O uporze – złym i dobrym…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny świętują:

Ksiądz Arkadiusz Śliwiński – Wikariusz Parafii w Szklarskiej Porębie, Kapłan niezwykły, życzliwy i pogodny, otwarty na ludzi, bardzo pobożny i pracowity;

należący niegdyś do prowadzonych przeze mnie Wspólnot młodzieżowych:

* Ksiądz Arkadiusz Bylinka,

* Arkadiusz Buczkowski;

Ksiądz Arkadiusz Zawistowski – znajomy Ksiądz z Diecezji warszawsko – praskiej;

Arkadiusz Piotrowski – bardzo życzliwy, młody Człowiek, z Parafii w Tłuszczu;

Arkadiusz Jarosiewicz – mój Kolega z rodzinnej Parafii.

Życzę Świętującym, aby zawsze otwierali swoje serce na każde słowo Jezusa, do Nich skierowane. Zapewniam o modlitwie!

oto dzisiaj – w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w ramach cyklu: AKADEMICKIE GAUDEAMUS. Jej tematem będzie: STUDENT Z ZAGRANICY: SWÓJ – OBCY – INNY?… Uczestnikami będzie Profesor Beata Walęciuk – Dejneka, Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych i Kierownik Ośrodka Języka Polskiego i Kultury Polskiej, przygotowującego zagranicznych Studentów do studiowania w Polsce; Wykładowcy tegoż Ośrodka oraz Studenci z zagranicy. Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.

Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej, mailowej, smsowej. Telefon do radia – do wejścia na żywo: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie, na stronie: radiopodlasie.pl, lub odsłuchać audycji później,«Archiwum dźwięków».

Oto jej zapowiedź na naszym portalu diecezjalnym:

https://siedlce.podlasie24.pl/kosciol/akademickie-gaudeamus-na-antenie-katolickiego-radia-podlasie-20240111133733?_gl=1*17itgw6*_ga*MTI1ODA1MjQyMC4xNjk4NDg5MDA1*_ga_8H7CG4ZCTH*MTcwNTA0MzU2Ni4xNDYuMS4xNzA1MDQzNTcxLjU1LjAuMA..

Moi Drodzy, wczorajsza demonstracja w Warszawie przebiegła w sposób godny i imponujący. Nie było – jak na demonstracjach drugiej strony – wulgaryzmów, chamstwa i bezprawia. Ale upieram się, że to nie rozwiązuje problemu. Bo powodem całego tego zamieszania jest wybór, jakiego inni, wolni w swych decyzjach Polacy, dokonali trzy miesiące temu. Dlatego problemem jest konieczność zmiany myślenia Polaków, aby nie kierowali się „moralnością Kalego”, polegającą – jak dobrze wiemy – że „jak Kali zabrać krowę, to dobrze, a jak Kalemu zabrać krowę, to źle”. A tak właśnie myśli i postępuje obecna ekipa rządząca, wspierana w tym – i tu jest istota problemu – przez wielu Polaków.

I właśnie na tym polega istota sprawy: przemiana myślenia Polaków. Przypomnienie sobie nauczania Jana Pawła II, Prymasa Wyszyńskiego, Księdza Jerzego i innych wielkich Przewodników i Nauczycieli naszego Narodu. Moi Drodzy, módlmy się za Polskę – ale właśnie o prawdziwą przemianę myślenia Polaków! I powrót do tych wartości, które były zawsze naszymi narodowymi wartościami!

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Z jakim bardzo konkretnym przekazem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty – działaj!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 1 Tygodnia zwykłego, rok II,

12 stycznia 2024., 

do czytań: 1 Sm 8,4–7.10–22a; Mk 2,1–12

CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:

Zebrała się cała starszyzna Izraela i udała się do Samuela do Rama. Odezwali się do niego: „Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami; ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów”.

Nie podobało się Samuelowi to, że mówili: „Daj nam króla, aby nami rządził”. Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan rzekł do Samuela: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie nie chcą mieć za króla, który by nad nimi panował”.

I powtórzył wszystkie te słowa Pana Samuel ludowi, który od niego zażądał króla. Mówił: „Oto jest prawo króla mającego nad wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom. Zasiewy wasze i winobranie obciąży dziesięciną i odda ją swoim dworzanom i sługom. Weźmie wam również waszych niewolników, niewolnice, wasze woły najlepsze i wasze osły i zatrudni pracą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami. Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha”.

Odrzucił lud radę Samuela i wołał: „Nie, lecz król będzie nad nami, abyśmy byli jak inne narody, aby nas sądził nasz król, aby nam przewodził i prowadził nasze wojny!”

