Cóż im mam powiedzieć?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w tych dniach codziennie, o 7:00, odprawiam Msze Święte w Parafii Świętego Brata Alberta w Łukowie, w zastępstwie Księdza Proboszcza Leszka Przybyłowicza. Takie wakacyjne zastępstwo – jedno z kilku w czasie tych wakacji… A tak w ogóle – to teraz czas w miarę spokojny, można popracować nad tym i owym…

Ksiądz Marek cały czas przebywa w Polsce, dzisiaj chyba buszuje po Warszawie, załatwiając różne sprawy. W najbliższą niedzielę będzie głosił słowo Boże w Parafii w Warszawie Płudach.

A ja już teraz zapraszam do pochylenia się nad dzisiejszym Bożym słowem. Co konkretnie mówi do mnie Pan? Do czego mnie wzywa, zachęca, mobilizuje? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 15 Tygodnia zwykłego, rok I,

20 lipca 2023., 

do czytań: Wj 3,13–20; Mt 11,28–30

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Mojżesz rzekł do Boga: „Oto pójdę do synów Izraela i powiem im: «Bóg ojców naszych posłał mnie do was». Lecz gdy oni mnie zapytają: «Jakie jest Jego imię?», to cóż im mam powiedzieć?” Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: „Ja jestem, który jestem”. I dodał: „Tak powiesz synom Izraela: «Ja jestem» posłał mnie do was”.

Mówił dalej Bóg do Mojżesza: „Tak powiesz synom Izraela: «Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia».

Idź, a gdy zbierzesz starszych Izraela, powiesz im: «Objawił mi się Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba i powiedział: Nawiedziłem was i ujrzałem, co wam uczyniono w Egipcie. Postanowiłem więc wywieść was z ucisku w Egipcie i zaprowadzić do ziemi Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Peryzzyty, Chiwwity i Jebuzyty, do ziemi opływającej w mleko i miód». Oni tych słów usłuchają. I pójdziesz razem ze starszymi z Izraela do króla egipskiego i powiecie mu: «Pan, Bóg Hebrajczyków, nam się objawił. Pozwól nam odbyć drogę trzech dni przez pustynię, abyśmy złożyli ofiary Panu, Bogu naszemu».

Ja zaś wiem, że król egipski pozwoli wam wyjść z Egiptu tylko wtedy, gdy będzie zmuszony ręką przemożną. Wyciągnę przeto rękę i nawiedzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.

Słowa, które dzisiaj skierował do Mojżesza Bóg, tchną wielką nadzieją i niosą pokój. Oto bowiem Bóg, posyłając Mojżesza do bardzo trudnego i wyjątkowego zadania, jakim z pewnością jest wyprowadzenie Izraelitów z niewoli egipskiej, nie zostawia go z tym samego, na zasadzie: „Radź sobie sam!”; albo: „Jakoś tam sobie poradź…”. Nic z tych rzeczy!

Zaledwie wczoraj usłyszeliśmy, jak Bóg zapewnił Mojżesza: Ja będę z tobą, a oto dzisiaj uszczegóławia, na czym to «bycie» z Mojżeszem i jego ludem ma polegać. Najpierw są to konkretne wskazania, jak Mojżesz ma wystąpić przed swoim ludem i co ma powiedzieć.

Przedstawiając najpierw swoje imię: Jestem, który jestem, Bóg mówi: Tak powiesz synom Izraela: «Ja jestem» posłał mnie do was. I zaraz potem: Tak powiesz synom Izraela: «Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia». Idź, a gdy zbierzesz starszych Izraela, powiesz im: «Objawił mi się Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izraela i Bóg Jakuba i powiedział: Nawiedziłem was i ujrzałem, co wam uczyniono w Egipcie. Postanowiłem więc wywieść was z ucisku w Egipcie i zaprowadzić […] do ziemi opływającej w mleko i miód». Oni tych słów usłuchają.

