Strzec słów proroctwa!

S

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Adrian Komar, z którym razem pracowałem w swoim czasie na wikariacie w Żelechowie, a który teraz posługuje w USA. Modlę się dla Niego o wszelkie dobro! I życzę go z całego serca!

A oto dzisiaj, w naszym Duszpasterstwie, o godzinie 12:00 – Msza Święta w intencji Wspólnoty siedleckiej Duszpasterstwa Niewidomych i Niedowidzących. Bardzo dziękuję Pani Ani Gębce, Szefowej tej Wspólnoty, za nieustanne trzymanie ręki na pulsie i systematyczne organizowanie naszych spotkań.

Ja zaś wczoraj, dzisiaj i jutro – zastępuję Proboszcza Parafii Brzeziny, w Dekanacie ryckim, mojego Przyjaciela, Księdza Mariusza Szyszko, który prowadzi Rekolekcje adwentowe w innej Parafii. Taka sobie duszpasterska wymiana.

Tymczasem, zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie i osobiście do mnie mówi dziś Pan? Jakie zdanie, jaka myśl – a może tylko jedno słowo – dzisiaj przemawia do mnie szczególnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 34 Tygodnia zwykłego, rok II,

26 listopada 2022., 

do czytań: Ap 22,1–7; Łk 21,34–36

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Anioł Pański ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców, wydające swój owoc każdego miesiąca, a liście drzewa służą do leczenia narodów. Nic godnego klątwy już odtąd nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego na ich czołach. I odtąd już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków.

I rzekł mi: „Te słowa wiarygodne są i prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków, wysłał swojego anioła, by sługom swoim ukazać, co musi się stać niebawem. A oto niebawem przyjdę. Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym”.

Po tych wszystkich wizjach, które Jan Apostoł zapisał w swojej Księdze, a które słyszeliśmy w ostatnich dniach, w ramach pierwszego czytania – wizjach często strasznych, groźnych, niekiedy wręcz przygnębiających – oto dzisiaj, w ostatnim dniu roku liturgicznego, słyszymy jedne z ostatnich zdań ostatniej Księgi Nowego Testamentu i – tym samym – ostatniej Księgi Pisma Świętego. Jak słyszymy, to dzisiejsze przesłanie biblijne – ostatnie w tym roku liturgicznym – jest przesłaniem radości i nadziei!

Oto rzeka wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. A także drzewo życia, rodzące dwanaście owoców, wydające swój owoc każdego miesiąca, a liście drzewa służą do leczenia narodów. Tego obrazu szczęścia nie zakłóci nic godnego klątwy. Także i nocy nie będzie. A co będzie?

Będzie tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego na ich czołach. […] A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków.

Zatem, już nie straszne jakieś wizje, nie gniew Boży, srożący się na wszelkie zło świata, ale wieczne życie i niczym nie zmącone szczęście, radość i panowanie Boga, w wielkim blasku i chwale, oraz szczęście Jego sług, wpatrujących się stale w Jego Oblicze, naznaczonych Jego imieniem, oddających Mu cześć nieustanną.

Oto wizje, oto zapowiedzi, którymi kończy się całe przesłanie Pisma Świętego, a to znaczy, że nasz Bóg ma dla nas, swoich dzieci, tylko piękne i dobre propozycje. I że chce naszego szczęścia! I że chce mieć nas wszystkich u siebie!

Oczekuje jednak od nas wierności, oczekuje serca otwartego. Jak dzisiaj słyszymy, z ust Anioła Pańskiego: Te słowa wiarygodne są i prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków, wysłał swojego anioła, by sługom swoim ukazać, co musi się stać niebawem. A oto niebawem przyjdę. Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi!

Tak, błogosławiony, kto wsłuchuje się w proroctwo tej Księgi – Księgi Pisma Świętego; kto wyciąga dla siebie wnioski i kształtuje swoje życie według tego, co przeczytał i przemyślał. Strzeżenie słów proroctwa tej księgi – księgi życia, o której mowa w wizji Janowej, ale też Księgi Pisma Świętego, która jest dla nas Księgą życia – to przede wszystkim strzeżenie ich w sobie. Strzeżenie ich w nas!

