Trzymajmy się Jezusa!

T

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Karolina Kaliszuk, Studentka Uniwersytetu siedleckiego, angażująca się w swoim czasie w działalność naszego Duszpasterstwa Akademickiego. Życzę Jej podążania zawsze drogami Jezusa! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, przepraszam za opóźnienie w zamieszczeniu słówka, ale wróciłem wczoraj późno w nocy do Lublina – po ponad tygodniu – i dzisiaj od rana próbuję jakoś wszystko ogarniać. Jutro już będzie wcześniej.

Zatem, zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Tak więc, co dziś mówi do mnie Pan? Do mnie – osobiście i konkretnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 25 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Leśniańskiej,

26 września 2023., 

do czytań: Ezd 6,7–8.12b.14–20; Łk 8,19–21

 

 

 

 

 

CZYTANIE Z KSIĘGI EZDRASZA:

Król perski Dariusz napisał do namiestników prowincji położonej na wschód od Eufratu:

Pozwólcie namiestnikowi Żydów i starszyźnie żydowskiej pracować nad tym domem Bożym. Niech odbudują ten dom Boży na dawnym miejscu. I przeze mnie wydane jest rozporządzenie, jak macie się odnosić do owej starszyzny żydowskiej pracującej przy budowie tego domu Bożego, mianowicie: z dochodów królewskich, płynących z podatku z kraju za Eufratem, mają być regularnie bez utrudnień wypłacane tym mężom koszty. Ja, Dariusz, wydałem ten rozkaz i ma on być dokładnie wykonany”.

A starszyzna żydowska budowała z powodzeniem w myśl przepowiedni Aggeusza proroka i Zachariasza, syna Iddo i doprowadzili budowę do końca zgodnie z rozkazem Boga Izraela i z rozporządzeniem Cyrusa, Dariusza i Artakserksesa, króla perskiego. I dom ten został ukończony dwudziestego trzeciego dnia miesiąca Adar, to jest roku szóstego panowania króla Dariusza.

A Izraelici, kapłani, lewici i reszta wysiedleńców radośnie obchodzili poświęcenie tego domu Bożego. I ofiarowali na poświęcenie tego domu Bożego sto wołów, dwieście baranów, czterysta jagniąt, a jako ofiarę przebłagalną dwanaście kozłów za całego Izraela według liczby jego pokoleń. I powołali do służby domu Bożego w Jerozolimie kapłanów według ich oddziałów i lewitów według ich ugrupowań, zgodnie z przepisem księgi Mojżeszowej.

Czternastego dnia miesiąca pierwszego wysiedleńcy obchodzili Paschę. Lewici bowiem jak jeden mąż oczyścili się; wszyscy oni byli teraz czyści, i zabili baranki na Paschę dla wszystkich wysiedleńców, dla braci swoich, kapłanów i dla siebie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu.

Oznajmiono Mu: „Twoja matka i bracia stoją na dworze i chce się widzieć z Tobą”.

Lecz On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.

Kiedy już kolejny dzień z rzędu słuchamy o niezwykłej wręcz życzliwości króla perskiego – a właściwie: królów perskich, bo dzisiaj słyszymy imiona trzech kolejnych – to trudno to przyjąć inaczej, jak tylko z wielkim niedowierzaniem i podziwem. Bo jak to się stało, że wróg i najeźdźca z taką życzliwością odnosi się do dzieła odbudowy świątyni podbitego narodu, dla uczczenia Boga, którego tak naprawdę za swego Boga nie uznaje.

A jednak, wczoraj usłyszeliśmy słowa Cyrusa, że «wszystkie narody dał mu właśnie Bóg» i to Bóg polecił mu pomóc w odbudowie tejże świątyni, dlatego już wczoraj usłyszeliśmy o pierwszych decyzjach, a to, co słyszymy dzisiaj, jest wprost nieprawdopodobne! Zresztą, posłuchajmy raz jeszcze: Pozwólcie namiestnikowi Żydów i starszyźnie żydowskiej pracować nad tym domem Bożym. Niech odbudują ten dom Boży na dawnym miejscu. I przeze mnie wydane jest rozporządzenie, jak macie się odnosić do owej starszyzny żydowskiej pracującej przy budowie tego domu Bożego, mianowicie: z dochodów królewskich, płynących z podatku z kraju za Eufratem, mają być regularnie bez utrudnień wypłacane tym mężom koszty. Ja, Dariusz, wydałem ten rozkaz i ma on być dokładnie wykonany.

Usłyszmy to wyraźnie: wszyscy mają odnosić się życzliwie do kierujących pracami, a z dochodów królewskich – tak, dokładnie: z dochodów królewskich! – mają być wypłacane środki na dokończenie całego dzieła. Jak skomentować taką sytuację, jeżeli nie nadzwyczajną interwencją samego Boga, który potrafi nawet wrogami posłużyć się, aby doprowadzić do końca swój zamysł. A to oznacza, że dla Boga naprawdę nie ma nic niemożliwego!