Mamy zatem szczegółowo wskazane, co Mojżesz ma powiedzieć – konkretne słowa, jakie ma wyrzec – wraz z informacją, że Izraelici tych słów posłuchają. Oni akurat posłuchają, bo już z faraonem raczej tak miło i słodko nie będzie. Bóg to zresztą wprost zapowiada Mojżeszowi w słowach: Pójdziesz razem ze starszymi z Izraela do króla egipskiego i powiecie mu: «Pan, Bóg Hebrajczyków, nam się objawił. Pozwól nam odbyć drogę trzech dni przez pustynię, abyśmy złożyli ofiary Panu, Bogu naszemu». Ja zaś wiem, że król egipski pozwoli wam wyjść z Egiptu tylko wtedy, gdy będzie zmuszony ręką przemożną. Wyciągnę przeto rękę i nawiedzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was.

Moi Drodzy, czy można jaśniej i bardziej konkretnie przedstawić plan działania? Bo nawet, jeżeli w naszych, międzyludzkich relacjach, tak właśnie szczegółowo instruujemy kogoś, kto ma coś w naszym imieniu albo na naszą prośbę zrobić, to też niekiedy mówimy: „Pójdziesz tam, a tam; do tego, czy tamtego – i powiesz mu to i owo”… Ale któż z nas jest w stanie przewidzieć reakcję tego, do którego „to i owo” będzie powiedziane.

Niekiedy próbujemy przewidywać i tworzyć jakąś choćby przybliżoną strategię, dlatego doradzamy, że „jeśli on odpowie tak, to ty mu powiesz tak; a jak on zareaguje tak, to ty wtedy powiesz tak”… Ale nigdy nie wiemy, czy ten drugi tak właśnie powie… A może zupełnie inaczej? I co wtedy?

Bóg tymczasem dokładnie wskazuje, co należy powiedzieć do narodu izraelskiego, co należy powiedzieć faraonowi i jaka będzie reakcja w obu przypadkach – Bóg to doskonale wie! I wie także, co zrobi po tym, jak faraon odmówi wypełnienia Jego polecenia – że będą zesłane kolejne plagi dla wymuszenia na faraonie posłuszeństwa Bogu.

W tym sensie – patrząc na całość dialogu Mojżesza z Bogiem – możemy stwierdzić, że już bardziej konkretnie i bardziej przystępnie nie dało się wszystkiego wyjaśnić i przygotować Mojżesza do wypełnienia jego misji. Wskazania bowiem były bardzo szczegółowe, również szczegółowe były informacje, dotyczące tego, co będzie się kolejno działo w relacjach Mojżesza z narodem i w relacjach z faraonem. Zresztą, późniejsze wydarzenia wielokrotnie potwierdzały Boże zapowiedzi, a i te zapowiedzi jeszcze niejednokrotnie były kierowane do Mojżesza, w trakcie jego rozlicznych dialogów z Bogiem.

Możemy zatem mówić o wyjątkowo intensywnej i dobrej współpracy Boga z człowiekiem – tym konkretnym człowiekiem, jakiego Bóg powołał do konkretnych zadań.

Zapewne o takiej współpracy – i takiej wspólnocie serc, myśli i działań – mówił Jezus w dzisiejszej Ewangelii, gdy zachęcał: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Zauważmy, że tak, jak w przypadku Mojżesza, to Boże prowadzenie nie polegało na tym, że Bóg po prostu zakasał rękawy i wszystko za niego zrobił, tylko udzielił mu bardzo szczegółowych instrukcji, a nawet zapowiedział, co się będzie kolejno działo i jakie wydarzenia po sobie nastąpią – tak również i Jezus nie obiecuje beztroski i sielanki, gdy zaprasza do siebie wszystkich «utrudzonych i obciążonych».

