Ceńmy słowo: Boże i własne!

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Karolina Szymbor, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jej trwania przy Jezusie. Zawsze i bez względu na wszystko. Wspieram modlitwą!

Was także, moi Drodzy, wspieram modlitwą tu, w Szklarskiej Porębie. Jest szaro, buro i mokro, ale mi to nie przeszkadza. Teraz chyba nawet nie pada, ale jest tak mało przyjemnie… Natomiast dla mnie zawsze pobyt tutaj to duży komfort psychiczny i duchowy. Bez względu na pogodę. Pozdrawiam Was wszystkich!

I zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 1 Tygodnia Wielkiego Postu,

20 lutego 2024., 

do czytań: Iz 55,10–11; Mt 6,7–15

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

To mówi Pan Bóg: „Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego.

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień”.

Jakże bardzo chcielibyśmy, aby w naszym życiu – i w życiu wszystkich ludzi, i w historii całego świata – spełniała się zawsze zapowiedź Boga z pierwszego dzisiejszego czytania: Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.

Bo widzimy dzisiaj, że świat idzie w zupełnie innym kierunku… I nasza Ojczyzna też… Jakby nie istniało coś takiego, jak Boże słowo – albo jakby w ogóle nie było głoszone! Albo jakby było zupełnie nieskuteczne! Dlaczego tak jest? A może jest tak dlatego, iż mamy do czynienia z zapowiedzią starotestamentalną, a my żyjemy w innych czasach i tamte zapowiedzi – podobnie, jak i przepisy Prawa Mojżeszowego – już nie mają zastosowania?

Z pewnością tak nie jest, trzeba tylko spojrzeć na problem nieco głębiej. Bo słowo Boże nie mogło stracić nic ze swej mocy, ani swej aktualności – gdyby bowiem miało się tak stać, to by oznaczało, że sam Bóg stał się słaby, nieskuteczny, a ostatecznie: przegrany w zderzeniu z mocami świata. Wiemy, że tak nie jest. Bóg na pewno nie przegrał, Bóg na pewno nie osłabł – i jego Słowo nic nie straciło ze swego znaczenia ani aktualności.

Natomiast musimy pamiętać, że to Słowo kierowane jest do bardzo konkretnych ludzi, którzy zrobią z niego taki użytek, na jaki ich w danym momencie stać: na ile są w stanie swoje serca otworzyć na to Słowo i podjąć z nim współpracę. I na ile są w stanie odróżnić to Boże słowo od całego bełkotu, jaki niesie dzisiejszy świat – i chyba nie tylko dzisiejszy, bo i współczesny Jezusowi – a któremu człowiek tak łatwo ulega.

Skoro Jezus dzisiaj mówi do swoich uczniów: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicieto znaczy, że taki problem istniał już wówczas: problem zdewaluowanego słowa, problem nadmiernego słowa, nadliczbowego słowa, a co za tym idzie: problem słowa pustego i bezsensownego. O ile w ogóle nie szkodliwego – wszak słowo Boże w którymś miejscu przestrzega przed wielomówstwem, w którym nie da się uniknąć grzechu.

Dlatego Jezus dzisiaj uczy swoich najbliższych – i nas wszystkich – tej wspaniałej, pięknej i ponadczasowej modlitwy, którą właśnie dlatego nazywamy modlitwą Pańską, a która w skondensowanej formie, w niewielu naprawdę, ale głębokich słowach – wypowiada wszystkie najbardziej istotne potrzeby i pragnienia ludzkiego serca. Właśnie to wszystko, co jest w niej zawarte, a co Jezus kazał nam w tej modlitwie wypowiadać i o co nauczył nas prosić – to są te najważniejsze sprawy i potrzeby, których otrzymanie zapewni nam sensowne życie na tym świecie i szczęście w świecie przyszłym.

I w tym momencie należałoby omówić każdą z próśb, zawartych w owej modlitwie, rysując szeroki życiowy kontekst, jakiego każda dotyczy. Jednak zajęłoby to bardzo dużo czasu i miejsca – zresztą, wystarczy sięgnąć po którąś z książek, jakie na ten temat powstały, choćby autorstwa Prymasa Wyszyńskiego.

