Choćby w ostatniej chwili…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Ksiądz Artur Pióro – mój Kolega kursowy, Proboszcz jednej z Parafii w Diecezji siedleckiej,

Urszula Polak – Osoba wspierająca mnie w trosce o utrzymanie i o porządek Ośrodka i Kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego – w czasie, kiedy znajdował się on przy ul. Brzeskiej 37;

Patrycja Sakowska – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Wszystkim życzę bezmiaru łask Bożych, o który będę się dla Nich modlił.

Dzisiaj także przeżywamy Dzień Żołnierzy Niezłomnych. Módlmy się o dobre wykorzystanie wolności przez wszystkich – i o pokój, który oby nigdy nie był narażany na szwank przez ludzi nieodpowiedzialnych i wewnętrznie pogubionych.

I wreszcie – dzisiaj piątek: wielkopostny i pierwszy piątek miesiąca. To zachęta do solidnej duchowej mobilizacji!

oto dzisiaj w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: AKADEMICKIE GAUDEAMUS. Jej tematem będzie: AKADEMIA NAUK STOSOWANYCH «MAZOVIA» – OTWARTA NA CUDZOZIEMCÓW, a Uczestnikami będą: Wykładowcy tejże Uczelni oraz Studenci – Cudzoziemcy. Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.

Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.

Oto jej zapowiedź na naszym portalu diecezjalnym:

https://podlasie24.pl/kosciol/duszpasterstwo-akademickie-zaprasza-na-audycje-20240229160449

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem do mnie się zwraca? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 2 Tygodnia Wielkiego Postu,

1 marca 2024., 

do czytań: Rdz 37,3–4.12–13a.17b–28; Mt 21,33–43.45–46

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawami. Bracia Józefa widząc, że ojciec kocha go więcej niż ich wszystkich, tak go znienawidzili, że nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać.

Kiedy bracia Józefa poszli paść trzody do Sychem, Izrael rzekł do niego: „Wiesz, że bracia twoi pasą trzody w Sychem. Chcę więc posłać ciebie do nich”. Józef zatem udał się za swymi braćmi i znalazł ich w Dotain.

Oni ujrzeli go z daleka, i zanim się do nich zbliżył, postanowili podstępnie go zgładzić, mówiąc między sobą: „Oto nadchodzi ten, który miewa sny. Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni, a potem powiemy: «Dziki zwierz go pożarł». Zobaczymy, co będzie z jego snów”.

Gdy to usłyszał Ruben, postanowił ocalić go z ich rąk; rzekł więc: „Nie zabijajmy go”. I mówił Ruben do nich: „Nie doprowadzajcie do rozlewu krwi. Wrzućcie go do studni, która jest tu na pustkowiu, ale ręki nie podnoście na niego”. Chciał on bowiem ocalić go z ich rąk, a potem zwrócić go ojcu.

Gdy Józef przyszedł do swych braci, oni zdarli zeń jego odzienie, długą szatę z rękawami, którą miał na sobie. I pochwyciwszy go, wrzucili go do studni: studnia ta była pusta, pozbawiona wody.

Kiedy potem zasiedli do posiłku, ujrzeli z dala idących z Gileadu kupców izmaelskich, których wielbłądy niosły wonne korzenie, żywicę i olejki pachnące; szli oni do Egiptu. Wtedy Juda rzekł do swych braci: „Cóż nam przyjdzie z tego, gdy zabijemy naszego brata i nie ujawnimy naszej zbrodni? Chodźcie, sprzedamy go Izmaelitom. Nie zabijajmy go, wszak jest on naszym bratem”. I usłuchali go bracia.

I gdy kupcy madianiccy ich mijali, wyciągnąwszy spiesznie Józefa ze studni, sprzedali go Izmaelitom za dwadzieścia sztuk srebra, a ci zabrali go z sobą do Egiptu.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.

Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś kamieniami obrzucili. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: «Uszanują mojego syna».

Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: «To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo». Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?”

Rzekli Mu: „Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze”.

