O co chodzi z tym Jezusem?…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Marek Andrzejuk, mój Kolega kursowy, Proboszcz Parafii Jeziorzany w Diecezji siedleckiej. Życzę nieustannego zapału duszpasterskiego i ludzkiej życzliwości! Zapewniam o modlitwie!

A ja dzisiaj pozdrawiam z Siedlec, ale zaraz wyruszam do Pratulina, do Sanktuarium Męczenników Podlaskich, gdzie poprowadzę dzień skupienia dla Kandydatów do Bierzmowania z Parafii Skórzec, niedaleko Siedlec.

Takie dni skupienia wprowadzone zostały w naszej Diecezji jeszcze przed epidemią. Zamysł Księdza Biskupa Kazimierza był taki, aby każda grupa Kandydatów do Bierzmowania – w ramach przygotowań do tego Sakramentu – odbyła takie skupienie właśnie w Pratulinie, wpatrując się w bohaterskie świadectwo Błogosławionych Męczenników Podlaskich.

Spotkanie takie ma zasadniczo prowadzić któryś z Duszpasterzy Akademickich, albo Dyrektor Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Epidemia spowodowała przerwę w tych działaniach – dzisiaj pierwsze takie skupienie po dwóch latach. Od początku było nas pięciu do ich prowadzenia, teraz jest nas czterech, ale jakoś tak się składało, że Dyrektor Domu Pielgrzyma z Pratulina dzwonił w tej sprawie najczęściej do mnie. Uczynił to także i tym razem.

Cieszę się z tego, bo – szczerze mówiąc – polubiłem te spotkania. Nawet przygotowałem specjalne przesłanie, które chciałbym kierować do młodych Ludzi przy każdej tego typu okazji. Odbieram to jako duże wyzwanie dla mnie i szansę na przekazanie Im czegoś ważnego. Skoro taka szansa została mi dana, nie chciałbym jej zmarnować.

Polecam całą tę sprawę Waszym modlitwom. Tym bardziej, że wpisuje się ona jakoś w dzieło GIGANTYCZNEGO SZTURMU DO NIEBA w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Kandydaci do Bierzmowania to też Młodzież, którą ogarniamy modlitwą w tej inicjatywie. Pamiętajcie o Nich!

A ja, będąc u Męczenników Podlaskich, będę pamiętał także o Was – tak, jak pamiętam, kiedy jestem w Kodniu.

Moi Drodzy, ponieważ jutro na naszym forum – jak na piątek przystało, tym bardziej piątek w Oktawie Wielkanocy – będzie słówko z Syberii, dlatego już dzisiaj zapowiadam jutrzejszą audycję w Katolickim Radiu Podlasie, w ramach cyklu DROGAMI MŁODOŚCI, o godzinie 21:40. Tematem rozmowy będzie: Pokój i niepokój w sercu Człowieka młodego. Przypominam, że można będzie nas słuchać także w internecie. Zapraszam!

Przypominam przy okazji, że jutro nie obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych!

A oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

I już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się do mnie? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i wzmocnij serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek w Oktawie Wielkanocy,

21 kwietnia 2022.,

do czytań: Dz 3,11–26; Łk 24,35–48

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Gdy chromy, uzdrowiony, trzymał się Piotra i Jana, cały lud zdumiony zbiegł się do nich w krużganku, który zwano Salomonowym.

Na ten widok Piotr przemówił do ludu: „Mężowie izraelscy! Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi? Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się świętego i sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami.

I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, Imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie.

Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak przełożeni wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone, aby nadeszły od Pana dni ochłody, aby też posłał wam zapowiedzianego Mesjasza, Jezusa, którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków.

Powiedział przecież Mojżesz: «Proroka jak ja wzbudzi wam Pan, Bóg nasz, spośród braci waszych. Słuchajcie Go we wszystkim, co wam powie. A każdy, kto nie posłucha tego Proroka, zostanie usunięty z ludu». Zapowiadali te dni także pozostali prorocy, którzy przemawiali od czasów Samuela i jego następców.

Wy jesteście synami proroków i przymierza, które Bóg zawarł z waszymi ojcami, kiedy rzekł do Abrahama: «Błogosławione będą w potomstwie twoim wszystkie narody ziemi». Dla was w pierwszym rzędzie wskrzesił Bóg Sługę swego i posłał Go, aby błogosławił wam w sprawie odwrócenia się każdego z was od swoich grzechów”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.

A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”.

Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.

Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec wszystkich.

Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.

I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.

Wczoraj usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu o cudownym uzdrowieniu człowieka chromego od urodzenia. Dzisiaj słyszymy dalszy ciąg tej historii, a konkretnie – rozważania, jak to się stało, dlaczego się stało, przez kogo się stało… I co to wszystko w ogóle oznacza.

Oto bowiem poruszenie, wywołane uzdrowieniem, było tak wielkie, że – mówiąc wprost i konkretnie – trzeba to było jakoś ludziom wytłumaczyć. I może dobrze się stało, że doszło do takiego poruszenia serc i do tego wytłumaczenia, bo dzięki temu cała sprawa nie pozostała jedynie na poziomie taniej sensacji czy ciekawostki, ale stała się mocnym przesłaniem i świadectwem o działaniu Boga.

Stała się okazją do wygłoszenia katechezy na temat Jezusa, Jego misji w świecie, a nade wszystko – Jego Zmartwychwstania, które nadaje sens i tej misji, i w ogóle wszystkiemu, co się dokonało, dokonuje i jeszcze ma się dokonać. W kontekście Zmartwychwstania także uzdrowienie chromego, o którym tu mowa, nabrało szczególnego znaczenia. I wszystko w życiu tych ludzi, do których Piotr mówił, nabrało nowego znaczenia.

