Szczęść Boże! Moi Drodzy, urodziny przeżywają:
►Rafał Szewczak, za moich czasów – Lektor w Parafii w Radoryżu Kościelnym, a obecnie Ojciec Rodziny, mieszkający w Warszawie, Człowiek mi bardzo bliski i życzliwy, z którym pozostaję w stałym kontakcie;
►Jakub Biernacki – należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.
Życzę Jubilatom, aby całym sercem zawsze trwali przy Panu i świadczyli o Nim swoim codziennym zyciem. Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam – już po raz kolejny – z Sanktuarium Kodeńskiego, nieustająco pamiętając o Was w modlitwie. Raz jeszcze zachęcam do skorzystania z materiałów, które wczoraj zamieściłem i w poprzednich dniach – na temat zbliżających się uroczystości. Zapraszam Was do Kodnia, a jeśli nie będziecie w stanie przybyć osobiście – łączcie się duchem i przez transmisje!
A teraz już zapraszam, moi Drodzy, do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Co tak szczególnie chce mi osobiście powiedzieć? Niech Duch Święty pomoże odnaleźć tę jedną myśl, to jedno konkretne przesłanie…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 18 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Klary, Dziewicy,
11 sierpnia 2023.,
do czytań: Pwt 4,32–40; Mt 16,24–28
CZYTANIE Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz powiedział do ludu: „Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek, od jednego krańca niebios do drugiego, jak ten, lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, twój Bóg, w Egipcie na twoich oczach? Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego.
Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach wydziedziczył ze względu na ciebie obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziem, jak to jest dzisiaj.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?
Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim”.
Oto Mojżesz mówi dziś do swego ludu: Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg.
Są to słowa jasne i konkretne, a nie da się ukryć, że także – bardzo wymagające. Jednak zauważmy, że w dzisiejszym pierwszym czytaniu pojawiają się właściwie na samym końcu, a całe czytanie wcale nie było takie krótkie. Co zatem było wcześniej?
A właśnie! Wcześniej było wyliczenie tak wielu – by tak to ująć – zasług Boga wobec swego ludu. Mojżesz, mówiąc o tym, stosuje bardzo ciekawą figurę retoryczną: Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek, od jednego krańca niebios do drugiego, jak ten, lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym?
Sformułowane w ten sposób pytania to pytania retoryczne, bo odpowiedź na każde z nich jest oczywista: Nie, nie zaszedł taki przypadek, od jednego krańca niebios do drugiego, jak ten, i nie słyszano o czymś podobnym. Nie, nie słyszał żaden naród głosu Bożego z ognia, jak usłyszał ten naród – w osobie Mojżesza – i pozostał żywym.
Kolejne pytanie brzmiało tak: Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, twój Bóg, w Egipcie na twoich oczach? I taka sama odpowiedź na nie, jak na wcześniejsze: Nie, nie wybrał sobie Bóg innego narodu i nie dokonał owych znaków przerażających, jak te, które dokonały się w Egipcie, na oczach Izraelitów. NIE!, NIE!, po trzykroć i po stokroć NIE! – nigdzie więcej, w żadnym narodzie, nie dokonał Pan tak wielkich cudów i znaków!
Można wręcz powiedzieć, że te wszystkie pytania – są właściwie odpowiedziami. Bo odpowiedzi nie mogą być inne, jak tylko te, które się same nasuwają. Dlatego potem już Mojżesz nie stawia żadnych pytań, już nie stosuje tej dotychczasowej retoryki, ale bardzo wprost, zdaniami oznajmującymi, przypomina swemu narodowi, odnosząc się częściowo do postawionych wcześniej pytań: Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach wydziedziczył ze względu na ciebie obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziem, jak to jest dzisiaj.
I dopiero po tych wszystkich stwierdzeniach, wypowiedzianych z taką siłą przekonania, padają owe polecenia, które przywołaliśmy sobie na początku, a w których Mojżesz domaga się od swego ludu przestrzegania praw i nakazów, które ustanowił Pan. Ale – przypomnijmy – także to polecenie zaczyna się od zdania: Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego.
