Pan sam da znak!

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, wczoraj wspominałem, że będę brał udział w spotkaniu opłatkowym, w siedzibie naszego Katolickiego Radia Podlasie. Oto dowód, że nie oszukiwałem:

https://siedlce.podlasie24.pl/kosciol/przedswiateczne-spotkanie-w-krp-20231219132956?_gl=1*17vy7nv*_ga*MTI1ODA1MjQyMC4xNjk4NDg5MDA1*_ga_8H7CG4ZCTH*MTcwMzA1MTU2Ny4xMTIuMS4xNzAzMDUxNzQ4LjU5LjAuMA..

U nas zaś dzisiaj, o 15:00 – Opłatek uniwersytecki, który po raz kolejny poprowadzę. Rozpocznie się on małą inscenizacją na temat świątecznego zatrzymania się i wyciszenia serca. Natomiast o 19:00, w naszym Duszpasterstwie – Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele, a potem: adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy do godziny 21:00. Jakby co, to zapraszam!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra, przygotowane zamiast najbliższej soboty, kiedy to będę prowadził ostatnie w tym roku Rekolekcje adwentowe, w związku z czym to ja przygotuję rozważanie. Bardzo Kacprowi dziękuję za wielkie serce, jakie wkłada w przygotowanie każdego rozważanie, ale także za tę niezmienną odwagę i jasność przekazu, którą także dzisiaj widzimy! Wielkie dzięki za świadectwo o swoim zaangażowaniu w pisaniu tych rozważań. Rzeczywiście, ze swej strony mogę to potwierdzić, że Kacper nigdy nie odmówił mi, kiedy Go prosiłem o przygotowanie rozważania – bez względu na to, o jaki dzień by chodziło. Raz jeszcze – bardzo dziękuję!

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, pomóż odczytać i zrozumieć.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

20 grudnia 2023.,

do czytań: Iz 7,10–14; Łk 1,26–38

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze”. Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”.

Wtedy rzekł Izajasz:

Słuchajcie więc, domu Dawidowy:

Czyż mało wam

naprzykrzać się ludziom,

iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu?

Dlatego Pan sam da wam znak:

Oto Panna pocznie i porodzi Syna,

i nazwie Go imieniem Emmanuel”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą”.

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazywany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym dniu pierwsze czytanie oraz Ewangelia skupiają się na postaci Maryi, która – zgodnie z proroctwem – ma począć i porodzić Syna Bożego. Żebyśmy odrobinę lepiej rozumieli kontekst proroctwa oraz czas jego przekazania przez proroka Izajasza, musimy nakreślić sobie rys historyczny życia i działalności króla Achaza.

Był on królem Judy w VIII w. przed Chrystusem. Po zdobyciu tronu, stanął w obliczu podjęcia działań wojennych. Król Resin, odpowiedzialny za królestwo Syrii, wraz z Pekachem, królem Efraima (Izraela), zawiązali koalicję przeciwko Asyrii i zaproponowali tą koalicję Achazowi. Z racji, że odmówił, postanowili najechać najpierw na królestwo Judy, w której urzędował Achaz a następnie posadzić na tronie swojego człowieka i w takiej koalicji najechać wspomnianą Asyrię.

Król Achaz postanowił zgłosić się do Asyrii i z nimi zawiązać koalicję, oferując złoto oraz pełne poddaństwo. Biorąc pod uwagę całą sytuację, prorok Izajasz przychodzi do króla Achaza i prosi go, aby ten nie działał na własną rękę, ale zaufał Bogu. Ten – niestety – postanawia działać na własną rękę i nie ufa Bogu i Jego słowom. Bóg mówi natomiast przez proroka Izajasza, aby Achaz poprosił o jakikolwiek znak, a Bóg to uczyni, aby potwierdzić swoją obietnicę i dane słowo. Król jednak zasłaniając się fałszywą pokorą odpowiada: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę.

