Po co to wszystko?…

P

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym urodziny przeżywał Rafał Pietrzak, mój Mechanik, a jednocześnie – człowiek mi bardzo życzliwy. Dziękując za wszelką pomoc – nie tylko w zakresie mechaniki samochodowej – życzę ogromu łask Bożych i wszelkich dobrych natchnień. Zapewniam o modlitwie!

A oto, moi Drodzy, rozpoczynamy Wielki Post. A dzisiaj – Popielec. Dzień ten nie zobowiązuje nas do uczestnictwa we Mszy Świętej, ale chcę Was bardzo prosić: jeżeli macie tylko taką możliwość, pójdźcie dzisiaj na Mszę Świętą. Naprawdę, to bardzo ważne! Serdecznie Wszystkich zachęcam!

Chodzi o dobre i mocne wejście w ten święty czas. Jeżeli zatem macie tylko taką możliwość, pójdźcie na Mszę Świętą i przeżyjcie ją w wielkim skupieniu. Ja ten dzień będę przeżywał w Parafii Brzozowica, na zaproszenie Księdza Tomasza Małkińskiego. Udam się tam z Kodnia, gdzie przebywam – i do Kodnia wrócę, gdzie zamierzam być do piątku.

Przypominam, że dzisiaj obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ilościowy.

Pochylmy się teraz nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan dzisiaj mówi do mnie osobiście i konkretnie? Wzywajmy mocy i pomocy Ducha Świętego!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa Popielcowa,

14 lutego 2024.,

do czytań: Jl 2,12–18; 2 Kor 5,20–6,3; Mt 6,1–6.16–18

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JOELA:

Tak mówi Pan: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli. Któż wie, czy się nie zastanowi, czy się nie zlituje i pozostawi po sobie błogosławieństwo plonów na ofiarę z pokarmów i ofiarę płynną dla Pana, Boga waszego.

Dmijcie w róg na Syjonie, zarządźcie święty post, ogłoście zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi; niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty, a oblubienica ze swego pokoju.

Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana! Niech mówią: «Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?»”

Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem.

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

Współpracując zaś z Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo:

W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie,

w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą”.

Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”.

Jak co roku, w ten dzień, podejmujemy głęboką refleksję nad Bożym słowem, które Kościół do nas kieruje – Słowem tak bardzo jasnym i konkretnym, że właściwie trudno je komentować i tłumaczyć. I chyba trudno nawet byłoby wybrać z całego Pisma Świętego słowa bardziej oddające atmosferę tego dnia w Kościele i lepiej wprowadzające w czterdziestodniowy okres przygotowania paschalnego, jakim jest Wielki Post.

Co roku, w kolejne Środy Popielcowe, odczytujemy te teksty: z Proroctwa Joela, z Pawłowego Listu do Koryntian i z Mateuszowej Ewangelii; co roku odkrywamy ich głębokie znaczenie – i co roku staramy się odnieść je do swojej życiowej sytuacji, wyprowadzając konkretne wskazania dla swojej życiowej postawy. I za każdym razem pytamy: co nowego możemy odnaleźć w tekstach, które tak dobrze znamy i które już tyle razy omawialiśmy i rozważaliśmy?

Przecież tak dobrze znamy i raczej dobrze rozumiemy słowa: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli. Któż wie, czy się nie zastanowi, czy się nie zlituje i pozostawi po sobie błogosławieństwo…

I chyba nie wzbudzają naszych wątpliwości zachęty: Zarządźcie święty post, ogłoście zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność. […] Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana! Niech mówią: «Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie…

Czegóż tu można nie zrozumieć? Przecież to są bardzo jasne i konkretne wskazania – nawet, jeśli się uwzględni, że są one zapisane w Starym Testamencie, który zwykle nie jest łatwy w odbiorze, bo nie rozumiemy wielu sformułowań, tam zawartych, ale i wielu praktyk, tam opisanych. Całkowicie też kult starotestamentalny różni się od tego, który my dziś sprawujemy.

Chociażby gest rozdzierania szat, który polegał na odsłonięciu swoich piersi poprzez bądź to rozchylenie zakrywającego je ubioru, bądź nawet faktyczne jego rozdarcie, a co symbolizowało szczerość intencji i serce wolne od jakiegokolwiek podstępu, udawania, lub skrywania czegokolwiek. Także – w różnych sytuacjach dramatycznych – podkreślało wielki ból tegoż serca: ból, którego człowiek nie chciał przed światem ukrywać.

