Wieczna wymiana miłości

W

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym obchodzimy Dzień Matki. Z tej okazji ogarniam modlitwą moją Mamę, Danutę Jaśkowską. Dziękując za codzienną troskę i miłość, jaką otacza naszą Rodzinę, oraz za stały kontakt z każdym z nas – bez względu na to, gdzie kto przebywa: w Polsce, czy daleko poza nią – całym Rodzeństwem życzymy wszelkich dobrych natchnień z Nieba, radości i nadziei, zapału do niesienia dobra wszystkim wokół, a tak w ogóle – powrotu do pełni zdrowia i sił fizycznych… Bo tych duchowych nigdy Jej nie brakło. I oby nigdy nie zabrakło! O to się dzisiaj – i nie tylko dzisiaj – modlimy!

A imieniny przeżywa dzisiaj Ewelina Lisiewicz, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach. Życzę Bożego błogosławieństwa i wszelkiego dobra, o co też będę się modlił!

A ja dzisiaj jestem przez cały dzień w Parafii Miastków Kościelny, gdzie przez trzy lata dojeżdżałem z pomocą duszpasterską, a potem przez dwa lata byłem wikariuszem. Obecny Proboszcz Parafii, Ksiądz Kanonik Ireneusz Głowacki, zaprosił mnie do odprawienia Uroczystości odpustowej z racji zbliżającego się Święta Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, jakie wypadnie 31 maja. Dzisiaj mamy Uroczystość Trójcy Świętej – i na wszystkich Mszach Świętych będę głosił homilie, związane z tą właśnie Uroczystością. A o 12:00 – Suma odpustowa, którą będę celebrował i także będę głosił Boże słowo.

Ogromnie cieszę się z możliwości odwiedzenia Parafii, z którą byłem związany przez pięć lat, a i wcześniej tam bywałem. W tej Parafii mam wielu Znajomych, także wśród Ludzi młodych. Dziękuję Księdzu Proboszczowi za zaproszenie!

Natomiast o 20:00, w naszym Duszpasterstwie – jak w każdą niedzielę – Msza Święta i nabożeństwo majowe.

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, z jakim przesłaniem Pan dzisiaj zwraca się do każdej i każdego z nas indywidualnie?… Niech Duch Święty będzie nam w tym światłem i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Trójcy Świętej, B,

26 maja 2024., 

do czytań: Pwt 4,32–34.39–40; Rz 8,14–17; Mt 28,16–20

CZYTANIE Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:

Mojżesz tak powiedział do ludu: „Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek od jednego krańca niebios do drugiego jak ten lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił twój Pan Bóg w Egipcie na twoich oczach?

Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili.

Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.

A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.

Na wszelkie sposoby Mojżesz starał się przekonać swój lud, że Bóg, w którego wierzą, jest kimś niezwykłym! Także dlatego, że – pomimo swojej potęgi – w sposób tak bardzo oddany i serdeczny układa relacje z człowiekiem. Czyli – co by nie mówić – ze swoim stworzeniem! Słyszymy dziś w pierwszym czytaniu bardzo mocne i przekonujące słowa Mojżesza: Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą od dnia, gdy Bóg stworzył na ziemi człowieka, czy zaszedł taki wypadek od jednego krańca niebios do drugiego, jak ten, lub czy słyszano o czymś podobnym? A o czymże tu mowa?

Otóż: Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywym? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił twój Pan Bóg w Egipcie na twoich oczach?

Tak, to naprawdę wielkie rzeczy! A skoro tak, to znaczy, że Bóg bardzo kocha człowieka, skoro tyle dla niego czyni, skoro sam wychodzi do niego z ręką mocnąwyciągniętym ramieniem, by go wybawić z mocy jego wrogów.

To jednak nakłada na naród bardzo konkretne zobowiązania, o których Mojżesz mówi wprost: Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg.

