Niech Cię Pan błogosławi i strzeże…

N

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Bardzo gorąco i serdecznie pozdrawiam z Syberii, z Surgutu i składam najserdeczniejsze życzenia na ten nowy rok. Niech Pan Bóg Was błogosławi na ten cały nowy rok – w imię Ojca + i Syna, i Ducha Świetego. Amen. 

Zapraszam najpierw do rozmyślania nad Słowem Bożym. 

 

(Lb 6,22-27)
Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: „Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić synom Izraela. Powiecie im: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”. Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela, a Ja im będę błogosławił”.

 

(Ps 67,2-3,5 i 8)
REFREN: Bóg miłosierny niech nam błogosławi

Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.

Niech się narody cieszą i weselą,
że rządzisz ludami sprawiedliwie,
i kierujesz narodami na ziemi.
Niechaj nam Bóg błogosławi,
niech się Go boją wszystkie krańce ziemi.

 

(Ga 4,4-7)
Bracia: Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.

 

(Łk 2,16-21)
Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.

 

Początek roku to taki ciekawy czas, jak gdyby coś nowego się zaczynało, choć przecież nic się nowego nie zaczyna inaczej niż w każdy inny dzień. Zaczyna się tylko nowy kalendarz. Jednak przyzwyczailiśmy się w naszej kulturze „czcić” ten niezwykły czas, albo raczej zmianę czasu. 

A zatem składamy sobie życzenia, żeby ten rok był lepszy i żeby było dużo szczęścia i zdrowia. 

Kościół nas pięknie uczy, dając nam błogosławieństwo Aaronowe w pierwszych słowach, pierwszej liturgii słowa w pierwszy dzień. To jakby życzenia, ale nie całkiem życzenia – błogosławieństwo.

Dobra myśl – nie tylko życzyć sobie czegoś, ale się wzajemnie błogosławić, czyli modlić się, żeby Pan Bóg nas czymś obdarzył. Po rosyjsku jest słowo błago – czyli dobro. W Polsce mówimy w pewnych sytuacjach, że jest błogo. Wiec modlimy się o błago, żeby nam było błogo. I to jest właśnie błogo-sławieństwo.  

Jednak najbardziej znacząca różnica między błogosławieństwem a życzeniami jest ta, że w błogosławieństwie źródłem błaga – dobra, darczyńcą jest Pan Bóg, a w życzeniach – człowiek, albo i w ogóle nowy rok. 

W błogosławieństwie Aarona, w dzisiejszym czytaniu, warto zwrócić uwagę na słowo – oblicze, oblicze Boga.  

„Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą”, „Niech zwróci ku tobie swoje oblicze”. 

Zwrócenie oblicza i rozpromienienie oblicza jest znakiem życzliwości, miłości, dobrego nastawienia. Jeśli jesteśmy źle nastawieni, odwracamy oblicze, nie patrzymy na człowieka, albo choć, nie jesteśmy rozpromienieni. Rozpromienione oblicze Boga… To jest ten największy dar, to czego potrzebujemy na ten nowy rok. 

Pan Bóg jest rozpromieniony, On się od nas nie odwraca. To raczej my się odwracamy od Niego, my zasmucamy Go naszymi grzechami. A więc jest to błogosławieństwo, żebyśmy się od Boga nie odwracali, żebyśmy my Go nie zasmucali. I wtedy i rok będzie lepszy. 

Warto, żebyśmy nawzajem się błogosławili, żebyśmy noworoczne życzenia tak sobie nawzajem składali – Niech Pan Cię obdarzy… 

 

cdn.

 

Obiecałem ciąg dalszy, więc piszę, choć nie wiem czy ktoś go przeczyta…

Piszę wieczorem… raczej w nocy… cały dzień był, jak to często bywa, napełniony.

 

„Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”.

Dziś święto Maryjne, więc spójrzmy na Maryję. Ona zachowywała te sprawy… Jeśli sięgniemy to oryginału Biblii, to tam jest słowo, które raczej trzeba by przetłumaczyć jako – „słowa”, nie „sprawy”. Pewnie tłumaczowi wydawało się to dziwne, jakie słowa? Przecież tam nie ma żadnych słów. Dlatego pewnie przetłumaczył – sprawy. 

Warto jednak pozostać przy oryginale – „słowa”. To nas naprowadza na ważną myśl – Bóg mówi nie tylko przez słowo, ale i przez wydarzenia. To co się dzieje wokół nas, w naszym życiu, w świecie, to są Słowa Boga. Bóg mówi przez wydarzenia. Uczmy się czytać te słowa Boga. Maryja obserwowała to co się dzieje i zachowywała, i rozważała, i kontemplowała te słowa. 