Jezus im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: «Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach». Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”.

Arcykapłani i faryzeusze słuchając Jego przypowieści poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go ująć, lecz bali się tłumów, ponieważ Go miały za proroka.

Chociaż możemy się dopatrzeć podobieństwa sytuacji Józefa, którego historię opowiada nam pierwsze czytanie, do sytuacji syna właściciela winnicy, o której mówi Jezus w swojej przypowieści – bo te same nadzieje, pokładane w jednym i drugim przez ich ojców; ta sama pozycja społeczna, pozycja rodzinna, a w końcu także: ten sam los – o tyle warto zastanowić się, czy da się dostrzec podobieństwo postawy i losów tych, którzy byli „po drugiej stronie”, a więc w jednym przypadku: braci Józefa, a w drugim: opornych rolników.

Bo zachowanie jednych i drugich jest łudząco podobne: jedni i drudzy zawzięli się, żeby sprawiedliwego zabić. Przy czym, w przypadku braci Józefa w ostatniej chwili przyszła jakaś dobra myśl, żeby Józefa nie zabijać, tylko sprzedać go w niewolę (możemy powiedzieć: „Zamienił stryjek siekierkę na kijek!”, ale jednak…), a w przypadku pracowników winnicy od samego początku aż do dramatycznego końca nie było żadnej refleksji, tylko totalna nienawiść, która bez chwili choćby przyhamowania doprowadziła do morderstwa.

Dlatego też finał całej sprawy był inny w obu przypadkach: braciom Józefa – by tak rzec – „upiekło się”, nie ponieśli więc praktycznie żadnych konsekwencji (poza wyrzutami sumienia, które zapewne ich gnębiły), a nawet zostali wynagrodzeni tym, że wraz z ojcem i całym swoim ludem zostali uratowani przed głodem, jaki wówczas panował, a od którego Józef, już jako zarządca Egiptu, wyratował zarówno Egipt, jak i wiele krajów ościennych; natomiast oporni rolnicy zostali marnie wytraceni. Tak przynajmniej wynikało z opowieści Jezusa.

Przy czym – zauważmy! – to też nie było tak, że pierwszy błąd, jaki popełnili, kosztował ich życie. Przecież mieli oni szansę na zmianę myślenia, zmianę nastawienia i postępowania! Właściciel winnicy wysyłał do nich swoje kolejne sługi, aby odebrali plon, który słusznie jemu, jako właścicielowi, się należał. I kiedy ci tak brutalnie potraktowali kolejnych wysłanników, dopiero na końcu zdecydował się posłać swego syna, którego oni po prostu zabili! Zatem, była im dawana szansa, z której nie skorzystali. Dlatego spotkała ich surowa kara.

Bracia Józefa – jako rzekliśmy – w porę się opamiętali i chociaż zrobili coś bardzo złego, to jednak nie to, co planowali na początku.

Moi Drodzy, jakże ważne jest – w naszym postępowaniu, a wcześniej: w planowaniu postępowania, w naszym myśleniu – właśnie to trzeźwe myślenie. Jakże ważnym jest, abyśmy naprawdę przemyśleli każde swoje działanie – zwłaszcza, jeżeli ma to być działanie tak radykalne, jak to, na które porwali się bracia Józefa, czy które zrealizowali, niestety, robotnicy w winnicy. Jeżeli nawet nie z motywów wiary, motywów religijnych, to chociażby z takich motywów czysto racjonalnych – trzeba się porządnie zastanowić!

Niestety, przekonujemy się często, że złość, nienawiść, zazdrość – bardzo zaślepiają człowieka. I odbierają mu nawet resztki zdrowego rozsądku. Bo przecież każdy, kto planuje jakiekolwiek zło – zwłaszcza, jeżeli planuje je w sposób celowy, bezpośredni i świadomy – musi mieć na uwadze to, że kiedyś sprawiedliwość go „dopadnie”. Może po latach – ale jednak! I jeżeli nie na tej ziemi, to tej Boskiej sprawiedliwości nie ujdzie na pewno. Ale życiowe doświadczenie przekonuje nas, że już na tej ziemi wielu się tej sprawiedliwości doczekało.

