Jaki post?…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam Was z Kodnia (jeszcze), a już wczesnym popołudniem wrócę do Siedlec.

Oto bowiem dzisiaj w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES, z cyklu: TA DZISIEJSZA MŁODZIEŻ… Jej tematem będzie: PROJEKT DKM – DZIENNA KOMUNIKACJA MŁODZIEŻY, a Uczestnikami będą: Nauczyciel i Uczniowie Zespołu Szkół nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie. Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.

Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później,«Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radianastępnej nocy, około godziny 1:00.

Oto jej zapowiedź na naszym portalu diecezjalnym:

https://podlasie24.pl/kosciol/audycja-gaudium-et-spes-na-antenie-krp-zapowiedz-20240215095939

I jeszcze jedno zaproszenie – na jutro, ale na rano, dlatego zamieszczam już dzisiaj:

Otóż, w sobotę, 17 lutego 2024., o godz. 8:00, na antenie Programu 4 Polskiego Radia wyemitowana będzie – nagrana przed tygodniem – audycja, w ramach cyklu: W DOBRYCH ZAWODACH, poświęcona naszemu Duszpasterstwu Akademickiemu i naszemu Środowisku Akademickiemu. Można jej wysłuchać w internecie: https://player.polskieradio.pl/anteny/czworka

Nie ukrywam, że miałem duży dylemat moralny, czy jechać do Radia na to nagranie, skoro po bandyckim przejęciu przez ekipę Tuska nie jest ono polskie. Ale w rozmowie z Panią Redaktor Martą Kawalec, prowadzącą audycję, dowiedziałem się, że Redakcja Programów Katolickich póki co działa, a pracujący w niej Redaktorzy sami nie wiedzą, co z nimi będzie. Jak wspomniała Pani Redaktor, Oni robią „swoje – dopóki będą mogli.

Dlatego konsultowałem sprawę z Biskupem Kazimierzem Gurdą, Pasterzem naszej Diecezji, który wyraził zgodę na udział w tej audycji. Ale myślę, że już na ewentualną następną – gdyby takie zaproszenie przyszło – odpowiem negatywnie. Dopóki media nie zostaną odzyskane z rąk bandytów.

Moi Drodzy, dzisiaj w naszych Parafiach – pierwsze w tym Wielkim Poście nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Zachęcam do udziału – jeśli tylko czas i okoliczności pozwolą. A jeśli nie pozwolą, to zachęcam do odprawienia tegoż nabożeństwa w warunkach domowych.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan mówi do mnie – dzisiaj, konkretnie i osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek po Popielcu,

16 lutego 2024.,

do czytań: Iz 58,1–9; Mt 9,14–15

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

To mówi Pan Bóg: „Krzycz na całe gardło, nie przestawaj. Podnoś głos twój jak trąba. Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy. Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jakby naród, który kocha sprawiedliwość i nie opuszcza Prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga:

«Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?»

Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.

Czyż Ja taki post jak ten wybieram sobie w dniu, w którym się człowiek umartwia? Czy zwiesić głowę jak sitowie i użyć wora z popiołem za posłanie, czyż to nazwiesz postem i dniem miłym dla Pana?

Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków?

Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pana iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: «Oto jestem»”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?”

Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć”.

Jaki post podoba się Bogu? Jak słyszymy dzisiaj – nie każdy. Stąd dramatyczne pytanie, stawiane Bogu przez Jego lud: Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał? Rzeczywiście, czemu Bóg nie przyjmuje tego daru ze strony ludzi? Czyżby Mu było mało, że ludzie w ogóle poszczą – że się tak poświęcają, że jednak jakieś tam starania podejmują? Co się Bogu jeszcze nie podoba? Czemu wybrzydza?

Właśnie, czy to Bóg wybrzydza, czy to ludzie jednak lekceważą swego Boga?… Odpowiedź, jaką otrzymali na powyżej postawione pytanie nie pozostawia wątpliwości: Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.

