Kiedyś tam?… Jakoś to będzie?…

K

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Paweł Siłaczuk, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Z kolei, imieniny przeżywają dzisiaj:

Katarzyna Centkowska – także należąca przed laty do jednej z młodzieżowych Wspólnot;

Katarzyna Baczkura – jak wyżej;

Katarzyna Pałysa – Osoba bardzo oryginalna, energiczna, przebojowa, a do tego bardzo życzliwa; znajoma od czasów mojego wikariatu w Miastkowie Kościelnym;

Katarzyna Mucha – moja Koleżanka z czasów wspólnej pracy w Liceum im. Lelewela w Żelechowie.

Wszystkim świętującym dziś życzę stałej otwartości serca na Boże słowo i na Boże zaproszenia – o czym więcej w rozważaniu – zapewniając o swojej modlitwie!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszego dnia, oraz odnalezienia tego jednego, konkretnego przesłania, tak wyraźnie skierowanego do każdej i każdego z nas. Duchu Święty, działaj!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 34 Tygodnia zwykłego, rok II,

25 listopada 2022.,

do czytań: Ap 20,1–4.11–21,2; Łk 21,29–33

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Ja, Jan, ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony.

I ujrzałem trony, a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia, i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło swe ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.

Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga, jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma.

I Miasto Święte, Jeruzalem Nowe, ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie.

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

Aż nam się zapewne przed oczami mieni od tych zmieniających się wizji i symboli, których naprawdę dużo widzimy oczami naszej wyobraźni, po wysłuchaniu pierwszego czytania. Generalnie, mowa jest o Sądzie Bożym, który dokona się w czasie ostatecznym. Sądu dokonuje oczywiście Bóg, który chociaż nie został tu z imienia wskazany, to jednak jest symbolizowany przez postać «Zasiadającego na tronie». W dokonaniu Sądu pomagają Mu Jego aniołowie, wykonując kolejne czynności.

Dominującym dzisiaj obrazem jest obraz ksiąg, które otwarto, a w których zapisano czyny ludzi wszystkich czasów. Wszyscy ci, którzy ponieśli na ziemi śmierć dla świadectwa Jezusa i dla słowa Bożego, i [ci], którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło swe ani na rękęwszyscy ci, jak słyszymy – ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem. Jest to liczba symboliczna – kolejna w Księdze Apokalipsy – a oznaczająca czas od Zmartwychwstania Jezusa do dnia Jego powtórnego przyjścia. Jest to więc czas Kościoła. Ten obecny czas, który przeżywamy.

To czas, w którym wszyscy wierni Panu zwyciężają mocą Jego zwycięstwa nad śmiercią i grzechem. Mają oni wszyscy udział w Jego zwycięstwie przez Chrzest. Wskazane tu tysiąc lat to – jako rzekliśmy – czas symboliczny. My już dzisiaj wiemy i widzimy, że trwa on znacznie dłużej, bo dwa tysiące lat. Natomiast w historii Kościoła pojawiła się w swoim czasie błędna teoria, polegająca na dosłownym zrozumieniu tych słów, wskutek czego uważano, że zanim Jezus przyjdzie na końcu czasów i dokona Sądu, to jeszcze przez tysiąc lat będzie królował tutaj, na ziemi, wraz z ludźmi wiernymi sobie. Jest to teoria błędna, nie mająca żadnego potwierdzenia w Piśmie Świętym.

Mamy tu bowiem po raz kolejny do czynienia z bogatą symboliką liczb, która znajduje swój wyraz w całym Piśmie Święty, a w Księdze Apokalipsy w szczególności. I właśnie owo tysiąc lat, to ten czas, w którym żyje i działa Kościół. Tysiąc lat to również czas, na jaki szatan został strącony do Otchłani. Potem – na krótki czas – został uwolniony, aby wreszcie ostatecznie i już na zawsze znaleźć się tam, gdzie już są jego słudzy, czyli właśnie w Otchłani. Jest ona tutaj symbolem miejsca odrzucenia, miejsca wiecznej kary, a zatem – piekła.

Zanim jednak znajdzie się on tam, to na pewien czas będzie uwolniony, a wówczas objawi w całej pełni swoją nienawiść do Boga i Jego Kościoła. Potem zostanie całkowicie odrzucony. To jest znakiem tego, że wszelkie jego działania są pod ścisłą kontrolą Boga i to On decyduje, kiedy szatan może – podkreślmy: na krótki czas – rozwinąć skrzydła, a kiedy zostanie po prostu pokonany i odrzucony.