Właśnie takie słowo otrzymujemy w liturgii Kościoła dzisiaj, w Uroczystość Trójcy Świętej, abyśmy i my – lud Nowego Testamentu – mogli skorzystać z tego wskazania, z jakim Mojżesz zwrócił się do ludu Starego Testamentu. Abyśmy i my mogli bardziej poznać i bardziej pokochać swego Boga – tego, w którego wierzymy, za którym idziemy, którego słuchamy… Czy jednak do końca ogarniamy Jego istotę, Jego tajemnicę?…

Ze słów Mojżesza wynika, że akurat tego nikt od ludu wybranego nie wymagał. I chyba w żadnym miejscu Pisma Świętego takie wymaganie nigdzie się nie pojawia. Także w nauczaniu Kościoła nie znajdziemy nawet próby zgłębienia, ogarnięcia umysłem, jakiegokolwiek naukowego wyjaśnienia istoty Boga – zwłaszcza Jego istnienia w tajemnicy Trójcy Świętej.

W młodzieżowej wersji Katechizmu Kościoła Katolickiego, zatytułowanej YOUCAT, czyli w ujęciu możliwie najprostszym i najłatwiejszym do zrozumienia, Kościół naucza, że „wierzymy w jednego Boga w trzech Osobach. [Benedykt XVI głosił, że] «Bóg nie jest samotnością, lecz doskonałą wspólnotą». Chrześcijanie nie modlą się do trzech różnych bogów, lecz jednej jedynej Istoty, która przejawia się jako troista, ale pozostaje jednością. O tym, że Bóg jest Trójjedyny, wiemy od Jezusa Chrystusa: On, Syn, mówi o swoim Ojcu w Niebie: Ja i Ojciec jedno jesteśmy. Modli się do Niego i obdarza nas Duchem Świętym, który jest miłością Ojca i Syna. Dlatego zostajemy ochrzczeni w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Czy jednak można na gruncie logiki dowieść, że Bóg jest Trójjedyny? Nie. Trójca Święta jest tajemnicą. O Trójcy Świętej wiemy jedynie dzięki Jezusowi Chrystusowi. Ludzie nie mogą poznać Trójcy Świętej wyłącznie przy pomocy własnego rozumu. Poznają jednak sensowność tej tajemnicy, kiedy przyjmują Objawienie Boże w Jezusie Chrystusie. Gdyby Bóg był sam i samotny, nigdy nie mógłby kochać. Oświeceni przez Jezusa, odnajdujemy ślady Trójcy Świętej już w Starym Testamencie, czy wręcz w całym stworzeniu.” [pp.35–36] Tyle z nauczania Kościoła.

Jest ono echem chociażby tych słów, które Jezus wypowiedział w dzisiejszej Ewangelii: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Ewangelista Mateusz informuje nas, że słowa te zostały wypowiedziane w ostatnich minutach pobytu Jezusa na tym świecie, tuż przed Wniebowstąpieniem. To ważne wskazanie, bo uświadamia nam, jak ważna to prawda. Skoro bowiem coś wypowiada się na pożegnanie, w ostatnim momencie jakiegoś spotkania – a już tym bardziej: w ostatnich chwilach swego pobytu na tym świecie – to raczej są to sprawy najważniejsze z ważnych! I ta sprawa taką jest. Jednak nadal pozostaje dla nas niezmierzoną i niezgłębioną tajemnicą, której rozumem nie ogarniemy.

Przyjmujemy ją zatem wiarą, a potwierdzamy życiem. To znaczy, staramy się żyć tą tajemnicą – zgodnie ze wskazaniem samego Jezusa. I zgodnie ze wskazaniem Apostoła Pawła z drugiego dzisiejszego czytania, z jego Listu do Rzymian: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi.

Przypominamy sobie, że już Mojżesz, w pierwszym czytaniu, domagał się od swego narodu postawy godnej dzieci tak niezwykłego Boga, jakim JAHWE był dla swego ludu.

Także wspomniany już YOUCAT, czyli Katechizm Kościoła Katolickiego w wersji uproszczonej, naucza – w odniesieniu do tajemnicy Kościoła, jako Wspólnoty: „Trójjedyny Bóg jest sam w sobie «społeczny», jest wspólnotą, wieczną wymianą miłości. Stworzony na wzór Boga człowiek ma wpisane w swą naturę relacje, wymianę, udział i miłość. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem.”

