Kto otworzy Księgę?…

K

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Ksiądz Janusz Wolski, Proboszcz Parafii Ducha Świętego, przy której przez jakiś czas funkcjonowało nasze Duszpasterstwo Akademickie; a przed wielu laty – pierwszy Wikariusz mojej rodzinnej Parafii, przygotowujący mnie do Pierwszej Komunii Świętej; także – pierwszej Pierwszej Komunii Świętej w historii naszej Parafii;

Ksiądz Janusz Sałaj, Kapłan mi życzliwy, w Parafii którego dwa razy prowadziłem rekolekcje;

Janusz Aleksandrowicz – bardzo porządny Człowiek, mój dobry Znajomy, mieszkający w okolicach Malborka, którego ze względu na pracę w strukturach wojskowych, ale bardziej jeszcze ze względu na styl bycia: jasny, konkretny i rzeczowy, zwykłem nazywać Dowódcą.

Urodziny natomiast przeżywa Sylwia Stys – Studentka, zaangażowana w działalność naszego Duszpasterstwa Akademickiego.

Życzę drogim Solenizantom i Jubilatce, aby – zgodnie z przesłaniem dzisiejszego Bożego słowa – rozpoznawali i brali sobie do serca wszystkie znaki, jakie daje Im Pan! Zapewniam o modlitwie!

A ja dzisiaj nie mam dyżuru duszpasterskiego na Uczelni – ze względu na tak zwany Dzień Otwarty, a więc dzień, w którym Uczelnię odwiedzą jej (być może) przyszli Studenci. Zanosi się na spore zamieszanie! Dlatego ja dzisiaj wyjeżdżam z Siedlec i przemieszczam się do Lublina, ale nie najprostszą drogą. Bo postaram się załatwić „po drodze” to i owo. A zacząłem ten dzień o 7:00 – Mszą Świętą w Katedrze siedleckiej.

Drodzy moi, zechciejmy dzisiaj towarzyszyć modlitwą dwóm Kapłanom: mojemu Przyjacielowi, Księdzu Mariuszowi Szyszko, który dzisiaj rozpoczyna posługę Proboszcza w Parafii Konstantynów, po zakończeniu posługi proboszczowskiej w Parafii Brzeziny; a także Księdzu Markowi Bieńkowskiemu, który dzisiaj rozpoczyna posługę Proboszcza Parafii Brzeziny, po zakończeniu posługi na stanowisku Dyrektora Katolickiego Radia Podlasie. Obu nowym Proboszczom niech Pan błogosławi.

Niech błogosławi także nowemu Dyrektorowi Katolickiego Radia Podlasie, Księdzu Przemysławowi Świderskiemu.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, bądź światłem i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 33 Tygodnia zwykłego, rok II,

Wspomnienie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny,

21 listopada 2024.,

do czytań: Ap 5,1–10; Łk 19,41–44

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Ja, Jan, ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie zapieczętowaną na siedem pieczęci.

I ujrzałem potężnego anioła, obwieszczającego głosem donośnym: „Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?” A nie mógł nikt na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią otworzyć księgi ani na nią patrzeć. A ja bardzo płakałem, że nikt nie znalazł się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć.

I mówi do mnie jeden ze Starców: „Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, by otworzyć księgę i siedem jej pieczęci”.

I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest Siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię. I poszedł, i z prawicy Zasiadającego na tronie wziął księgę. A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. I taką nową pieśń śpiewają: „Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią Twoją ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.

Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.

I znowu obraz Księgi… Często pojawia się on na kartach Biblii, a w związku z tym – także w czytaniach liturgicznych. Tyle, że w różnych kontekstach. Oto widzimy – oczami wyobraźni, poruszeniem serca – iż wspomniana dzisiaj Księga spoczywa na prawej ręce Zasiadającego na tronie. I wiemy, że jest ona zapisana od wewnątrz, na zewnątrz zaś – zapieczętowana. W powszechnej opinii komentatorów biblijnych, Księga ta zawierała opis przyszłych losów świata i Kościoła.

I od razu prosta, logiczna refleksja każe przyjąć skojarzenie, że jeżeli jest ona zapisana – to ktoś musiał ją zapisać. I jeżeli jest zapieczętowana – to ktoś musiał ją zapieczętować. A jeżeli spoczywa ona na ręku Zasiadającego na tronie, to kto tak naprawdę mógł tego dokonać, jeżeli nie właśnie ów Zasiadający? Ktoś z „sekretariatu niebieskiego”? Ktoś z otoczenia owego Zasiadającego? Może któryś z Aniołów?