Samuel wysłuchał wszystkich słów ludu i powtórzył je Panu. A Pan rzekł do Samuela: „Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Gdy Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę.

Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Synu, odpuszczają cię się twoje grzechy”.

A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w duszy: „Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, jeśli nie Bóg sam jeden?”

Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej powiedzieć do paralityka: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też powiedzieć: «Wstań, weź swoje nosze i chodź»? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: „Mówię ci: «Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!»”

On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: „Jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”.

cóż powiedzieć na to, że lud uparł się i chce dla siebie rozstrzygnięcia, które tylko pogorszy jego sytuację? Cóż powiedzieć na to, że naród wybrany, pozostający pod najlepszą możliwą opieką i pod najbardziej skutecznymi rządami, mający najlepszego z możliwych królów, jakiego tylko można mieć – chce ustanowienia nad sobą takiego króla, jakich mają inne narody. Naród, który ma za króla samego Boga – chce ustanowienia królem kogoś z ludzi. Dlaczego tak?

Trudno powiedzieć… Czyżby znudził się ten jedyny i najlepszy Król? A może za dużo wymagał, bo oczekiwał prawego życia i odpowiedniego postępowania, domagał się posłuszeństwa ustanowionym przez siebie prawom i kroczenia drogami, które wskaże?… Czy to zostało potraktowane jako ograniczenie wolności? A czy ten ziemski król uszanuje wszystkie wolności i prawa, jakimi dotąd cieszył się naród? Czy będzie mu tak zależało na swoim ludzie, jak zależało temu jedynemu i największemu Królowi?

Być może, jakimś argumentem za skierowaniem takiej, a nie innej prośby, było i to, co starsi ludu wprost powiedzieli do Samuela: Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami; ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów. Trzeba uczciwie przyznać, że to jest jakiś argument, bo dopóki Samuel miał się dobrze i działał prężnie, dotąd – by tak to ująć – Bóg miał w nim swego przedstawiciela przed ludem; był należycie reprezentowany przed ludem.

Ale oto okazało się, że synowie Proroka – to już nie ta klasa, nie ten poziom, mogło to więc wywołać pewne obawy, że kiedy Samuela zabraknie, to i przekaz od Boga będzie mało czytelny, albo zupełnie inny, niż trzeba. Z drugiej jednak strony – przecież za Prorokiem stoi sam Bóg, czyżby zatem sam Bóg miał sobie nie poradzić z takim problemem, jak wybór odpowiedniego przedstawiciela, by Go reprezentował?

Zatem, możemy w jakimś stopniu rozumieć obawy ludu i pewną dezaprobatę dla takiej oto postawy świadków Boga, którzy dają o Nim fałszywe lub niepełne świadectwo – podobnie, jak rozumiemy to także i dzisiaj – ale na pewno nie możemy do końca usprawiedliwiać odejścia od Boga z tego powodu. Tak samo, jak i dzisiaj nie da się tak całkiem usprawiedliwić odejścia od wiary i od Jezusa kogoś, kto zgorszył się złym postępowaniem księdza.

Owszem, to jest jakiś argument, ale na pewno nie jest wystarczający do podjęcia aż tak drastycznej decyzji. Przede wszystkim – szkodliwej dla tego, kto ją podejmuje, a nie dla księdza, który ją spowodował, ani dla całej instytucji Kościoła. To jest – jak zwykliśmy mawiać – „odmrożenie sobie uszu na złość mamie”.

Dlatego dzisiaj słyszymy, jak Prorok – w imieniu Boga – bardzo zdecydowanie i jednoznacznie, nie pozostawiając żadnej przestrzeni na niedomówienia czy wątpliwości, między innymi stwierdza: Oto jest prawo króla mającego nad wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki.

A w zakończeniu tej przemowy padają już naprawdę moce ostrzeżenia: Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha.

Niestety, jak słyszymy już w następnym zdaniu: Odrzucił lud radę Samuela i wołał: „Nie, lecz król będzie nad nami, abyśmy byli jak inne narody, aby nas sądził nasz król, aby nam przewodził i prowadził nasze wojny!” Tę wolę ludu Bóg przyjął, skoro powiedział Samuelowi: Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla.

I – jak potem wiemy z historii – różni królowie panowali w Izraelu, a kiedy nastąpił podział królestwa na północne i południowe, to nawet było ich po dwóch. I byli wśród nich tacy znakomici i prawi monarchowie, jak Dawid – chociaż i on nie ustrzegł się błędów, a nawet bardzo gorszącego zachowania i poważnego grzechu – natomiast wielu było takich, którzy wypełnili co do joty i co do przecinka te zapowiedzi, jakie dziś padły z ust Proroka Samuela, mówiącego w imieniu Boga.

