Gdzie grzech – tam i łaska!

G

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Katarzyna Pałysa – Osoba bardzo życzliwa i życiowo energiczna, chętnie czyniąca dobro wszystkim wokół;

Dorota Rogulska – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot;

Mateusz Maksymiuk – jak wyżej;

Maja Zagubień – aktywnie włączająca się w działalność młodzieżową w czasie mojej posługi w Celestynowie.

Imieniny natomiast przeżywa Marcin Paczuski – życzliwy Człowiek z Siedlec, z którym spotykałem się w swoim czasie na Mszach Świętych w Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego, przy ul. Brzeskiej.

Wszystkim świętującym życzę ciągłego doświadczania wielkiej mocy Bożej i błogosławieństwa. Zapewniam o modlitwie!

A u mnie dzisiaj – najpierw przejazd z Lublina do Siedlec, potem spotkanie duszpastersko – formacyjne kapłanów w siedzibie Seminarium Duchownego, potem dyżur na Uczelni, wieczorem zaś Msza Święta w Duszpasterstwie, a po niej: spotkanie Akademickiego Koła Formacyjnego. Być może, dzisiaj zmienimy nazwę tej małej Wspólnoty, która się kształtuje. I taki to dzisiaj dzień się zapowiada. Niech Pan sam dokonuje swoich dzieł i pomnaża swoje dobro!

Tymczasem, już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie – osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 29 Tygodnia zwykłego, rok I,

24 października 2023.,

do czytań: Rz 5,12.15b.17–19.20b–21; Łk 12,35–38

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli.

Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego: Jezusa Chrystusa.

A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Gdzie się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.

Dzisiejszy fragment z Listu Apostoła Pawła do Rzymian nie jest fragmentem ciągłym, obejmującym kilka, następujących po sobie wersów, ale wyborem poszczególnych wersów, z pominięciem innych – tak, aby całość ułożyła się w tę właśnie kompozycję, którą mamy przed sobą: zły czyn jednego człowieka – został naprawiony, zrekompensowany, niejako też odwrócony, gdy idzie o skutki, przez innego Człowieka.

Te zdania oczywiście wszystkie są zapisane w Liście do Rzymian, żadne nie jest jakoś „dosztukowane” przez tych, którzy układali Lekcjonarz Mszalny, natomiast w samym Liście zdania te są po prostu bardziej rozbudowane. Wybór zaś, jakiego dzisiaj dokonano, pozwala nam, czytelnikom i słuchaczom tego tekstu, jaśniej i prościej zobaczyć właśnie to zestawienie, to swoiste zderzenie się nieprawości jednego człowieka – z prawością i sprawiedliwością drugiego Człowieka.

Rzecz jasna, w odniesieniu do tego drugiego, słowo: „człowiek” piszemy wielką literą, bo wiemy, o jakiego to Człowieka chodzi. Zresztą, sam Paweł dzisiaj to wyraża wprost: Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I przez całe dzisiejsze czytanie towarzyszy nam to właśnie przeciwstawienie.

W tym, co czytamy o postępku pierwszego człowieka, dostrzegamy biblijne podstawy nauki o grzechu pierworodnym. Choćby w tych słowach: Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli.

I właśnie w tych zdaniach, których nie zamieszczono w dzisiejszym pierwszym czytaniu, a znajdują się one w samym Liście Pawła Apostoła do Rzymian, znajdujemy stwierdzenia, że ów grzech pierwszego człowieka przeszedł także na tych, którzy sami nie zgrzeszyli w taki sposób, jak on zgrzeszył. Czyli, nie popełnili takiego dokładnie grzechu, jaki on popełnił, ale ponoszą jego skutki. Właśnie te zdania Sobór Trydencki wskazał jako biblijną podstawę nauki o grzechu pierworodnym.

My jednak dzisiaj, w pierwszym czytaniu, otrzymujemy inny przekaz. A może inaczej: na co innego mamy położone akcenty, na co innego Kościół chce nam zwrócić uwagę. Na co? Nie tyle na sam grzech pierworodny, czy grzech w ogóle, ale na to, że na ten grzech jest odpowiedź w postaci działania zbawczego Jezusa Chrystusa.