Nie, to jest w gestii Władcy świata i wszechświata postanowić odnośnie do przyszłych czasów, czego symbolem jest owych siedem pieczęci, a więc podkreślenie, iż mamy do czynienia z pełną tajemnicą, zastrzeżoną tylko Bogu. Ale Bóg chce nam ją objawić – tylko komu może ją powierzyć? Właśnie, kto jest w stanie – by tak to ująć – udźwignąć jej wielkość i niezmierzoność?

Wielki płacz Apostoła Jana, spowodowany tym, że nikt nie znalazł się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć – oznacza bezradność ludzi wobec wielkości Bożych tajemnic. Nikt z ludzi, o własnych siłach, nie jest w stanie nie tylko zgłębić Bożych zamiarów, ale nawet ich poznać! Jeżeli Bóg sam tego nie objawi.

Ale On chce to objawić. Dlatego oddaje tę Księgę Bożych planów i przeznaczeń w ręce swojego Syna, o czym Autor Księgi Apokalipsy tak pisze: I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest Siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię. I poszedł, i z prawicy Zasiadającego na tronie wziął księgę. A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. I taką nową pieśń śpiewają: „Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią Twoją ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi”.

Właśnie! Jezus Chrystus swoją zbawczą Ofiarą, otworzył przed nami wszystkie bramy Nieba! Złamał pieczęcie wszystkich Ksiąg, w Niebie zapisanych! Co więcej, zapisał nasze imiona w Księdze zbawionych – dając nam szansę, której sami z siebie nie bylibyśmy w stanie osiągnąć. Ale do nas należy teraz tę szansę wykorzystać! I nie wykreślić siebie samego z Księgi zbawionych, do której Pan nas zapisał. I nie zamknąć przed sobą tej Księgi Bożych Objawień, którą – jak dzisiaj słyszymy – «Baranek jakby zabity», czyli składający w Ofierze swoje życie ludzkie, ale zmartwychwstały, dla nas otworzył.

To od nas zależy, co zrobimy z tymi niezwykłymi darami, które otrzymaliśmy. Jak słyszymy w Ewangelii, temu zadaniu – jako pierwszy – nie sprostał już naród wybrany! I to w czasie, kiedy żył w nim i działał sam Boży Syn. On sam, Jezus Chrystus, mówi o tym dzisiaj w sposób niezwykle dramatyczny, o czym słyszymy w opisie ewangelicznym: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.

Zwróćmy uwagę, że mówiąc to – Jezus płakał. W pierwszym czytaniu z kolei słyszeliśmy, że i Apostoł Jan płakał. Tylko Apostoł płakał nad tym, że nikt z ludzi nie jest w stanie otworzyć Księgi i jej odczytać. Natomiast Jezus, Boży Syn, płakał nad tym, że otwartej przez Niego Księgi nikt nie chce czytać! Który płacz jest bardziej dramatyczny? Czyż nie ten drugi? Bo na ten pierwszy – Jezus zaradził. Ale na ten drugi – to już musi zaradzić każdy z nas.

Dlatego niech wyraźnym potwierdzeniem tego, że chcemy czytać z otwartej dla nas Księgi Bożego Objawienia będzie to, że często będziemy otwierać tę właśnie Księgę Objawienia, jaką jest Pismo Święte – i czytać, i brać do serca, i zamieniać słowo w czyn. Ale też – że będziemy odczytywać wiele innych znaków, jakie Pan codziennie nam daje.

Bo jako chrześcijanie, a więc jako przyjaciele Jezusa Chrystusa – Jego uczniowie, wyznawcy, naśladowcy i świadkowie – żyjemy właśnie w czasie naszego nawiedzenia: tak, w czasie nawiedzenia naszych czasów i naszego życia przez bezgraniczną, zbawczą miłość Jezusa! Obyśmy rozpoznali czas swego nawiedzenia!

I niech nam w tym pomoże Ta, która czas swojego nawiedzenia rozpoznała w sposób wręcz doskonały i wzorcowy: Najświętsza Maryja Panna, którą wspominamy dziś w liturgii, w tajemnicy Jej Ofiarowania. O czym dokładnie mówimy?

