Przyszedł, aby służyć!

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Łukasz Sulowski, bliski i życzliwy Człowiek, mieszkający w Lublinie.

Imieniny natomiast przeżywa Magdalena Fabisiak, Żona Moderatora naszego bloga.

urodziny przeżywa Pani Profesor Anna Kukawska – za moich lat licealnych: Profesor języka rosyjskiego w LO im. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej, a obecnie: Osoba czynnie zaangażowana w życie naszej rodzinnej Parafii, i to na wielu odcinkach! Oraz we współpracę z Katolickim Radiem Podlasie.

Wszystkim świętującym życzę nieustannego i niezłomnego świadczenia o Jezusie Chrystusie swoim życiem – o czym więcej w rozważaniu. O to będę się dla Nich modlił.

A u mnie dzisiaj dzień w miarę spokojny, bo nie ma dyżuru na Uczelni. Z powodu Jackonaliów, czyli studenckiej imprezy kulturalnej, dzień jest wolny od zajęć dydaktycznych. Dlatego zajmę się bieżącymi sprawami. A o 19:00, w naszym Duszpasterstwie, Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Potem wystawienie Najświętszego Sakramentu, nabożeństwo majowe i cicha adoracja – do godziny 21:00.

I zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan do każdej i każdego z nas mówi dzisiaj? Czego od każdej i każdego z nas konkretnie oczekuje? Duchu Święty, tchnij i oświecaj!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 8 Tygodnia zwykłego, rok II,

Wspomnienie Św. Urszuli Ledóchowskiej, Dziewicy,

29 maja 2024., 

do czytań: 1 P 1,18–25; Mk 10,32–45

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:

Najmilsi: Wiecie, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach objawił się ze względu na was. Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu.

Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie. Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. Każde bowiem ciało jest jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł, słowo zaś Pana trwa na wieki. Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co Go miało spotkać:

Oto idziemy do Jerozolimy. A tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie”.

Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: „Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy”.

On ich zapytał: „Co chcecie, żebym wam uczynił?”

Rzekli Mu: „Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”.

Jezus im odparł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?”

Odpowiedzieli Mu: „Możemy”.

Lecz Jezus rzekł do nich: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane”.

Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”.

Słuchając w kolejnych dniach czytań z Listu Apostoła Piotra do wiernych Kościoła Chrystusowego, możemy – oczywiście, przy pewnym uogólnieniu – zauważyć pewną prawidłowość. Otóż, zwykle pierwsza część czytania stanowi nawiązanie do działania Boga w historii, także do działania Proroków, którzy w imieniu Boga zapowiadali chociażby pojawienie się Mesjasza; czy też generalne nawiązanie do tego, co było – w historii narodu, ale i w życiu konkretnych ludzi.

Dzisiaj na przykład, takie nawiązanie znajdujemy w słowach: Wiecie, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni… Dowiadujemy się, że Piotr dość radykalnie ocenia postępowanie ludzi przed przyjściem Jezusa jako złe, natomiast Jezus tę sytuację odmienił. O samym zaś Jezusie słyszymy: On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach objawił się ze względu na was.

Zatem, znowu nawiązanie do tego, co było przed wiekami, nawet przed stworzeniem świata, a co teraz jest kontynuowane przez Jezusa i Jego Kościół. I właśnie o tym Apostoł tak pisze: Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu.

I to wszystko, co tu sobie wymieniamy i cytujemy, stanowi przygotowanie i wprowadzenie do tego, co usłyszymy w dalszej części czytania: Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie. Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. […] Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę. Zatem, bardzo konkretny odzew w postępowaniu chrześcijan.

Możemy więc mówić o pewnym schemacie logicznym, który nam się wyłania z nauczania Piotra: skoro zdarzyło się tak i tak, to Wy teraz powinniście uczynić tak. A znowu skoro dokonało się to i owo, to Wy teraz powinniście przyjąć postawę taką a taką. Czyli – dar Boży jest jednocześnie dla Was zadaniem! Działanie Boga w Waszym życiu – różnie rozumianym: zarówno jako życie poszczególnych ludzi, jak i życie całego narodu czy potem całego Kościoła – jest zobowiązaniem do konkretnej odpowiedzi ze strony człowieka. Zaznaczmy: konkretnej dobrej odpowiedzi. Właściwej odpowiedzi.

Czy taką odpowiedzią była postawa synów Zebedeusza, Jakuba i Jana, o czym słyszymy w Ewangelii? Oto Jezus zapowiada swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. A czyni to bardzo wyraźnie i bardzo konkretnie, a do tego jest tak przejęty całą tą sytuacją, czyli owym zmierzaniem do Jerozolimy, gdzie wszystko się dokona, że podąża tam w zawrotnym tempie, co wręcz powoduje przerażenie u uczniów! Wyraźnie to słyszymy: Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Bardzo znamienna i dająca do myślenia scena.

Pokazująca, jak bardzo Jezusowi zależało na dokonaniu owego dzieła – zbawienia człowieka. Dlatego zapowiada to wszystko, co ma nastąpić, nie ukrywając niczego. I z jaką reakcją się spotyka? Oto słowa Jego Apostołów, a więc tych, których przez trzy lata formował: Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie.

W sumie, to można by powiedzieć, że bardzo dobra reakcja, bo chcieli być w Niebie blisko Jezusa. Jednak my wiemy, że nie o to chodziło, a bardziej o to, by wyróżnić się na tle innych! Stąd oburzenie pozostałych – i stąd także słowa Jezusa: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.

