Kto się do Mnie przyzna…

K

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Anna Komoszyńska, angażująca się w swoim czasie w działalność młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jej bezmiaru łask z Nieba, o które też będę się dla Niej modlił.

A oto dzisiaj przeżywamy kolejną rocznicę zwycięskiej Bitwy pod Grunwaldem, z 1410 roku. Wspominam o tym dlatego, że w ogóle lubię historię, zwłaszcza średniowieczną, ale także dlatego, że w pobliżu pola tejże Bitwy mieszka moja dalsza Rodzina i szczególnie w młodych moich latach co roku tam bywałem. Oby Polska zawsze umiała korzystać z wielkich i wspaniałych doświadczeń swoich wielkich Przodków!

My zaś dzisiaj, po Mszy Świętej i śniadaniu, ruszamy już w drogę powrotną ze Szklarskiej Poręby do Białej Podlaskiej. Bardzo szybko minął nam ten czas. Dziękujemy Panu naszemu i Matce naszej Kodeńskiej za opiekę, a Obsłudze Domu na Białej Dolinie – za gościnność, ogromną życzliwość i pomoc we wszystkich sprawach, związanych z naszym pobytem.

Wczoraj udało się nam odbyć wycieczkę krajobrazową do Czech. Dzisiaj zaś – jeśli Bóg pozwoli szczęśliwie dojechać – z Księdzem Markiem wyruszymy z Białej Podlaskiej na noc do Lublina, bo jutro Ksiądz Marek głosi słowo Boże w Parafii Świętego Jana Kantego w Lublinie (gdzie także ja ostatnio często odprawiam), natomiast ja znowu będę w Brzezinach, na zastępstwie za Proboszcza, Księdza Mariusza Szyszko.

Tymczasem, zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Jak w każdą sobotę – mamy słówko Kacpra. Jak zawsze – totalnie szczere, bezpośrednie, trafione „w punkt” i przekonujące. Mocne świadectwo wiary! Wielkie dzięki!

Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Jakich wyraźnych, osobistych wskazań mi udziela? Duchu Święty, pomóż odczytać i zgłębić Boże przesłanie!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 14 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Bonawentury, Biskupa i Doktora Kościoła,

15 lipca 2023., 

do czytań: Rdz 49,29–33;50.15–26; Mt 10,24–33

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Jakub dał swoim synom taki rozkaz: „Gdy ja zostanę przyłączony do moich przodków, pochowajcie mnie przy moich praojcach w pieczarze, która jest na polu Efrona Chetyty, w pieczarze, która jest na polu Makpela w pobliżu Mamre w kraju Kanaan, którą kupił Abraham wraz z tym polem od Efrona Chetyty jako grób na własność do chowania swych zmarłych. Tam pochowano Abrahama i Sarę, jego żonę, tam pochowano Izaaka i jego żonę Rebekę; tam pochowałem Leę”. Pole to wraz z pieczarą zostało kupione od Chetytów.

Gdy Jakub wydał te polecenia swoim synom, złożył swe nogi na łożu, wyzionął ducha i został przyłączony do swoich przodków.

Bracia Józefa zdając sobie sprawę z tego, że ojciec ich nie żyje, myśleli: „Na pewno Józef będzie nas teraz prześladował i odpłaci nam za wszystkie krzywdy, które mu wyrządziliśmy”. Toteż kazali powiedzieć Józefowi: „Ojciec twój dał przed śmiercią takie polecenie: «Powiedzcie Józefowi tak: Racz przebaczyć braciom twym wykroczenie i winę ich, wyrządzili ci bowiem krzywdę». Teraz przeto daruj łaskawie winę nam, którzy czcimy Boga twojego ojca!” Józef rozpłakał się, gdy mu to powtórzono.

Wtedy bracia już sami poszli do Józefa i upadłszy przed nim rzekli: „Jesteśmy twoimi niewolnikami”, Lecz Józef powiedział do nich: „Nie bójcie się. Czyż ja jestem w miejsce Boga? Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród. Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze”. I tak ich pocieszał, przemawiając do nich serdecznie.

Józef mieszkał w Egipcie wraz z rodziną swego ojca. Dożył on stu dziesięciu lat i doczekał się prawnuków z Efraima. Również dzieci Makira, syna Manassesa, urodziły się na kolanach Józefa.

Wreszcie Józef rzekł do swych braci: „Gdy ja umrę, Bóg okaże wam swą łaskę i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”. Po czym zobowiązał synów Izraela przysięgą, że spełnią takie polecenie: „Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość, zabierzcie stąd moje kości”. Po czym Józef umarł mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono do trumny w Egipcie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą.