Owszem, trzeba ich także strzec w tym wymiarze zewnętrznym, trzeba ich strzec w tym dzisiejszym świecie, w którym są one zagłuszane przez cały ten jazgot i bełkot, którym raczy się świat i który uważa za słowa mądrości, a którego już nie sposób często wytrzymać…

I trzeba strzec proroctwa Świętej Księgi w swojej rodzinie, wśród swoich najbliższych, aby Pan sam, przez swoje Słowo, miał wpływ na kształt naszego życia rodzinnego. I trzeba strzec słów proroctwa tej Księgi w swoim najbliższym otoczeniu, w swoim sąsiedztwie, gdzie międzyludzkie relacje nie zawsze kształtują się według zasad ewangelicznych, stąd też mają miejsce przeróżne napięcia i konflikty. I trzeba strzec słów proroctwa tej Księgi w swoim miejscu pracy, w swojej klasie i w szkole, na swoim miejscu studiów: na swoim roku, w swojej grupie ćwiczeniowej i wszędzie tam, gdzie przychodzi nam spotykać się z innymi ludźmi.

W tych wszystkich miejscach i w tych wszystkich sytuacjach zdecydowanie trzeba strzec słów proroctwa tej Księgi. Bo wszędzie tam i we wszystkich tych sytuacjach i okolicznościach – międzyludzkie relacje powinny układać się po myśli Bożej i zgodnie z Jego wolą. To prawda.

Ale prawdą też jest, że – przede wszystkim – trzeba strzec słów proroctwa tej Księgi w sobie samym, w swoim własnym sercu, w swoim własnym życiu. Konkretnym tego znakiem i przejawem będzie to, że nasze serce nie będzie – jak przestrzega dziś Jezus – ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych.

Będzie natomiast sercem czuwającym, czystym, gotowym i otwartym – zgodnie z tymi oto słowami Jezusa: Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym.

Na tym dokładnie polega strzeżenie w sobie słów proroctwa Księgi Pisma Świętego – Księgi życia. Bo to właśnie słuchanie, rozważanie i wprowadzanie w życie Bożego słowa pozwoli ze spokojem oczekiwać na dzień powtórnego przyjścia Pana. Owo czuwanie, owo strzeżenie w sobie słów proroctwa Świętej Księgi, to jest ta część pracy, którą my musimy wykonać.

Bo Pan – owszem – bardzo chce mieć nas u siebie. I swoje jaśniejące chwałą, potężne panowanie – rzeczywiście nad nami roztoczyć. Ale my też musimy tego chcieć. Tej części pracy, którą my musimy wykonać, nikt za nas nie wykona. Nawet Bóg. Bo to nam musi na tym wielkim dobru i wielkim szczęściu zależeć. Musimy go po prostu chcieć. Musimy czuwać. Strzec w sobie słów proroctwa Księgi życia, żeby według nich kształtować swoje życie.

Musimy pokonywać w sobie pokusy do obżarstwa, pijaństwa i zbytniego ulegania «troskom doczesnym». To jest nasza część pracy, po wykonaniu której – prawdziwe i pełne szczęście stoi przed nami otworem!

Dużo to z naszej strony, czy mało? Może faktycznie niemało, bo trzeba się wziąć w garść, wziąć się za siebie i wszelkie złe skłonności w sobie pokonać. A to trochę – a nawet nie tylko trochę – z całą pewnością kosztuje. Ale to, co Pan nam za to chce dać, jest o wiele większe i piękniejsze! W żadnej skali się nie mieści! Po wielekroć wynagrodzi nam nasze poświęcenie i poniesiony trud.

Te słowa wiarygodne są i prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków, wysłał swojego anioła, by sługom swoim ukazać, co musi się stać niebawem. A oto niebawem przyjdę. Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi.

Oto Boże przesłanie dla każdej i każdego z nas – w tym ostatnim dniu roku liturgicznego…

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.