Ręka pisząca po ścianach…

R

Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj u mnie dyżur duszpasterski na Wydziale Nauk Ścisłych i Przyrodniczych, przy ulicy 3 Maja.

Potem, o 17:00 – bardzo ważne i ciekawe spotkanie naszej tworzącej się ciągle Akademickiej Wspólnoty Formacyjnej o nazwie NIMFA, ale w poszerzonym składzie: dzisiaj, obok Studentów, przybędą na nie Wykładowcy naszej Uczelni – „pozytywnie zakręceni” Doktorzy i Magistrzy, którzy chcą się włączyć w tego typu działalność. Spróbujemy ustalić kierunki tejże działalności – i to właśnie, czy uda nam się stworzyć taką jedną, poszerzoną Wspólnotę, złożoną z Wykładowców i Studentów.

O 19:00 zaś – Msza Święta w naszym Duszpasterstwie, w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele, po czym: wystawienie Najświętszego Sakramentu, Koronka do Bożego Miłosierdzia za Zmarłych i cicha adoracja do 21:00, zakończona błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem i Apelem Maryjnym. Jakby co, to zapraszam!

A teraz zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 34 Tygodnia zwykłego, rok I,

29 listopada 2023., 

do czytań: Dn 5,1–6.13–14.16–17.23–28; Łk 21,12–19

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Król Baltazar urządził dla swych możnowładców w liczbie tysiąca wielką ucztę i pił wino wobec tysiąca osób. Gdy zasmakował w winie, rozkazał Baltazar przynieść srebrne i złote naczynia, które jego ojciec, Nabuchodonozor, zabrał ze świątyni w Jerozolimie, aby mogli z nich pić król oraz jego możnowładcy, jego żony i nałożnice.

Przyniesiono więc złote i srebrne naczynia zabrane ze świątyni w Jerozolimie; pili z nich król, jego możnowładcy, jego żony i jego nałożnice. Pijąc wino wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych.

W tej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały za świecznikiem na wapnie ściany królewskiego pałacu. Król zaś widział piszącą rękę. Twarz króla zmieniła się, myśli jego napełniły się przerażeniem, jego stawy biodrowe uległy rozluźnieniu, a kolana jego uderzały jedno o drugie.

Wtedy przyprowadzono Daniela przed króla. Król odezwał się do Daniela: „Czy to ty jesteś Daniel, jeden z uprowadzonych z Judy, których sprowadził z Judy król, mój ojciec? Słyszałem o tobie, że posiadasz boskiego ducha i że uznano w tobie światło, rozwagę i nadzwyczajną mądrość. Słyszałem zaś o tobie, że umiesz dawać wyjaśnienia i rozwiązywać zawiłości. Jeśli więc potrafisz odczytać pismo i wyjaśnić jego znaczenie, zostaniesz odziany w purpurę i złoty łańcuch na szyję i będziesz panował jako trzeci w królestwie”.

Wtedy odezwał się Daniel i rzekł wobec króla: „Dary swoje zatrzymaj, a podarunki daj innym. Jednakże odczytam królowi pismo i wyjaśnię jego znaczenie. Uniosłeś się przeciw Panu nieba. Przyniesiono do ciebie naczynia Jego domu, ty zaś, twoi możnowładcy, twoje żony i twoje nałożnice piliście z nich wino. Wychwalałeś bogów ze srebra i złota, z miedzi i żelaza, z drzewa i kamienia, którzy nie widzą, nie słyszą i nie rozumieją. Bogu zaś, w którego mocy jest twój oddech i wszystkie twoje drogi, czci nie oddałeś. Dlatego posłał On tę rękę, która nakreśliła to pismo.

A oto nakreślone pismo: mene, mene, tekel ufarsin. Takie zaś jest znaczenie wyrazów: mene – Bóg obliczył twoje panowanie i ustalił jego kres; tekel – zważono cię na wadze i okazałeś się zbyt lekki; peres – twoje królestwo uległo podziałowi; oddano je Medom i Persom”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.

A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

Mrożące krew w żyłach sceny, jakie dokonały się na uczcie u króla Baltazara, rzeczywiście mogły wywołać taką reakcję, jaką wywołały. Autor biblijny zresztą bardzo to plastycznie i sugestywnie opisał, w słowach: W tej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały za świecznikiem na wapnie ściany królewskiego pałacu. Król zaś widział piszącą rękę. Twarz króla zmieniła się, myśli jego napełniły się przerażeniem, jego stawy biodrowe uległy rozluźnieniu, a kolana jego uderzały jedno o drugie.

A dopiero co – zaledwie w poprzednim akapicie – czytaliśmy, że przyniesiono […] złote i srebrne naczynia zabrane ze świątyni w Jerozolimie; pili z nich król, jego możnowładcy, jego żony i jego nałożnice. Pijąc wino wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych. Jakaż diametralna zmiana nastroju, czyż nie?

