Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj słówko Janka. Dziękuję Mu, a Wszystkich zapraszam do refleksji!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 20 Tygodnia zwykłego, rok I,
16 sierpnia 2021.,
do czytań: Sdz 2,11–19; Mt 19,16–22
CZYTANIE Z KSIĘGI SĘDZIÓW:
Synowie Izraela czynili to, co złe w oczach Pana i służyli Baalom. Opuścili Boga swoich ojców, Pana, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za cudzymi bogami, którzy należeli do ludów sąsiedzkich. Oddawali im pokłon i drażnili Pana. Opuścili Pana i służyli Baalowi i Asztarcie.
Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemięzców, którzy ich złupili, wydał ich na łup nieprzyjaciół, którzy ich otaczali, tak że nie mogli się oprzeć. We wszystkich ich poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście, jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak spadł na nich ucisk ogromny.
Wówczas Pan wzbudził sędziów i wybawił Izraelitów z ręki tych, którzy ich uciskali. Ale i sędziów swoich nie słuchali, gdyż uprawiali nierząd z innymi bogami, oddawali im pokłon. Zboczyli szybko z drogi, po której kroczyli ich przodkowie, którzy słuchali przykazań Pana: ci tak nie postępowali.
Kiedy zaś Pan wzbudził sędziów dla nich, Pan był z sędzią i wybawiał ich z ręki nieprzyjaciół, póki żył sędzia, bo Pan litował się, gdy jęczeli pod jarzmem swoich ciemięzców i prześladowców. Lecz po śmierci sędziego odwracali się i czynili jeszcze gorzej niż ich przodkowie. Szli za cudzymi bogami, służyli im i pokłon im oddawali, nie odchodząc w niczym od swoich czynów i od drogi zatwardziałości.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”
Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”.
Zapytał Go: „Które?”
Jezus odpowiedział: „Oto te: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego”.
Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?”
Jezus mu odpowiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”.
Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
W dzisiejszym słowie Bożym, które sam Bóg do nas kieruje, możemy usłyszeć o Izraelitach, którzy nie przestrzegają Prawa. Nie chwalą prawdziwego Boga, tylko oddają cześć bogom fałszywym. I gdy tak sobie rozmyślałem nad tym słowem Bożym, i czytałem po raz kolejny to samo czytanie, to stwierdziłem, że to czytanie idealnie pasuje mi do dzisiejszych czasów.
W słowie Bożym możemy usłyszeć taki fragment: Zboczyli szybko z drogi, po której kroczyli ich przodkowie, którzy słuchali przykazań Pana. I tak samo dzieje się w obecnym czasie. Nasi przodkowie często chodzili do kościoła. Codziennie starali się odmówić Różaniec! Wszystko starali się czynić dla chwały Boga!
A powiedzmy sobie wprost – oni mieli ciężej w życiu. Wojny światowe, a i potem różne życiowe niedogodności: brak samochodu, telefonu; brak internetu, nieraz nawet prądu. Jednak to wszystko nie przeszkadzało milionom Polaków w zachowaniu swojej wiary. Ba, nawet ją umacniali! A my?
Jak to wygląda w dzisiejszych czasach? Młodzież oddala się od Boga, wielu też dorosłych i starszych znalazło sobie innych bogów. Znalazło „ciekawsze” zajęcia. Wielu młodych ludzi nie interesuje już Pielgrzymką na Jasną Górę. Dzięki Bogu, że są jeszcze takie osoby, które poszły w pielgrzymce i było ich – jak na dzisiejsze czasy – naprawdę sporo. Lecz wielu innych woli – zamiast iść w pielgrzymce – pójść na tak zwane marsze wolności czy strajk kobiet i krzyczeć bluźnierstwa, wygadywać głupoty, być za śmiercią bezbronnych dzieci!
Zadajmy sobie pytanie, co się w dzisiejszych czasach dzieje? Co się stało z tą młodzieżą, która kiedyś masowo chodziła do kościoła, albo pod kapliczkami śpiewała litanie. Z tymi młodymi ludźmi, którzy wiedzieli, co jest dobre a co złe.
Dziękuję Bogu, że jeszcze da się znaleźć takich normalnych i dobrze wychowanych w wartościach religijnych ludzi – i modle się, aby takich ludzi nie zabrakło i aby było więcej takich ludzi. Którzy będą mieli zawsze czas dla Boga, potem także dla rodziny i dla znajomych, i na końcu dla siebie.
Gdy wczoraj pisałem z moją bardzo dobrą przyjaciółką, która poszła w pielgrzymce, i zeszliśmy na temat młodzieży, że jest w niej jeszcze nadzieja, to napisała mi tak: „Potrzeba tylko tych, co będą tą młodzież prowadzić”. I gdy mi to napisała, to pomyślałem o Biskupie Diecezji radomskiej Marku Solarczyku.
Oczywiście, jest wielu księży, którzy chcą z młodzieżą pracować, lecz Biskup Marek zachęcał młodzież, aby poszła na pielgrzymkę – i na zachęcie się nie skończyło. Biskup sam poszedł z nimi na Jasną Górę. Piękna postawa, godna pochwały! Módlmy się, aby z tej młodzieży wyrastali tacy ludzie, którzy poprowadzą innych odpowiednimi ścieżkami i wskażą drogę do świętości…
W Ewangelii słyszymy dziś o człowieku, który zapytał Jezusa, co ma czynić, aby otrzymać życie wieczne? I możemy powiedzieć najkrócej, że Jezus każe mu zachowywać przykazania. Wtedy ten człowiek mówi, że przestrzegał tych zasad, co więc jeszcze ma czynić? Jezus wówczas postawił dość wysoko poprzeczkę, bo kazał mu sprzedać wszystko, co miał, rozdać ubogim i wtedy iść za Nim, za Jezusem!
Lecz ten człowiek był zasmucony, bo miał tego wiele. Nie chciał sprzedać, nie chciał tego wszystkiego, na co zapracował tu na ziemi, tak po prostu sprzedać i rozdać ubogim.
Ta Ewangelia uczy nas dwóch rzeczy. Pierwsza, aby nie przykładać do doczesnych rzeczy zbyt wiele swojego czasu, a druga to taka, że samo sztywne, literalne przestrzeganie przykazań może nie wystarczyć do osiągnięcia życia wiecznego. Potrzeba jeszcze miłości!
I taka jest, moi Drodzy, prawda. My odejdziemy z tego świata prędzej czy później i zostawimy to wszystko. Zabierzemy ze sobą tylko duszę. I z stanu tej duszy Bóg nas rozliczy. Nie będzie patrzył, jakim samochodem jeździliśmy; nie będzie patrzył, jaki mieliśmy dom; nie będzie patrzył, jakie ubrania nosiliśmy. Będzie patrzył na to, co uczyniliśmy.
A tak dokładniej, to będzie sądził z tego, ile miłości w sobie mieliśmy. I właśnie ta Ewangelia uczy nas, że Bóg nie patrzy na rzeczy materialne, tylko na rzeczy duchowe. I właśnie po to Jezus dał nam taką szansę: szansę na to, abyśmy mogli zapracować na świętość, a nie zapracować na jak najlepszy samochód, ubrania… Nie o to w tym wszystkim chodzi.
Jeżeli Bóg chcę zrobić z każdego, nawet największego grzesznika, świętego, to i my chciejmy stać się świętymi. Bóg nam zawsze pomoże, tylko my chciejmy iść i dawać Mu się prowadzić!