Ujrzeli Jezusa, kroczącego po jeziorze…

U

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kinga Gawryś, moja była Uczennica, zaangażowana w działalność młodzieżową w swojej Parafii. Życzę Solenizantce wszelkiego Bożego błogosławieństwa. Zapewniam o modlitwie!

Dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj w trakcie audycji w Katolickim Radiu Podlasie. Dziękuję Ojcu Darkowi, mojej Siostrze i Szwagrowi, Ani i Kamilowi z Ich Córeczkami, Weronice i Emilce, a także Ani Szostak i Jakubowi Pałysie – za świetną atmosferę wczorajszego spotkania w studiu i na falach eteru. Myślę, że to słyszeliście. Następna audycja kodeńska – w pierwszy piątek maja.

Dzisiaj rozważanie przygotował Kacper. Jak zawsze – w swoim stylu. Zresztą, przekonajcie się sami! Dziękuję za jasny i radykalny, i bardzo mądry przekaz, pod którym całym sercem się podpisuję!

Pochylmy się zatem nad Bożym słowem na dziś. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty – podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 2 Tygodnia Wielkanocy,

23 kwietnia 2023., 

do czytań: Dz 6,1–7; J 6,16–21

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy.

Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, powiedziało: „Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbali słowo Boże, a obsługiwali stoły. Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa”.

Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce.

A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru.

Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: „To Ja jestem, nie bójcie się”. Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze słowo, zawarte w pierwszym czytaniu oraz Ewangelii, zdaje się poruszać dwa różne zagadnienia. Z jednej strony mamy zdarzenie, polegające na pewnym konflikcie we wspólnocie, a z drugiej mamy obraz Jezusa, który w ciemności idzie po wodzie w stronę uczniów. Niby dwa różne obrazy, ale mają wspólny mianownik. Jest nim nasze patrzenie w stronę Jezusa bez względu na sytuacje, które – z naszego czysto ludzkiego punktu widzenia – są lub mogą być problemami.

Myślę, że każdy z nas spotkał się z sytuacją, gdy podczas pracy w grupach – na przykład, w szkole czy na studiach – spotyka się kilka osób o różnych charakterach, poglądach czy sposobie myślenia i pojawiają się rozbieżne zdania co do wykonania danego zadania czy projektu. Jest to oczywiście naturalne, ponieważ nie jesteśmy robotami, które mają zaprogramowane tak, aby myśleć i działać tak samo. Każdy z nas jest inny i to jest wspaniałe.

Żeby jednak podczas współpracy nie panował chaos, musimy słuchać się nawzajem, szanować podejście czy zdanie innych osób i nie próbować narzucić swojego zdania jako najważniejszego. Często słyszymy, że pójście na kompromis jest najlepszym rozwiązaniem w takich sytuacjach. Moim zdaniem – jednak nie zawsze.

Dlaczego o tym mówię? Ponieważ mamy przykład w pierwszym czytaniu, gdzie we wspólnocie osób wierzących pojawia się konflikt, problem, a może pewnego rodzaju rozbieżność zdań. Zobaczmy, że w małych grupach jest nam się łatwiej dogadać. Gdy przybywa osób, ciężej jest już dogodzić wszystkim. Tylko musimy zadać sobie pytanie – czy faktycznie powinniśmy dogodzić wszystkim? Myślę, że tak się nie da i to w ogóle nie o to chodzi.

Gdybyśmy postawili – na przykład – dwadzieścia osób z danej wspólnoty czy Duszpasterstwa Akademickiego i zapytali: ,,Czego oczekujesz od wspólnoty? Jak chcesz, aby odbywały się nabożeństwa czy spotkania?”, to myślę, a nawet mam przekonanie, graniczące z pewnością, że pojawiłoby się wiele różnych zdań. Czy to znaczy, że coś z ludźmi bądź wspólnotą jest nie tak? Oczywiście, że NIE!

To znaczy, że każdy na swój sposób szuka bliskości z Bogiem. Jedni wolą kameralne, ciche adorowanie Jezusa, inni natomiast wolą śpiew, taniec, czy nawet krzyczenie z radością w stronę Boga. To nie forma modlitwy czy uwielbienia powinna być kluczowa, a sam Bóg. Jeśli będziemy się skupiać na tym, czyja modlitwa, czy sposób ekspresji, jest lepszy, stracimy z pola widzenia samego Jezusa, do którego właśnie dążymy.

