Tylko miłość rodzi miłość!

T

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Grzegorz Sosnowski, należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie.

Imieniny natomiast przeżywa Iza Izdebska, należąca także w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Obojgu życzę wszelkiego dobra, o które będę się dla Nich modlił. Niech Im Bóg błogosławi!

Moi Drodzy, oto relacja z pogrzebu Profesor Elżbiety Szczot, zmarłej niedawno mojej Koleżanki z KUL:

https://radio.lublin.pl/2024/03/uroczystosci-pogrzebowe-prof-elzbiety-szczot-w-kosciele-akademickim-kul/

Niech odpoczywa w pokoju!

A ja dzisiaj, o 11:00, spowiadam w Parafii Samogoszcz, po czym o 15:00, w pobliskiej Parafii Wargocin – Wróble będę sprawował, w zastępstwie nieobecnego Proboszcza, Mszę Świętą w intencji Ojczyzny, z nawiązaniem do dziedzictwa i świętości Andrzeja Boboli. Takie Msze w tej Parafii sprawowane są – od jakiegoś czasu – w każdy szesnasty dzień miesiąca. A po tej Mszy Świętej wracam do Samogoszczy na Spowiedź jeszcze na dwóch Mszach Świętych. Ot, taki sobie dzień…

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj na audycji w Katolickim Radiu Podlasie: zarówno Uczestnikom w studiu, jak i naszym Słuchaczom. Dziękuję za wspólne rozmowy i wspólną modlitwę!

Dzisiaj natomiast – rozpoczynamy Wielką Nowennę w intencji Ojczyzny. Ogromnie cieszę się z tej inicjatywy! Można powiedzieć: wreszcie! Zachęcam jak mogę najbardziej: włączmy się w nią wszyscy! Bo dzisiaj chyba nawet bardziej, niż kiedykolwiek, uświadamiamy sobie, że jeśli Bóg nam nie pomoże – nam i naszej Ojczyźnie – to próżno szukać jakiegokolwiek ratunku! Tylko Bóg! I tylko modlitwa. Zwłaszcza, jeżeli ma to być taka prosta modlitwa… Zapoznajmy się raz jeszcze z założeniami tegoż duchowego dzieła:

https://nowenna2120.pl/

Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. A tutaj mamy słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej – słówko Kacpra, któremu serdecznie dziękuję za przygotowanie rozważania, jak co sobotę. Dziękuję za zaangażowanie serca, jakie widzimy w każdym jednym zdaniu tegoż rozważania. Niech Pan będzie uwielbiony w działalności ewangelizacyjnej Kacpra, w tym także: w jego działalności na naszym blogu!

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 4 Tygodnia Wielkiego Postu,

16 marca 2024., 

do czytań: Jr 11,18–20; J 7,40–53

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:

Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki.

Ja zaś jak baranek oswojony, którego prowadzą na rzeź, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: „Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina!”

Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam swoją sprawę.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”. Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki.

Wrócili więc strażnicy do kapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: „Czemuście Go nie pojmali?”

Strażnicy odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia”.

Odpowiedzieli im faryzeusze: „Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty”.

Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?”

Odpowiedzieli mu: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei”.

I rozeszli się każdy do swego domu.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W pierwszym czytaniu prorok Jeremiasz skarży się do Boga, że jego bliscy oraz inni ludzie odwrócili się od niego. Był on powołany przez Boga jako młodzieniec i spotkał się z odrzuceniem i szyderstwem ze strony swego narodu. Głosił ludziom nie to, co chcieli słyszeć, ale to, co Bóg chciał, aby usłyszeli.

Stąd też w modlitwie, zanoszonej do Boga, zadaje on pytanie: Dlaczego spotyka go taka sytuacja, skoro służy samemu Bogu? Z jakiego powodu dostępuje ucisku i prześladowania? Widzimy jednak, że prorok nie bierze spraw w swoje ręce i nie planuje odwetu na ludziach, ale ufa bezgranicznie Bogu, iż to On zajmie się odpłatą za takie, a nie inne, postępowanie narodu. Widzimy to w zakończeniu dzisiejszego fragmentu: Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam swoją sprawę.