Zatem, naród na pewno o wiele lepiej wyszedłby na tym, gdyby pozostał pod Bożym panowaniem, ale pomimo, że tego nie chciał, Bóg i tak nie porzucił go, ani nie odmówił mu swojej opieki. Natomiast na pewno oczekiwał pójścia Jego drogą, bo to prosta i oczywista konsekwencja przyjęcia Bożego królowania. Inaczej się po prostu nie da! Lud jednak wybrał inne rozwiązanie, upierając się przy nim zupełnie nieracjonalnie. O takim uporze powiemy, że nie jest on dobry, bo – jeśli tak można to ująć – jest to upór „w złym kierunku”, czyli upór odchodzeniu od Boga. Niestety, bardzo częste zjawisko także w naszym życiu i w naszym postępowaniu.

Natomiast Ewangelia dzisiejsza pokazuje nam także upór, ale skierowany na to, by dążyć właśnie do Boga, do Jezusa. Czterej towarzysze sparaliżowanego człowieka – dzięki opisowi ich czynu w Ewangelii – od dwóch tysięcy lat zachwycają nas wszystkich swoją wiarą! I – właśnie – swoim wielkim uporem w docieraniu do Jezusa, pomimo bardzo realnych przeszkód! Sytuacja to nieco podobna do tej, o jakiej słyszymy w pierwszym czytaniu, tyle że tam owe przeszkody i trudności spowodowały decyzję o odejściu od Boga. Tutaj – jeszcze bardziej zmobilizowały owych czterech fantastycznych ludzi i uruchomiły ich pomysłowość, aby właśnie do Jezusa dotrzeć!

Tak, im było to trudniejsze, a nawet mogłoby się wydawać fizycznie niemożliwym – to oni tym bardziej zmobilizowali się, aby się to udało. I udało się! Upór godny podziwu, nie mówiąc już, że i naśladowania! Natomiast upór w odchodzeniu od Boga i brnięciu w grzech, w zło, w jakieś własne wyobrażenia o świecie i o życiu – nie tylko nie jest godny naśladowania, ale wręcz należy się go jak najszybciej pozbyć! Pokonać go w sobie!

Bo ile razy człowiek cokolwiek chce coś „wykombinować” wbrew Bogu lub choćby poza Bogiem, to zawsze „wdepnie” w takie problemy, że potem długo nie może się z nich wyplątać! I wtedy pojawiają się żale i pretensje – jak mawiają niektórzy: „do Pana Boga i do wszystkich Świętych – dlaczego to w ich życiu tak się niedobrze dzieje? I dlaczego doświadczają wręcz takich trudności, jak te, przed którymi dzisiaj przestrzegał Samuel – chociaż, oczywiście, w inny sposób i w innym kontekście. Dlaczego tak się dzieje?

A jak niby ma się dziać, jeżeli człowiekowi wydaje się, że jest mądrzejszy od Boga. Otóż – nie jest! I nie warto się o tym codziennie na nowo na sobie przekonywać, skoro już tyle razy człowiek się o tym przekonał. Naprawdę, nie warto upierać się przy swoim, jeżeli to „swoje” jest przeciwne temu, co jest Boże. Nie warto!

Lepiej tę energię poświęcić na to, by pokonać przeszkody zewnętrzne i wewnętrzne, a więc te w nas samych – i ciągle dążyć do Jezusa, i trwać przy Nim. Uparcie i zdecydowanie! Wbrew wszystkim i wszystkiemu. Taki upór – to naprawdę coś pięknego, godnego podziwu i naśladowania!

4 komentarze

  • Siostra Tatiana (https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-12e.php3) ze zgromadzenia Sióstr Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego (MSC) również ma dziś imieniny. Siostra kieruje katolickim studiem telewizyjnym diecezji Nowosybirskiej “Kana” .
    Strona internetowa studia telewizyjnego: http://tvkana.com/
    W Rosji święta Tatiana jest patronką studentów. Dlatego 25 stycznia (Dzień Pamięci św. Tatiany według kalendarza prawosławnego) obchodzony jest Dzień Studenta.
    Przy Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym znajduje się domowa świątynia prawosławna, poświęcona w imię Świętej męczennicy Tatiany.
    Liturgia jest tam odprawiana cztery razy w tygodniu: w niedzielę, środę, piątek i sobotę; a także w dni wielkich świąt kościelnych; w przeddzień ich odprawiane jest wieczorne nabożeństwo. W dniach egzaminów końcowych w szkołach i dodatkowych testów wstępnych na uniwersytety odprawiane są modlitwy o kandydatów.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.