Jak dziecko na kolanach Ojca…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę Chrztu Świętego przeżywa moja Siostrzenica, Emilka Niedźwiedzka. Modlę się dla Niej, aby wspierana świadectwem wiary całej Rodziny, rozwijała się duchowo, intelektualnie i na każdy w ogóle możliwy sposób – na chwałę Bożą!

Urodziny natomiast przeżywa dzisiaj Elżbieta Kowalska, bardzo energiczna i zaangażowana w budowanie dobra swojej Parafii Osoba z Trąbek.

Z kolei imieniny przeżywają dzisiaj:

Ksiądz Grzegorz Lisiecki, mój Następca na wikariacie w Miastkowie Kościelnym;

Grzegorz Pałyska, za moich czasów Lektor w Trąbkach i należący do ówczesnej Wspólnoty młodzieżowej;

Magda Martyniuk – należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej.

Wszystkim świętującym życzę Bożej opieki i wszelkiego dobra, o co też dla Nich się modlę.

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj na audycji w Katolickim Radiu Podlasie. Dziękuję Ekipie z Ośrodka Języka Polskiego i Kultury Polskiej Uniwersytetu w Siedlcach, dziękuję też Wszystkim, którzy nas słuchali, modlili się i łączyli z nami. Niech z tego dzieła wyniknie wielka chwała Boża!

Ja zaś dzisiaj – jak jest już od kilku sobót – zaczynam dzień w Siedlcach, ale przejeżdżam do Lublina, gdzie o 18:00 Msza Święta w Parafii Świętego Jana Kantego.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

A poniżej – jak w każdą sobotę – słówko Kacpra. Serdecznie dziękuję za świadectwo żywej, przeżywanej radośnie i radykalnie wiary! I zaufania do Boga – tak, jak tylko dziecko jest w stanie zaufać Ojcu… Niech to będzie i dla nas dobrym przykładem – i przekonującą zachętą!

Zatem, co mówi dziś do mnie Pan – do mnie, osobiście i konkretnie? Duchu Święty, podpowiedz!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 7 Tygodnia zwykłego, rok II,

25 maja 2024., 

do czytań: Jk 5,13–20; Mk 10,13–16

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:

Najmilsi: Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny. Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone.

Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie padał, i nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a ziemia wydała plon.

Bracia moi, jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.

A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.

I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym pierwszym czytaniu Jakub daje nam gotowe rozwiązania naszych życiowych problemów i trosk. Otóż, jedynym słusznym rozwiązaniem jest modlitwa i zaufanie Bogu. Czy jest to łatwe? Zdecydowanie nie. W sytuacji, gdy tych nieszczęść jest wiele coraz trudniej o taką pełną ufność Bogu. Czy jest inne lepsze rozwiązanie? Myślę, że nie ma. Tylko modlitwa i zbliżenie do Pana mogą dać nam spokój i ukojenie.

Wspominałem o tym ostatnio, że ten miesiąc bardzo mocno mnie doświadcza na wielu płaszczyznach. Pojawiło się wiele trosk, związanych z domowym budżetem, relacjami międzyludzkimi, moją posługą oraz oczekiwaniem na zrealizowanie się Bożych obietnic w moim życiu. I gdy tak pewne sprawy zaczynają się nawarstwiać, wówczas gdzieś wewnętrznie rodzi się pewne niezrozumienie sytuacji, w której się znajduję.

Modląc się w tym tygodniu wielokrotnie prosiłem Pana o łaskę zrozumienia, co się obecnie w moim życiu dzieje. Gdy tylko usiadłem, aby pisać swój komentarz do Bożego Słowa, natrafiam na List św. Jakuba, który pisze: Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. Czy można otrzymać bardziej bezpośrednią odpowiedź?

Biorąc pod uwagę mój temperament oraz wewnętrzną energię, to Pan nie ma ze mną łatwo. Bywam takim niesfornym dzieckiem, które czasami się niecierpliwi, bo chciałoby mieć tu i teraz. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nasz Ojciec wie lepiej, co i kiedy będzie dla mnie dobre. Mamy gotowe wyjście z trudności, a zarazem pewność, że wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego.

Właśnie w trudnych chwilach kształtuje się nasz charakter. Domyślam się, że te chwile też są nam potrzebne, abyśmy jeszcze mocniej mogli przylgnąć do Pana. Chciałbym mieć tak mocną wiarę i zaufanie, jak niektóre osoby spośród moich znajomych. Wiem jednak, że tę wiarę i zaufanie kształtowali przez całe nowe życie – zarówno w tych dobrych, jak i trudnych momentach.

Pięknym uzupełnieniem słów św. Jakuba są słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. Mamy właśnie z taką dziecięcą ufnością przyjść do kochającego Ojca i rozmawiać z Nim w prosty i bezpośredni sposób. Ta rozmowa – to właśnie nasza modlitwa. Dzieci nie analizują, nie próbują powiedzieć czegoś „na około”, bądź bardziej dyplomatycznie. Wiele razy zaskakiwała mnie szczerość dziecka, które potrafi zawstydzić niejednego dorosłego swoją bezpośredniością.  

