Wbrew nadziei uwierzył nadziei!

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Urszula Wasilewska – z którą znamy się od zawsze, jeszcze z rodzinnej Parafii;

Urszula Adamiak – Prezes firmy „Komunalnik” w Białej Podlaskiej;

Urszula Kobielus – Nauczyciel historii w Liceum im. Lelewela w Żelechowie;

Urszula Bielecka – za moich czasów: Katechetka w Parafii Radoryż Kościelny;

Urszula Polak – Osoba pomagająca przez lata utrzymać w czystości i w miarę sprawnym funkcjonowaniu nasz Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego, przy ulicy Brzeskiej 37;

Urszula Paczuska, bardzo życzliwa Osoba z Siedlec, uczestnicząca nieraz we Mszach Świętych w naszym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego.

Urodziny natomiast przeżywa Jonasz Kargulewicz – Lektor z mojej rodzinnej Parafii, obecnie Student w Krakowie, a wcześniej także: współprowadzący – wraz ze mną – audycje w Katolickim Radiu Podlasie.

Serdecznie życzę Czcigodnym Solenizantkom i Jubilatowi, aby w swoim wyznawaniu wiary i świadczeniu o niej byli tak radykalni i zdecydowani, jak o tym mowa w dzisiejszym Bożym słowie. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy łączyli się z nami w czasie wieczornej audycji w Katolickim Radiu Podlasie, w ramach cyklu: AKADEMICKIE GAUDEAMUS. Jak zwykle, zapis tej audycji – kiedy tylko się pojawi w ARCHIWUM DŹWIĘKÓW – pojawi się też tutaj, na blogu.

A dzisiaj u mnie – dość ciekawy dzień. O 12:00 – Msza Święta w Katedrze, w ramach pomocy duszpasterskiej. Potem, o 16:00, Msza Święta w Garwolinie, w intencji Państwa Barbary i Wojciecha Rękawków, z okazji Jubileuszu pięćdziesięciolecia Małżeństwa. Dostojni Jubilaci to Dziadkowie Ani Szostak, pisującej rozważania na naszym blogu.

Po tej Uroczystości udam się do miejscowości Niedziałka, aby poświęcić nowy dom Państwa Agnieszki i Mariusza Niedziałkowskich. Agnieszka – z domu: Siwicka – to nasza droga „Siwa”, z którą znam się od początku kapłaństwa, bo wtedy była aktywnym Członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Radoryżu Kościelnym. Podobnie, jak Agnieszka Piszcz – obecnie Chmielewska – oraz Monika Ochnik. Obie Panie także będą dziś uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu. Ogromnie cieszę się z tego spotkania!

Każde takie planujemy bardzo długo, bo zawsze coś komuś nie pasuje. A chcielibyśmy się spotykać regularnie. Dobrze więc, że Niedziałkowscy dom wybudowali, to okazja sama się stworzyła! Tylko teraz kto wybuduje następny, żebyśmy mogli znowu się spotkać?…

Po tej zaś miłej Uroczystości i po tym spotkaniu, udam się do miejscowości Kodeń, gdzie jutro – na zaproszenie Ojców Oblatów – będę pomagał duszpastersko. Ot, taki sobie piękny dzień. Oby tylko auto wytrzymało…

Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra, który naprawdę bardzo solidnie przykłada się do tego, aby w każdą sobotę podzielić się z nami swoimi refleksjami. Pomimo wielu swoich zajęć! Wielkie dzięki. I za tę jasność przekazu, odwagę w świadczeniu o wierze i radykalizm poglądów! Naprawdę, to bardzo budujące dla nas wszystkich! Dla mnie na pewno! Dlatego raz jeszcze dziękuję!

Zatem, co dziś Pan mów do mnie bardzo konkretnie i osobiście? Do czego mnie wzywa, do czego zachęca, jaką drogę wskazuje? Duchu Święty – wskaż!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 28 Tygodnia zwykłego, rok I,

21 października 2023.,

do czytań: Rz 4,13.16–18; Łk 12,8–12

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary. I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje potomstwo”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.

Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone. Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co mówić należy”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze pierwsze czytanie jest kontynuacją wczorajszego. Św. Paweł dalej pokazuje nam obraz Abrahama jako człowieka, który wbrew nadziei uwierzył nadziei.

