Drzwi Gnieźnieńskie – brama do Nieba!

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Grzegorz Sosnowski – za moich czasów: Lektor w Wojcieszkowie;

Grzegorz Bessaraba – w swoim czasie: zaangażowany w działalność naszych Wspólnot.

Życzę Solenizantom ogromu łask Bożych! I zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj w liturgii przeżywamy Uroczystość Świętego Wojciecha, przeniesioną z wczoraj, czyli z 23 kwietnia, bowiem wczoraj mieliśmy kolejną Niedzielę Wielkanocną. Zatem, dzisiaj przyzywamy wstawiennictwa Świętego Wojciecha, jednego z głównych Patronów naszej Ojczyzny, natomiast dzisiejszych Solenizantów wymieniłem – jak pamiętacie – właśnie wczoraj, kiedy to kalendarz wskazywał Ich imieniny. Bo raczej wtedy właśnie swoje imieniny wszyscy obchodzili. Nie mówiąc już o tych, którzy tego dnia przeżywali urodziny, bo to jest tym bardziej jasne.

Przyznaję, że bardzo szczególnie przeżywa mi się dzisiaj Uroczystość Świętego Wojciecha ze względu na to, że niecały tydzień temu byłem w Gnieźnie, w tamtejszej Bazylice Prymasowskiej, gdzie niemalże dotykaliśmy Relikwii tego Świętego (słowo: „niemalże” jest tutaj kluczowe, proszę nigdzie nie dzwonić ze skargą w sprawie niszczenia przez nas zabytków) oraz widzieliśmy z bliska przesławne Drzwi Gnieźnieńskie. Zachęcam przy tej okazji do obejrzenia ciekawej animacji:

https://archidiecezja.pl/historia/drzwi-gnieznienskie/

Dodam tylko, że kiedy tam byłem w ostatni wtorek i przyglądałem się tym Drzwiom z bliska, to jakoś nic się tam nie ruszało… A tutaj – proszę bardzo!

Ale to tyle wstępów. Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Pomocą posłuży nam słówko Janka, przygotowane jak co poniedziałek, za co Mu bardzo, ale to bardzo dziękuję!

Zatem, z jakim konkretnie przesłaniem zwraca się do mnie Pan. Niech Duch Święty pomoże je odkryć.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętego Wojciecha, Biskupa i Męczennika,

Głównego Patrona Polski – przeniesiona z 23 kwietnia,

24 kwietnia 2023., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Dz 1,3–8; Flp 1,20c–30; J 12,24–26

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca.

Mówił: „Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”.

Zapytywali Go zebrani: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” Odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czas i chwilę, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:

Bracia: Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.

Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przeze mnie, przez moją ponowną obecność u was.

Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja, czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka, mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

W dzisiejszym dniu, w uroczystość św. Wojciecha, która została przeniesiona z wczorajszego dnia, Bóg daje nam naprawdę mocne przesłanie, zawarte w czytaniach i Ewangelii.

W pierwszym czytaniu, Bóg daje nam takie zdanie: Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje. I co mnie w tym zdaniu ujęło, to właśnie ten fakt, że Jezus dawał apostołom wiele dowodów, że żyje. Bardzo zależało Mu, żeby ich do tego przekonać. Pomyślmy, ile to nam Jezus daje dowodów, że żyje! A my – czy już w to naprawdę uwierzyliśmy? Nieraz – tu i ówdzie – da się usłyszeć stwierdzenie: „To na pewno bzdura! Da się to wytłumaczyć naukowo!”, itd…

Zadajmy sobie zatem pytanie, czy my często nie zachowujemy się tak, jak św. Tomasz? Czy nie mówimy, że jak zobaczę, to dopiero uwierzę? A Jezus mówi do nas wprost: BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY NIE WIDZIELI A UWIERZYLI!

Tak trudno nam w dzisiejszych czasach wierzyć od razu. Podchodzimy do tego wszystkiego z dystansem. I oczywiście, jeżeli chodzi o różne prywatne objawienia, którymi co i raz chwalą się różni ludzie, to trzeba podchodzić z dystansem. Ale jeżeli widzimy, że z Ciała Jezusa, ukrytego pod postacią hostii, po rozpuszczeniu się ukazuje się kawałek mięśnia sercowego, to już z pewnością mamy do czynienia z cudem. I Chrystus nam to daje! Żebyśmy sobie uświadomili i uwierzyli w Niego! Dokładnie tak, jak zostało to wyrażone w tym zdaniu, dopiero co przywołanym: Po swojej męce Jezus dał Apostołom wiele dowodów, że żyje

Nam też daje! Tylko powtórzmy pytanie: Czy my w to wierzymy? Czy wierzymy naprawdę?

Z kolei drugie czytanie i Ewangelia łączą się treściowo, ponieważ mówią o śmierci. Św. Paweł, w swoim Liście do Filipian, mówi tak: Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. I to jest dla człowieka wierzącego pewne motto życiowe. Że życie to Chrystus, a śmierć to zysk. Niestety, świat dziś mówi inaczej: żyć to zysk, a dopiero śmierć to Chrystus.

Tak jest niestety w dzisiejszych czasach: w pełni życia nie ma czasu dla Boga, bo praca, by zyskać pieniądze; bo tyle różnych zajęć i atrakcji, przez co wiara idzie w odstawkę idzie, odkładana jest „na później”… Dopiero pod koniec życia ludzie przypominają sobie o Bogu. I to jest smutne. Zresztą, zobaczcie sami: jacy ludzie są w kołach różańcowych? Jacy ludzie przychodzą na Mszę w dni powszednie? LUDZIE STARSI. A co z Młodzieżą? Co z moim pokoleniem?…

Musimy, moi drodzy, zrozumieć to, że Eucharystia to nie tylko niedziela, ale i dni powszednie! A życie to nie tylko ten świat, nie tylko pieniądze, nie tylko różne doczesne sprawy. «Żyć» – to przede wszystkim Chrystus, bo On nam to życie dał, byśmy Go nie zmarnowali, a wykorzystali je MAKSYMALNIE!

I właśnie Jezus daje nam pewną podpowiedź, jak mamy żyć. A mówi nam tak: Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec. Co konkretnie Pan chce nam przez to powiedzieć?

Byśmy bardziej myśleli o życiu wiecznym i w tym kierunku za Bogiem podążali! Tak, jak właśnie podążał patron dnia dzisiejszego, św. Wojciech. On poszedł z konkretną misją do tych niewdzięcznych i „zimnych” Prus. Wiedział, że może zginąć. Lecz poszedł z tą misją, którą dostał od Boga.

I powiedzmy szczerze: opłaciło się! Teraz jest świętym i głównym patronem naszego kraju. Więc i my chciejmy osiągnąć świętość i idźmy za Panem! Mimo, że może nas kosztować to dużo, bardzo dużo – może nawet i życie – to jednak wytrwale idźmy za Panem! Wprost – do świętości!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.