Jakiś czas zastanawiałem się nad tym, co ta sytuacja i ten fragment do mnie mówi. Jaki jest jeszcze przekaz – oprócz tego, że mamy tutaj zapowiedź narodzin Zbawiciela. Wierzę, że Duch Święty pokazał mi pewną zależność pomiędzy królem Achazem i jego postawą, a Maryją i Jej postawą.

Zauważmy, że Bóg mimo, iż król odrzucił Bożą obietnicę, nie rezygnuje z niego. Nie obraża się, nie odwraca się, a wręcz – jak kochający ojciec – mówi: „Synu mój, powiedz mi tylko jak, a udowodnię Ci, że mówię szczerze.” On jednak, mając jakiś swój po ludzku ułożony plan, nie robi sobie z Bożej obietnicy nic i nawet nie prosi o żaden dowód.

Pokazuje mi to, jak bardzo musiał być daleko od Boga. Bóg nawet wtedy nie poddaje się i mówi, że mimo iż ten nie chce znaku, to On i tak chce mu go dać! Jak wiemy, trzeba było poczekać ponad siedemset lat na realizację zapowiedzi przyjścia Jezusa, ale to się wydarzyło.

Z drugiej strony mamy ukazaną historię Maryi. Pewnego dnia zjawia się u Niej Anioł i obwieszcza Jej informację, że zostanie Matką Syna Bożego. Ja się wcale nie dziwię, że Maryja – jak jest napisane – zmieszała się na te słowa. Ja na Jej miejscu byłbym totalnie wystraszony i pewnie nie wiedziałbym, co odpowiedzieć. Zobaczmy, że Bóg poprzez swojego posłańca przekazuje Maryi swój plan wobec Niej, ale jednocześnie daje Jej przestrzeń na decyzję – czy Ona w ogóle tego chce. Bóg nie narzuca swojego planu zbawienia i nie stawia przed faktem, ale daje wybór.

Pewnie, gdyby Maryja powiedziała, że nie do końca czuje się komfortowo i nie za bardzo chce się w to angażować, to Bóg zadziałałby inaczej i Jezus – tak czy inaczej – przyszedłby na świat. Natomiast dopiero po odpowiedzi Maryi: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa następują po sobie wydarzenia, które zapewne bardzo dobrze znamy.

Czy Maryja wtedy już wiedziała, jak potoczy się Jej życie i losy jej ukochanego Syna? Na pewno nie. Nie wiedziała nic, a informacja, że zostanie Matką Boga, na pewno mogły Ją bardzo zmieszać. Zauważmy, że mimo to, iż nie wiedziała, co Ją czeka, odpowiada Bogu z wiarą: TAK. Maryja ofiaruje Bogu pełne poddanie i przez wiarę przyjmuje Boże Słowo – jako pewnik, że tak się stanie.

To, co mi dzisiaj Duch Święty pokazał, to różnica między obiema postawami. W tym czasie Adwentu zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad naszym życiem. Czy w sytuacjach, w których przychodzi do mnie Bóg – czy to w postaci Słowa Bożego, piosenki, drugiego człowieka, czy w każdej innej formie – i zapewnia mnie o planie, jaki ma wobec mnie, odpowiadam jak Achaz, czy jak Maryja?

Znacie na pewno takie postawy wielu ludzi, którzy odpowiadają, że im w sumie w życiu dobrze, że Boga to nie potrzebują, bo im jest dobrze tak, jak jest. Natomiast jeśli coś idzie nie po ich myśli – no, to już na pewno Bóg ich karze, bo jakby inaczej. To jest myślenie, które wlewa nam do głowy nieprzyjaciel, wykrzywiając prawdziwy obraz Boga. Bóg nigdy nie rezygnuje z nas – nawet, jeśli my odpowiadamy: NIE.