I może właśnie to jest sposób na rozmowę z Bogiem: bycie bezpośrednim, a jednocześnie szczerym. Jeśli czegoś nie rozumiemy – to pytajmy! Jeśli czegoś chcemy – to prośmy! Jeśli za coś dziękujemy – to cieszmy się i radujmy, uwielbiając Go za to, jaki jest. Wierzę, że dzisiaj Bóg mówi do mnie i moich problemów, iż rozwiązaniem jest modlitwa i relacja taka, jak rodzica z małym dzieckiem.

Mam wiele myśli i spostrzeżeń, związanych z zdarzeniami obecnego miesiąca. Jednak mimo tych wzburzonych fal – jestem nadal przy Bogu i wiem, że ma dla mnie najlepszy plan z możliwych. Pomimo trudności i niezrozumienia ostatnich wydarzeń w moim życiu – chcę Mu nieustannie ufać. Najbliższe dni zamierzam poświęcić na dziecięcą rozmowę z Panem, do czego Was również zachęcam.

Poczujmy się jak małe dzieci, które po prostu idą, siadają Ojcu na kolanach i spędzają z Nim czas. Nie analizują, nie kalkulują, ale po prostu wiedzą, że Tata ich kocha – i chce dla nich jak najlepiej.

2 komentarze

  • Chcę podzielić się przemyśleniami i zdjęciami z dzisiejszego spaceru po lesie.
    W pobliżu mojego domu znajduje się kompleks prawosławny: gimnazjum i świątynia. Moją uwagę przykuł obraz Matki Boskiej przy wejściu. To jest Włodzimierska ikona*, bardzo czczona w Rosyjskim Kościele Prawosławnym. Należy do rodzaju uczucia. Najbardziej pociągają mnie ręce Maryi, tak jak ona trzyma Jezusa. Jezus swoimi małymi, dziecięcymi rączkami przytula Mamę i przyciska twarz do Jej policzka. Ile czułości i miłości w Ich dotyku……
    Myślę, że ten obraz nie jest przypadkowy. W Gimnazjum uczą się dzieci od pierwszej do czwartej klasy** . Pierwsza spotyka ich przy wejściu Mama Maria, która odprowadza ich do domu po lekcjach i obserwuje, aby w drodze do domu nic złego się nie stało. Wspiera tego, którego dziennik jest cały w „dwójkach”; nieśmiałego, który nie może odpowiedzieć na lekcji; młodego geniusza podczas olimpiady przedmiotowej…
    Świątynia jest również poświęcona Maryi, jest poświęcona na cześć Jej Narodzenia.
    Po prawej stronie, za budynkiem gimnazjum ścieżka do lasu. Jest bardzo spokojnie. Główne kolory to zielony i szary. Brzmi życie: wiatr hałasuje, ptaki śpiewają… Są tam mieszkańcy, jednego z nich rudego i zwinnego udało mi się nawet sfotografować . Ta mała wiewiórka uwielbia uciekać i chować się, nie było łatwo zrobić zdjęcie. Ale nadal się udało. Po mini sesji zdjęciowej zadowolona mała wiewiórka uciekła w głąb lasu.
    Ze stadem gołębi nie można negocjować, są zajęci swoimi sprawami, nie ma czasu na sesję zdjęciową…:)

    *Ikona według legendy została napisana przez ewangelistę Łukasza. Do V wieku znajdowała się w Jerozolimie. W XII wieku została wysłana w prezencie do księcia Jurija Dolgorukiego (ojca Andrzeja Bogolubskiego) przez patriarchę Konstantynopola. Znajdowała się w klasztorze kobiecym niedaleko Kijowa. Książę Andrzej Bogolubski przeniósł ją do Włodzimierza i dlatego nazywa się Włodzimierska.
    Z przeniesieniem ikony związana jest następująca legenda. Andriej Bogolubski przywiózł ikonę Do Suzdal (miasta, w którym był księciem). Niedaleko Władimira konie wstały i nie mogły się ruszyć. Książę Andrzej zaczął się modlić, ukazała mu się Matka Boża i nakazała ikonę, którą miał szczęście umieścić w Katedrze Wniebowzięcia NMP w Włodzimierzu.

    **W gimnazjum prawosławnym oprócz świeckich przedmiotów ogólnoedukacyjnych (matematyka, czytanie literackie, język rosyjski i angielski, praca fizyczna, świat, sztuki wizualne, muzyka, wychowanie fizyczne) badane są podstawy wiary prawosławnej i śpiew kościelny.
    W niedziele i święta kościelne uczniowie gimnazjum biorą udział w porannej liturgii.
    W ramach kształcenia uzupełniającego realizowany jest program „Szachy dla początkujących”.
    W gimnazjum udzielana jest tylko podstawowa (klasy 1-4) edukacja. Do 2019 r. realizowano programy kształcenia ogólnego (klasy 5-9). Programów przedszkolnych i pełnych szkół średnich (klasy 10-11) nie ma i nie było.

    P.S. Zdjęcia wysłałam ks. Jacku na e-mail.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.