Jeszcze czterdzieści dni…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w tych dniach prowadzę intensywne rozmowy z Władzami Rektorskimi i Dziekańskimi Uniwersytetu Przyrodniczo – Humanistycznego w Siedlcach na temat szczegółów mojego wejścia na teren trzech gmachów, w których na co dzień odbywają się zajęcia naszej siedleckiej Uczelni. Tam, w poszczególne dni tygodnia, będę dyżurował i spotykał się ze Studentami i Pracownikami – po prostu, z każdym, kto będzie miał życzenie spotkania. Po niedzieli, takie same rozmowy podejmę z Panią Rektor Collegium Mazovia w Siedlcach.

Dotychczas przeprowadzone konsultacje – także te, z ostatnich dni – pokazały ogromną życzliwość i otwartość moich Rozmówców, za co Bogu niech będą dzięki! Wierzę, że w najbliższych dniach uda się dopracować ostatnie szczegóły i ruszyć „z kopyta”!

Moi Drodzy, dzisiejsze słówko – jak w każdy wtorek – przygotowała Ania. Jak się przekonacie, w zwięzłych – jak to zawsze u Ani – ale jasnych i konkretnych słowach poruszony został bardzo ważny problem, który wszyscy powinniśmy głęboko rozważyć. I przejąć się nim – tak na poważnie. Zapraszam do lektury i refleksji!

I do odkrycia, z jakim to konkretnym przesłaniem Pan zwraca się do mnie dzisiaj, w swoim Słowie. Niech Duch Święty będzie światłem i natchnieniem.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 27 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Faustyny Kowalskiej, Zakonnicy,

5 października 2021.,

do czytań: Jon 3,1–10; Łk 10,38–42

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JONASZA:

Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: „Wstań, idź do wielkiego miasta Niniwy i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam”. Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak Pan powiedział. Niniwa była miastem bardzo rozległym, na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i od największego do najmniejszego oblekli się w wory.

Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje: „Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech ludzie i zwierzęta obloką się w wory i niech żarliwie wołają do Boga. Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?”

Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.

Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: „Panie, czy ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”.

A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.

A OTO SŁÓWKO ANI:

W życiu doznajemy lub jesteśmy świadkami tak wielu spraw, nad którymi się głębiej nie zastanawiamy, bo albo nas całkowicie przerastają, albo są odległe – lub tak powszednie – że nawet ich nie dostrzegamy. To, że budzimy się codziennie, ale też że nie wiemy, jak potoczy się nasze życie, kiedy i jak się skończy – i co będzie po nim. Nie myślimy o upływającym czasie, o tym, jak go wykorzystujemy. Tak często ów czas przecieka nam przez palce, mija na nieistotnych drobnostkach. Potrzebujemy uczyć się dobrego wykorzystywania czasu, wykorzystywania go ku chwale Bożej.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu, razem z ludem Niniwy, otrzymujemy ostrzeżenie i CZAS na zmianę, na nawrócenie. Niniwa dostała czterdzieści dni, my – całe nasze przyszłe życie, bez względu na to, ile będzie ono trwało. Mieszkańcy Niniwy uświadomili sobie, że tak naprawdę nie mają wiele czasu i rozpoczęli nawracanie się od razu, nie odkładali go na później, na jakiś bardziej dogodny czas. Działali tu i teraz.

My nie wiemy, jak długo możemy się jeszcze nawracać, dlatego tym bardziej jesteśmy wezwani do zmiany swojego życia, do skierowania go na Boże tory.

Ewangelia z dnia dzisiejszego uczy nas umiejętności poświęcania komuś swojego czasu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Czynności, które wykonywała Marta, nie były złe, nie były marnowaniem czasu. Ale nie były również konieczne, by się w nie aż tak angażować, jak ona się angażowała. W swoim zabieganiu nie do końca odczytała pragnienia Gościa – Jezusa, który chciał spotkać się z nią, a nie z jedzeniem, które przygotowywała. Jezus pragnął spotkania z żywa osobą – tak, jak mógł spotkać się z jej siostrą, Marią.