Dlatego właśnie dzieło zostaje do końca doprowadzone – świątynia zostaje odbudowana. Poświęcenie jej odbyło się z wielkim rozmachem i wielką radością. A czternastego dnia miesiąca pierwszego wysiedleńcy obchodzili Paschę. Lewici bowiem jak jeden mąż oczyścili się; wszyscy oni byli teraz czyści, i zabili baranki na Paschę dla wszystkich wysiedleńców, dla braci swoich, kapłanów i dla siebie.

Moi Drodzy, tak właśnie działa Bóg w historii świata, tak działa Bóg w historii zbawienia, tak działa Bóg w historii człowieka – szczególnie tego człowieka, który Mu zaufa, który Mu się zawierzy, który Mu się bezgranicznie odda… I który wróci na Jego drogi, który zrozumie swoje dotychczasowe złe postępowania, za które w tym momencie z ręki Boga spotkała go zasłużona kara, będąca w rzeczywistości upomnieniem, ostrzeżeniem i nakierowaniem na właściwy kurs w życiu.

Wiemy przecież, że cała historia narodu wybranego to taka właśnie swoista sinusoida – bo chyba takim właśnie wykresem można by zobrazować ciągłe wznoszenie się serc ludzi do Boga i niemalże natychmiastowe „opadanie”, a więc odchodzenie, bunty, grzechy… Po czym następowało ostre ostrzeżenie ze strony Boga, a więc dopuszczone przez Niego jakieś nieszczęście, najazd wroga, czy inny kataklizm, a wówczas był płacz, żal i obietnice poprawy.

Bóg więc dawał kolejną szansę i znowu przez jakiś czas było dobrze, aż do czasu, kiedy taki dobry stan rzeczy – by tak to określić – znudził się… A wówczas znowu zaczynały się bunty, grzechy, odchodzenie…

Dzisiaj słyszymy o niesamowitym Bożym błogosławieństwie i wsparciu dla narodu, fizycznie uciemiężonemu przez wroga, a zatem mówimy dziś o tendencji wznoszącej, o fali wznoszącej, gdy idzie o los narodu. A jednym z elementów całego tego procesu jest życzliwość obcego i wrogiego króla – życzliwość, której po ludzku nie sposób zrozumieć…

Jednak innym elementem tego procesu jest zwrócenie się serc ludu wybranego ku Bogu, dzięki któremu Bóg mógł wreszcie przyjść z pomocą swoim dzieciom. I jeżeli czegoś w tym przypadku nie można zrozumieć, to właśnie tego, że trzeba aż takich trudnych doświadczeń, żeby lud się wybudził z tego swoistego letargu i zwrócił ku Bogu.

Stąd trzeba nam wszystkim – i zawsze! – mieć w pamięci słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je. Słowa na pozór szorstkie i niechętne wobec Maryi, Matki Jezusa, w rzeczywistości – jak już wiemy i rozumiemy – są najpiękniejszą pochwałą, do Niej skierowaną! Bo to Ona najpełniej i najbardziej uważnie słuchała Słowa swego Syna – wcielonego Słowa Bożego – będąc zarówno Jego Matką, jak i najpilniejszą Uczennicą.

Dlatego, moi Drodzy, abyśmy nie musieli doznawać w naszym życiu załamań i upadków, jakie były udziałem ludu wybranego w całej jego długiej historii – trzymajmy się zawsze Jezusa, słuchajmy Jego słowa i dokładnie wypełniajmy w swoim życiu. Tak, jak Maryja. A wówczas to nasze życie – chociaż na pewno nie zawsze łatwe – będzie jednak przebiegało prostą drogą. I będzie zawsze na fali wznoszącej!

Właśnie w tym celu, aby uzgadniać rytm swoich serc i kierunek swego życia ze słowem Bożym, pobożny lud Podlasia (tego tradycyjnie nazywającego się Podlasiem, a nie według oficjalnego podziału administracyjnego Polski), czyli lud Diecezji siedleckiej, Diecezji drohiczyńskiej, a także wielu Pielgrzymów z różnych zakątków Polski i świata – wytrwale pielgrzymuje do Sanktuarium Matki Bożej w Leśnej Podlaskiej, której liturgiczne wspomnienie Diecezja siedlecka dzisiaj obchodzi. Warto zatem przypomnieć, jak w ogóle doszło do powstania tegoż szczególnego miejsca kultu?

Otóż, w dniu 26 września 1683 roku, dwaj chłopcy, pasący bydło w pobliżu tej miejscowości – dziewięcioletni Aleksander Stelmaszczuk i dziesięcioletni Miron Makaruk – znaleźli na drzewie dzikiej gruszy jaśniejący obraz. Wizerunek został umieszczony w zbudowanym wkrótce kościele i tam zaczął gromadzić rzesze ludzi, a w miejscu, gdzie – według tradycji – ów Wizerunek się ukazał, została zbudowana kaplica. Komisja biskupia dwukrotnie – w roku 1684 i 1700 – wydała dekrety o niezwykłości łask.

