Czy nie znaczę dla Ciebie więcej?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Andrzej Ostapiuk, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Modlę się dla Niego o to, aby zawsze szedł drogą Jezusa, aby zawsze Go słuchał i pełnił Jego wolę. Tylko Jego wolę! O to się dla Niego modlę…

A oto rozpoczynamy Okres Zwykły w ciągu roku. Chociaż w wielu kościołach jeszcze będziemy śpiewać kolędy i pozostaną dekoracje świąteczne, to jednak w liturgii jest już kolor zielony i zaczynamy przeżywać czas tak zwanej codzienności Jezusa!

I właśnie w ten nowy czas swoim słówkiem wprowadza nas Janek. Słowo to jest naprawdę mądre, jednoznaczne, mocne i przekonujące. Bardzo dziękuję Mu za solidność i chętną współpracę. Swoją wdzięczność wyrażam w modlitwie.

Pochylmy się więc nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Odpowiedzmy sobie na pytanie: Co konkretnie mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 1 Tygodnia zwykłego, rok II,

8 stycznia 2024., 

do czytań: 1 Sm 1,1–8; Mk 1,14–20

POCZĄTEK PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:

Był pewien człowiek w Ramataim, Sufita z górskiej okolicy Efraima, imieniem Elkana, syn Jerochama, syna Elihu, syna Tochu, syna Sufa Efratyty. Miał on dwie żony: jednej było na imię Anna, a drugiej Peninna. Peninna miała dzieci, natomiast Anna była bezdzietna.

Corocznie człowiek ten udawał się z miasta swego, aby oddać pokłon i złożyć ofiarę Panu Zastępów w Szilo. Byli tam dwaj synowie Hellego: Chofni i Pinchas, kapłani Pana.

Pewnego dnia Elkana składał ofiarę. Dał wtedy żonie swej Peninnie, wszystkim jej synom i córkom po części ze składanej ofiary. Również Annie dał część, lecz podwójną, gdyż Annę bardzo miłował, mimo że Pan zamknął jej łono. Jej rywalka zasmucała ją bardzo w tym celu, aby się trapiła, że Pan zamknął jej łono.

I tak działo się przez wiele lat. Ile razy szła do świątyni Pana, dokuczała jej w ten sposób. Anna więc płakała i nie jadła.

I rzekł do niej jej mąż, Elkana: „Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się smuci twoje serce? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?”

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Przechodząc brzegiem Jeziora Galilejskiego ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do niech: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.

Idąc nieco dalej ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Dziś, Bóg daje nam bardzo ciekawe zestawienie czytań. W pierwszym z nich, z Pierwszej Księdze Samuela, słyszymy wiele imion. Zobaczmy, że każdy miał swoją historię życia. Każdy otrzymał życie od Boga! Jeden to życie miał dłuższe, drugi to życie miał krótsze. Ktoś mógł być bezpłodny, jeszcze ktoś mógł nie mieć ręki, nogi… Jeszcze inny mógł stracić dzieci…

Każdy z nas ma jakąś historię własnego życia, lecz każdy też został powołany do życia przez Boga! To Bóg pozwolił Tobie przyjść na ten świat. To Bóg Cię stworzył i ukształtował!

W naszym życiu różne mogą zadziać się wydarzenia. Mogą to być wydarzenia radosne, mogą być smutne… Lecz we wszystkim musimy doszukiwać się działania Boga! W tym kontekście, Elkana wypowiada bardzo ciekawe i piękne zdanie, które brzmi tak: Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się twoje serce smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?

Gdy czytałem to zdanie, to taka myśl mnie naszła, że zdanie to idealnie pasuje do dzisiejszej Ewangelii! Zobaczmy, moi Drodzy, jak ta Ewangelia się zaczyna: Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Zauważmy, że ten, który przygotowywał drogę Panu, został zatrzymany. Jasnym się zatem stało, że św. Jan Chrzciciel – tak po ludzku patrząc – nic już nie będzie w stanie zrobić. To co zrobił, to zrobił. Wtedy Jezus zaczął nauczać.