Po czym padają następne stwierdzenia – tak samo, a może nawet bardziej jeszcze jasne i mocne: Czyż Ja taki post jak ten wybieram sobie w dniu, w którym się człowiek umartwia? Czy zwiesić głowę jak sitowie i użyć wora z popiołem za posłanie, czyż to nazwiesz postem i dniem miłym dla Pana? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków?

Otóż, właśnie! Jaki post? Czy taki, który sobie ludzie zaplanowali lub mają w zwyczaju czynić – czy taki, który Bóg wybiera? Wydaje się, że w tej kwestii nie tylko w relacjach z Bogiem, ale także w relacjach z ludźmi – obowiązuje ta zasada, że jeżeli chcemy coś komuś ofiarować, to bardziej to, co ten ktoś chciałby otrzymać, a niekoniecznie to, co my chcemy mu podarować. Bo może się okazać, że ten dar okaże się zupełnie niepotrzebny, albo nawet kłopotliwy – jak chociażby podarowanie komuś żywego małego pieska lub kotka, gdy ten ktoś nigdy nie miał żadnych zwierząt w domu, a teraz musi z takim prezentem zrobić… nie wiadomo, co.

Bywają i takie prezenty, które wprost obrażają obdarowanego – jakieś zupełnie nietrafione, nieprzemyślane, poruszające może jakąś bolesną strunę w duszy, a może przywołujące jakieś złe wspomnienia… Na pewno, takim obraźliwym darem jest ten, który jest jakimś ochłapem, rzuconym z łaski, albo z tego, co zbywa. Taki prezent naprawdę może kogoś obrazić, albo zaboleć…

I chyba takim właśnie prezentem, takim darem, okazał się w oczach Bożych post, który polegał jedynie na zewnętrznych znakach i gestach, podczas gdy w sferze wewnętrznej niezmiennie panował bałagan. Bóg nigdy nie chciał takiego daru – chociaż elity religijne narodu wybranego pilnowały skrupulatnie spełniania wszelkich praktyk postnych (każdych innych zresztą też), zgodnie z literą Prawa Mojżeszowego, z dochowaniem każdego, najdrobniejszego punktu czy paragrafu, podczas gdy w kwestii postawy to oni sami właśnie dawali często jak najgorszy przykład!

Dlatego Bóg tak mocno się temu dzisiaj sprzeciwia! Zwróćmy chociażby uwagę na słowa, z jakimi zwraca się do Proroka w pierwszych słowach pierwszego czytania: Krzycz na całe gardło, nie przestawaj. Podnoś głos twój jak trąba. Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy. A zatem, to nie była miła i lekka pogawędka, tylko bardzo mocne i bardzo wyraźne domaganie się przez Boga zmiany nastawienia ze strony ludu! Na ile trafiło ono do serc ludu – a zwłaszcza do jego elity?… Nie wiemy. Z pewnością, trzeba by analizować odrębnie każdy przypadek, postawę każdej osoby.

Natomiast na pewno problem z rozumieniem postu pozostał aktualny jeszcze osiem wieków później, bo tyle czasu dzieliło okres działalności Proroka Izajasza od działalności na świecie Jezusa Chrystusa, a oto Jemu właśnie, Jezusowi, przyszło się dzisiaj zmierzyć z pytaniem, postawionych przez uczniów Jana: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?

Odpowiedź Jezusa – jak się może wydawać – poszła niejako w innym kierunku, niż ta, jaką słyszymy w pierwszym czytaniu. Bo tam zarzuty Boga dotyczą niepokrywania się zewnętrznych znaków i gestów rzekomo pokutnych z postawą ludzi, nie mającą z pokutą nic wspólnego. Jezus natomiast zwraca uwagę na fakt swojej obecności na świecie, w tym właśnie konkretnym, historycznym czasie, co jest wydarzeniem bez precedensu i co się już nigdy w przyszłości nie miało się powtórzyć.