Zatem, bardzo zależało Mojżeszowi, aby w ten sposób niejako bardziej przekonać i nakłonić swój lud do posłuszeństwa Bożym nakazom – właśnie poprzez udowodnienie, że Bóg jest naprawdę wiarygodny, bo już tyle razy, na tyle sposobów, przekonał swój lud o tym, że bardzo go kocha, że bardzo Mu na nim zależy i tyle już zrobił, aby to udowodnić – tyle, ile nie uczynił żadnemu innemu narodowi!
Zatem, w przypadku Boga to nie same słowa, jakie wypowiada, stanowią podstawę do tego, by Jego poleceń posłuchać i Jego wolę wypełniać – chociaż w przypadku Boga z pewnością same słowa wystarczyłyby. Natomiast Bóg chciał – nawet On chciał, pomimo swojej wielkości i majestatu – uwiarygodnić się wobec swego ludu, dlatego dokonał tak wiele i tak wielkich znaków i gestów. Podkreślmy: naprawdę nie musiał aż tak się uwiarygadniać przed ludźmi, jest w końcu Bogiem. Ale chciał! Chciał być absolutnie wiarygodny i bezgranicznie uczciwy wobec nas.
I teraz tego samego oczekuje od nas – swoich uczniów, swoich wyznawców, przyjaciół i świadków. Oto Jezus w Ewangelii mówi: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?
A zatem – CZYNY, CZYNY i jeszcze raz: CZYNY! Bardzo konkretne postawy! Nie słowa i zapewnienia, nie obietnice i deklaracje, ale konkrety – w postaci czynów i postaw – które mają pokazać nastawienie człowieka i o nim zaświadczyć. I to właśnie z tych czynów człowiek zda sprawę na Sądzie Bożym, o czym Jezus także wyraźnie mówi: Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.
Moi Drodzy, usłyszmy to dobrze: każdemu według jego postępowania! Nie według tego, co kto obiecuje, co deklaruje, lub ma wpisane w papiery, ale każdemu według jego postępowania. Skoro Bóg uwiarygadnia się przed nami swoimi czynami i dokonaniami, to trzeba, aby także o naszym chrześcijaństwie, o naszej wierze, o naszej przyjaźni z Bogiem – świadczyły czyny i postawy! Bardzo konkretne! Tego właśnie domaga się Jezus, tego także domagał się od swego narodu Mojżesz.
Tego w sposób szczególny dzisiaj Jezus oczekuje od nas – właśnie w tych czasach, w których obecnie żyjemy, a w których wielu myśli, mówi i działa tak, jakby Boga nie było, jakby chcieli Go zepchnąć na totalny margines, w ogóle nie widząc tego wszystkiego, co także i dzisiaj czyni On i daje człowiekowi.
Bo i dzisiaj, gdyby chcieć zastosować retorykę Mojżesza i postawić pytania o to wszystko, co Bóg robi dla nas – to lista nie byłaby krótsza i byłoby o czym mówić i co wspominać. A skoro wielu tego nie widzi, to dlatego, że nie chcą tego widzieć. I dlatego tak bardzo ważne jest odważne świadectwo życia i postawy nas – katolików, przyjaciół Jezusa, Jego wyznawców i świadków. Nasze CZYNY!, CZYNY! – i jeszcze raz: CZYNY! Nasze postawy, zachowania, także nasze myśli i słowa – ale wszystko razem powiązane w jedno mocne i przekonujące świadectwo. Tego dzisiaj – szczególnie dzisiaj – oczekuje od nas Pan!
A gdybyśmy szukali wzoru dla takiej właśnie postawy, to na pewno znajdziemy go w świadectwie życia Patronki dnia dzisiejszego, Świętej Klary, Dziewicy.