Więc się ich nie bójcie. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym czytaniu po raz kolejny widzimy braci Józefa, którzy postępują niewłaściwie. Wcześniej, gdy sprzedali Józefa do niewoli, kierowali się złością, zazdrością. Teraz zaś lękiem o własne życie. Oba te uczucia nie pochodzą od Boga, który – jak wiemy – jest czystą miłością. Uczucia te pochodzą od złego ducha, który wielokrotnie podpowiada nam same kłamstwa: a że to niesprawiedliwe, iż ktoś ma lepiej niż my; a że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, godni i – biorąc pod uwagę naszą grzeszność – Bóg na pewno jest na nas zły i obrażony.

To wszystko są kłamstwa, wycelowane w nas, aby oderwać nas od miłości Boga. W każdym swoim rozważaniu podkreślam, jak ważne jest codzienne karmienie się Bożym Słowem, ponieważ tylko wtedy znamy prawdę o Bogu i o nas samych. Tylko wtedy potrafimy odróżnić głos Boga od głosu złego ducha – w naszej głowie.

Józef jest przykładem osoby, która nie chowa urazy i potrafi wybaczyć – zgodnie z tym, czego nas, chrześcijan, uczy Jezus. Gdy zaś czytam całą tę historię, to nasuwa mi się na myśl, że Bóg wyprowadza z każdej sytuacji coś dobrego – o ile oczywiście mamy z Nim bliską relację.

Zobaczmy, ile razy nasza wiara jest poddawana próbie w sytuacji, gdy z naszego ludzkiego punktu widzenia coś się zmienia. Specjalnie nie mówię „psuje” czy zaczyna „źle się dziać”, bo wiele osób od razu mówi, że to Bóg zsyła zło, cierpienie albo karę, żeby nas czegoś nauczyć czy oczyścić. Jak bardzo mamy zniekształcony obraz kochającego Ojca, który chce dla nas wszystkiego, co najlepsze.

Każdego dnia staję w wierze i każde wydarzenie przyjmuję jako szansę do zmiany na lepsze. Oczywiście, nie zakłamujmy rzeczywistości i jak coś dzieje się niedobrego, to nie mówmy od razu, że wszystko jest OK. Po to Bóg dał nam rozum, który z kolei podpowiada nam różne rozwiązania, żeby z nich korzystać. Trzeba przy tym jednak trwać w modlitwie i dziękczynieniu Bogu. Jeśli mamy z Nim bliską relację; jeśli wiemy, że jesteśmy Jego dziećmi i że On chce dla nas wszystkiego, co najlepsze – to Jezus z każdej sytuacji wyprowadzi dla nas dobro.

Czy to znaczy, że wystarczy wierzyć, mieć bliską relację i nasze życie samo ułoży się jak piękny romantyczny film? Zakładam, że znacie odpowiedź, ale żeby nie było niedomówień, powiem wprost: tak nie będzie! Dlaczego? Jezus odpowiada nam na to pytanie w dzisiejszej Ewangelii słowami: Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. Jeśli sam Jezus był prześladowany, wyszydzany, pojmany i zabity – to o ileż bardziej Jego uczniowie będą mieli trudności w życiu.

Teraz nasuwa się kolejne pytanie: czy to znaczy, że całe życie będziemy prześladowani i będziemy musieli znosić cierpienie i trudy życia? Kolejna odpowiedź, podobna do poprzedniej: nie! Jezus sam mówi: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Jeśli jesteśmy blisko kochającego Boga, to cóż nam mogą zrobić ludzie? Celem naszego życia jest bycie blisko Boga i wielbienie Go w wieczności, a nie życie na ziemi. Jeśli naszym priorytetem będzie życie wieczne, to nic nie będzie nas przerażać – ani prześladowania, ani szyderstwo ani nawet śmierć!

Dla wielu są to trudne tematy i sama myśl o śmierci czy Sądzie Ostatecznym powoduje stres. Jeśli masz spotkać się z kimś, kogo kochasz, to boisz się i robisz wszystko, co w Twojej mocy, żeby do spotkania nie doszło? No nie! Wręcz nie możesz się tego doczekać! Jeśli mamy prawdziwą relację z Jezusem, opartą na miłości, zaufaniu i wierze, to żadne sprawy tego świata nie spowodują naszego zniechęcenia.

Trwajmy blisko Boga, ufajmy Mu, powierzajmy Mu nasze sprawy. Nie zapierajmy się swojej wiary i przynależności do Jezusa przed ludźmi, bo oni nic nam zrobić nie mogą. Jezus zapewnia nas, że każdy z nas jest wręcz bezcenny w oczach Boga. Odrzućmy lęk i odważnie stańmy pełni wiary i ufności w Boży plan. Nie lękajmy się, bo lęk pochodzi od złego, a przecież sam Jezus mówił, że mamy nad nim kontrolę.