Zatem, moi Drodzy, nie jesteśmy w stanie rozumem objąć tej niezwykłej tajemnicy, ale możemy nią na co dzień żyć. Powinniśmy nią na co dzień żyć! Powinniśmy przyjąć ją głęboką wiarą i otwartym sercem. A przecież tę wiarę wyznajemy i potwierdzamy, czyniąc chociażby codziennie – tyle razy dziennie – znak Krzyża. Zadbajmy o to, aby już od dzisiaj czynić go bardzo starannie, dokładnie, wypowiadając przy tym w sposób świadomy słowa: W IMIĘ OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO. Niech to będzie pierwsza i ostatnia czynność dnia. Ale też niech nam przypomina, że w ciągu tego dnia mamy wszystko czynić w imię Boga w Trójcy Świętej i na Jego chwałę!

Innym wyrazem naszej wiary w tę tajemnicę i jednocześnie modlitwy do Boga w Trójcy Świętej Jedynego – i oddania Mu chwały – jest modlitwa: CHWAŁA OJCU I SYNOWI, I DUCHOWI ŚWIĘTEMU… Również, postarajmy się ją często i uważnie odmawiać. Ale też postarajmy się o to, aby wszystko, co kiedykolwiek myślimy, mówimy lub czynimy – rzeczywiście było na chwałę Boga, w Trójcy Świętej Jedynego.

A na pewno będzie, jeżeli nasze odniesienie do Boga i relacje z ludźmi będą jak najwierniejszym odwzorowaniem tych relacji, tych więzi, jakie łączą między sobą trzy Boskie Osoby. Chodzi o to, aby nasze życie było nieustannym darem – dla… Było życiem – dla… Było poświęcaniem się – dla… Niestety, często takim jest, ale dla… siebie sąmych. Na tym odcinku naprawdę jesteśmy mistrzami. I to wszyscy – bez wyjątku! Począwszy ode mnie! Każda i każdy z nas – oczywiście, w stopniu większym lub mniejszym – z tym swoim „ja” musi naprawdę walczyć.

I nie chodzi o to, abyśmy przestali w ogóle myśleć o samych sobie, o swoim dobru doczesnym, a już tym bardziej wiecznym. Nie, wszak w przykazaniu miłości Boga i bliźniego otrzymujemy nakaz miłości bliźniego – jak siebie samego. Czyli mamy kochać samych siebie, mamy się troszczyć o własne życie i zdrowie! To wprost wynika z piątego przykazania Dekalogu! A jeżeli dochodzi do zagrożenia życia naszego i życia kogoś innego – oczywistym jest, że będziemy najpierw bronili życia swojego!

Owszem, możemy to swoje życie poświęcić dla ocalenia życia kogoś drugiego, ale to już jest heroizm, a więc postawa nadzwyczaj wspaniałomyślna, która – to oczywiste – jest godna najwyższego pochwalenia, ale której absolutnie nikomu nie wolno nakazywać. To już jest sprawa osobistego wyboru każdego człowieka.

Także w sytuacji – wspomnijmy o tym przy okazji – kiedy matka w stanie błogosławionym dowiaduje się na przykład, że stwierdzono u niej nowotwór i że poddanie się leczeniu może zagrozić życiu dziecka. W takiej sytuacji może zrezygnować z leczenia, poświęcając swoje życie dla bezpiecznego urodzenia się i życia dziecka, ale to jest właśnie heroizm, którego – jako rzekliśmy – nikt nikomu nie może nakazać. Ma więc pełne prawo podjąć leczenie, wskutek którego dziecko może nie przeżyć. Oczywiście, lekarze podejmą wszelkie działania, żeby leczyć matkę i osłaniać dziecko, ale może być tak, że dziecko umrze. Matka jednak nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności moralnej. Na pewno, będzie jej z tym tak po ludzku ciężko, ale nie będzie w tym jej winy.

Natomiast jeżeli zadecyduje wprost o zabiciu dziecka – ponosi moralną odpowiedzialność, nie mówiąc już o poczuciu winy, które zapewne będzie jej towarzyszyło do końca życia. To jest, moi Drodzy, bardzo ważna różnica, o której musimy pamiętać – w tej konkretnej sytuacji. Nikt nie wymaga heroizmu, natomiast z pewnością trzeba zrobić wszystko, aby pomóc dziecku się urodzić.

