Szczęść Boże! Moi Drodzy, wskutek pewnych nieprzewidzianych zawirowań, dotyczących powstania dzisiejszego słówka, pojawia się ono dość późno. Tak naprawdę – to niczyja wina. Małe zamieszanie. Ale już jest.
Na szczęście, bez zawirowań przebiegła cała droga Księdza Marka na Syberię i po północy naszego czasu dostałem wiadomość, że jest w Surgucie. Bardzo dziękuję Wam wszystkim, którzy sercem, życzliwością i modlitwą towarzyszyliście Mu w tej podróży. Nade wszystko, dziękujemy Panu naszemu za Jego błogosławieństwo!
Ja zaś chciałbym jeszcze dopisać dwie Anny – Solenizantki ze środy – o których nie wspomniałem. A są to Siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów:
►Siostra Anna Stara (to nazwisko, bez żadnych podtekstów) – współpracująca z Księdzem Markiem w Surgucie;
►Siostra Anna Mroczek – prowadząca niedawno w Kodniu skupienie dla Studentów.
Życzę wszelkich Bożych mocy i pamiętam w modlitwie!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 16 Tygodnia zwykłego, rok I,
28 lipca 2023.,
do czytań: Wj 19,17;20,1–17; Mt 13,18–23
CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry. Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa:
„Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie.
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana Boga twego do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Pana Boga. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. Bo w sześciu dniach uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą twój Pan Bóg da tobie.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Posłuchajcie, co znaczy przypowieść o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze.
Posiane na miejsca skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje.
Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne.
Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”.
Słowa, które dzisiaj Bóg przez Mojżesza skierował do swego ludu, są nam wszystkim dobrze znane. Nie w takiej rozbudowanej wersji, jak je odczytujemy dzisiaj z Księgi Wyjścia, ale jako DEKALOG odmawiamy je bardzo często – może nawet codziennie – w pacierzu. I choć my ten zestaw Bożych norm – a jednocześnie norm podstawowych, jakimi w swoim pielgrzymowaniu przez ziemię winien kierować się człowiek – nazywamy Dziesięcioma Przykazaniami, to jednak pochodzące z języka greckiego określenie DEKALOG oznacza tak ściśle: DZIESIĘĆ SŁÓW. A zatem – każde przykazanie to takie konkretne, mocne i jasne, Boże SŁOWO.
I tak też o tym moralnym kodeksie mówił Jan Paweł II, wskazując na te DZIESIĘĆ SŁÓW, jakie Bóg wypowiedział przed człowiekiem, jakie wypowiedział do człowieka – na pustyni, przed górą Synaj. Jan Paweł II tak o tym mówił w Kaliszu, w dniu 1 czerwca 1991 roku:
„Wybrał Bóg miejsce na pustyni: górę Synaj. I wybrał lud, któremu objawił siebie jako wybawcę z niewoli egipskiej. I wybrał człowieka, któremu powierzył swe przykazania: Mojżesza.
Dziesięć prostych słów. Dekalog. Pierwsze wśród nich brzmi właśnie tak: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. […] To pierwsze słowo Dekalogu, pierwsze przykazanie, od którego zależą wszystkie dalsze przykazania. Całe prawo Boże – wypisane niegdyś na kamiennych tablicach, a równocześnie wypisane odwiecznie w sercach ludzkich. Tak, że i ci, co nie znają Dekalogu, znają jego istotną treść. Bóg głosi prawo moralne nie tylko słowami Przymierza – Starego Przymierza z góry Synaj i Chrystusowej Ewangelii – głosi je samą wewnętrzną prawdą tego rozumnego stworzenia, jakim jest człowiek.
To Boże prawo moralne jest dane człowiekowi i dane równocześnie dla człowieka: dla jego dobra. Czyż nie tak jest? Czyż nie dla człowieka jest każde z tych przykazań z góry Synaj: «Nie zabijaj – nie cudzołóż – nie mów fałszywego świadectwa – czcij ojca i matkę». Chrystus ogarnia to wszystko jednym przykazaniem miłości, które jest dwoiste: «Będziesz miłował Pana Boga swego ponad wszystko – będziesz miłował człowieka, bliźniego twego jak siebie samego».
W ten sposób Dekalog – dziedzictwo Starego Przymierza Boga z Izraelem – został potwierdzony w Ewangelii jako moralny fundament Przymierza Nowego we Krwi Chrystusa.
Ten moralny fundament jest od Boga, zakorzenia się w Jego stwórczej, ojcowskiej mądrości i Opatrzności. Równocześnie ten moralny fundament Przymierza z Bogiem jest dla człowieka, dla jego dobra prawdziwego. Jeśli człowiek burzy ten fundament, szkodzi sobie: burzy ład życia i współżycia ludzkiego w każdym wymiarze. Zaczynając od wspólnoty najmniejszej, jaką jest rodzina, i idąc poprzez naród aż do tej ogólnoludzkiej społeczności, na którą składają się miliardy ludzkich istnień. […]
Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata.” Tak mówił Jan Paweł II.
A warto nadmienić, że – tak to określmy – w „wersji oryginalnej” owe DZIESIĘĆ SŁÓW zapisane zostało przez samego Boga na kamiennych tablicach, które Mojżesz trzymał w ręku. Mojżesz przyniósł tablice, ale sama treść przykazań zapisana została Bożym palcem. I to aż dwa razy, bo – jak pamiętamy – pierwszy „egzemplarz” Mojżesz potłukł, kiedy zszedłszy z góry i zobaczył cielca ze złota oraz swój naród, oddający mu cześć.
Okazało się bowiem, że wówczas Boże słowo – dokładnie: DZIESIĘĆ SŁÓW – padło na ziemię skalistą (żeby użyć porównania z dzisiejszej Ewangelii). I nie na tę ziemię skalistą spod góry Synaj, o którą rozbite zostały tablice, ale na skalistą glebę ludzkich serc! Owszem, naród jeszcze wtedy nie znał DZIESIĘCIU SŁÓW – Dziesięciu Przykazań – w tej wersji, jaką miał mu przekazać Mojżesz. Ale znał już tyle Bożych pouczeń, otrzymał tyle wskazań, danych przez Boga za pośrednictwem Mojżesza i zobaczył tyle cudownych znaków, że fakt, iż w oczekiwaniu na zejście Mojżesza z góry zaczął oddawać cześć owemu fatalnemu cielcowi, dobitnie pokazał, że tak wiele Bożych słów padło na glebę skalistą w ludzkich sercach.
A na jaką glebę Boże słowo pada w moim sercu? To Boże słowo, które odczytuję w Piśmie Świętym, a dzisiaj szczególnie stawiam sobie pytanie o te słowa, które Bóg wypowiedział w pierwszym czytaniu – na górze Synaj: na jaką glebę w moim sercu pada każde z DZIESIĘCIU SŁÓW – i wszystkie razem? Codziennie wypowiadam je w pacierzu – czy też kieruję się nimi w życiu? Czy to jest mój osobisty kodeks codziennego życia i postępowania? Czy owych DZIESIĘĆ SŁÓW – to dziesięć drogowskazów na mojej osobistej drodze życia? Ale – tak na poważnie, na sto procent?…
Czy każde z DZIESIĘCIU SŁÓW – i wszystkie razem – w moim życiu przynoszą plon stokrotny?… A choćby – dziesięciokrotny?… Czy moje serce – to nie jest przypadkiem taka zimna, kamienna tablica, na której – owszem – wszystkie te przykazania są wypisane, ale nic z tego nie wynika? Czy moje serce – to gleba żyzną i owocująca?…