Wreszcie – był to znak pokuty, a to w tym znaczeniu, że swoje serce odkrywało się przed Bogiem i w ten sposób ukazywało się swoje dobre nastawienie i pragnienie powrotu do Jego łaski – po okresie błądzenia po drogach grzechu.

Wielorakie więc było znaczenie tego gestu, a dzisiaj słyszymy, że sam ten gest po prostu nie wystarczy – nie wystarczy symbol otwarcia serca. Trzeba prawdziwego otwarcia serca! I to chyba wszyscy dobrze rozumiemy.

Podobnie, jak i zachętę Apostoła Pawła, skierowaną do chrześcijan Koryntu, ale i do nas wszystkich w drugim czytaniu: W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. […] Współpracując zaś z Nim napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. […] Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.

Zobaczmy, znowu same oczywiste i jasne sprawy: mamy pojednać się z Bogiem, nie wolno nam tego czasu zmarnować, bo jest to czas wielkiej łaski Bożej, bo jest już wielką łaską Bożą to, że tego czasu doczekaliśmy, że otrzymaliśmy tę kolejną w życiu szansę. Dlatego mamy ten Wielki Post potraktować jako czas upragniony i jako dzień zbawienia, a nie kolejną kulę u nogi, czy kolejne udręczenie, jakie Kościół narzuca biednym wiernym. Zatem, i tym razem – wszystko jasne, słowo Boże nie stawia przed nami jakichś bardzo trudnych do zrozumienia tematów.

I wreszcie Ewangelia, a w niej bardzo konkretne wskazania Jezusa, dotyczące trzech praktyk, które my dzisiaj w pacierzu wymieniamy jako trzy dobre uczynki, czyli: modlitwa, post i jałmużna. Jezus wypowiada się na temat każdej z nich, kładąc nam na serce bardzo mocno sprawę głębokiego ich zrozumienia i spełniania nie na pokaz, ale na chwałę Boga i dla własnego duchowego pożytku, co z pewnością także przełoży się na pożytek innych.

Dlatego czymś oczywistym jest z pewnością cała treść dzisiejszej Ewangelii, z której przypomnijmy tylko te oto wskazania: Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. […] Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. […] Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. […] Ty zaś gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. I powtarzające się jak refren, przy omawianiu każdej z tych trzech praktyk, zapewnienie Jezusa: A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Z pewnością, żadne z tych zdań nie nastręcza jakichkolwiek trudności w jego zrozumieniu. Zatem, możemy powiedzieć, że dzisiejszy przekaz biblijny jest naprawdę prosty w odbiorze i wręcz łatwy do zrozumienia. Podobnie, jak i ogólne znaczenie tego czasu, jaki dziś rozpoczynamy, a więc Wielkiego Postu: to czas wyciszenia, refleksji, dobrych i konkretnych postanowień, okazja do uporządkowania swego życia, przemyślenia od podstaw jego różnych aspektów, a temu mają służyć Rekolekcje wielkopostne i Spowiedź w ich trakcie, bądź w tym właśnie czasie, a także nabożeństwa, tak charakterystyczne dla tego czasu i tak przez nas ulubione: Droga KrzyżowaGorzkie Żale.

Moi Drodzy, my to wszystko wiemy, w te praktyki na pewno wielu z nas się włączy; z pewnością przeżyjemy – jako Parafia – udane Rekolekcje wielkopostne, wielu z nas się wyspowiada. Można więc powiedzieć, że elementy całej układanki mamy w zasięgu ręki: i pouczenia, zawarte w Bożym słowie – jasne i oczywiste –praktyki wielkopostne, i czas odpowiedni. Cóż więc pozostaje?

Zacząć budować. Czyli – przemieniać swoje życie, porządkować je, zwracać się ku Bogu, poprawiać relacje z ludźmi, pokonywać grzechy i słabości, które najbardziej dają nam się we znaki. Moi Drodzy, czy możemy z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że tak właśnie stało się po ostatnim Wielkim Poście? A po wcześniejszym? A po którymś z jeszcze wcześniejszych?