Otóż, w dawnych czasach istniał wśród Żydów zwyczaj religijny, polegający na tym, że dzieci – nawet jeszcze nie narodzone – ofiarowano na służbę Bożą. Dziecko, zanim ukończyło piąty rok życia, zabierano do świątyni w Jerozolimie i oddawano kapłanowi, który je przestawiał Panu. Zdarzało się czasem, że dziecko pozostawało dłużej w świątyni, wychowywało się, uczyło służby dla sanktuarium, pomagało wykonywać szaty liturgiczne i asystowało podczas nabożeństw.

Na temat takiego właśnie ofiarowania Maryi nic nie mówią Ewangelie, sporo treści zawierają natomiast pisma apokryficzne, a więc te, które powstawały jednocześnie z Ewangeliami i Listami apostolskimi, ale nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego.

I tak chociażby, napisany około 140 roku po narodzeniu Jezusa utwór, zatytułowany: „Protoewangelia Jakuba”, stwierdza, że rodzicami Maryi byli Święty Joachim i Święta Anna, i że stali się Jej rodzicami w bardzo późnym wieku. Dlatego przed swoją śmiercią oddali Maryję na wychowanie i naukę do świątyni, gdy Maryja miała zaledwie trzy lata. Mieli Ją oddać wówczas kapłanowi Zachariaszowi, który kilka lat później stał się ojcem Świętego Jana Chrzciciela. Maryja pozostała w świątyni około dwunastu lat.

Opis ten powtarza inny apokryf, a mianowicie pochodząca z VI wieku „Księga Narodzin Błogosławionej Maryi i Dziecięctwa Zbawiciela”, a także pochodzący z tego samego czasu apokryf, zatytułowany: „Ewangelia Narodzenia Maryi”. Również wielu Ojców Kościoła na Wschodzie jest przekonanych, iż taki fakt miał miejsce.

Jednakże wielu innych autorów katolickich w ogóle odrzuca możliwość tego, iżby Maryja mogła przebywać w świątyni. A uzasadniają to w ten sposób, że nie mamy żadnego potwierdzenia w Piśmie Świętym na istnienie przy świątyni jakiegoś przybytku dla dziewcząt. Wydaje się też rzeczą nieprawdopodobną, by miały tam być dzieci, których wychowaniem zajmowałyby się niewiasty – kobietom bowiem wstęp w obręb świątyni był zakazany.

Pomimo jednak tego, że brak jest jednoznacznych wskazań na historyczny fakt ofiarowania Maryi i że jest w tej sprawie tak znaczna rozbieżność zdań, święto to dość wcześnie zaczęto w Kościele obchodzić. Być może, zostało to spowodowane tym, że w Kościele wiele świąt, dotyczących tajemnic życia Jezusa, obchodzi się również – na zasadzie podobieństwa – w odniesieniu do życia Jego Matki.

I tak oto, skoro obchodzimy uroczyście Poczęcie Jezusa, to obchodzimy też Poczęcie Maryi. Skoro przeżywamy Narodzenie Jezusa – to obchodzimy również Narodzenie Maryi. I skoro obchodzimy Wniebowstąpienie Jezusa – to przeżywamy także Wniebowzięcie Maryi. Wydaje się zatem naturalne obchodzenie – obok święta Ofiarowania Chrystusa – także święta Ofiarowania Jego Matki.

I właśnie dla uczczenia tej tajemnicy obchodzono osobne święto najpierw w Jerozolimie, a miało to miejsce prawdopodobnie już w VI wieku, kiedy to w tymże mieście poświęcono kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Od VIII wieku obchodzono je już na całym Wschodzie, a w 1585 roku Papież Sykstus V rozszerzył je na cały Kościół.

Nawet zatem, jeżeli nie mamy zupełnej pewności co do historycznego faktu ofiarowania Maryi w świątyni, nie zmienia to faktu, że to dzisiejsze wspomnienie ma bardzo głęboką treść teologiczną, o dużym znaczeniu dla wzrostu naszej wiary. Oto bowiem Maryja, od momentu, w którym została niepokalanie poczęta, poprzez swe narodziny i przez całe życie – była oddana Bogu.

Mając to w świadomości i odnosząc to bezpośrednio do treści dzisiejszych czytań mszalnych oraz związanych z nimi naszych refleksji, zapytajmy samych siebie raz jeszcze, jak dbamy o to, aby nasze życie oddawać Bogu, ofiarować Bogu – poczynając od tego, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, wspartej łaską Bożą, aby rozpoznać czas swego nawiedzenia…

1 komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.