Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Grzegorz Matysiak, Kościelny – jak Go zawsze nazywałem: Dyrektor – w Parafii w Miastkowie Kościelnym. Dziękując za naszą współpracę w trakcie mojego pobytu w Parafii, życzę Bożego błogosławieństwa.
Natomiast rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywają dziś Monika i Dariusz Kondejowie, Rodzice Janka, Autora poniedziałkowych rozważań na naszym blogu. Dziękując za świadectwo pięknego przeżywania małżeńskiej więzi i miłości, życzę, aby w Krzyżu Chrystusa widzieli dla siebie największą nadzieję, moc i wsparcie!
Wszystkich dzisiaj świętujących zapewniam o serdecznej modlitwie!
Moi Drodzy, dzisiaj ważne i piękne Święto. Nie ma dziś obowiązku udziału we Mszy Świętej, ale gdybyście mogli, to pójdźcie. Ale nawet jeżeli nie uda się dotrzeć do kościoła, to we własnym domu można sobie dzisiaj zrobić adorację Krzyża. Według własnego pomysłu. Choćby pobycie przez Krzyżem w zupełnej ciszy, bez słów…
Ja zaś serdecznie pozdrawiam Was z Działdowa, gdzie zatrzymaliśmy się na noc u Cioci Tereski, po wczorajszej Mszy Świętej w intencji zmarłego przed miesiącem Wujka Mariana. Cieszę się, że mogłem poznać nowego Proboszcza Ich Parafii, Księdza Szymona Chachulskiego. Dziękuję Mu za wczorajszą dobrą rozmowę – i za życzliwość.
A my dzisiaj – po odwiedzeniu grobów rodzinnych – wracamy do Domu.
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co dzisiaj mówi do mnie osobiście Pan? Na co tak szczególnie i konkretnie mi wskazuje? Co mi podpowiada? Duchu Święty, pomóż odczytać…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego,
14 września 2023.,
do czytań z t. VI Lekcjonarza: Lb 21,4b–9; Flp 2,6–11; J 3,13–17
CZYTANIE Z KSIĘGI LICZB:
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli zatem ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża z brązu i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża z brązu, zostawał przy życiu.
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
W roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian. Nastały wielkie, trwające prawie trzysta lat, prześladowania chrześcijan. Dopiero po ustaniu prześladowań, matka cesarza rzymskiego Konstantyna, Święta Helena, około 320 roku kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan Jezus. Po długich poszukiwaniach Krzyż – jak podaje tradycja – znaleziono w dniu 14 września 320 roku.
W związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie Bazylikę Krzyża i Bazylikę Zmartwychwstania. 13 września 335 roku odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi obydwu Bazylik. Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Później przeniesiono to Święto na 14 września – najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś dla całego Kościoła powszechnego.
I oto dzisiaj Święto to obchodzimy. Wsłuchujemy się w Boże słowo, które zostało skomponowane właśnie z tych czytań, które zostały odczytane, chociaż dobrze wiemy, że mogłoby się tu dziś pojawić wiele innych tekstów, także dobrze pasujących do przeżywanej tajemnicy. Bo krzyż – lub jego zapowiedź – znajduje się w wielu miejscach w Piśmie Świętym. Ale my dzisiaj właśnie te fragmenty odczytaliśmy, w których słyszymy najpierw o wężu miedzianym, sporządzonym przez Mojżesza na polecenie Boga, aby był ratunkiem przed prawdziwymi wężami, zesłanymi przez Boga, jako kara za pychę i bunt Izraelitów.
Z kolei, w drugim czytaniu, z Listu Apostoła Pawła do Filipian, słyszymy taką oto refleksję: Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył…
I wreszcie Ewangelia, a w niej – rozmowa Jezusa z Nikodemem, w trakcie której to rozmowy pośrednio pada zapowiedź Ofiary krzyżowej za zbawienie świata. Jezus mówi: A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony…
Co prawda, zapowiedź oddania przez Jezusa życia na krzyżu nie jest tu wypowiedziana wprost, ale pośrednio pojawia się dość wyraźnie. Szczególnie dla nas, którzy już wiemy, że została ona w swoim czasie dokonana. Nikodem mógł się jeszcze nie domyślać, o co chodzi, ale my już wiemy, co Jezus miał na myśli, mówiąc o wywyższeniu Syna Człowieczego – tak, jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni.