Prośmy Ducha Świętego o łaskę mocnej i niezachwianej wiary! Napełniajmy się Duchem Świętym każdego dnia. Przebaczajmy innym na wzór Józefa, bo przebaczenie jest kluczem do otrzymania łask Bożych. Jeśli chowamy urazę do kogoś, to sami te łaski blokujemy, gdyż zamiast żyć w miłosierdziu Bożym – możemy stanąć wyłącznie wobec sprawiedliwości Bożej, a wówczas jaką miarą mierzymy – taką nam odmierzą.

Najważniejszym przykazaniem Nowego Testamentu jest przykazanie miłości, a miłość nie zna lęku, złości, zazdrości. Ona przebacza, ona napełnia radością, ona jest kluczem do wzajemnego szacunku i bycia darem dla drugiej osoby.

6 komentarzy

  • Chcę podzielić się moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami na temat dzisiejszej lektury:
    Zaufanie Do Twórcy
    Kot Sabrina (13 lat) ufa Komuś, Kto dał jej tak piękną sierść. Biały z małymi czarnymi i brązowymi plamami. Przed Nim możesz położyć brzuch na stole, przykryty jej kocem na balkonie i nie martwi się o nic. Twórcy nie obchodzi, że nie jest to wystawa, ponieważ nie jest to nie rasowy kot syberyjski, ale krzyżówka. Akceptuje ją taką, jaka jest. Wydaje się, że zwierzęta nie mają nieśmiertelności duszy i wiedzy teologicznej. Niemniej jednak ufają Bogu. Po prostu dlatego, że ” Bóg powiedział: wyjdźcie z ziemi dusze żywe [różne] według swego pochodzenia: bydło, gady i zwierzęta ziemskie według swego wyglądu. I stało się tak. (Rodzaju 1:24).
    Widoczne życie ludzi i zwierząt kończy się zakopaniem w ziemi. Zaczyna się od wyjścia z ciemności matczynego łona, jakby z grobowej ciemności.
    Z gatunku Sabrina-felis (kot). W zoologii są to: rodzaj-koty; rodzina-koty, oddział-drapieżne, klasa-ssaki, typ-struny (tj. ze szkieletem osiowym), podkrólestwo – wielokomórkowe, królestwo – zwierzęta.

    • Przepraszam, ale nie będę udawał, że zbyt dużo zrozumiałem… Jaka jest główna myśl tej refleksji?…
      xJ

      • Ksiądz Jacek, miałam na myśli bezwarunkowe zaufanie do Boga. Ta myśl pojawiła się, gdy obserwowała zachowanie Sabriny. W końcu zwierzęta nie mają zamieszania, zmartwień o jutro.
        Przepraszam, jeśli nie napisałem jasno. Trudno mi wypowiadać myśli po polsku. Nie będzie jasne- zapytaj.

    • Ja podobnie jak Ksiądz Jacek nie zrozumiałam Twojego wpisu. Ustosunkuję się tylko do jednego zdania „Widoczne życie ludzi i zwierząt kończy się zakopaniem w ziemi. ” Z tym znaniem niestety nie zgadzam się, bo życie nasze ludzkie nie kończy się w ziemi, bo w odróżnieniu od zwierząt mamy dusze nieśmiertelną i nadzieję na życie wieczne.
      Ps. Z Twoich wypowiedzi wcześniejszych widzę , że kochasz naszych „braci mniejszych” tak jak św. Franciszek z Asyżu.

      • Anno, miałam na myśli życie widoczne dla ludzi na ziemi
        Tak, kocham zwierzęta. Jako dziecko marzyła o byciu lekarzem weterynarii, aby je leczyć.
        Z zawodu jestem nauczycielem historii, nauk społecznych i światowej kultury artystycznej. Druga specjalność-Pedagogika korekcyjna (defektolog).
        Zwierzęta też wchodzą w interakcje. Jak opiekunka kota. Opiekuję się kotami, gdy właściciele długo opuszczają dom. Pomagam schroniskom dla zwierząt. Nie są finansowane przez państwo, istnieją z darowizn na cele charytatywne.
        W moim mieście są 3 takie schroniska. „Prawo do życia”(dla psów), „KittyKea” (dla kotów) i „Pierwszy miejski ” (psy, koty, dwie kury, królik).

        • Myślę, że teraz lepiej rozumiemy przyczyny tej sympatii, a nawet miłości do zwierząt. Ale pamiętajmy, że relacji pomiędzy zwierzętami – czy w ogóle, żadnych spraw, związanych z nimi – nie można porównywać do relacji między ludźmi, ani do żadnych spraw, z nimi związanych.
          Pozdrawiam serdecznie! xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.