Na szczęście, znowu z pomocą pospieszył Daniel, wyjaśniając znaczenie tajemniczej wizji. Zaledwie wczoraj słyszeliśmy, że król Nabuchodonozor także skorzystał z jego mądrości, a oto dzisiaj następca, król Baltazar, zwrócił się do niego z prośbą: Słyszałem o tobie, że posiadasz boskiego ducha i że uznano w tobie światło, rozwagę i nadzwyczajną mądrość. Słyszałem zaś o tobie, że umiesz dawać wyjaśnienia i rozwiązywać zawiłości. Jeśli więc potrafisz odczytać pismo i wyjaśnić jego znaczenie, zostaniesz odziany w purpurę i złoty łańcuch na szyję i będziesz panował jako trzeci w królestwie.

I od razu – na gorąco – przychodzi taka refleksja, że nic królowi nie dała ani jego wysoka pozycja, ani jego bogactwo. Jak słyszymy, wszystko był w stanie oddać – a przynajmniej: podzielić się tym – kiedy znalazł się w sytuacji, w której paniczny strach zajrzał mu w oczy. Cóż mu bowiem z tych wszystkich bogactw i nawet z tej wysokiej pozycji, kiedy tajemnicza ręka pisze mu jakieś wyrazy na ścianie?…

Jak słyszymy, Daniel podszedł do całej sprawy z należytym dystansem, jasno pokazując, że mu naprawdę nie zależy na bogactwie króla, ani na wysokiej pozycji na jego dworze. Powiedział: Dary swoje zatrzymaj, a podarunki daj innym. Jednakże odczytam królowi pismo i wyjaśnię jego znaczenie. I wyjaśnił. Niestety, nie była to dla króla pomyślna przepowiednia… Znaczenie bowiem poszczególnych słów – zgodnie z wyjaśnieniami Daniela – było takie: mene, mene, tekel ufarsin. […] Mene – Bóg obliczył twoje panowanie i ustalił jego kres; tekel – zważono cię na wadze i okazałeś się zbyt lekki; peres – twoje królestwo uległo podziałowi; oddano je Medom i Persom.

Zobaczmy, moi Drodzy: przecież Bóg mógł posłać kogoś, kto ostrzeże króla. A gdyby król nie posłuchał – a raczej by nie posłuchał – to mógłby Bóg potrząsnąć ziemią, albo strzelić jakimś piorunem. Kto by się jednak domyślił, że można w taki właśnie sposób wysłać sygnał ostrzegawczy – przez tajemniczą rękę, która pisała na ścianie pałacu. Trudno nie wyciągnąć i takiego wniosku, że Bóg jest naprawdę bardzo oryginalny i pomysłowy. Czemu akurat taka forma przekazu?… A do tego – możemy chyba zgodzić się i z tym, że ma gigantyczne poczucie humoru!

Chociaż królowi i jego biesiadnikom akurat wtedy nie było do śmiechu. Podobnie, jak i uczniom Jezusa, którzy dzisiaj – z ust swego Mistrza – usłyszeli taką oto zapowiedź: Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Z pewnością – w takiej sytuacji trudno śmiać się i żartować.

Nawet pomimo tego, że Jezus wyraźnie wskazał pozytywny aspekt całej sprawy, mówiąc: Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. To na pewno bardzo duże wsparcie. Natomiast perspektywa prześladowań musi – tak po ludzku – bardzo martwić.

Jednak Bóg zawsze wyprowadzi dobro – także z takiej sytuacji. A może – szczególnie z takiej! Jak bowiem słyszymy w kolejnych zdaniach Ewangelii: A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich to jednak i w tej sytuacji człowiek nie zostanie bez pomocy.

Jezus zapowiada: Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie. Trochę to dziwne, a może wręcz nielogiczne, bo skoro chwilę wcześniej Jezus mówi, że niektórych z uczniów prześladowcy o śmierć przyprawią, to skąd potem stwierdzenie, że «przez swoją wytrwałośćocalą życie»?…

My jednak dzisiaj wiemy, że słowa Jezusa, zapisane na kartach Ewangelii, zawsze należy rozumieć szerzej i głębiej. Dlatego to właśnie stwierdzenie możemy rozumieć dwojako: że prześladowani, wierni Bogu, ocalą swoje życie wieczne, ale też ocalą to życie doczesne – w tym sensie, że nadadzą mu sens i cel, że to nie będzie tylko doraźną wegetacją, albo tylko rozrywką, albo skoncentrowaniem się jedynie na doczesnych sprawach, ale czymś większym, czymś głębszym, coś mądrzejszym

Bóg będzie już wiedział, jak nadać taki właśnie kształt życiu człowieka, który przy Nim wytrwa. I On w ogóle – jak to dzisiaj słyszymy – poradzi sobie z tym, żeby człowieka wyprowadzić na prostą i ocalić, i uszczęśliwić, i wewnętrznie ubogacić, i obronić jego imię przed ludźmi… Bóg sobie z tym poradzi! Bo w swym działaniu jest nieograniczony, a do tego bardzo pomysłowy, oryginalny i jeszcze z poczuciem humoru! Jak będzie trzeba, to tajemniczą ręką napisze na jakiejś ścianie przypomnienie o sobie. A kto Mu zabroni?

Obyśmy tylko my zawsze pamiętali, że będąc w mocy Boga – jesteśmy w największej i najpotężniejszej mocy, w jakiej tylko moglibyśmy się kiedykolwiek znaleźć! I niech to będzie dla nas źródłem wielkiej radości i nadziei!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.