Zauważmy, że cały układ dzisiejszego pierwszego czytania na to właśnie wskazuje: oto na czyn niesprawiedliwy jednego człowieka odpowiedzią jest czyn sprawiedliwy i usprawiedliwiający drugiego Człowieka. I jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. A także: jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Podsumowaniem zaś powyższych rozważań są te oto słowa: Gdzie się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa. Jaki zatem przekaz płynie do nas z tego czytania?

A czyż nie ten, że Jezus wręcz czeka ze swoją łaską, aby nas natychmiast poratować, kiedy „wdepniemy” w grzech? On wręcz czuwa, aby gdy tylko zobaczy nas upadających – natychmiast podać nam rękę i dźwigać z tego upadku. A nawet – dać jeszcze więcej łaski i dobra, aniżeli grzech byłby w stanie odebrać!

To oczywiście nie oznacza – i takiego wniosku nie możemy wyprowadzić – że skoro tak jest, że Pan czeka na nas, aby nam okazać pomoc, to my możemy sobie „spokojnie” grzeszyć, albo wręcz powinniśmy grzeszyć, bo wtedy Jezus będzie mógł się „wykazać” i udowodnić nam swoją wszechmoc. Nie, to nie tak!

Grzech jest zawsze grzechem – jest złem, jest upadkiem, jest nieszczęściem! Ale skoro jest i skoro przeszedł na nas wraz z upadkiem Adama, pierwszego człowieka – to drugi Człowiek, Jezus Chrystus, natychmiast pospieszył z pomocą! I nadal z nią spieszy, cały czas czuwa – pytanie tylko, czy my czuwamy?…

Właśnie na to wyczula nas dzisiejsza Ewangelia. Jezus mówi: Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.

Właśnie w taki sposób powinniśmy odpowiadać na to Jezusowe czuwanie. To znaczy, Jezus czuwa, aby natychmiast przyjść nam z pomocą, by grzech, którego sami się dopuszczamy, lub który uderza nas ze strony ludzi, nie uczynił nam szkody. Tylko czy my jesteśmy gotowi tę Jezusową pomoc przyjąć? Czy w ogóle jesteśmy nią zainteresowani? Czy może jednak wolimy pozostać w grzechu i ulegać mu na każdym kroku, bo… tak łatwiej, bo tak teraz modnie, bo takie są obecnie wytyczne Unii Europejskiej?…

Czy my chcemy ze strony Jezusa jakieś pomocy, czy podchodzimy do całej sprawy na zasadzie, że „jakimi nas Boże stworzyłeś, takimi nas masz”?… A skoro tak, to czy naprawdę nie dostrzegamy różnicy – nawet, gdy idzie o te wewnętrzne sygnały, jakie wysyła do nas nasze sumienie – pomiędzy życiem w grzechu, a życiem w stanie wolności od grzechu? Czy nie dostrzegamy różnicy?

Jezus dzisiaj mówi, że ci, których pan zastanie czuwających, będą szczęśliwi. Chodzi, rzecz jasna, zasadniczo o to najgłębsze szczęście, które zawsze wynika z czystego serca człowieka. Niech Jezus zawsze zastaje nas czuwających! Niech na Jego wyciągniętą rękę, by nam pomóc – czeka zawsze wyciągnięta nasza ręka, aby tę pomoc przyjąć. I aby z tą pomocą – pomocą samego Jezusa – pokonywać w sobie wszelki grzech, a nawet okazję do niego.

Kiedy zaś będzie się nam wydawało, że to nie ma sensu, że nie damy rady, bo grzech ciągle powraca i powraca – wtedy przypomnijmy sobie te słowa Apostoła Pawła: Gdzie się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska! Zwróćmy uwagę szczególnie na to sformułowanie: jeszcze obficiej… To jest właśnie Jezusowe czuwanie przy mnie. I cóż ja na to?…

2 komentarze

  • Jeżeli przez grzech do łaski, to warto grzeszyć. Naprawdę warto! Czy to mało przykładów między świętymi, z których niejeden/niejedna to niezłe ladaco?

    • Co do drugiego zdania – pełna prawda. Tak było w przypadku wielu Świętych. Co do pierwszego zdania – wyraźnie się do tego odniosłem w rozważaniu. Pozdrawiam!
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.