Tak jest i w naszym życiu. Najpierw są rodzice. Pomagają nam iść przez życie, pomagają nam dokonywać wyborów. Potem przychodzi taki dzień, kiedy już my sami musimy wziąć tę odpowiedzialność za swoje życie, decyzje.

Gdy Jezus zaczął nauczać, bardzo zaczął to głoszenie od pięknych, a jednocześnie mocnych słów: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! To zdanie kojarzy nam się z Wielkim Postem, a konkretnie ze Środą Popielcową, kiedy kapłan posypuje nam głowę popiołem.

Jezus wzywa nas tym zdaniem do siebie! Jezus sam jest tą Ewangelią i wzywa nas, byśmy wierzyli w Niego! Wzywa nas tak samo, jak Szymona, Andrzeja, Jakuba i Jana. Zobaczmy, jak oni radykalnie postąpili: Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.

Oni zostawili wszystko. Swoje rodziny, prace i poszli za Nim! Jaką zatem musieli mieć odwagę! Obcy człowiek, którego nie znali, woła ich, a oni za nim idą! To jest heroizm!

A tymczasem my, ludzie wierzący, tak często mamy problem z odpowiedzeniem: TAK na jego słowo. Chociaż my już dzisiaj – powiedzmy szczerze – wiemy kto to jest Jezus! Na pewno, o wiele bardziej, niż tamci prości rybacy w chwili ich powoływania. Słyszeliśmy wiele razy Ewangelie o cudach, których dokonywał. Mamy namacalne dowody na to, że Jezus żył i żyje nadal, że umarł na Krzyżu, że zmartwychwstał! A i tak się boimy iść za Nim… do kapłaństwa, do zakonu – ale także do budowania świętej rodziny…

Oni szli w ciemno za Nim! Wczoraj Pan w Księdze Proroka Izajasza mówił tak: Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi. 

To nie jest wcale tak, że to my wybieramy sobie drogę. To On nam wyznacza drogę! Tylko od nas zależy, czy my pójdziemy tą drogą. Bóg dał nam wolną wolę, lecz dał nam też rozum i mądrość, byśmy dobrze dokonywali wyborów! O ile więcej by było kapłanów i sióstr zakonnych, gdyby każdy zrozumiał, że tu na ziemi żyją po to, aby wypełnić wolę Bożą! Ile mniej by było rozwodów, gdyby małżonkowie swoje wspólne życie opierali na modlitwie! W ogóle, mniej by było depresji, samobójstw, zabójstw, kłótni, pochopnych decyzji, gdyby ludzie się modlili! Gdyby czytali Ewangelię!

Teraz w naszym życiu jest dużo miejsca na telefon, internet, telewizję, pracę, wyjazdy, imprezy. A gdzie jest miejsce na Boga? Gdzie jest miejsce na naszą osobistą modlitwę, czytanie i rozważanie Ewangelii, Różaniec, rekolekcje i Mszę Świętą?

I nie jest to jakieś osądzanie, czy „czepianie się” z mojej strony, bo tak, jak wielu ludzi, tak i ja sam nad tym pracuję, aby w tym świecie – aby w moim świecie – więcej czasu było na to, co najbardziej wartościowe, czyli dla Boga, rodziny, ale także na naukę czy na pracę. Technologia jest fajna, lecz strasznie dużo czasu zabiera i niszczy nasze życie!

Bóg dziś nam właśnie stawia bardzo ważne pytanie: Anno, Janie, Jacku, Natalio, Karolu: Czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się twoje serce smuci? Czyż Ja nie znaczę dla ciebie więcej niż praca, pieniądze, telefon, znajomi, kariera?… Można by tak długo jeszcze wymieniać… Św. Augustyn, wielki Święty Kościoła, chociaż wcześniej bardzo pogubiony w życiu człowiek, nawrócony wreszcie do Boga, powiedział tak: „Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na właściwym miejscu”.