Świadomość upływającego czasu jest trudna do zrozumienia, warto się nad nią zastanawiać, a przede wszystkim – jak najlepiej wykorzystywać to, co jest nam dane; ten czas, który mamy.

Uczmy się dobrze przeżywać nasz czas, aby nie mijał on bezowocnie, aby nam nie przeciekał przez palce, ale aby był dobrze wykorzystany – ku chwale Bożej i pożytkowi naszemu i naszych bliskich!

7 komentarzy

  • Obecnie to świat jest taką Niniwą, pytanie, jak wypadniemy podczas przesiewu, który trwa na naszych oczach. To, co dzieję się dziś w Kościele to nic innego jak rentgen ludzkich dusz. Niedługo będziemy mieli pozamykane Kościoły, walka jest o zniszczenie Eucharystii. Dziś mamy ogromny spadek powołań kapłańskich, totalny atak na instytucje rodziny i małżeństwa. Dobry kapłan oddaje życie za swoje owce, najemnik ucieka w poprawność polityczną i kulturową, a jego trzoda ginie. Niniwa to tu i teraz. QUIS UT DEUS.

    • Z pewnością, ta diagnoza jest trafna. Ale potraktujmy ją jako wyzwanie do pracy i do poszukiwania sposobu docierania do serc ludzkich z Dobrą Nowiną – nie załamujmy się i nie zniechęcajmy! Damy radę! Z Bożą pomocą! Wspiera nas właśnie ten, który z okrzykiem: Któż, jak Bóg! – walczy za nas i dla nas, w imię Boże!
      xJ

  • „Maria…siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.”
    Też jestem Maria ( z Bierzmowania) , kiedy ostatnio usiadłam u stóp Pana…
    Czy wsłuchuje się w Jego głos, słucham o czym mówi do mnie…chociażby dziś…
    Aniu, dajesz przykład, jak zatrzymać się na chwilę i pobyć z Jezusem.
    Chcę dziś zastanowić się nad sobą, czy podejmuję działania trochę przymuszona przez Boga, jak Jonasz…
    ale wiem również, że im jestem starsza, tym więcej oczekuję pomocy od innych jak Marta a i bliżej mi do Marii, siedzącej i słuchającej…
    Jezu, Boże, proszę Cię, abyś mówił do mnie przez Twoje Słowo. Przemawiaj wprost do mojego serca, abym zrozumiała, co chcesz mi przekazać. Amen.

    • Myślę, że przyjęcie stylu Marii wcale nie jest – nie musi być – związane z wiekiem. Bardziej chyba chodzi o wewnętrzne nastawienie człowieka, o jego pragnienia…
      xJ

  • I kiedy wszyscy wokoło uznają Cię za wariata,
    Bo się nie dostosujesz do większości świata,
    Który wszędzie widzi tylko ekran i mamonę,
    I ozdabia cały czas tę samą koronę.

    Nie ukrywaj swojej twarzy i nie trać nadziei,
    Bo jeśli się teraz poddasz to się wykolei,
    Twój wagon prawdy i zasad moralności,
    Przykryje się brudem Twój tor tożsamości.

    Chwasty wyrosną i nic tego nie zmieni,
    Żadna aplikacja już tego później nie wybieli,
    Klawisza resetu na darmo będziesz szukał,
    A kolejnymi kodami będziesz ciągle pukał.

    Do przychodni, restauracji, szkoły czy fryzjera,
    Bo Ty dawno już przez media, dostałeś miano frajera,
    Takich ludzi mają za bydło nie mające pasterza,
    ale Ty wbrew swojej woli nie oddawaj swojego pancerza.

    Broń dziś wiary i swego rozumu,
    Nawet wtedy kiedy trzeba wyjść z wielkiego tłumu,
    Kiedy trzeba przerwać zmowę milczenia,
    by szukać Prawdy, która nigdy się nie zmienia.

      • I ja tak uważam. A dodam jeszcze, że bardzo prawdziwe – ponieważ mam zaszczyt i radość znać Rafała i Jego pogląd na obecną sytuację Kościoła i świata, dlatego wiem, że to, co pisze, wynika z Jego najgłębszego przekonania – przemyślanego i przemodlonego.
        xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.