Oni o tym jeszcze nie wiedzieli, ale właśnie dlatego Piotr wygłosił swoją katechezę, aby się dowiedzieli, aby inaczej, to znaczy głębiej i mądrzej spojrzeli na samo to uzdrowienie, ale przede wszystkim – na całe trzy lata działalności Jezusa, na Niego samego i na to wszystko, co ma się stać po Jego Wniebowstąpieniu i po Zesłaniu Ducha Świętego. A co ma się stać?

Kościół ma się stać! Ma się rozwijać i żyć Wspólnota wiernych Jezusowi, kochających Go i idących za Nim. Wspólnota dążących do zbawienia, ponieważ taka szansa została przed nimi otwarta – Chrystusowe zwycięstwo nad śmiercią, piekłem i szatanem otworzyło im tę drogę. Oby tylko chcieli z niej skorzystać! To właśnie Piotr dzisiaj starał się wytłumaczyć – korzystając z całego tego poruszenia serc, jakie wywołało uzdrowienie chromego.

I teraz, moi Drodzy, możemy się zastanawiać, w którym momencie dokonało się tak naprawdę większe dobro: czy wówczas, kiedy nastąpiło cudowne uzdrowienie, czy wówczas, kiedy Piotr przemówił do ogromnej rzeszy ludzi i wyjaśnił im, co się stało, aby oni – wiedząc o tym i rozumiejąc nieco więcej – żyli teraz tą prawdą, żyli z Jezusem, szli Jego drogą. Kiedy stało się więcej dobra?

Oczywiście, to trudno tak po prostu zmierzyć, ale w pierwszym odruchu serca i rozumu odpowiedź nasuwa się sama: tam skorzystał tylko jeden człowiek. Owszem, to było czymś niezwykłym, ale tak naprawdę dotyczyło tylko jego samego.

Natomiast wyjaśnienie całej sprawy i wskazanie na Jezusa Chrystusa, który sam tego znaku przez Apostołów dokonał – wskazanie po to, aby zachęcić wszystkich do pójścia za Jezusem – to już na pewno dużo więcej! Bo dotyczyło tak wielu osób – i to na dłużej, bo na całe ich życie! Życie doczesne, ale i wieczne! Potrzeba było tylko takiego precyzyjnego wyjaśnienia, żeby znak nie pozostał sam dla siebie, tylko na poziomie sensacji, poruszenia serca, ale niczego więcej… Żeby właśnie mogło się dokonać dużo, dużo więcej…

A czyż z czymś podobnym nie mamy do czynienia w dzisiejszej Ewangelii? Tylko, że na znacznie większą skalę, bo tutaj już mówimy o największym znaku, największym cudzie, dokonanym przez Jezusa, jakim było Jego Zmartwychwstanie. Ono też mogło pozostać na poziomie jakiegoś zewnętrznego zdziwienia – żeby nie powiedzieć: jakiegoś tricku, czy magicznej sztuczki – albo, jak wymyślili uczeni w Piśmie i faryzeusze: wykradzenia Ciała Jezusa przez Jego Apostołów.

Właśnie po to Jezus dzisiaj pojawia się wśród swoich – pośród swego rodzącego się Kościoła – aby ich przekonać, że naprawdę żyje, ale też żeby im powiedzieć: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach.

Jednocześnie wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. Po czym dodał: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.

Otóż, właśnie, moi Drodzy! My też jesteśmy – a przynajmniej: mamy być – świadkami tego wszystkiego, czego Jezus dokonuje w naszym życiu i w życiu Kościoła. Ale żeby podjąć się tego zadania, musimy jednak coś więcej z tego wszystkiego rozumieć – chociaż trochę więcej… Chcieć zrozumieć, starać się zrozumieć, poszukać wyjaśnienia słów i znaków, z jakimi zwraca się do nas Pan.

Dzisiejsze słowo Boże jest skierowaną do każdej i każdego z nas zachętą, byśmy dążyli do jak największego i jak najpełniejszego zrozumienia tego wszystkiego, co dzieje się w Kościele – czym w ogóle jest Kościół, kim jest Jezus – i o co w ogóle chodzi z tym Zmartwychwstaniem…

Tak, to może brzmi nieco dziwnie, ale wydaje się, że my dzisiaj chyba musimy wracać do pojęć jak najbardziej podstawowych i pytać o zrozumienie tego, co do tej pory ludziom wierzącym wydawało się oczywiste. Dzisiaj wiele tych spraw wcale nie jest oczywistymi, a już szczególnie dla Młodych. Starajmy się zatem rozumieć Pisma, rozumieć znaki, coraz bardziej rozumieć Jezusa i Jego przesłanie…

To jasne, że nie zrozumiemy tego w całej pełni, bo w końcu mówimy o wierze, a nie o pełnej wiedzy. Ale na pewno możemy zrozumieć w jakimś stopniu – i to wcale nie takim małym – a na pewno większym, niż do tej pory rozumiemy.

Dlatego pytajmy o to, drążmy te tematy, rozmawiajmy o tym, a przede wszystkim: módlmy się o światło Ducha Świętego do jak najpełniejszego zrozumienia, a przez to – mocniejszego uwierzenia, a przez to: do jak najbardziej świadomego naszego bycia w Kościele. Żebyśmy sami wiedzieli i innym pomagali zrozumieć – o co tak naprawdę chodzi z tym Zmartwychwstaniem?… O co w ogóle chodzi z tym Jezusem – i z tym Jego Kościołem?…

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.