Postać Abrahama jest niesamowita. Jestem obecnie na Kursie Biblijnym i jednym z zadań domowych jest czytanie każdego dnia jednego rozdziału ze Starego Testamentu i jednego rozdziału z Nowego Testamentu. Jestem obecnie na bieżąco z historią Abrahama i cały czas zadziwia i imponuje mi jego wiara w Słowo, powiedziane przez Pana.

Czasami zastanawiam się też nad tym, jak to wyglądało, w jaki sposób Pan do niego przemawiał i jakie procesy myślowe towarzyszyły mu podczas przyjmowania słowa Bożego do jego życia. W zasadzie w każdym momencie swego życia ufał on Bogu bezgranicznie. Myślę zresztą, że ważniejsze od tego, jak to wyglądało u Abrahama, jest to, czy my w naszym życiu potrafimy z taką – można by rzec – dziecięcą ufnością uwierzyć w Boże słowo.

Nie mam miernika wiary i nie umiem odpowiedzieć czy moja wiara obecnie jest pięć na dziesięć czy dziewięć na dziesięć. Wiem jednak, że staram się swoją wiarę pogłębiać każdego dnia i im więcej czytam Bożego słowa, tym bardziej temuż słowu Pana ufam.

Św. Paweł mówi bardzo ciekawą, chociaż na pozór ciężką do zrozumienia rzecz: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary.

Widzimy zatem, że Bóg realizuje swoje obietnice nie dlatego, że postępujemy zgodnie z prawem, ale dlatego, że wierzymy w Jego Słowo. To jest zupełnie tak, jak z czynieniem dobrych uczynków i zbawieniem. Mamy zbawienie dzięki Jezusowi, Jego męce i dzięki łasce Boga, a nie dlatego jedynie, że wykonujemy dobre uczynki i staramy się być dobrymi ludźmi.

Jest o tym mowa w Liście Św. Pawła do Efezjan, rozdziale 2: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.

Mamy więc kolejny raz potwierdzenie prawdy, że to, co jest najważniejsze w życiu człowieka, to mocna i odważna wiara. Jezus wielokrotnie ganił uczniów za brak wiary, a nie za małą ilość dobrych uczynków czy popełnianie grzechów. To właśnie silna i niezachwiana wiara jest tym, co pozwoli nam pokonać szatana oraz kształtować rzeczywistość zgodnie z tym, co się dzieje w świecie duchowym.

Przykładem tego może być modlitwa Eliasza o deszcz i koniec suszy, zapisana w Pierwszej Księdze Królewskiej (18,41–45): Potem Eliasz powiedział Achabowi: «Idź! Jedz i pij, bo słyszę odgłos deszczu». Achab zatem poszedł jeść i pić, a Eliasz wszedł na szczyt Karmelu i pochyliwszy się ku ziemi, wtulił twarz między swoje kolana. Potem powiedział swemu słudze: «Podejdź no, spójrz w stronę morza!» On podszedł, spojrzał i wnet powiedział: «Nie ma nic!» Na to mu odrzekł: «Wracaj siedem razy!» Za siódmym razem [sługa] powiedział: «Oto obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza!» Wtedy mu rozkazał: «Idź, powiedz Achabowi: „Zaprzęgaj i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie zaskoczył”». Niebawem chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa, więc Achab wsiadł na wóz i udał się do Jizreel.

Widzimy tu obraz Eliasza, który już w świecie duchowym, czyli we wnętrzu swego serca słyszał, że deszcz się zbliża. Zaczął wierzyć i się modlić – i finalnie ten deszcz został sprowadzony. Liczba siedem w Piśmie Świętym oznacza pełnię. Wniosek więc, jaki płynie z tego jest taki, że mamy wierzyć i modlić się ZAWSZE. Wtedy będziemy mogli sprowadzać rzeczy, które obiecał nam Jezus, a które tak naprawdę już mamy w świecie duchowym, ale właśnie modlitwą i wiarą musimy sprowadzić na do naszej codzienności.