Postawmy sobie Boga na pierwszym miejscu! Idźmy za Nim! Wypełniajmy Jego wolę! Może nam się będzie trudniej wtedy żyło tu, na ziemi, lecz tam, w Niebie, gdzie Bóg i wszyscy zbawieni na nas czekają, będziemy mogli żyć razem z nimi i cieszyć się wieczną radością!

10 komentarzy

  • Anna jest przykładem, kobiety doświadczonej bólem z powodu „że Pan zamknął jej łono”. Jest przykładem kobiety, upokarzanej, narażonej na docinki i uszczypliwości ze strony drugiej żony swego męża, Peninny. Anna, jest również przykładem kobiety dzielnie, ufnie zanoszącej modlitwy do Boga, by On zaradził Jej problemom, całkowicie zdającym się na Pana. Z dalszego fragmentu Księgi Samuela, dowiemy się, że Bóg wysłuchał Jej prośby. Jest więc biblijna Anna dla mnie przykładem do naśladowania w kwestii modlitwy, podobnie jak Święta Anna , Rodzicielka Maryi.

      • Anno, interesowałam się żydowskim zwyczajem nazywania imienia. Jest bardzo prosty-imię musi być hebrajskie.
        Matka Dziewicy Anna (po hebrajsku Chana -co oznacza „przyjemna”, „piękna”) została tak nazwana na cześć matki proroka Samuela.
        Biografie obu Ann są niezwykle podobne: małżeństwo, długotrwała bezdzietność ,publiczne potępienie za to (w narodzie żydowskim zacofanie dejów było postrzegane jako kara Boga za grzechy, a nie jako wada zdrowia reprodukcyjnego, wymagająca leczenia).
        Ale oboje nie porzucili modlitwy i nie zawiedli się w Bogu. I Bóg nagrodził ich małżonków potomstwem. Elkana został ojcem proroka Samuela; Joachim ojcem Maryi i dziadkiem Zbawiciela Chrystusa.

          • Dziękuję za tę wymianę zdań. Natomiast wyrażam ogromną radość, że nasza droga Anna pisze swoje komentarze, pomimo problemów z komputerem stacjonarnym. Podkreślę raz jeszcze to, co wielokrotnie na tym forum podkreślałem, że gdyby Anna – ta nasza, nie ta z Księgi Samuela – ograniczyła swoją aktywność na blogu, to byłaby dla nas naprawdę duża duchowa i intelektualna strata.
            Raz jeszcze serdecznie dziękuję obu Paniom za tę dyskusję.
            xJ

          • Dziękuję Księże Jacku za miłe słowa pod moim adresem. Trochę oczyściłam dyski, skompresowałam, zwiększając pamięć komputera, zgrałam zdjęcia na płyty CD i obserwuję czy to wystarczy, czy muszę dać fachowcowi do przeglądu, ale mam nadzieję, że trochę jeszcze mi posłuży bo dziś ani razu samoczynnie mi się nie wyłączył. Jestem dobrej myśli. 🙂

          • I świetnie! Bo inaczej zarządzę na forum jakąś zrzutkę na nowy komputer. Dopóki bowiem będzie istniał nasz blog – nie może na nim zabraknąć cennych komentarzy naszej drogiej Anny!
            xJ

          • Księże Jacku, proszę sobie ze mnie w ten sposób nie żartować! Zrzutkę- na taki cel! W mojej opinii, to nie do przyjęcia. Nawet te pochwały moich komentarzy są przesadzone, ale jakoś je udało mi się przyjąć i nawet podziękować ale proszę więcej tak nie robić. Uśmiech dla osłody 🙂 , za cierpki komentarz .

          • Co do zrzutki, to oczywiście żart. Ale taki życzliwy, potwierdzający to, co piszę w komentarzach, że jestem naprawdę wdzięczny za wszystkie wypowiedzi naszej drogiej Anny i naprawdę zależy mi na tym, aby ich na naszym forum nie zabrakło. Moja świętej pamięci Babcia mawiała w takich sytuacjach: „To sama prawda! Przed świętym ołtarzem mogę powtórzyć!” Ja też!
            xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.