Moi Drodzy, który to już Wielki Post w naszym życiu: piętnasty, czterdziesty, pięćdziesiąty ósmy, osiemdziesiąty czwarty – który? A który z tych Wielkich Postów przyniósł jakąś wyraźną przemianę, jakąś trwałą przebudowę choćby jednej, konkretnej sfery naszego życia? A jeżeli tak – to jaką? Gdyby tak nam teraz przyszło stanąć przed Jezusem i spojrzeć Mu w oczy, a On zapytałby: „Powiedz Mi, proszę, co konkretnie możesz mi podarować jako owoc Wielkiego Postu?” – to co byśmy wskazali, co byśmy powiedzieli?…

Jeżeli jest choć jedna taka sprawa – to Bogu niech będą dzięki! Jeśli – na przykład – Boże słowo, które przed chwilą usłyszeliśmy, wpłynęło realnie na naszą modlitwę, która stała się gorliwsza i bardziej serdeczna i szczera; lub jeżeli wpłynęło na nasz sposób rozumienia i praktykowania postu, rozumianego odtąd jako wyrzeczenie się czegoś swojego, aby w ten sposób wyrzekać się samego siebie i własnego „ja”, tak często aż do przesady eksponowanego; jeżeli wpłynęło na nasz sposób praktykowania jałmużny, rozumianej już nie jako rzucenie komuś jakiegoś ochłapu z tego, co nam zbywa, albo jakiegoś „piątaka” do puszki dla uspokojenia sumienia, ale nauczyło nas dzielić się z drugim człowiekiem własnym sercem – jeżeli to wszystko się dokonało, albo cokolwiek z tego się dokonało, to znaczy, że ten Wielki Post, w którym to się dokonało, był wspaniały i udany. Jeśli tak się stało – choćby w jednym elemencie.

Ale jeżeli tak się nie udało – w żadnym? Jeżeli tak naprawdę nic nie jestem w stanie wskazać jako konkretny duchowy owoc mojego przeżywania Wielkiego Postu i wszystkich poprzednich – to o czym to świadczy? I co mam zrobić teraz, co mam zrobić dzisiaj, aby z tych wszystkich elementów, które mam w zasięgu ręki, które co roku otrzymuję już w pierwszym dniu Wielkiego Postu – ułożyć moją odnowioną relację z Bogiem, z drugim człowiekiem, z całym światem i z samym sobą – aby tym razem ułożyć coś konkretnego?

Może, w tym celu, trzeba już dzisiaj zaplanować porządną Spowiedź – ale naprawdę porządną, a więc nie taką pospieszną, jak zwykle, kiedy to wypowiem niedbale jakieś dwa niewielkie grzeszki, żeby coś powiedzieć, albo które od zawsze powtarzam, bez przygotowania i w pośpiechu – tylko tym razem otworzę książeczkę do nabożeństwa i znajdę rachunek sumienia, po czym na spokojnie, pytanie po pytaniu, przeanalizuję swoje życie i uświadomię sobie grzechy, których do tej pory nigdy sobie nie uświadamiałem.

I wreszcie porządnie się wyspowiadam, a nie będę wmawiał sobie i Spowiednikowi, że ja to przecież tak naprawdę nie mam grzechów, bo jakie ja mogę mieć grzechy, jak ja codziennie się modlę i do kościoła chodzę, i Radia Maryja słucham, i wszystkim dookoła dobrze czynię. A że ludzie ze mną nie mogą wytrzymać, że mają mnie już dość po prostu, że wprowadzam wokół siebie atmosferę napiętą lub wprost konfliktową – a, to wina ludzi! Na sto procent! No, przecież nie moja…

I tak sobie za każdym razem wmawiam, a życie upływa i lat przybywa, kolejne Środy Popielcowe przychodzą, ksiądz mi sypie popiół na głowę i przypomina o nawróceniu, ja pokornie schylam głowę i pobożnie się żegnam, a w piątek przyjdę na Drogę Krzyżową, a w niedzielę Gorzkie Żale zaśpiewam, i tak zleci ten Wielki Post jak jeden dzień – i co potem?… Co nowego w moim życiu? Co po tym wszystkim? Co z tego wszystkiego? Aż strach zapytać: po co to wszystko?

I właśnie żeby takich pytań nie stawiać i takich niepokojów nie przeżywać – postanówmy sobie najmocniej i najszczerzej, jak tylko serce nasze potrafi, że ten Wielki Post będzie inny od poprzednich. Będzie konkretny. Owocny. Odważny. Sensowny. W tym celu już dzisiaj podejmijmy odważne, bardzo konkretne postanowienia, ale takie, jakie trzeba podjąć, a nie takie, jak się zwykło podejmować, a więc niejedzenie słodyczy czy niejedzenie kolacji. Wielki Post – to nie kuracja odchudzająca.

Wielki Post – to czas upragniony, to czas święty, to czas zbawienia. Niech tym razem takim naprawdę będzie – ten mój osobisty Wielki Post!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.