Niestety, razem z nim zostaną odrzuceni na wieki wszyscy ci, którzy nie zostali zapisani w księdze życia. Jak dokładnie słyszymy: Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga, jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. Owa śmierć druga – to oczywiście wieczne potępienie w piekle. Tam znajdzie się pokonany szatan i wszyscy jego słudzy – razem z nim: totalnie przegrani i zupełnie odrzuceni. Na zawsze!

A kiedy szatan zostanie pokonany i wszelkie zło zostanie unicestwione, i już – jeśli tak można powiedzieć – pole zostanie oczyszczone z tego wszystkiego, co je zaśmiecało, wtedy już nie będzie żadnej przeszkody, aby w całej pełni zajaśniało wieczne królowanie Boga. Jak nam to relacjonuje Apostoł Jan: I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte, Jeruzalem Nowe, ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

Piękny obraz, podniosła atmosfera, uroczysty ton i kontekst – totalne zwycięstwo Boga i Jego wieczne panowanie! To się dokona zaraz po tym, jak zło zostanie pokonane i odrzucone, jak też zostaną odrzuceni ludzie źli, czyli ci, którzy sami, z własnego wyboru, odrzucili Boga i Jego zaproszenie, Jego propozycje. Mieli w sumie takie prawo, bo przecież byli ludźmi wolnymi. Dlatego nie powinni w chwili Sądu mieć pretensji do Boga, że ich wolę uszanował. Skoro ich imiona nie znalazły się zapisanymi w księdze życia, zostaną skazani na wieczną śmierć.

Oczywiście, przez wieczną śmierć rozumiemy także wieczne życie, ale w piekle, w potępieniu, w odrzuceniu, bez najmniejszej nadziei ujrzenia oblicza Boga. Tak naprawdę, możemy tu mówić o duchowej śmierci, bo cóż to za życie – w ciągłym bólu, udręczeniu, odrzuceniu i bez jakiejkolwiek nadziei? Ale taki właśnie los czeka na całą wieczność diabła i wszystkie jego sługi. Ci zaś, których imiona w księgach życia zapisano – będą na wieki szczęśliwi.

Moi Drodzy, my wszyscy to wszystko dobrze wiemy. Tego nas bowiem uczono na katechezie, o tym już nieraz słyszeliśmy na kazaniach, szczególnie w ostatnich dniach roku liturgicznego tą tematyką jesteśmy w liturgii wręcz bombardowani. My to zatem wszystko dobrze wiemy.

Ale zwykle potem, kiedy już powracamy do codziennych zajęć i zwyczajnych swoich spraw, to już nie myślimy o tym, bo ta nasza codzienność – dodajmy: niełatwa – wciąga nas po prostu swoimi problemami i nie mamy czasu, możliwości, nastroju, czy nawet chęci, aby rozważać, jak to będzie tego ostatniego dnia. Zwłaszcza, że zapewne wielu z nas – tak szczerze – to myśli sobie, że to wszystko może jest i prawdą, ale to jeszcze takie odległe… Może się to wszystko faktycznie zdarzy, ale tak naprawdę, to nie wiadomo, kiedy…

Dzisiaj Jezus w Ewangelii mówi: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Ileż to razy w historii świata i Kościoła były takie okoliczności, które przypominałyby te właśnie, o których tu mowa! A koniec nie przyszedł. Nie ma więc co sobie tym teraz głowy zawracać, jak przyjdzie co do czego, to się będziemy martwić.

Tak, moi Drodzy, wydaje się, że naszemu myśleniu o tych właśnie, ostatecznych sprawach, towarzyszą dwa hasła: KIEDYŚ TAM…, oraz: JAKOŚ TO BĘDZIE… Może więc warto wziąć sobie do serca i głęboko przejąć się ostatnim zdaniem dzisiejszej Ewangelii – tym, w którym Jezus zdecydowanie stwierdza: Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. A to oznacza, że wszystko, co mówi, spełni się co do joty.

I jeżeli nawet nie wiemy, kiedy się to stanie, to może jednak bezpieczniej byłoby nie podchodzić do całej sprawy na zasadzie: KIEDYŚ TAM… Żeby nas to KIEDYŚ nie zaskoczyło, gdyby się miało okazać, że to jednak TERAZ… A wówczas może się okazać, że nie zagra też i drugie hasło: JAKOŚ TO BĘDZIE… Bo JAKOŚ to na pewno nie będzie! Będzie albo TAK, albo NIE. Albo PLUS, albo MINUS. Albo JEDEN, albo ZERO. Albo NIEBO, albo PIEKŁO. Tak będzie.

Bo tak powiedział Jezus. A Jego słowa nie przeminą! Może więc jednak warto o tych sprawach czasami tak na spokojnie pomyśleć… I nie na zasadzie, że KIEDYŚ TAM… i że JAKOŚ TO BĘDZIE…, ale w duchu tych właśnie słów Jezusa: Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą!

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.