Czy i po co, ja chcę zobaczyć Jezusa?

C

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

Dziś wspomnienie św. O. Pio. 

Tutaj możemy o nim poczytać:

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-23a.php3

Zapraszam do rozmyślania nad Słowem Bożym. Pamiętajmy w modlitwach o ks. Jacku, który przeżywa swoje rekolekcje. Prośmy, by Duch Święty oświecał swoim światłem, i jego, i nas. 

Na ten dzień i na całe życie…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

(Ag 1, 1-8)

W drugim roku rządów króla Dariusza, w pierwszym dniu szóstego miesiąca Pan przemówił przez usta proroka Aggeusza do Zorobabela, syna Szealtiela, namiestnika Judy, i do arcykapłana Jozuego, syna Josadaka, tymi słowami: „Tak mówi Pan Zastępów: Ten lud powiada: „Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudowywać dom Pana”. Wówczas Pan skierował te słowa przez proroka Aggeusza: „Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach? Teraz więc tak mówi Pan Zastępów: „Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka”. Tak mówi Pan Zastępów: „Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci”, mówi Pan”.

(Łk 9,7-9)

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Lecz Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć.

„Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudowywać dom Pana” – Tak mówią ludzie… Często tak jest – jeszcze nie czas budować kościół, szpitale trzeba budować nie kościoły, teraz jest kryzys, nie ma pieniędzy na kościół… Nie tylko budowa, też i utrzymanie – najczęściej utrzymują Kościół ludzie biedni, bo jak czasem się mówi – jaka wiara, taka ofiara. 

Na ten zarzut – jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudować dom Pana – Pan Bóg odpowiada – „Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach?”

Czy patrzymy tak na kościół? – To jest dom Boga. To jest mój dom. To jest dom mojego spotkania z Bogiem. Więc jeśli dbam o swój dom, to powinienem dbać i o dom Boga, bo to jest też mój dom. I jeśli ja czuję, że to jest mój dom i dom mojego Boga, to będę o niego dbał tak, jak o swój dom. 

Dalej ciekawie Pan Bóg prowadzi Swoje rozważanie – Teraz więc tak mówi Pan Zastępów: „Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka”.

Czy nie jest tak? Czy nie jest tak, że ile byśmy nie jedli, wciąż jesteśmy głodni? Ile byśmy nie zarabiali, to wciąż mało? Zarabiamy jakby do dziurawej kieszeni, wciąż mało, wciąż brakuje… Czemu? Bo nie ma kościoła… Bo nie zbudowaliśmy domu dla Boga, bo nie znaleźliśmy miejsca dla Boga w naszym życiu. 

Dlatego Pan Bóg wzywa nas: 

Tak mówi Pan Zastępów: „Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci”, mówi Pan”.

Dwa razy słyszymy, na początku i na końcu – mówi Pan! 

Pan mówi – budujcie Mój dom, budujcie dom dla Mnie w swoim życiu, bez tego domu ciągle będzie wam mało, ciągle będziecie głodni…

Ewangelia…

Herod usłyszał o cudach Jezusa, o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa. Może nawet Herod znał więcej cudów Jezusa niż my znamy, bo może Ewangeliści nie wszystko zapisali, a Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa. I to się działo obok niego. Czemu więc nie uwierzył w Jezusa? 

Cuda nie wystarczą. Mogą się dziać cuda w naszym życiu, a jednak nie zmieni to naszego życia. Wiara rodzi się ze słuchania a nie z patrzenia, wiara rodzi się z modlitwy a nie z oglądania cudów. Cuda widzimy jeśli wierzymy. Cuda widzimy jeśli się modlimy. 

Herod zabił Jana, myślał, że uwolnił się od problemu, a jednak problem wraca, jeszcze silniej niż wtedy, gdy żył Jan, wracają wyrzuty sumienia, wraca niepokój serca. 

Doświadczenie samego tylko usłyszenia o Jezusie wzmaga wyrzuty sumienia. Spotkanie z Jezusem, bliskie, pełne otwartości i zaufania, pomaga z tych wyrzutów wyjść. 

Herod słyszał o Jezusie, ale się na Niego nie otworzył. 

Pamiętamy setnika, człowieka, który też miał władzę nad ludźmi, był bogaty, a jednak otworzył się na Jezusa – Panie nie jestem godzien… Herod się na to nie zdobył. Chciał zobaczyć Jezusa, ale to nie było pragnienie wiary, to było pragnienie ciekawości. 

Widzimy w tych słowach wewnętrzny świat, myślenie Heroda. Człowiek, który wpadł w pułapkę swojej własnej nieprawości, którego dręczą wyrzuty sumienia, uporczywe myśli, które nie dają mu spokoju. Nie umie sobie z tym radzić, rzuca się jak ryba bez wody. 

