Komu chcecie służyć?

K

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Cezary Kryczka, za moich czasów: Lektor w Parafii Radoryż Kościelny, urodziny zaś przeżywa Katarzyna Baczkura, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Obojgu, aby nigdy w życiu nie mieli problemu z odpowiedzią na pytanie, komu chcą służyć? I by zawsze chcieli służyć tylko Panu! Więcej o tym w rozważaniu. A ja, ze swej strony, zapewniam o modlitwie!

To pytanie: Komu chcecie służyć?, brzmi tak szczególnie dzisiaj, kiedy to do Kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach uroczyście wprowadzimy Krzyż pielgrzymkowy – wierną replikę Krzyża, z którym Unici wyszli naprzeciw karabinów carskich żołdaków, w dniu 24 stycznia 1874 roku, stając w obronie swego kościółka. Krzyż ten na stałe znajduje się w Pratulinie i jest już niedostępny dla wszystkich – jak jeszcze był kilka lat temu, kiedy to i ja miałem zaszczyt trzymać go w ręku…

Dwie wierne kopie zostały natomiast przygotowane na tegoroczną Pielgrzymkę – dla dwóch kolumn, na jakie cała Pielgrzymka jest podzielona: siedleckiej i bialskiej. W obu tych Krzyżach umieszczone zostały Relikwie Błogosławionych Unitów. I właśnie jeden z tych Krzyży, przez cały rok, do następnej Pielgrzymki, będzie w naszej Kaplicy, przy Ołtarzu. Dzisiaj nastąpi jego uroczyste wprowadzenie.

Bardzo serdecznie dziękuję Kierownikowi Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej, Księdzu Pawłowi Bieleckiemu, za taką właśnie decyzję.

Zapraszam Wszystkich do Kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego, przy ul. Brzeskiej 37, w Siedlcach, o godz. 20:00 – do osobistego udziału, albo do duchowej łączności.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co mówi do mnie Pan? Duchu Święty, przyjdź i rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

21 Niedziela zwykła, B,

22 sierpnia 2021.,

do czytań: Joz 24,1–2a.15–17.18b; Ef 5,21–32; J 6,54.60–69

CZYTANIE Z KSIĘGI JOZUEGO:

Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela, jego książąt, sędziów i przełożonych, którzy stawili się przed Bogiem. Jozue przemówił wtedy do całego narodu: „Gdyby wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu chcecie służyć, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu”.

Naród wówczas odrzekł tymi słowami: „Dalekie jest to od nas, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć obcym bóstwom. Czyż to nie Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas i przodków naszych z ziemi egipskiej, z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy, i wśród wszystkich ludów, pomiędzy którymi przechodziliśmy? My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:

Bracia: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej. Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus Głową Kościoła: On, Zbawca ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim.

Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoja żony tak, jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała.

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica ta jest wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Ucząc w synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.

A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”

Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać.

Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”.

Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodzili.

Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?”

Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.

Słuchając z uwagą dzisiejszego Bożego słowa, trudno nie zwrócić uwagi na bardzo zasadnicze pytanie, jakie w pierwszym czytaniu Jozue stawia Izraelitom: Komu chcecie służyć? Czyni to w sposób niezwykle uroczysty, wzywając wszystkie pokolenia Izraela, ale także jego starszych, książąt, sędziów i przełożonych. I pyta: Komu chcecie służyć?

Czy bóstwom obcym, którym służyli przodkowie, czy Bogu prawdziwemu? Sam udziela pierwszy odpowiedzi na postawione przez siebie pytanie, mówiąc: Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu! I oczekuje odpowiedzi ze strony Izraelitów.

Cała ta sytuacja postawiła Izraelitów wobec konieczności dania odpowiedzi bardzo zdecydowanej, konkretnej i ostatecznej. Już dłużej nie można było się wahać ani trwać w niepewności. Trzeba było dać Bogu definitywną odpowiedź – jestem z Tobą, czy rezygnuję z Ciebie? Słysząc jednoznaczną odpowiedź samego Jozuego i wspominając liczne dobrodziejstwa, otrzymane od Boga, naród izraelski jednogłośnie deklaruje: My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem!

Ponieważ słowo Boże, które słyszymy, skierowane jest właśnie do nas, do konkretnych ludzi, obecnych tu i teraz, właśnie na tej Mszy Świętej, toteż pytanie, jakie Izraelitom postawił Jozue, musimy i my sobie postawić. I zapytać samych siebie: komu chcemy służyć? Komu ja – konkretnie – chcę służyć?

W czasach, w których żyjemy, poruszamy się dosłownie w gąszczu najróżniejszych bóstw. Wystarczy włączyć telewizor lub internet, aby w mnóstwie reklam usłyszeć tysiąc recept na szczęście. Szczęścia, do którego pozostał już tylko krok, trzeba tylko kupić odpowiedni proszek, pastę do zębów czy dezodorant, albo chociażby wskazany papier toaletowy… Poza tym, już naprawdę niczego nie będzie potrzeba!