Sam wielokrotnie w swoim życiu dawałem Bogu „kosza” i rezygnowałem z Niego. Czy On zrezygnował ze mnie? Skoro to czytacie, to macie dowód na to, że nie. W końcu odpowiedziałem na Boże wezwanie i powiedziałem Mu: „Tak, Jezu, ja chcę, byś był Panem mojego życia. Używaj mnie, Jezu, jako narzędzia do szerzenia Twojej chwały na tym świecie.”

Jakie było moje zdziwienie, gdy kilka tygodni później – tak po prostu – Ks. Jacek zaproponował mi pisanie komentarza do Bożego Słowa na Jego bloga. Byłem zmieszany tą propozycją, bo – z jednej strony – jest to ogromne wyróżnienie, zaufanie oraz odpowiedzialność i bardzo mnie to ucieszyło. Z drugiej zaś strony to jestem gadułą i uwielbiam gadać. Jeśli chodzi o słowo pisane to zupełnie tego nie czułem. Bałem się wręcz, że wyjdzie klapa i nic nie będę w stanie sensownego napisać. Dopiero początkowałem, jeśli chodzi o regularne czytanie Bożego Słowa i nie rozumiałem wielu prawd wiary przekazywanej nam w Biblii.

Z racji, że odpowiedziałem Bogu: TAK – nie było odwrotu i chciałem się tego podjąć. Pierwszy komentarz napisałem na dzień 18 marca. Od tamtej pory sukcesywnie napisałem czterdzieści komentarzy – w międzyczasie czytając praktycznie codziennie Boże Słowo, uczestnicząc w kursie biblijnym, w kursie „Fundament” oraz w „Filarze Wiary” w mojej wspólnocie „Boży Pokój” w Wołominie. Jeśli dobrze pamiętam, to nie opuściłem żadnego dnia, kiedy miałem napisać komentarz – mimo, że czasami wysyłałem go bardzo późno w nocy, na przykład: po koncercie mojego zespołu, gdzie graliśmy do godziny pierwszej w nocy.

Mówię o tym dlatego, że jest to moje świadectwo, że jeśli z wiarą – tak, jak Maryja – powiemy Bogu: TAK, to On się zatroszczy o to, żeby nas wyposażyć w odpowiednie umiejętności. To nie znaczy, że wszystko samo się zrobi, bo trud trzeba podjąć. Wiele razy byłem bliski tego, żeby napisać do Ks. Jacka, że nie dam rady, bo jestem zmęczony, bo mam sporo zajęć.

I chociaż wiem, że nic by się nie stało, bo czasami każdemu z nas może coś wypaść, to staram się wypełniać powierzoną mi misję najlepiej jak potrafię – i gdybym to robił własnymi siłami, dawno bym sobie dał spokój. Za każdym razem czuję obecność Ducha Świętego, który prowadzi mnie w tych rozważaniach, a Jezus otacza moje serce tak ogromną miłością, że chcę to robić tak długo, jak tylko będę mógł.

W zalewie tak ogromnego hejtu, oceniania, oczerniania, wyzywania i patologii – czy to w telewizji, Internecie, czy w życiu codziennym – chcę pozostawić po sobie coś pozytywnego. Chcę, by chwała Pana dotarła do ludzi, którzy tego potrzebują.

W ten czas Adwentu zatrzymajmy się na chwilę i powiedzmy Bogu: TAK. On nigdy z nas nie zrezygnuje i zawsze będzie chciał udowodnić nam, że Jego słowa są wieczne i nieodwracalne.

3 komentarze

  • Kacper dziękuję, że dajesz świadectwo swojej wiary, że odważnie stajesz i opowiadasz się po stronie Drogi, Prawdy i Życia. Zaufałeś Bogu, jak Maryja w dzisiejszej Ewangelii. Odpowiedziałeś Bogu TAK, tak jak Ona. Niech Boża wola wypełnia się w Twym życiu.

  • Bardzo dobry komentarz. Z zaciekawieniem przeczytałam. Piękne świadectwo wiary! Wzruszyło mnie, jak Duch Święty pracuje. +++

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.