Takie to zatem teksty dzisiaj traktują o tej niezwykłej tajemnicy, jaką jest Krzyż – i wszystko, co oznacza i co ze sobą niesie. Jest to – raz jeszcze podsumujmy – konkretne wydarzenie ze Starego Testamentu i znak miedzianego węża oraz odnosząca się do niej Jezusowa zapowiedź wywyższenia Syna Człowieczego, a wreszcie: Pawłowa refleksja o uniżeniu Jezusa, bo wywyższenie na krzyżu tak naprawdę było najgłębszym uniżeniem Jezusa!
Była to najbardziej okrutna i najbardziej hańbiąca śmierć, na jaką tylko człowiek mógł skazać drugiego człowieka. Jezus taką właśnie drogę zbawienia wybrał dla siebie – i od tamtego czasu, od tamtego wyboru, Krzyż ze znaku hańby stał się dla nas znakiem nadziei i wsparcia, drogowskazem na drodze do wieczności, ołtarzem zbawczej ofiary i symbolem największego zwycięstwa.
Na nim bowiem wywyższony Ten, który w ten sposób najbardziej, jak tylko mógł, uniżył się dla nas – uratował nas wszystkich od skutków ukąszeń tego najbardziej szkodliwego i jadowitego węża, czyli tego z Raju, czyli szatana. Jezus po to został wywyższony na Krzyżu, abyśmy wpatrując się w Niego i trzymając się tegoż Krzyża – zostali uratowani od złośliwości i zjadliwości największego i najgroźniejszego wroga…
Obyśmy tylko naprawdę mocno trzymali się Krzyża! Obyśmy się weń wytrwale wpatrywali! Obyśmy całym sercem do niego przylgnęli! Oby to był dla nas właśnie znak zbawienia, znak przeogromnej miłości Boga do człowieka, znak wielkiej Ofiary, a nie tylko błyskotka, religijna pamiątka, jedno z dewocjonaliów, klejnocik na szyi, czy – o zgrozo! – kolczyk w uchu.
Krzyż… Ten jedyny Krzyż… I każdy, jaki mamy w domu, w jaki się wpatrujemy, jaki na szyi nosimy, ale nie jako błyskotkę, czy talizman, ale jako znak wiary… I jaki codziennie – kilka razy dziennie – pobożnie i z uwagą czynimy na sobie… Oby właśnie pobożnie i z uwagą…
Krzyż… Czym jest dla mnie – ale tak naprawdę?…
Ikona, na której Święta Helena trzyma Krzyż (http://martyrologium.blogspot.com/2010/08/sw-helena.html) i kontempluje go, jest moją ulubioną ikoną Podwyższenia.
Moja ulubioną tajemnicą różańca jest 5 żałobna. Czuję w tym podobieństwo do Świętej Heleny, mojej patronki.
Ave Crux, spes unica!
Sancta Helena, ora pro nobis!
„Nie według liczby drzew (tj. poprzeczek), nie według liczby końców Krzyż Chrystusa jest czczony przez nas (tj. przez wszystkich chrześcijan), ale według samego Chrystusa, Którego Najświętszą Krwią obarczył się” prawosławny św. Dymitr Rostowski (1651-1709).
Ave Crux, spes unica nostra! Witaj, Krzyżu, jedyna nasza nadziejo!
Do dziś brzmi w moich uszach i w moim sercu to zdanie, wypowiedziane z mocą przez Księdza Profesora Krzysztofa Burczaka w trakcie homilii na mojej Mszy Świętej Prymicyjnej. Kaznodzieja w ten sposób odnosił się do mojego kapłańskiego hasła: GAUDIUM ET SPES! Bardzo znamienne odniesienie… Noszę je w sercu od dnia Prymicji, czyli już od dwudziestu pięciu lat…
xJ