Panie, do kogóż pójdziemy?

P

Chrystus Zmartwychwstał!

Pozdrawiamy serdecznie z zaśnieżonej Syberii! (Tu właśnie widzicie zdjęcie, które zrobiłem pisząc te słowa) Było już lato i się skończyło. Wczoraj była burza śnieżna, która nam nawet ogrodzenie połamała, co też widać na zdjęciu. I w takich warunkach odprawiliśmy Nabożeństwo Majowe (choć część), co zobaczycie w wideo poniżej.

Dziś rozważanie napisała s. Joanna, której za to jesteśmy wdzięczni. Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym, a niżej Słówko z Syberii (gadane). 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

 

(Dz 9,31-42)
Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego. Kiedy Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Znalazł tam pewnego człowieka imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. Piotr powiedział do niego: „Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!” I natychmiast wstał. Widzieli go wszyscy mieszkańcy Liddy i Saronu i nawrócili się do Pana. Mieszkała też w Jafie pewna uczennica imieniem Tabita, co znaczy Gazela. Czyniła ona dużo dobrego i dawała hojne jałmużny. Wtedy właśnie zachorowała i umarła. Obmyto ją i położono w izbie na piętrze. Lidda leżała blisko Jafy; gdy więc uczniowie dowiedzieli się, że jest tam Piotr, wysłali do niego dwóch posłańców z prośbą: „Przyjdź do nas bez zwłoki”. Piotr poszedł z nimi, a gdy przyszedł, zaprowadzili go do izby na górze. Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach chitony i okrycia, które zrobiła im Dorkas za swego życia. Po usunięciu wszystkich Piotr upadł na kolana i modlił się. Potem zwrócił się do ciała i rzekł: „Tabito, wstań!” A ona otwarła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła. Piotr podał jej rękę i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy i ujrzeli ją żywą. Wieść o tym rozeszła się po całej Jafie i wielu uwierzyło w Pana.

 

(J 6,55.60-69)
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”. Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.

 

Fragment dzisiejszej Ewangelii przedstawia część mowy Eucharystycznej Jezusa, zapisanej przez św. Jana Ewangelistę. I chociaż w tej мowie Jezus w pełni wyraża swoją miłość, ofiarność i zbawczą misję, oddając Swoje życie i chce być z nami na co dzień w Chlebie Eucharystycznym, to możemy z przykrością powiedzieć, że ta Mowa Eucharystyczna Jezusa odsłania dramat wiary – „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”.

Kiedy tak rozmyślam nad tym fragmentem Ewangelii, to zadaję sobie pytanie – a dziś, kiedy przeszło już prawie dwa tysiące lat i jesteśmy świadkami Jezusa zmartwychwstałego, jesteśmy świadkami życia Apostołów i pierwszych chrześcijan, o cym czytamy w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich, także znamy wiele cudów Eucharystycznych i dużo pojęć teologicznych, które pomagają nam zrozumieć i bardziej uwierzyć, wiele świadectw chrześcijan, którzy oddali swoje życie za Eucharystię – czy mamy większą wiarę, niż słuchacze Jezusa z dzisiejszej Ewangelii?

Sam Syn Boży daje nam obietnicę życia wiecznego, jeżeli będziemy spożywać Jego Ciało i pić Jego Krew. Co więcej, już tu na ziemi daje nam udział w niebieskiej Uczcie, daje pełnię szczęścia za darmo. Z naszej strony potrzeba tylko wiary i zaufania. Jakże brakuje nam zaufania Jezusowi. Bardziej zdolni jesteśmy uwierzyć lekarzom, politykom, profesorom, aniżeli samemu Bogu, który jest wszechmogący i miłosierny i nigdy nikogo nie zawiódł. Jakże wielu ludzi, nawet chrześcijan, chodzących mniej lub bardziej regularnie do kościoła, umiera z głodu mając pod dostatkiem Chleba, bo nie przystępują do Spowiedzi Świętej, do Komunii Świętej.

Myślę że każdy z nas, kto czyta to rozważanie, może odnieść do siebie słowa Jezusa: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Zostaliśmy obdarowani przez Ojca, czy zauważamy to, doceniamy, korzystamy z Jego Darów? Co każdy z nas odpowie dziś Jezusowi: „Czyż i wy chcecie odejść?”

Dziękuję dobremu Bogu, że mimo mojej słabej wiary, On, jak kochający Ojciec nie pozwala mi doświadczać głodu, a nawet zapobiegawczo karmi mnie Swoim Ciałem, jakże bardzo wie, że bez tego Pokarmu długo nie przeżyję. 

W moim życiu, od dzieciństwa, wiele razy doświadczyłam, że dzięki Eucharystii przeżyłam bardzo trudne chwile i bardzo namacalnie odczuwałam, że to Pokarm, który daje mi siły już w tym życiu. W klasie maturalnej miałam możliwość chodzić codziennie na Mszę Świętą przed szkołą, wtedy nigdy nie zdążyłam zjeść śniadania, ale nie odczuwałam głodu fizycznego, kiedy z rana przyjęłam Ciało Pana Jezusa.  Przeżywając teraz bardzo trudny czas, związany z wojną na Ukrainie, też doświadczam, że Jezus w Eucharystii umacnia moją wiarę, daje pokój w sercu i siły, by z radością służyć tutaj ludziom.

Także w naszej parafii, tu na Syberii, wiele razy doświadczamy wśród naszych parafian, jak Jezus uzdrawia, umacnia i pociesza przez Dar Eucharystii. Kiedy Ksiądz odwiedza chorych w domach, czy kiedy przyjeżdża do oddalonych miast, gdzie ludzie miesiącami czekają, by przyjąć Boży Pokarm. Jak cenią Mszę Świętą w ich domu, i mają świadomość że sam Bóg zstępuje z nieba w ich domu i daje się im jako Pokarm na życie.

Panie zaradź memu niedowiarstwu! Umocnij moją wiarę i zaufanie jak dziecko ufa Ojcu! „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.

s. Joanna CSA

 

 

Majówka na Syberii!

 

Niedawno 1 – 2 maja, przeżywaliśmy nasz odpust parafialny, św. Józefa Robotnika. NIżej kilka zdjęć z tego wydarzenia.

 

I jeszcze z wczoraj

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.