Widział Bóg, że były dobre…

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Dorota Rogulska, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej. Dziękując za życzliwość i codzienny wzór pięknej chrześcijańskiej postawy, życzę ogromu łask i błogosławieństw Pańskich! Zapewniam o modlitwie!

A dzisiaj słówko przygotował Janek. Jak zawsze – prosto z serca, szczerze i żarliwie. Bardzo Mu dziękuję za świadectwo wiary, jakie daje każdym rozważaniem!

Pochylmy się więc nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii i odnajdźmy przesłanie, z jakim Pan do każdej i każdego z nas osobiście się zwraca. Prośmy Ducha Świętego o światło!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 5 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Pawła Miki i Towarzyszy, Męczenników,

6 lutego 2023., 

do czytań: Rdz 1,1–19; Mk 6,53–56

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.

Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość”. I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek, dzień pierwszy.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich”. Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór, a po nim poranek, dzień drugi.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha”. A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem.

Bóg widząc, że były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek, dzień trzeci.

A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata, aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek, dzień czwarty.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.

Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

W dzisiejszym słowie Bożym możemy usłyszeć o stworzeniu świata. I gdy czytałem tę biblijną opowieść, to najbardziej zwróciłem uwagę na jedno zdanie. A brzmi ono tak: Bóg, widząc, że były dobre… Przyszło mi w tym momencie na myśl moje dzieciństwo. Jak byłem mały, to lubiłem majsterkować. Lubiłem coś tworzyć. I jak coś zrobiłem, to zawsze czułem dużą satysfakcję – właśnie z tego powodu, że to, co zrobiłem, jest dobre. I że dawało mi wielką radość, bo przecież coś mi się udawało samemu zrobić!

Za każdym razem, kiedy mi się coś takiego udało – na przykład, coś naprawić – szedłem do Taty lub Mamy i mówiłem im, że naprawiłem to, czy tamto. I zawsze słyszałem pytanie: „A czy na pewno dobrze to zrobiłeś?” A ja na to – za każdym razem: „Tak, na pewno dobrze.” Oczywiście, byłem mały, więc tak naprawdę nie zawsze wszystko było dobrze, więc Tato musiał po mnie poprawiać…

Ale – do czego zmierzam: My w życiu również czasem zdajemy się pytać Boga: „Panie, czy aby na pewno dobrze to uczyniłeś? Czy aby na pewno to, co stworzyłeś, jest dobre?” A chociażby… komary czy muchy. Po co je Bóg stworzył? Tylko nerwy psują i nas gryzą.

Lecz spójrzmy jeszcze inaczej: Po co Bóg stworzył gołębie? Albo inne ptaki? A właśnie po to, byśmy mogli się nimi cieszyć i mieć z nich pożytek w gospodarstwie. Ale co właśnie te gołębie miałyby jeść, aby rosły? A no właśnie – między innymi – te komary i muchy.

Zobaczmy, Bóg jest tak inteligentny i wszechmogący, że niczego nie stworzył bez potrzeby! Wszystko jest po coś. A my powinniśmy sobie ciągle uświadamiać, że On naprawdę w niczym się nie pomylił! I nawet, jeżeli pomyślimy sobie, że to, czy tamto, jest bez sensu, to dla Boga wszystko, co istnieje, ma sens! Inaczej by tego nie stworzył!

Nawet, jeżeli my, ludzie, mamy wątpliwości, po co Bóg nas stworzył nas samych, to możemy być pewni, że doskonale wiedział, co robi! Musimy to jedynie odkryć i zaufać, że mamy na tym świecie misję do spełnienia! Musimy stale rozpoznawać i stopniowo, cierpliwie odkrywać, co Bóg nam przygotował na to nasze ziemskie życie.

Tak, jak bohaterowie dzisiejszej Ewangelii rozpoznali Jezusa i Jego obecność, o czym Święty Marek tak mówi: Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

To pokazuje, że ludzie mega uwierzyli! I wcale dotkniecie Jezusa – samo w sobie – ich nie uzdrowiło. Uzdrowiła ich łaska Boża – oraz ich WIARA! Bo oni wiedzieli, Kogo dotykają. To nie był dla nich zwykły człowiek. To był dla nich CHRYSTUS – MESJASZ – CZŁOWIEK BOŻY – BOŻY SYN!

Ten sam Chrystus, którego my dzisiaj przyjmujemy w Komunii Świętej! Dlatego my też musimy wierzyć, Kogo przyjmujemy i co On może uczynić w naszym życiu. Bo tak, jak w Ewangelii słyszeliśmy, On uzdrawia!

Uwierzmy więc, że On naprawdę jest wszechmogący, że także w naszym życiu – może dokonać cudów!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.