Wystarczy obejrzeć ten czy inny film, program z takim czy innym idolem, wystarczy sięgnąć po jedną z wielu kolorowych gazet, zalegających w naszych kioskach, wejść na określoną stronę w internecie, posłuchać takiego czy innego wywiadu z osobistością, która przecież jest absolutnym autorytetem w każdej dziedzinie…

W tym gąszczu „najmądrzejszych” zdań i opinii, nachalnie wdzierających się do naszych domów – gorzej: do naszych serc i umysłów – ze szczególną mocą brzmią te słowa Jozuego: Komu chcecie służyć? Czy tym wszystkim bóstwom, czy może jednak temu tak bardzo zakrzyczanemu przez dzisiejszy świat, ale prawdziwemu i jedynemu Bogu? Prawdziwemu i jedynemu, który nie daje pokrętnych obietnic, nie snuje przed naszymi oczami jakichś złudnych wizji. On jest wierny danemu słowu, Jego obietnice są realne, a szczęście, które obiecuje, jest prawdziwe.

Wszystko to, w krótkiej formie, zostało wyrażone w Kolekcie, a więc w modlitwie, którą kapłan, w naszym imieniu, wypowiedział bezpośrednio przed czytaniami: „Boże […] daj swojemu ludowi miłować to, co nakazujesz i pragnąć tego, co obiecujesz, abyśmy wśród zmienności świata tam wznieśli nasze oczy, gdzie są prawdziwe radości”.

Tak! Ludzkie obietnice i zapewnienia są zmienne. To, co dziś według nich jest najlepsze i ma zapewnić szczęście i dobrobyt, już jutro zniknie z reklam, straci swą wartość. Przyjdą nowe, lepsze produkty i one z kolei będą „najlepsze”, i znowu tylko one będą gwarancją szczęścia – i tak dalej. Dla nas, chrześcijan, tylko Bóg jest Gwarantem prawdziwego szczęścia, prawdziwej radości. Jak ją możemy osiągnąć?

Odpowiedź znajdujemy w Ewangelii: Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Jedno krótkie zdanie – i nic więcej! Żadnych mydlących oczy obietnic, żadnych frazesów, zachęcania, przekonywania. Nawet w obliczu wątpliwości, jakie mieli słuchacze: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?; nawet w obliczu tego, że – jak słyszeliśmy – wielu z nich się wycofało i już z Jezusem nie chodzili, On nie zmienił swojej nauki, nie zmienił swojej obietnicy. Dodał tylko: Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem.

Uczniom, podobnie jak Izraelitom w pierwszym czytaniu, pozostawiono możliwość wyboru, możliwość wypowiedzenia się: za – czy przeciw? Cześć uczniów odeszła. Jednak Apostołowie, zapytani: Czy i wy chcecie odejść?, odpowiadają ustami Piotra: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. Słowa trudne, niezrozumiałe, często wręcz szokujące, ale jednak prawdziwe. Tylko Ty masz słowa życia wiecznego! Zatem – do kogóż więcej moglibyśmy pójść?…

Czy te słowa Apostołów są także naszymi słowami, czy jednak wybór Jezusa jest dla nas jeszcze zbyt wielkim trudem? Tak, czy owak – musimy dokonać wyboru definitywnego. Do tego wzywa nas sam Bóg, gdy mówi przez Jozuego: Rozstrzygnijcie dziś, komu chcecie służyć? Rozstrzygnijcie dziś! Tu i teraz – dajcie odpowiedź!

Wielu chciałoby zostawić ją na później, bo ani nie chce się Jezusa Chrystusa tak zdecydowanie odrzucać, ani też przyjmować Go na sto procent – bo to z kolei wiąże się z określonymi konsekwencjami i koniecznością zmiany postępowania. Dlatego chciałoby się tę odpowiedź dać jak najpóźniej, albo jakoś tak zrobić, żeby jej w ogóle nie dawać… Jednak, tak się nie da! Co więcej, Jezus wzywa do jej dania już dzisiaj! On nie znosi połowiczności. Albo jesteś „za”, albo „przeciw” – ze wszystkimi konsekwencjami! Opowiedz się!

Chodzi w tym wszystkim o to, którym obietnicom uwierzymy: czy tym płytkim, pełnym sloganów i frazesów, i łatwym, a więc tym, które daje nam świat – czy też tym trudnym, a jednocześnie wymagającym pewnych określonych postaw i wyborów, które daje Jezus? Obietnice Jezusa są zdecydowanie mniej barwne i kuszące, to prawda. Ale to noe niosą głęboką radość – i są prawdziwe!

Postawa Jezusa Chrystusa wyraża się konkretnie w Jego miłości do Kościoła, która to miłość w Liście do Efezjan została przez Świętego Pawła przedstawiona za pomocą obrazu miłości dwojga małżonków. Ci, którzy żyją w małżeństwie, wiedzą, że szczególnie właśnie ta miłość – miłość małżeńska – o tyle jest prawdziwa, o ile wyraża się w konkretnych postawach. I to na co dzień!

