Po długiej wymianie zdań…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Jerzy Beczek, mój były Uczeń z pierwszych lat kapłaństwa, z pierwszej Szkoły, w której uczyłem. Niech Mu Pan błogosławi we wszystkim, co dobre! Zapewniam o modlitwie!

Teraz zaś wsłuchajmy się w słowo Boże na dziś. Co konkretnie mówi do mnie Pan? Duchu Święty, pomóż odczytać, zrozumieć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! ks. Jacek

Czwartek 5 Tygodnia Wielkanocy,

11 maja 2023., 

do czytań: Dz 15,7–21; J 15,9–11

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

W Jerozolimie, po długiej wymianie zdań, przemówił Piotr do apostołów i starszych:

Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca.

Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni”.

Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan.

A gdy i oni umilkli, zabrał głos Jakub i rzekł: „Posłuchajcie mnie, bracia! Szymon opowiedział, jak Bóg raczył wybrać sobie lud spośród pogan. Zgadzają się z tym słowa proroków, bo napisano:

«Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który znajduje się w upadku. Odbuduję jego ruiny i wzniosę go, aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje, mówi Pan, który to sprawia. To są Jego odwieczne wyroki».

Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”.

Wczoraj słyszeliśmy w pierwszym czytaniu o «niemałych sporach i zatargach», jakie spowodowały skierowanie drażliwej kwestii do rozpatrzenia przez najwyższych pasterzy młodego Kościoła, a więc – do ścisłego Grona apostolskiego. Dzisiaj natomiast słyszymy, że już w tym właśnie Gronie doszło do «długiej wymiany zdań». Możemy się tylko domyślać, że nie była ona prowadzona półgłosem, ale chyba jednak znacznie spokojniej, niż ta, o której słyszeliśmy wczoraj.

Niemniej jednak, należy to zauważyć i podkreślić – i na pewno także docenić! – że o trudnych sprawach rzeczowo rozmawiano, słuchając się nawzajem, ale także korzystając z doświadczeń poszczególnych Apostołów, z ich osobistych przemyśleń, w tym wszystkim zaś: zauważając konkretne przejawy i znaki Bożego działania. I to one właśnie stały się inspiracją do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.

Ciekawym w całej sprawie wydaje się także i to, że chociaż Piotr, pierwszy Papież, uczestniczył w obradach, to jednak rozstrzygający głos w sprawie przyjmowania pogan do Kościoła wypowiedział Apostoł Jakub! Owszem, opatrzył on swoje wystąpienie stwierdzeniem: Dlatego ja sądzę, że…, ale – jak się o tym dowiemy jutro, a z własnej lektury tej Księgi pewnie to już wiemy – wszyscy z tym sądem się zgodzili.

To oczywiście w żaden sposób nie naruszyło ani nie zagroziło pozycji Piotra w Kościele, natomiast pokazało ogromną otwartość wszystkich na sugestie Ducha Świętego, który może mówić i działać przez każdego! Dlatego ani Piotr, ani nikt z Apostołów, nie uważał siebie za jedynego dysponenta sygnałów z Nieba, natomiast wszyscy otwierali się na to, co Pan sam zechce im – i przez nich – powiedzieć. Ostatecznie, i tak decyzję podjęło całe Grono, dlatego też tę naradę nazwano pierwszym w historii Kościoła Soborem – określamy go mianem Soboru Jerozolimskiego.

Z pewnością, był to czas intensywnej i owocnej współpracy pasterzy młodego Kościoła pomiędzy sobą – i pasterzy z Duchem Świętym. Trwali oni w jedności, prowadzili ze sobą dialog, może nie od razu we wszystkim się zgadzali, ale na tyle otwierali się na sugestie z Nieba i na własne doświadczenia, i bogactwo swoich serc, którym zechcieli się nawzajem obdarzać, że jednak doszli do ważnych wniosków, które ostatecznie rozstrzygnęły spór.

I może to jest także wzór i wskazówka dla nas wszystkich, abyśmy biorąc się za rozwiązywanie jakiegokolwiek problemu – nie tylko jakiegoś znaczącego, takiego „z górnej półki”, na skalę całego Kościoła, ale także jakiegoś zwyczajnego, codziennego, może nawet i prozaicznego, ale który skutecznie wprowadza zamęt – także korzystali z tych samych środków.

Czyli, byśmy prosili o światło Ducha Świętego, ale też spokojnie i rzeczowo ze sobą rozmawiali, słuchając się nawzajem i słysząc to, co ten drugi chce powiedzieć, a nie to, co się samemu chce usłyszeć… I także – byśmy korzystali z doświadczeń własnych, z doświadczeń innych osób; byśmy widzieli znaki działania samego Boga, które także oby były dla nas konkretnymi wskazaniami i pouczeniami.

W ten sposób będziemy mieli do dyspozycji solidny i obszerny materiał do refleksji, który wykorzystując, podejmiemy dobre decyzje i znajdziemy sposób rozwiązania nawet najbardziej nabrzmiałych problemów.

Bardzo niedobrze jest bowiem wtedy, kiedy ktoś sam – nie słuchając Boga, ani ludzi – chce rozstrzygać problemy własne, a jeszcze gorzej wtedy, kiedy taki ktoś bierze się za rozwiązywanie problemów innych ludzi. Taki ktoś, kto siebie samego uważa za najmądrzejszego w każdej sprawie. Taki człowiek – to wielkie nieszczęście dla świata! Nawet, jeśli jest papieżem, czy biskupem, czy księdzem, czy prezydentem, czy kimkolwiek. Zresztą, im wyżej stoi, tym nieszczęście większe. Człowiek, który sam wie wszystko najlepiej i nikogo o nic pytać nie musi, bo on sam wszystko najlepiej rozstrzygnie. Niech nas Bóg broni przed takimi „cudotwórcami” i takimi „mędrcami”!

Na szczęście, taka postawa i takie zachowanie nie grozi temu, kto bierze sobie do serca słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

Trwanie w jedności z Jezusem, trwanie w Jego miłości, zachowywanie Bożych przykazań, pełnienie woli Bożej, słuchanie słowa Bożego – a nie tylko własnego! – oto skuteczny sposób na uniknięcie zagrożenia, o którym tu sobie dziś mówimy.

Otóż, właśnie: trzymać się Jezusa – otwierać się na Niego, na Jego słowo i Jego znaki – i otwierać się na innych ludzi! W ten sposób każdy, nawet najbardziej bolesny i nabrzmiały problem, da się spokojnie, owocnie i trwale rozwiązać…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.