Natomiast dzisiaj – w kontekście pierwszego czytania – zwracamy uwagę na ową wyjątkową wręcz kondensację słowa i kondensację myśli, kondensację treści tej modlitwy. Dlatego właśnie Jezus takiej nauczył nas wszystkich, abyśmy nie wypowiadali całej masy zbędnych słów, abyśmy nie informowali Boga, czego nam potrzeba, albo nie instruowali Go, jak ma rozwiązywać nasze sprawy. Bo On to wszystko najlepiej wie! O wiele lepiej, niż my sami.

Jeżeli jednak wypowiadamy określone słowa modlitw – i nawet wypowiadamy ich dużo, bo to samo w sobie nie jest gadatliwością, tylko bezmyślność tego, co się mówi – to po to, abyśmy to my nasze serca ustawili w odpowiedniej pozycji przed Bogiem. Abyśmy to my sami uświadomili sobie, czego nam najbardziej potrzeba do życia na tym świecie – i do osiągnięcia szczęścia wiecznego.

Musimy to, moi Drodzy, koniecznie zrozumieć: treść modlitwy Pańskiej – taka, a nie inna – potrzebna jest nam, nie Bogu! On – jak to zaznaczył Jezus dzisiaj w Ewangelii – «wie, czego nam potrzeba, wpierw zanim Go poprosimy». Słowa te potrzebne są nam, abyśmy to my dobrze wiedzieli i rozumieli, co jest dla nas tak naprawdę najważniejsze. I o co powinniśmy tak naprawdę Boga prosić, a czym – mówiąc kolokwialnie – nie powinniśmy Mu zawracać głowy.

Co nie oznacza, że nie mamy się modlić także o sprawy codzienne, zwyczajne, małe i proste, bo ze wszystkim powinniśmy iść do Pana. Ale wszystkie nasze prośby i potrzeby powinniśmy – tak obrazowo rzecz ujmując – przepuścić przez filtr tej właśnie modlitwy, której dzisiaj nauczył nas Jezus, albo: przyłożyć tę modlitwę, jak matrycę, do naszej modlitwy i zobaczyć, czy jedno do drugiego pasuje.

Czyli: czy to, o co prosimy, to rzecz lub sprawa, która naprawdę jest nam potrzebna i pożyteczna do osiągnięcia zbawienia i do uczynienia naszego życia na tej ziemi mądrym i sensownym, czy może jest to chwilowa zachcianka, o której jutro zapomnimy. Modlitwa Pańska jest takim wzorcem, punktem odniesienia dla naszych codziennych modlitw. Odnosząc się do niej, z pewnością nie będziemy wypowiadali całej masy zbędnych słów, ale te i takie, które wyrażą najważniejsze i najprawdziwsze pragnienia naszego serca.

A przy takim nastawieniu łatwiej nam będzie znaleźć w sercu i w życiu przestrzeń dla Bożego słowa – bo właśnie nie „zginie” ono w gąszczu słów niepotrzebnych, nadliczbowych, a często wprost głupich. I wtedy już nie będzie przeszkody do tego, aby to Słowo – w naszym życiu – dokonało tego, czego chce Bóg i «pomyślnie spełniło swoje posłannictwo».

Zatem, moi Drodzy, jaka nauka płynie dla nas z dzisiejszych czytań? Ceńmy słowo: Boże i własne.

2 komentarze

  • Jezus pozostawił nam „wzór” modlitwy do Boga Ojca. Na początku wskazuje nam Adresata naszej modlitwy i uwielbienie Imienia Boga oraz na pełne zaufanie, że Boże Królestwo, Boże panowanie i Boża wola jest najważniejsza nie tylko w Niebie ale i na ziemi. Potem jest kolej na prośby i błagania i wskazówki co do odpuszczenia nam naszych grzechów. Ojcze NASZ, sugeruje dwie rzeczy, że Jezus przyłącza się do naszej modlitwy, gdy modlimy się sami i po drugie wskazuje na modlitwę wspólną, w rodzinie, we Wspólnocie, bo w innym miejscu powie «Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich» (Mt 18, 20).

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.