Urodziła się w Asyżu, w 1193 lub 1194 roku. Była najstarszą z trzech córek pana Favarone z rycerskiego rodu Offreduccio i jego żony Ortolany. Jej matka, gdy była w stanie błogosławionym, w trakcie modlitwy miała usłyszeć słowa: „Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!” Pod wpływem tych słów nadała dziewczynce imię Klara, co w języku łacińskim oznacza: „jasna”, „czysta”, „sławna”.
Klara wzrastała w atmosferze miłości i pobożności. Gdy miała dwanaście lat, w Asyżu zaczął swą działalność Święty Franciszek. Z czasem zaczął zdobywać coraz więcej ludzi, którzy poświęcali swe życie Bogu. Klara często spotykała się z nim, by zrozumieć jego słowa. Rodzice, zamożni mieszczanie, daremnie dwa razy usiłowali wydać córkę za mąż. Klara poprosiła bowiem Franciszka, by zwrócił się z prośbą do biskupa Asyżu, aby mogła stać się siostrą Braci Mniejszych.
W Niedzielę Palmową, 28 marca 1212 roku, z całą rodziną poszła do Porcjunkuli. Po poświęceniu palm, każdy odbierał palmę z rąk biskupa. Biskup Gwidon podszedł jednak sam do Klary i wręczył jej palmę – był to umówiony wcześniej znak zgody. Tej samej nocy dziewczyna wymknęła się z domu, by oddać życie Chrystusowi. Z rąk Franciszka otrzymała zgrzebny habit i welon zakonny. Po pewnym czasie przyłączyła się do niej jej siostra, Błogosławiona Agnieszka. Odmówiła powrotu do domu swoim krewnym, którzy przyjechali, by ją do tego przekonać.
Franciszek wystawił siostrom mały klasztor przy kościółku Świętego Damiana. Klara została jego pierwszą ksienią. Franciszek bardzo cieszył się z powstania tej rodziny żeńskiej. Kiedy bowiem bracia byli zajęci życiem apostolskim, klaryski miały dla nich stanowić zaplecze pokuty i modlitwy. Zakon nosił nazwę Pań Ubogich, potem nazwano je II Zakonem, a popularnie – klaryskami. W 1215 roku Papież Innocenty III nadał zakonowi Klary „przywilej ubóstwa”. Siostry nie mogły posiadać żadnej własności, a powinny utrzymywać się jedynie z pracy swoich rąk.
Odtąd San Damiano stało się kolebką nowego Zakonu. Wstępowały do niego głównie córki szlacheckie, pozostawiając wszystko i wybierając skrajne ubóstwo. Swoje żarliwe modlitwy Klara wspierała surowym życiem, częstymi postami i nocnymi czuwaniami. Dokonywała już za życia cudów: cudownie rozmnożyła chleb dla głodnych sióstr, uzdrawiała je, wyjednała im opiekę Jezusa.
Pod koniec życia doznała cudownej łaski: oto kiedy nadeszła noc Narodzenia Pańskiego, osłabiona i chora pozostała na swym posłaniu. Otrzymała jednak łaskę widzenia i słyszenia Pasterki, odprawianej w pobliskim kościele. Z tego też powodu po latach uznana została za Patronkę telewizji.
Po śmierci Franciszka cały trud utrzymania zakonu spadł na jej barki. Klara w klasztorze Świętego Damiana żyła przez czterdzieści dwa lata. Wyczerpujące posty, umartwienia i czuwania spowodowały, że 11 sierpnia 1253 roku odeszła do Pana. Następnego dnia odbył się jej uroczysty pogrzeb, któremu przewodniczył Papież Innocenty IV. Jej ciało złożono w grobie, w którym przedtem spoczywało ciało Świętego Franciszka. Już dwa lata później, a więc w 1255 roku, Papież Aleksander IV, po zebraniu koniecznych materiałów kanonizacyjnych, ogłosił ją Świętą.
Wpatrzeni w jej niezwykłe życie, ale też zasłuchani w dzisiejsze Boże słowo, zastanówmy się raz jeszcze nad świadectwem naszej chrześcijańskiej, katolickiej postawy – naszych CZYNÓW, CZYNÓW i jeszcze raz: CZYNÓW!