Jeśli nie wiemy, jak się modlić, to prośmy o pomoc Ducha Świętego. Sam Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi nam, że nie mamy martwić się, co mamy mówić, jak się mamy modlić, jak prowadzić z kimś dyskusję na temat Ewangelii, ponieważ sam Duch Święty będzie przez nas mówił. To nie znaczy, że każda nasza wypowiedź pochodzi od Ducha Świętego. Musimy Go poznawać, budować z Nim relację i prosić Go o mądrość, wypełnienie nas Sobą i prowadzenie nas tak, jak On tego chce.

To, co jest istotne, to to, że mamy Mu się poddać w tym prowadzeniu, ponieważ Duch Święty działa w sposób subtelny, delikatny, taki – można by wręcz rzec – kobiecy. Oczywiście były momenty, że wpadał z pełnym impetem – jak chociażby w Wieczerniku, w dniu Pięćdziesiątnicy – natomiast z własnego doświadczenia też wiem, że najczęściej jest to właśnie ten delikatny sposób.

Myślę, że taki najbardziej odczuwalny moment obecności i działania Ducha Świętego w ostatnim czasie, to było wydarzenie „Chwała Mu”, organizowane na stadionie piłkarskim we Wrocławiu. Było to spotkanie ludzi młodych, chcących całe popołudnie i wieczór uwielbiać Boga. Ponad dwadzieścia trzy tysiące ludzi, którzy uwielbiali Pana! Był to bardzo gorący, lipcowy dzień. Temperatury oscylowała wokół trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Żar lał się z nieba i nie było ani jednej chmurki, ani powiewu wiatru.

W pewnym momencie, podczas modlitwy uwielbienia, po modlitwie do Ducha Świętego, poczuliśmy powiew wiatru, ale bardzo przyjemny, delikatny i dający ukojenie. Jestem przekonany i głęboko wierzę, że było to bezpośrednie działanie Ducha Świętego. Ktoś może powiedzieć: „Ot, powiał wiatr na stadionie – przecież to normalne”. Możliwe, tylko ten powiew był zupełnie inny. Wewnętrzny spokój, który mu towarzyszył, jest nie do opisania.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi jeszcze o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Wiele razy zadawałem sobie pytanie, czy to może mnie dotyczy. Czy może nie popełniłem jakiegoś grzechu, który jednak nie zostanie mi odpuszczony. Myślę, że tutaj potrzeba by było dobrego teologa, który mógłby wyjaśnić to zagadnienie bardzo dokładnie. To, co ja wiem na pewno, to fakt, że jeśli zadajemy już sobie takie pytanie, to mamy pewność (raczej), że to nas nie dotyczy.

Grzech przeciwko Duchowi Świętemu to długotrwałe przeciwstawianie się prawdom wiary, a nie grzech, który gdzieś kiedyś popełniliśmy i (mam nadzieję) oddaliśmy w spowiedzi. A to, co jeszcze sobie niedawno uświadomiłem, to fakt, że my tak naprawdę bardzo słabo znamy Ducha Świętego. Jestem na etapie czytania książki pt.: „Duch Święty. Wprowadzenie” autorstwa John’a Bevere’a. Myślę, że jak będę po lekturze, to podzielę się szerzej swoimi spostrzeżeniami.

Natomiast dwie fundamentalne rzeczy, które powinniśmy zapamiętać z dzisiejszego Słowa Bożego to: wiara i odwaga. Jeśli z wiarą wyznajemy, że Jezus jest naszym Panem, to będziemy zbawieni. Mamy to zapewnienie od samego Boga. Jeśli brakuje nam odwagi do świadczenia o tym, że Jezus jest naszym Panem – prośmy Ducha Świętego! Mam bardzo wiele świadectw z mojego życia, jak Duch Święty bardzo działa, gdy tylko Mu na to pozwolimy.

Jezus nie powoływał wspaniałych mówców, czy ludzi, którzy byli wybitni i wyjątkowi. Jezus powoływał ludzi, których uzdolnił do niesienia Ewangelii innym. Jezus wybiera każdego z nas i chce, byśmy szli do innych ludzi i mówili o tych wspaniałych rzeczach, które czekają na nas w Jego królestwie.

Z odwagą w sercu wyznajmy dzisiaj, że Jezus jest naszym Panem i prośmy Ducha Świętego o mądrość, odwagę i silną, niezachwianą wiarę, bo dzięki wierze dostępujemy usprawiedliwienia…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.