Może nie zawsze w takim stopniu, w jakim powinno się to dokonać, ale jednak się to dokonuje. Bo nawet jeżeli nie poniosą wprost jakiejś surowej kary, wymierzonej im za ich postępowanie, to przynajmniej zostaną napiętnowani odwróceniem się ludzi od nich, społeczną infamią, czyli powszechnym przekonaniem o ich nieprawości.

Dla wielu już dostateczną karą będzie to, że stracą swoje stanowisko, albo pozycję w swojej społeczności, co poskutkuje tym, że o ile do tej pory chodzili otoczeni gromadą ludzi, zabiegających o ich względy i nie nadążali odbierać telefonów, o tyle nagle okazuje się, że zostali zupełnie sami, bo ani telefon nie dzwoni, ani dzwonek do drzwi, ani kolejka interesantów nie dobija się o łaskawe spotkanie… I nawet, kiedy będzie im bardzo ciężko i smutno, to nie będą mieli do kogo zadzwonić lub pójść, bo brutalnie dostaną sygnał, że tak naprawdę już nic nie znaczą… Czyż to dla wielu nie jest najdotkliwszą karą?

Nie mówiąc już o wyrzutach sumienia, które w końcu także „dopadną” każdego. Podkreślmy to bardzo mocno: każdego! Bo niekiedy – w takich naszych codziennych rozmowach – zdarza się usłyszeć stwierdzenie, że ten, czy ów, to na pewno nie ma sumienia, to człowiek bez sumienia. Otóż, moi Drodzy, nie ma takiego człowieka na świecie! Nie ma człowieka, który by nie miał sumienia! Każdy ma sumienie! Bo sumienie – to głos Boga, rozlegający się w sercu człowieka. Takiego głosu nie sposób definitywnie uciszyć, bo to musiałoby oznaczać pokonanie Boga! A to przecież nie jest możliwe.

Owszem, ten głos można tłumić, zagłuszać lub udawać, że się go nie słyszy. I do pewnego stopnia – i do pewnego czasu – to będzie możliwe. Ale – właśnie! – tylko do pewnego czasu i do pewnego stopnia. Bo w końcu i tak się odezwie! Przebije się poprzez nawet najtwardszą skorupę, zalegającą na sercu! Zwłaszcza w chwilach totalnej ciszy i samotności – ten głos zaczyna coraz mocniej się odzywać. Dlatego ludzie tak dzisiaj uciekają przed ciszą…

I na nic zdadzą się wówczas tysięczne tłumaczenia, że jest tak, lub tak – i że się miało rację, że tylko tak właśnie należało postąpić… Nic to nie da – głos sumienia „dopadnie” człowieka! Owszem, człowiek tego nie pokaże innym, będzie grał na zewnątrz, bo inaczej musiałby się przyznać do swojego błędu, do swojej porażki. Będzie więc robił dobrą minę do złej gry. Ale to wszystko do czasu… Bo od głosu sumienia, czyli głosu Boga w swoim sercu – nie ucieknie! Nie da się!

I całe szczęście! Bo to jest właśnie szansa, jaką daje Bóg, aby – dopóki człowiek jeszcze żyje na tym świecie – zawrócił ze złej drogi! Na to naprawdę nie jest za późno! Owszem, najlepiej w ogóle nie czynić zła, ani go w sercu nawet nie planować. Najlepiej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli tak sprawiedliwi, jak Józef, czy jak syn właściciela winnicy – zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Jezus mówił tu o sobie, w kontekście złośliwości uczonych w Prawie i faryzeuszy.