Mówi: Ja was pokrzepię – nie mówi: „Uwolnię was o od wszystkich obowiązków, trudów i cierpień”. Nie! Mówi: Ja Was pokrzepię! I mówi: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie… I mówi: Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie…

Słowa: jarzmobrzemię – oznaczają jakiś trud, jakiś obowiązek, jakiś ciężar. Jezus mówi, że On sam ten obowiązek podejmuje i jakiś ciężar dźwiga. I mówi wyraźnie, że obowiązki, które nakłada, czy zadania, które zleca, nie są ponad ludzkie siły! To właśnie mówi, natomiast nie mówi, że już żadnych obowiązków i problemów nie będzie.

Tak samo Mojżesza Bóg prowadził niemalże za rękę i konkretne słowa wkładał mu w usta, ale to Mojżesz chodził jednak do faraona i sam osobiście musiał się z nim zmagać, znosząc jego wybuchy gniewu i jego pańskie kaprysy, a do tego jeszcze – znosząc pretensje ze strony swoich rodaków, że oto kiedy Mojżesz zaczął w ich sprawie interweniować, to im się bardzo pogorszyło bytowanie w Egipcie, czego winnym był właśnie Mojżesz. Ich zdaniem oczywiście.

Widzimy zatem, że pomimo, iż Bóg dotrzymał słowa, danego wczoraj, iż będzie z Mojżeszem, to jednak Mojżesz musiał ponieść pewne trudy i wyrzeczenia. I tak samo my – tak często utrudzeni i obciążeni – nie będziemy dotknięci czarodziejską różdżką, która wyzwoli nas z wszelkich trudów życia. Powiedzmy wprost: pozostaną problemy, pozostaną zmartwienia, pozostanie trud codzienności, pozostanie umęczenie pracą… Ale – w tym wszystkim – nie zabraknie nadziei, nie zabraknie jakiegoś głębokiego sensu tego wszystkiego, co z Bożą pomocą podejmujemy; nie zabraknie pomocy duchowej, ale i wsparcia tych fizycznych sił…

Mówiąc krótko i mówiąc wprost: to jest jedyny kierunek ucieczki dla nas, jedyna nadzieja, jedyna prawdziwa pomoc, na jaką możemy liczyć i na jakiej się nie zawiedziemy: pomoc Jezusa, Jego bliskość, jedność z Nim. Jeżeli ktoś będzie nam obiecywał całkowite uwolnienie od problemów; jeżeli ktoś będzie nam obiecywał pomoc rzekomo lepszą i skuteczniejszą od tej, którą obiecuje Jezus – śmiało możemy go potraktować jako oszusta, a jego obietnice jako kłamstwo.

Jeżeli ktoś nam będzie obiecywał dotknięcie czarodziejską różdżką, po którym nastanie tylko beztroska, a znikną wszelkie problemy – to możemy mu śmiało poradzić, by tą czarodziejską różdżką puknął się w głowę. Może to coś da – w sensie, że może pobudzi do trzeźwego myślenia. A to trzeźwe myślenie podpowie nam, że poza Jezusem – naprawdę nie ma dla nas pomocy i ratunku!

Dlatego nawet, jeżeli trzymając się Go oburącz, będziemy doświadczali jakichś trudności i będzie się nam wydawało, że tej Jego pomocy tak naprawdę nie ma, to jednak odważmy się zaufać do końca i nie wykonujmy żadnych działań, i nie podejmujmy żadnych wiążących decyzji i rozstrzygnięć – w panice i w emocjach. Zostańmy przy Jezusie, aż On konkretnie i wyraźnie zadziała. Bo że zadziała – to pewne. Tylko w czasie, który sam wybierze.

Natomiast – póki co – postępujmy dokładnie według ścisłych Jego wskazań, jakie daje nam na kartach Pisma Świętego i w konfesjonale. Dobrze na tym wyjdziemy.

Dlatego śmiało, odważnie i z przekonaniem «idźmy do Niego wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteśmy, a On nas pokrzepi. Weźmy Jego jarzmo na siebie i uczmy się od Niego, bo jest łagodny i pokorny sercem, a znajdziemy ukojenie dla dusz naszych. Albowiem jarzmo Jego jest słodkie, a Jego brzemię lekkie».

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.