Właśnie, to jest ta właściwa reakcja, na którą liczył Jezus: skoro On sam oddaje się w całkowitym i dobrowolnym darze, to oni także powinni oddać swoje życie i samych siebie w dobrowolnym darze dla Boga i dla drugiego człowieka, a nie myśleć jedynie o korzyściach i zaszczytach. Tak powinien być zrealizowany ów schemat logiczny, o którym sobie mówiliśmy: skoro Jezus tak dużo z siebie dał, bo dał najwięcej, jak tylko mógł: samego siebie i całego siebie – to odpowiedzią na to ma być bezinteresowny dar z siebie Jego uczniów. Widzimy, że bardzo trudno było tę naukę przyjąć i zrealizować.

A czy nam jest łatwo – odpowiednio reagować na działanie Boga w naszym życiu? I to działanie, które dokonuje się od samych początków naszego życia? A chociażby: skoro zostałem ochrzczony, to… Skoro jestem członkiem wielkiej wspólnoty Chrystusowego Kościoła, to… Skoro mogę oczyszczać się z grzechów w Sakramencie Pokuty i karmić się Ciałem Jezusa w Eucharystii, to… Skoro przyjąłem dar Ducha Świętego w Sakramencie Bierzmowania, to… Skoro mam w zasięgu słuchu i w zasięgu ręki Boże słowo, to… Skoro otrzymuję codziennie tyle pomocy Bożej, łask i darów z Nieba, to…

I tak długo można by wymieniać, stawiając owe trzy kropki, a właściwie wpisując w te trzy kropki odpowiedź na pytanie: To co? Co ja na to, że Pan tak a tak w moim życiu zadziałał, takich to a takich darów mi udzielił – co ja na to?… Jaka jest moja odpowiedź, wyrażona nie tyle słowami, co konkretami mojej postawy?

Pomocą w znalezieniu odpowiedzi na tak postawione pytania, a wręcz: pomocą w ukształtowaniu właściwej postawy w reakcji na działanie Boga w moim życiu może być przykład życia i świętości Patronki dnia dzisiejszego, Świętej Urszuli Ledóchowskiej.

Jako Julia Maria Ledóchowska urodziła się 17 kwietnia 1865 roku, w Loosdorf koło Wiednia, w gorliwej katolickiej rodzinie. Mając lat dwadzieścia jeden, wstąpiła do klasztoru urszulanek w Krakowie. Wyróżniała się gorliwością w modlitwie i umartwieniach. Najpierw pracowała w krakowskim internacie sióstr. W 1904 roku, jako przełożona domu, kierowała internatem. Dwa lata później założyła pierwszy na ziemiach polskich internat dla studentek szkół wyższych.

Swoje powołanie do wychowania młodzieży i opieki nad nią odkryła jeszcze w nowicjacie. W 1907 roku, w świeckim stroju, wyjechała do pracy dydaktycznej w Petersburgu. Objęła tam kierownictwo zaniedbanego internatu i liceum Świętej Katarzyny. Owocem jej ofiarnej pracy było powstanie – zaledwie po roku – samodzielnego klasztoru urszulanek w tym mieście.

Wtedy Urszula przeniosła się do Finlandii, gdzie otworzyła gimnazjum dla dziewcząt. Podczas pierwszej wojny światowej apostołowała w krajach skandynawskich, wygłaszając odczyty o Polsce i organizując pomoc dla osieroconych polskich dzieci.

Jednocześnie nie zaniedbywała swego Zgromadzenia, dzięki czemu rozrastał się nowicjat i dom zakonny w Szwecji. Pod koniec wojny Urszula Ledóchowska przeniosła go do Danii, gdzie założyła również szkołę i dom opieki dla dzieci polskich.

W roku 1920 wróciła do Polski. Osiedliła się w Pniewach koło Poznania, gdzie – z myślą o pracy apostolskiej w nowych warunkach – założyła zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwane urszulankami szarymi. Zgromadzenie to oddaje się głównie pracy wychowawczej.

W całym życiu Urszula Ledóchowska odznaczała się apostolską gorliwością i pogodą ducha. Zmarła w Rzymie 29 maja 1939 roku. Dnia 20 czerwca 1983 Święty Papież Jan Paweł II zaliczył ją w poczet Błogosławionych, a 18 maja 2003, w dniu swoich osiemdziesiątych trzecich urodzi – zaliczył ją w poczet Świętych.

I to właśnie Święta Urszula Ledóchowska uczy nas dzisiaj – w jednym ze swoich pism – jak ma wyglądać postawa człowieka, bezgranicznie ufającego Bogu. Ten tekst przywołujemy tu sobie co roku, ale jest on na tyle ważny, tak bardzo piękny i tak bardzo potrzebny nam, smutnym i zgaszonym chrześcijanom obecnego czasu, że koniecznie musimy go sobie jeszcze raz przypomnieć. To naprawdę skuteczny sposób na duchowe owocowanie. Dzisiejsza nasza Patronka proponuje nam taką receptę:

Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.

Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.

Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.

Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze – gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.” Tyle Święta Urszula.

A my, wpatrzeni w przykład jej pięknej, dynamicznej i świętej postawy, a także zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, zapytajmy raz jeszcze o naszą odpowiedź – wyrażoną konkretem życiowej postawy – na bardzo konkretne działanie Boga w naszym życiu…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.