 

Chciałbym w takim duchu spojrzeć na wydarzenia ostatnich dni w naszej parafii i tym się z Wami podzielić. Boże Narodzenie w naszej parafii było naznaczone śmiercią. W samo Boże Narodzenie był pogrzeb 26-letniego Ormianina. W tym dniu wieczorem umarł 49-letni mężczyzna, mąż i ojciec rodziny. Za pare dni umarł 71-letni mężczyzna w Chanty-Mansyjsku, którego jeździłem namaszczać tydzień wcześniej (300 km. w jedną stronę. I przez to nie mogłem wtedy napisać obiecanego rozmyślania). Wczoraj wieczorem zmarł pan Józef z Nojabrska, piękny człowiek. Wszyscy oni umarli na raka. Ale czemu w jednym czasie? Czemu akurat w Boże Narodzenie i oktawę. Nie wiem, czy przez cały rok było tyle pogrzebów w naszej parafii, co właśnie w oktawie Bożego Narodzenia. Prawie codziennie byłem na cmentarzu, jak w oktawie Wszystkich Świętych, a nie Bożego Narodzenia. Pamietam Mszę Św. w święto Św. Rodziny, gdzie prawie połowa ludzi w kościele była ubrana na czarno, ludzie pogrążeni w żałobie, i taka dziwna atmosfera – chciało by się mówić o radości Bożego Narodzenia, a tu ludzie w żałobie… 

 

Jednak przyznam, że było to ciekawe doświadczenie, które pomogło mi inaczej spojrzeć na Boże Narodzenie, dojrzalej, głębiej… Jezus przyszedł, żeby nas zbawić, urodził się, żeby umrzeć na krzyżu. Te wydarzenia pomagały mi odkrywać i pomagać ludziom odkrywać sens Bożego Narodzenia. Sens głęboki, nie słodko-infantylny, jak to my czasem lubimy, ale prawdziwy i trudny, ale zbawiający. 

 

Mało w te święta było radości, ale dużo głębi. Było dużo głębokich rozmów z pogrążonymi w żałobie bliskimi, było trochę nawróceń, daj Boże trwałych. 

 

Za mało mam czasu teraz, by to poopowiadać, ale to był dobry czas, i w tych wydarzeniach dało się słyszeć Słowo Pana. Przecież to on zdecydował, że zabierze tych ludzi właśnie teraz. Modliliśmy się za niektórych z nich wiele miesięcy, jeśli nie lat, a Pan zaprosił ich do siebie prawie jednocześnie, w Boże Narodzenie. 

 

Polecam Waszej modlitwie owych zmarłych – Armena, Iwana, Pawła, Józefa. 

Polecam Waszej modlitwie ich bliskich, którym jest cieżko, ale którzy pięknie otwierają się na Pana Boga. 

Polecam Waszej modlitwie i moją parafię, i… za mnie też westchnijcie, proszę…

A na koniec, chce Wam złożyć życzenia, takie jakie złożyłem parafianom, na koniec Mszy 1 stycznia – noworoczne. 

 

Życzę Wam i sobie, nam wszystkim, żebyśmy się za rok, na koniec tego roku i na początek nowego, razem tutaj spotkali, tu, w kościele. A jeśli kogoś nie będzie, to zależy dlaczego… Jeśli dlatego, że ktoś wyjechał, i teraz mieszka gdzie indziej, to nic strasznego… Jeśli dlatego, że ktoś umarł, to nic strasznego… Ale jeśli dlatego, że ktoś od Boga odszedł, że ktoś wiarę stracił, to będzie straszne. Obyśmy w tym roku nie stracili wiary! 

 

I zapraszam wszystkich do naszego kościoła w Surgucie, który jest kościołem jubileuszowym i można zyskać odpust. 

 

Pozdrawiam serdecznie! 

Z Bogiem! 

Ks. Marek

 

6 komentarzy

  • Niech Święta Boża Rodzicielka przeprowadzi nas bezpiecznie przez ten rok, przez całe nasze życie do krainy wiecznej szczęśliwości, do spotkania z Bogiem Ojcem, Jej Synem i Jej Oblubieńcem Duchem Świętym. Wzorem niech nam będzie Jezus, Jej Syn, który w radości, bólu wypełnił do końca wolę Ojca. Szczęść Boże , naszej drodze.

  • Robercie, chciałbym również zapytać cię o Amelię:
    Amelia śpiewa w chórze kościelnym?
    Gdzie nagrywa swoje piosenki: w domu czy w profesjonalnym studiu nagraniowym?
    Na kanale śpiewa po angielsku. W jakich językach poza polskim i angielskim śpiewa?

    • Dziękuję Eleno za zainteresowanie :). Amelia nie śpiewa w chórze kościelnym, Natomiast jak była młodsza śpiewała psalmy podczas mszy. Nagrania były robione zarówno w studio jak i w domu czy na koncertach. Śpiewa po polsku i po angielsku.

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.