Dalszy ciąg tekstu, usłyszanego w dzisiejszym pierwszym czytaniu – jak przeczytamy w zakończeniu rozdziału jedenastego Księgi – brzmi: Dlatego to mówi Pan przeciw mężom z Anatot, którzy nastają na twoje życie, mówiąc: «Nie będziesz prorokował w imię Pana, byś nie zginął z naszej ręki. Dlatego to mówi Pan Zastępów: Oto ich ukarzę. Młodzieńcy ich poniosą śmierć od miecza, synowie ich i córki umrą z głodu. Nikt z nich nie pozostanie, bo sprowadzę klęskę na mężów z Anatot w roku ich nawiedzenia».

Mamy dowód na to, że to sam Bóg zajmie się wymierzeniem sprawiedliwości. Cały ten fragment pokazuje nam dwie prawdy. Pierwsza to ta, że Jeremiasz oddaje się na służbę Bogu i ufa Mu bezgranicznie. Wykazuje się pokorą i poddaniem wobec Bożego planu. Przypomina nam to samego Jezusa, który w najdoskonalszy sposób był poddany swojemu Ojcu jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie.

Druga prawda jest taka, że wymierzenie sprawiedliwości, czy wręcz odwetu – powinniśmy zostawić Bogu. Mamy w Piśmie Świętym wiele przykładów na to, że osoby, które poddawały się woli Bożej, zyskiwały na tym wielokrotnie więcej, niż ewentualnie mogłyby stracić.

Zauważmy, ile w dzisiejszym świecie jest zepsucia, zła, nienawiści… Jak wiele osób tak zwyczajnie, bez zastanowienia, wypowiada słowa: „Nienawidzę Cię, nie cierpię Cię, życzę Ci wszystkiego najgorszego!” Chcemy brać sprawy w swoje ręce i planujemy intrygi, zemsty – zastanawiając się, jak zniszczyć drugiego człowieka. Jeśli jednak chcemy sami wymierzać sprawiedliwość, to stawiamy się wyżej, niż Bóg i popełniamy grzech bałwochwalstwa.

Jest ponadto napisane: Jaką miarą mierzycie taką i Wam odmierzą. Dzisiaj, podczas rozmowy telefonicznej z moją żoną, dyskutowaliśmy o różnych przykładach negatywnych zachowań ludzkich. Wniosek, jaki wysnuliśmy na koniec rozmowy, to ten, że  warto – mimo wszystko, także w dzisiejszych czasach – być przyzwoitym człowiekiem.

Przypomina mi się fragment, w którym Jezus mówił: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.

W tym zawiera się pełnia miłości do drugiego człowieka. Nie chodzi tutaj o akceptowanie tego, że ktoś będzie nami poniewierał i nas krzywdził. Jest tu zachęta Jezusa, aby zło dobrem zwyciężać. Brzmi to może jak pusty slogan, ale przecież wiemy doskonale, że zło rodzi zło. Agresja rodzi agresję. Zatem miłość rodzi miłość. To jest właśnie moralność, którą uczy nas Jezus. Zostawmy wymierzanie sprawiedliwości Bogu, a sami skupmy się na odpłacaniu wrogim nam ludziom życzliwością i empatią.

A żeby nikt nie zarzucił mi, że to tylko teoria, to podam przykład z mojego życia. Otóż, po moim nawróceniu, w styczniu rok temu, wraz ze wzrostem mojej wiary i i w miarę zbliżania się do Boga – zacząłem się do tej wiary także otwarcie przyznawać i publicznie świadczyć o swojej relacji z Jezusem. Były osoby, które się z tego cieszyły, wspierały mnie i trwały przy mnie. Były również ataki i wręcz wrogie nastawienie wobec wartości, jakie wyznaje.