Myślę, że to właśnie było tym, co spowodowało konflikt w pierwszych wspólnotach, opisanych w Dziejach Apostolskich. Czytamy, że gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy.

Musimy stale pamiętać, z jakiego powodu jesteśmy we wspólnocie. To właśnie Jezus powinien być na pierwszym miejscu i to na Niego powinny być zwrócone nasze oczy i serca. Oczywiście, to nie znaczy, że nie możemy wyrazić swojego zdania czy przekazać uwag co do formy spotkań, czy zaproponować pewnych zmian. Myślę, że każdy lider powinien mieć taką relację z członkami grupy, która oparta jest na wzajemnym szacunku i zaufaniu.

Natomiast to Jezus i nasz Bóg musi być w centrum uwagi. Jeśli zaczniemy rozdrabniać się i wymyślać coraz to nowe formy modlitwy czy sposoby wyrażenia siebie, to zatracimy ten główny powód, cel, dla którego wszyscy się wspólnie spotykamy.

Pamiętajmy również, że liderzy potrzebują naszego wsparcia, modlitwy i pomocy. To na ich barkach spoczywa dopięcie wszystkiego na ostatni guzik. Często nie widzimy tego, ile dla nas robią, jak się dla nas poświęcają i jak bardzo im na nas zależy. Również są o wiele bardziej wystawieni na atak szatana, ponieważ jeśli zły poradzi sobie z liderem, to grupą może mu pójść o wiele łatwiej. Zachęcam, aby tak po prostu podejść, zadzwonić, bądź napisać do naszych kochanych Duszpasterzy i podziękować im za ich posługę, za ich wytrwałość i ogromny wkład w prowadzenie nas, w drodze ku zbawieniu.

Nasze wątpliwości co do sytuacji we wspólnotach, wątpliwości co do sposobu i formy modlitwy; wątpliwości, gdy widzimy tyle zła na świecie, możemy porównać do tej ciemnej nocy z dzisiejszej Ewangelii. Każdy z nas ma w swoim życiu takie sytuacje, które zdają się zasłaniać nam światło dnia. Dopada nas zwątpienie, trwoga, przerażenie i strach. Boimy się o naszą przyszłość, o nasze zdrowie, zarobki. Łatwo jest wielbić Boga i dziękować Mu, kiedy wszystko idzie po naszej myśli. Gdy dopada nas lęk, jest nam o wiele trudniej się w tym odnaleźć.

Jezus idzie po wodzie do uczniów wśród ciemności i wzburzonych fal i mówi: To Ja jestem, nie bójcie się! I zaraz czytamy, że: łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali. Ten fragment jest tak piękny i wręcz wylewa się z niego ogromna radość i pokrzepienie. Jezus staje przed nami – w każdej sytuacji – i mówi do nas, że On jest z nami i mamy się nie bać. Możemy Mu w pełni zaufać i oddać każdą sytuację czy zwątpienie, mając pewność, że będzie tam z nami. Sam wielokrotnie, gdy mam gorszy dzień, gorzej się czuję, lub po prostu tak po ludzku jest mi źle – szukam Boga i proszę, aby był blisko mnie. Proszę Go o pomoc, o wsparcie i Jego bliskość.

W każdej trudnej i ciężkiej sytuacji naszego życia stańmy z ufnością i powiedzmy: „Jezu, wiem, że jesteś tu ze mną. Dziękuję Ci za to i proszę, aby moja łódź znalazła się przy bezpiecznym brzegu”. Uwierzmy, że w każdej sytuacji naszego życia On jest z nami.

Psalmie 23 jest napisane: Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Sam Bóg jest z nami w najciemniejszych, ale i najjaśniejszych momentach naszego życia. Trudności oraz cierpienie są wpisane w nasze człowieczeństwo. Jezus nie mówi, że wszystko nam się ułoży tak, iż będziemy żyli bezproblemowo. Natomiast jak ważne i istotne jest to, o czym nas Jezus zapewnia – że jest z nami w każdej chwili naszego życia!

Nie bójmy się więc! W trudnościach i ciemnych momentach życia ufajmy, że On jest z nami, a jeśli On jest z nami – to co złego może nam się przydarzyć?…

2 komentarze

  • Dzięki za Bloga i za słowo Kacpra. Rzuca bardzo pomocne swiatlo na codzienność w bardzo prosty, taki ludzki sposób z jednocześnie wielką głębią, bo czuć, że płynie to z Serca w którym gości Jezus.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.