Doświadczyli ich już w czasie wyprawy pod Wiedniem Jan Michałowski i Grzegorz Kulczycki, wysłani przez króla Jana III Sobieskiego do księcia Lotaryngii. Musieli się oni w przebraniu przedzierać przez obóz turecki. Uratowali się, bo polecili się opiece Matki Bożej Leśniańskiej i kiedy wrócili szczęśliwie z wojny do kraju, złożyli Jej swoje wota oraz zabrane Turkom pałasze.

Samą zaś Parafię w Leśnej Podlaskiej erygowano w 1695 roku. Na miejscu dawnego kościoła z XVIII wieku, stoi obecnie barokowy, murowany, piękny kościół. W jego ołtarzu głównym znajduje się wyryta na kamieniu płaskorzeźba, pochodząca z XVII wieku. Przedstawia Matkę Bożę w półpostaci z Dzieciątkiem na prawym ręku, w lewej ręce trzymającą otwartą książkę, na której wspiera się skrzydłami gołębica. Pan Jezus natomiast w prawej rączce trzyma książkę, a lewą unosi do góry.

Obraz wykuty jest w kamieniu drobnoziarnistym o czerwonawym odcieniu. Ma kształt owalny o wymiarach zaledwie: 29 cm x 31,7 cm i około 5 cm grubości.

Opiekę nad Wizerunkiem i Parafią powierzono zakonowi paulinów. W okresie zaborów klasztor zamknięto jednak za sprzyjanie Powstaniu Styczniowemu, ale gorący kult Maryi Leśniańskiej trwał nieprzerwanie, mimo ukrycia Obrazu – w niewiadomym miejscu – w obawie przed zabraniem.

Obraz odnaleziono i w 1927 roku uroczyście wprowadzono do Leśnej. Wizerunek koronował – w dniu 18 sierpnia 1963 roku – Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Natomiast Święty Jan Paweł II, w roku 1984, podniósł kościół leśniański do godności bazyliki mniejszej.

Wpatrzeni w Oblicze Matki Bożej na Jej leśniańskim Wizerunku, oraz zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, raz jeszcze zapytajmy, czy to słuchanie Słowa i jego wypełnianie – jest naszą codziennością i naszym sposobem na życie?… Tak, jak było w przypadku Maryi?…

5 komentarzy

  • „Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu. ”
    Dziękuję Ci Jezu, że codziennie , w każdej chwili mam dostęp do Ciebie, do Twojego Słowa. Maryjo, dziękuję Ci za Twojego Syna, za Twoje „Tak” w tej ważnej chwili dla Ciebie i całego świata, w czasie Zwiastowania. Dziękuję Ci, za każde „tak” wobec woli Ojca. Ucz mnie, Maryjo zawierzenia siebie, wszystkiego i wszystkich Bogu, proś Ducha Świętego, by był z nami podczas codziennego czytania i rozważania Jego Słów.

    • Chcę podzielić się moim doświadczeniem w modlitwie do Matki Bożej. Duchowo i fizycznie we śnie. Po raz pierwszy zdarzyło mi się to w zeszłym roku. Śniło mi się, że modlę się kilkanaście różańców. Kończyłam kilkanaście już się budząc, na końcu świadomie przeżegnałam się (fizycznie to poczułam, palce dłoni były złożone tak samo, jak robię to odmawiając Różaniec bez różańca). Kiedy Śniło mi się, że złe rzeczy mogą mi się przydarzyć, skrzyżowałem się i uciekłem od tego.
      Również dzisiaj, kiedy we śnie wydarzyło się coś strasznego: Śniło mi się, że jestem na terenie szkoły, a wszystko płonie ogniem. Zacząłem modlić się we śnie „Zdrowaś Maryjo” i dzięki temu mogłem się stamtąd wydostać.

      • Dawniej, starsi ludzie, moi rodzice również mówili; ” sen- mara, Bóg- wiara” co w skrócie miało znaczyć aby w sny zbytnio nie wierzyć, tylko w Boga. A ponieważ św. Józefowi we śnie zjawiał się posłaniec Boży i wskazywał Mu , jak ma postąpić w danej sytuacji, to myślę , że i współcześnie mogą się zdarzać ” prorocze sny” ale ja traktuje je raczej jako ciekawostkę…Pozdrawiam Eleno.

        • W żadnym wypadku nie postrzegam moich snów jako proroczych. Chodziło mi o to, że Bóg i Dziewica Maryja nawet we śnie mnie nie opuszczają.

          • Jednak – podpisując się pod opinią Anny – proszę o ostrożność w przywiązywaniu zbyt dużej wagi do snów i ich znaczenia.
            xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.