I w każdej innej sytuacji, z jakimi przychodzi nam się mierzyć w naszej codzienności – mamy o siebie dbać. Mamy dbać o swoje życie i zdrowie, a narażanie go jest grzechem, czasami nawet ciężkim. Mamy dbać o to, byśmy nie byli głodni, mamy dbać o swojej utrzymanie, o komfort swego życia, czyli nie tylko o to, co jest koniecznie potrzebne do życia na minimalnym poziomie, ale na takim normalnym poziomie – godnym człowieka. Możemy zatem zadbać o pewne wygody i o godziwą rozrywkę, i o wyjazd na wakacje – i w ogóle o podróżowanie po świecie. To już nie jest znakiem jakiejś wielkiej rozrzutności, czy nadzwyczajnej zamożności.

A w takich codziennych relacjach z ludźmi – jak najbardziej – możemy bronić własnego zdania, przekonywać do swoich poglądów, proponować własne rozwiązania.

Natomiast to wszystko, o czym tu sobie mówimy, nigdy nie może się odbywać kosztem drugiego człowieka. Czyli możemy zarabiać i bogacić się – ale nie za cenę okradania innych, lub krzywdy innych. Możemy bronić własnego zdania – ale nie za cenę narzucania go innym. Możemy bronić własnych poglądów i proponować własne rozwiązania – ale nie za cenę zamknięcia ust innym. Mamy dbać o dobrą opinię o sobie – ale nie za cenę obmawiania i poniżania innych. Możemy dążyć do osiągania swoich celów – ale nie „po trupach”! Możemy zadbać o swoje życie i zdrowie, a więc także promować zdrowy styl życia – ale nie za cenę zaniedbania troski o innych, szczególnie o swoją rodzinę.

Czyli – wszystko według zasady, że moja wolność nie może naruszać wolności drugiego człowieka. Bo moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się jego wolność. I odwrotnie! I moja korzyść musi uwzględnić także korzyść drugiego człowieka, bo nie może być tak, że ja będę się cieszył i żył w komforcie, a inni będą płakać i cierpieć. Albo pomstować. Albo milczeć ze strachu – lub dla tak zwanego „świętego spokoju”, bo jak się odezwą, to mogą być pewni, że ja im zaraz skoczę do oczu.

Moi Drodzy, z własnego życiowego doświadczenia na pewno wiemy, jak ciężko żyć z kimś, kto tylko czubek własnego nosa widzi, kto we wszystkim i zawsze gra tylko na siebie, na własną korzyść, na własną pozycję; z kimś, o kim zwykliśmy mówić, że jest „zakochany w sobie samym z wzajemnością”; z kimś, którego zdanie musi być zawsze „na wierzchu” i który cały świat najchętniej by sobie podporządkował. Jakże ciężko z kimś takim żyć w rodzinie, w sąsiedztwie, w szkole, na studiach, w pracy…

Na arenie międzynarodowej to właśnie tacy ludzie – jeśli znajdą społeczne poparcie, a zwykle znajdą – powodują międzynarodowe napięcia, a w końcu wojny.

A z drugiej strony: jakże wielkim darem i bogactwem dla naszych rodzin, dla naszych małych i wielkich społeczności, a wreszcie: dla całego świata – także dla Kościoła są ludzie, którzy swoje życie czynią nieustannym darem dla… Tacy, którzy o innych myślą, o innych się troszczą, dla innych się poświęcają! Czasami także w sposób heroiczny! Którzy za innych stale się modlą…

To są ludzie wielcy, to są ludzie nieprzeciętni, to są ludzie niezwykli, to są ludzie święci! Czynią oni nasze życie wartościowym, naszą codzienność – piękną, nasze czasy – dobrymi, a naszą przyszłość – jasną.

Moi Drodzy, to nie „jacyś tam” ludzie – „skądś tam”… To my mamy być takimi ludźmi: ja pierwszy, jako kapłan – i Ty, drogi Bracie; i Ty, droga Siostro! I jeżeli w Katechizmie YOUCAT czytamy, że Trójca Święta to jest wieczna wymiana miłości (swoją drogą: fantastyczne określenie!), to dzisiaj życzmy sobie nawzajem, módlmy się o to dla siebie nawzajem i zróbmy, co tylko w naszej mocy, aby nasze życie wśród ludzi, z ludźmi i dla ludzi – nigdy nie było wymianą egoizmów, złośliwości, czy wygórowanych ambicji, ale właśnie: WZAJEMNĄ WYMIANĄ MIŁOŚCI! Do końca tego życia – i przez całe następne: przez całą wieczność!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.