Każdy kolejny dzień jest surowym testem i egzaminem, sprawdzianem tej miłości. I jeśli jest ona oparta tylko na słowach, zaraz pryśnie, załamie się, wyjdzie na jaw cały jej fałsz. Na pewno, nie tak jest z miłością Chrystusa do Kościoła. Jest to bowiem miłość konkretna, rzetelna, prawdziwa, wyrażająca się w pełnym oddaniu Chrystusa Kościołowi – aż po ofiarę Krzyża! Chrystus – by tak to ująć – wybrał Kościół. Wybrał – i pragnie Go uświęcić, aby nie miał najdrobniejszej skazy czy zmarszczki. Chrystus jest konsekwentny wobec swego wyboru – wybrał sobie Kościół i chce go obdarzyć szczęściem!

Kościół oznacza tu to, czym jest w istocie, a więc wspólnotę ludzi – wszystkich wierzących w Jezusa Chrystusa – a nie jakoś bliżej nie określoną, sformalizowaną instytucję. Kościół to my wszyscy! Jezus zatem każdego z nas wybiera, za każdym z nas się opowiada, każdego z nas umiłował i każdego chce obdarzyć szczęściem. I od każdego z nas oczekuje podobnego wyboru! Jest to konieczne, aby Jego obietnica i Jego zamiary mogły zostać zrealizowane.

Natomiast, na pewno nie może obdarzyć szczęściem nikogo, kto nie chce go przyjąć, kto się za Nim nie opowie. On nie uszczęśliwia na siłę! On po prostu – ma słowa życia wiecznego. Ma, ale się nie narzuca. Cierpliwie czeka, proponuje. Jego oczy zwrócone są na sprawiedliwych, Jego uszy otwarte na ich wołanie jak śpiewaliśmy przed chwilą w Psalmie. On słyszy wołających o pomoc; ratuje ich od wszelkiej udręki; ocala upadłych na duchu; wybawia z nieszczęść sprawiedliwych; On odkupi dusze swoich sług; dlatego nie zazna kary, kto się doń ucieka.

Te wszystkie stwierdzenia Psalmisty spina – jak klamra – refren, który powtarzaliśmy: Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry!” Owa dobroć Pana wyraziła się w konkretnych działaniach, które wymieniliśmy.

A zatem, niech ta dzisiejsza niedziela i rozważanie Bożego słowa będą dla nas sposobnością do dania dzisiaj, tu i teraz, definitywnej odpowiedzi na pytanie: Komu będę służył? Kogo będę słuchał? Czy dalej tylko telewizji, gazet, portali internetowych, a w nich różnych sprzecznych opinii – czy może częściej sięgać zacznę po Pismo Święte, uważniej będę go słuchać w czasie Mszy Świętej, systematycznie przyjmować będę Ciało Chrystusa, który to pokarm daje życie wieczne?…

Czy może częściej sięgać będę po prasę katolicką, może w dyskusjach w pracy, lub wśród znajomych, wezmę w obronę Kościół, a może – tak konkretnie – mojego Proboszcza, albo innego księdza, na których to teraz tak łatwo i bezkarnie można powiedzieć dosłownie wszystko… A może wyjaśnię sens i cel postępowania zgodnego z nauką Bożą – nawet, jeśli jest to takie niemodne i jakoby nienowoczesne?…

Komu chcę służyć? Czy tak, jak Jozue, który natychmiast stwierdził: Ja sam i mój dom chcemy służyć Panu? Czy tak, jak Piotr: Do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego, czy może tak, jak owi uczniowie, którzy odeszli, bo mowa Jezusa była dla nich zbyt trudna?

Niech On sam oświeci nasze umysły, otworzy nasze serca, poruszy naszą wolę! Niech On sam pomoże nam dokonać wyboru właściwego. Niech da nam odwagę potrzebną do przyjęcia Jego trudnej nauki i niełatwych, wymagających obietnic. Komu chcemy służyć? Odważnie postawmy sobie to pytanie i odpowiedzmy na nie szczerze.

Niech dzisiejszy dzień będzie okazją do dania tej odpowiedzi, a wszystkie następne dni będą jej potwierdzeniem! Komu chcecie służyć?

Tobie, Panie, bo poza Tobą nie mamy nikogo! Do kogóż więc pójdziemy? To oczywiste – do Ciebie! Tylko do Ciebie! Bo tylko ty masz słowa życia – życia wiecznego!

2 komentarze

  • Dziś we wspomnienie Maryi Królowej zapewne w wielu kościołach odnowiliśmy poświęcenie się rodzaju ludzkiego Niepokalanemu Sercu Maryi, Sercu Królowej Nieba i Ziemi.
    Maryjo Królowo nasza, wstawiaj się i dziś za nami, byśmy wiernie trwali przy Jezusie, wyznawali Jego naukę, bo Jego słowa zaprowadzą nas do życia wiecznego. Amen.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.