Można o Herodzie powiedzieć słowami I czytania: „Sieje wiele, lecz plon ma lichy; przyjmuje pokarm, lecz nie ma go do sytości; pije, lecz nie gasi pragnienia; okrywa się, lecz się nie rozgrzewa; pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka…

A gdyby przyszedł do Jezusa, gdyby się otworzył… Gdyby uwierzył Jezusowi, zaufał Mu, wpuścił Go do swojego życia z całą pokorą i żalem za grzechy…? 

A my?

Jakże często dręczą nas wyrzuty sumienia, jakieś zadręczające nas myśli. Gdzieś wewnątrz nas kłębią się różne myśli, niepokoje, strachy, zadręczamy się jakimiś myślami, nie wiemy co z tym zrobić. 

Dziś czwartek… Może by pójść na Mszę Św., na Adorację, pobyć przed Jezusem, oddać Mu to wszystko, stanąć przed Nim z całą pokorą. Powiedzieć jak Herod, ale z inną intencją – chcę zobaczyć Jezusa. 

Właśnie, jak wiele zależy od intencji… Jakie mamy intencje? Nie tylko w modlitwie, ale i w różnych naszych działaniach? Możemy coś robić z piękną intencją, np. uwielbienia Pana Boga, a możemy robić ze złością, z pretensjami… Spójrzmy dziś na nasze intencje, intencje naszych czynów. 

Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o modlitwę za mnie i za moją parafię. 

I jeszcze jedno… 

Myślę sobie – ciekawe, czy ktoś to czyta w ogóle…? Czy komuś to się przydaje w życiu? Może i my te rozważania wrzucamy do dziurawego mieszka…? 

Jeśli doczytałeś/doczytałaś do tego miejsca, i uważasz że warto, że pomaga, że ma sens, napisz, proszę, w komentarzach jedno słowo, słowo – Amen. 

I jeszcze słówko gadane. Zapraszam! 

Jako pomoc do rozmyślania polecam muzykę zagraną przez naszych muzyków, Maria Błażewicz (organy) i Alona Dubrowina (harfa), w naszym kościele. Świetna pomoc w rozmyślaniu, można sobie włączać często…

 

16 komentarzy

  • Dzięki za rozważania. Dziś trafiłam na różaniec u was na YouTube. Pozdrawiam serdecznie całą ekipę piszących rozważania. Wiesia.

  • Czytam na raty. Najpierw samo Boże słowo, abym była przygotowana, oswojona ze Słowem przed Eucharystią. Poszłam wcześniej , by posiedzieć, poadorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Oddałam wszystko Jemu, mojemu Panu, mojemu Bogu, co nosiłam w swym sercu przez 9 kolejnych dni. Dziś u nas jak w każdy czwartek Nowenna ku czci Świętego Maksymiliana M. Kolbego. Ucieszyłam się gdy usłyszałam na początku Mszy, że dziś będziemy modlić się za wstawiennictwem dwóch wielkich Franciszkanów, naszego Patrona i Ojca Pio. Homilia , również dotyczyła również obydwu świętych.
    Też zauważyłam, że Herod był „ciekawy” Jezusa zupełnie w inny sposób niż nasi Święci i dlatego nie spotkał Jezusa. Ciekawość a pragnienie poznania Jezusa, to dwa odrębne zagadnienia.
    Jezu, wzmacniaj w nas pragnienie pójścia za Tobą, poznania Ciebie, pokochanie Ciebie i pełnienia Twojej woli. Amen.

  • Amen.Dziekuję za każde rozważanie które porusza sercu, przybliża do Boga i uczy żyć Ewangelią w codzienności.Pozdrawiam.

  • Księże Marku, jeśli ktoś kiedyś by mi powiedział, że między innymi będzie mi wyjaśniał Słowo Boże ksiądz, który posługuje na Syberii, to bym mu kazał popukać się w czoło i powiedział bym mu, że przecież u nas w Polsce mamy tylu księży, że napewno nigdy nie zajdzie taka potrzeba, aby posługę duszpasterską wspomagał taki Kapłan.
    Dzisiaj  patrzę na to całkiem inaczej i dziękuję Bogu za wszystkich Kapłanów, którym naprawdę zależy na Jezusowej owczarni.
    Drogi Księże Marku,
    w mojej parafii Mszę Świętą w zwykły dzień w koncelebrze odprawia przeważnie ok 6-9 kapłanów, a niestety często tak bywa, że żaden z nich nie ma nam wiernym nic do wyjaśnienia. I tak jest w wielu polskich kościołach, dlatego kiedy otwieram tego bloga każdego dnia to zawsze cieszę się, że Komuś się jeszcze chce, że jest takie miejsce, które jest uzupełnieniem Liturgii Słowa.
    Bóg zapłać za Was wszystkich, którzy poświęcacie swój czas dla innych
    —————————————————-
    AMEN.🤗