Boży Syn bowiem w takiej widzialnej, fizycznej postaci, żył na świecie tylko przez te trzydzieści trzy lata, w tym trzy lata nauczał i prowadził swoją zbawczą działalność – i to były wyjątkowe trzydzieści trzy lata w historii ludzkości. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie było – ani już nigdy nie będzie. Dlatego też, porównując się do pana młodego na weselu, Jezus pyta dziś retorycznie: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? I dodaje: Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć.

Skoro zatem Jego uczniowie dostąpili tego zaszczytu, iż to im właśnie przypadło w udziale żyć na świecie razem z Bożym Synem, a nawet być z Nim tak blisko, być Jego uczniami, to jak mogą pościć, jeśli się zważy, że zadaniem postu – jak to wynika z pierwszego czytania – nie jest spełnienie określonych praktyk dla samych praktyk, ale właśnie zbliżenie człowieka do Boga. Powrót człowieka na drogi Boże.

Skoro zatem uczniowie są bardzo blisko Boga Człowieka, chodzą z Nim jedną drogą – zarówno w tym wymiarze duchowym, jak i dosłownym, fizycznym – to jak mogą pościć?! Przyjdzie jednak czas, że Jezusa już z nimi w takiej widzialnej postaci nie będzie, a oni sami wejdą w koleiny codzienności, kiedy pewnie nieraz potkną się lub upadną ze zwyczajnej ludzkiej słabości, a wówczas – szukając dróg powrotu do Boga, albo wzmocnienia z Nim kontaktu – będą pościć.

I tu jest, moi Drodzy, czytelne wskazanie także dla nas. Bo my akurat nie dostąpiliśmy tego zaszczytu, że Jezus w naszych czasach żył w postaci widzialnej, fizycznej. Ale to nie znaczy, że to dzisiejsze słowo nie odnosi się do nas. Bo się odnosi. I to w całości. Bo i dla nas post powinien oznaczać drogę wewnętrznej, bardzo rzetelnej przemiany, co się wyrazi konkretnymi postawami i działaniami, które wszyscy dookoła zobaczą.

Dla nas także ten post, który podejmujemy – i to nie tylko w tych dniach, ale zawsze – musi być drogą i sposobem do osiągnięcia tego stanu, który dziś w Ewangelii określony został słowami: dopóki Pan młody jest z nimi. Oby ten ewangeliczny Pan Młody, Oblubieniec, Jezus Chrystus, Boży Syn – zawsze był z nami! Oby do tego prowadził każdy nasz post. Także ten Wielki Post!

Aby nie zdarzyła się sytuacja, że wczoraj przyjęliśmy na głowy pobłogosławiony popiół, a przez cały Wielki Post weźmiemy udział we wszystkich Drogach Krzyżowych i wszystkich Gorzkich Żalach, pobożnie przeżyjemy rekolekcje i nawet przystąpimy do Spowiedzi – a w postawie tak naprawdę nic się nie zmieni, bo pozostanie owo symboliczne «bicie niegodziwą pięścią», oraz «waśnie i spory» – na co skarży się Bóg w Proroctwie Izajasza.

To takie biblijne symbole, trafnie wyrażające wszelkie niegodziwości ludzkiej postawy, które jeżeli po zastosowaniu działań postnych, po przeżyciu Wielkiego Postu, nawet w małym procencie nie zostaną zredukowane, poprawione, to taki post i taki Wielki Post jest do niczego, jest zmarnowanym czasem, jest zmarnowaną energią, jest zmarnowaną szansą. To jedynie puste praktyki dla praktyk: Droga Krzyżowa dla Drogi Krzyżowej, Gorzkie Żale dla Gorzkich Żali, a w sercu nadal grzech, a w życiu nadal bałagan.

Nie takiego postu chce Pan! To jakiego w takim razie chce?… Jakiego postu chce konkretnie ode mnie?… Czyli – jakiej przemiany ode mnie bardzo konkretnie oczekuje?… Na to pytanie sam muszę sobie szczerze odpowiedzieć. Szczerze – i odważnie!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.