Miałem również takie osoby w moim życiu, których negatywne nastawienie i zachowanie wprost rzutowało na to, jak byłem odbierany przez innych ludzi. Przekładało się to na wiele aspektów mojego życia. Specjalnie nie chcę wchodzić w szczegóły, ponieważ nie chcę, by ktoś odebrał to personalnie. Nie taki w tym wszystkim mam cel. Pamiętam natomiast, że podczas moich codziennych modlitw polecałem Bogu te osoby i modliłem się zarówno za same te osoby, jakza ich rodziny. Wiedziałem, że jeśli sam będę brał sprawy w swoje ręce, to nie będzie to ani pokorne – ale też nie będzie z korzyścią dla mnie.

Oddałem wszystkie te sprawy Bogu i starałem się, jak tylko mogłem, odnosić się to tych ludzi z szacunkiem i życzliwością. Czy to znaczy, że każdego lubiłem i zachowywałem się, jakby nic się nie stało? Oczywiście, że nie. Nie możemy zakłamywać rzeczywistości i mówić, że świeci słońce, jeśli pada deszcz. Chodzi o nasze wnętrze i serce: czy żywimy do kogoś urazę, czy też nie.

Dlatego, jeśli nawet za kimś nie przepadałem, to w Imię Jezusa i dla Jezusa przebaczyłem i poleciłem wszystkich Bogu – wierząc, że to On właśnie znajdzie najlepsze rozwiązanie. Po tych kilku miesiącach część osób zmieniło swoje nastawienie oraz postępowanie wobec mnie, a część zwyczajnie znikła z mojego życia i nie ma już na nie żadnego wpływu.

Przyznając się do Jezusa i trwając przy Nim, otrzymywałem również pytania, skąd wiem, że to jest prawdziwe. Skąd mam mieć pewność, że historia opisana w Piśmie Świętym – to nie czyjś wymysł i jedna z wielu historii, jakie możemy przeczytać w niezliczonych książkach. Takie samo pytanie zadawali jednak ludzie już dwa tysiące lat temu.

Widzimy w dzisiejszej Ewangelii, jak ludzie spierają się o godność Jezusa i rozważają, kim On tak naprawdę jest. Jedni byli Jego zwolennikami i uważali Go za proroka bądź Mesjasza, ale inni byli mu przeciwni i chcieli się Go pozbyć. Jezus mógłby zadać takie samo pytanie jak Jeremiasz a mianowicie – dlaczego ludzie są przeciwko, skoro Jezus jest oddany Bogu i wypełnia Jego wolę?

Zauważmy, że naród wybrany widział cuda i znaki Boga na własne oczy, a mimo to i tak oddalił się od Boga i czcił bożki. Ludzie w całej historii zbawienia wielokrotnie odwracali się od Boga – i to nawet, jeśli byli świadkami znaków i cudów. Skoro ludzie odrzucili samego Jezusa, to nas też będą odrzucać i zarzucać nam kłamstwo i wiele innych rzeczy. Próba walki z tym, a nawet próba przekonywania, że jest inaczej, spowoduje tylko odwrotny efekt od zamierzonego. Naszym powołaniem jest budowanie relacji z Bogiem oraz bycie dla drugiego człowieka. Jeśli ktoś ma na tyle zatwardziałe serce, że nawet nie próbuje zrozumieć wartości, jakie przekazuje nam Bóg, to nie należy w danym momencie z tym walczyć…

Jezus czeka z otwartymi ramionami na każdego człowieka! Jeśli swoim życiem będziemy świadczyć, że nasza relacja z Bogiem jest żywa, to będziemy w stanie skruszyć nawet najtwardszy mur czyjegoś serca.

W tym kolejnym tygodniu Wielkiego Postu zachęcam do pochylenia się nad postawą Jeremiasza oraz Jezusa. W modlitwie prośmy Pana, aby uczynił nasze serca na wzór swojego serca, które kocha wszystkich ludzi. Prośmy o łaskę silnej i niezachwianej wiary, dzięki której będziemy mogli odważnie świadczyć o tym, jak dobry jest Pan.

Bądźmy życzliwi dla ludzi, którzy mogą być dla nas mało przychylni i zostawmy zemstę, odpłatę i sprawiedliwość do wymierzenia przez Boga. Pamiętajmy, że zło, agresję możemy zwalczyć tylko czymś przeciwnym: to miłość rodzi miłość!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.