Warto być zatem sprawiedliwym, nie zrażając się nieprzychylnymi komentarzami, czy wręcz wrogością otoczenia. Jeżeli jednak zdarzy nam się pomyśleć, zaplanować, lub nawet zrealizować coś złego – a często, niestety, to się zdarzy – wówczas trzeba się zdobyć na odwagę, aby się z tego działania wycofać. Jak najszybciej! A jeżeli nie uda się jak najszybciej, to później – ale jednak! Bo choćby i bardzo późno, po uczynieniu wiele złego, człowiek się jednak opamięta, to jeżeli jeszcze chodzi po tym świecie – nie jest za późno.

Iluż to ludzi uratowało swoją wieczność tym właśnie, że w ostatniej chwili życia, ostatnim drgnieniem serca i świadomości, zwrócili się szczerze do Pana! Nie wiemy, oczywiście, ilu takich było, ale możemy się domyślać, biorąc pod uwagę – rzecz jasna, w sposób niezobowiązujący – różne objawienia prywatne, które o tym wspominają. Ale nawet, gdyby ich nie było lub mielibyśmy co do nich wątpliwości, to taka jest Boża logika i Boża nauka, że człowiek do ostatniej chwili życia ma czas na to, aby ze złej drogi zawrócić. I w ostatniej chwili życia na tej ziemi może uratować swoje życie wieczne. Potem będzie już rzeczywiście za późno.

Zatem, módlmy się dla siebie nawzajem o odwagę do zerwania – do stałego zrywania – ze złem, bez względu na to, jak bardzo się do niego przyzwyczaimy, jak będzie nam się podobało, albo jak otoczenie będzie nas do tego zła zachęcało i je popierało, a jak będzie ośmieszało, czy wręcz tępiło próby zerwania z nim.

Dla nas niech najważniejszym będzie głos Boży, a więc głos sumienia – a nie głos otoczenia, czy naszych własnych, egoistycznych i grzesznych przekonań. Tylko głos Boży! I natychmiastowa decyzja o zerwaniu ze złem!

7 komentarzy

  • Nasz ksiądz Marek pojechał z Surgutu do Niżnego Nowogrodu na rekolekcje wielkopostne w parafii Wniebowzięcia NMP.
    Oto program rekolekcji
    Piątek, 1 marca:
    17:15 – Nabożeństwo Drogi Krzyżowej
    18:00 – Msza Święta (homilia o. Mareka)
    19:00 – Klub filmowy i dyskusja o filmie z o. Markiem

    Sobota, 2 marca:
    10:30 – Spowiedź
    11:00 – Msza Święta (homilia o. Mareka)
    12:00 – Spotkanie duchowe
    Wieczorem-spotkanie z III Zakonem Franciszkanów (osobny harmonogram)

    Niedziela, 3 marca:
    10:30 – Spowiedź
    11:00 – Msza Święta (homilia o. Mareka)
    12:30 – Spotkanie duchowe
    14:30 – Koncert organowy „Parce Domine”
    Wieczorem nie ma Mszy.

    Wspieramy księdza Marka i wszystkich uczestników rekolekcji naszymi modlitwami

  • 1 marca – Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”!
    Pamiętajmy o żołnierzach antykomunistycznego podziemia, którzy po II wojnie światowej kontynuowali walkę z komunistycznym reżimem w Polsce, nie godząc się na narzucaną przez ZSRR władzę w wyniku porozumień jałtańskich.
    Pamiętając o przeszłości mądrze budujmy przyszłość!
    Nic o nas bez nas!
    Maryjo Królowo Polski – módl się za nami!

  • W naszych okolicach 3 marca odbędą się biegi „Wilczym tropem” m,in. w Warszawicach, Kołbieli, Otwocku.
    Przez kilka lat też byłam z mężem uczestnikiem tych imprez. Teraz już zdrowie nie pozwala i wiek nie ten sam, ale jestem z tymi wszystkimi, którzy biorą w nich udział. Cieszy mnie, że coraz więcej młodych ludzi w nich uczestniczy co chyba jest dobrym znakiem.
    Historii nie da się wymazać.

    • Walczmy o Polskę! Walczmy o naszą historię! I o mówienie o niej – także w szkołach!
      Niestety, to Polacy wybrali tę władzę, którą mamy…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.