    • Podbijam.
      Ksiądz Marek gdzie nie pojedzie z Siostrami, zasiewają Boże ziarno i co jakiś czas to ziarno kiełkuje, bo jak słyszymy różni ludzie z tej Parafii (i spoza) są ciekawi Pana Jezusa, ale nie chcą się Jemu tylko przyjrzeć, zbadać Go nieufnie swoim wzrokiem, ale są gotowi za Nim pójść. I z tego co raportuje Ks. Marek, ci ludzie wywodzą się z różnych środowisk, zatem Słowo Boże trafia na każdy syberyjski grunt 🙂 Trudny teren, ale jak widać ma to sens. Pozdrawiam serdecznie z Warszawy.

  • Gdy przestanie się wierzyć wszystkim, dokąd, w które miejsce trzeba wrócić by szukać prawdy od jej początku ? W którym miejscu jest bezpieczny początek. Gdzie dwóch albo trzech w imię Boga zebranych ? Gdzie jest początek drogi którą ma się nadzieję dojść tam gdzie nasze miejsce ? A jeśli nie poszukam nikogo innego, skąd poznam ,że rozmawiam z Bogiem ? Moja wiara to pewność ? Jeśli wierzę ,że rozmawiam z Bogiem …wierzę ,że nie ma takiej siły na świecie by mnie oszukać i zamienić mi adwersarza – mam rację ?

      • …czasem jak się chodzi po lesie, człowiek się gubi i aby wrócić do domu trzeba znaleźć miejsce z którego będzie sie wiedziało jak iść. Gdy wątpię w to co mówi papież, gdy poddaję pod wątpliwość zachowania biskupów. Gdy ktoś mnie skrzywdzi, wracam do :” Jam jest Pan Bóg Twój”…dziesięciu przykazań. Z tego miejsca wszystko umiem zacząć od początku ale miałam na myśli ,że mogę się mylić i jest inne miejsce, inne słowa, od których zaczyna się wszystko. Swiat poddaje nam tak wiele dróg, mnóstwo oszukańczych , że trzeba mieć miejsce gdzie na pewno zaczyna się wszystko i jest prawdą .

        • Druga kwestia to pytanie czy wiara , moja pewność,moje zaufanie odpucha wszelkie zło jakie może próbować mnie w tej wierze oszukując , poprowadzić w złą stronę. Czy na moją prośbę :” Boże”- może odpowiedzieć szatan ?. Moim zdaniem moja wiara go pozbawia tej możliwości ale pytam , dopytuję, szukam…

          • Na drugie pytanie mogę odpowiedzieć tylko z własnego doświadczenie, wiara, prawie pewność, przeświadczenie o zaufaniu nie chronią przed złem a mam wrażenie, że potęgują. Myślę, że to była wiara w moje wyobrażenie Boga, że ta pewność i zaufanie nie wynikały z mojej wiary tylko z faktu, że On tak chciał, mojej zasługi nie było w tym żadnej, dopiero jak Jego zabrakło, jak zaczęły piętrzyć się trudności, okazało się ile warte są moje zapewnienia o wierzę i zaufaniu. Nic nie są warte.
            I mysle, że tak.. szatan jest mistrzem kłamstwa i podszycie się pod dobro to żaden problem

        • Myślę, że bardzo dobrze obrałaś słowa, od których powinno się rozpocząć wędrówkę. W tych kilku zdaniach jest chyba skupione wszystko, i zapewnienie o miłości, i ogrom troski o każdego z nas, i pragnienie Boga byśmy kiedyś wrócili do swojego domu. A miejsce.. dla mnie jest to adoracja Najświętszego Sakrementu, Msza św.
          Jeśli wierzę w Boga to chyba nie ma lepszego sposobu na poznanie Prawdy niż bycie w Jego pobliżu, tj adoracja albo przyjęcie Go do swego serca w Komunii Św.

          • Podpisuję się pod odpowiedzią AniM. A Wszystkim, którzy w tej wymianie myśli wzięli udział – bardzo dziękuję! Widzimy, jak Księdzu Markowi udało się odwołać do serc naszej blogowej Wspólnoty, że nie tylko „Amen” napisali, ale dużo więcej. Także bardzo ciepłych słów pod naszym adresem, za które również ze swojej strony dziękuję!
            xJ

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.