Wierny przyjaciel potężną obroną

W

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

 

Pozdrawiam gorąco i serdecznie z Syberii. 

 

Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym. 

Duchu Święty, przyjdź i napełnij nas Swoją mądrością, światłem rozumienia Słowa. 

 

(Syr 6, 5-17)
Miła mowa przyciąga przyjaciół, a język uprzejmy miłe słowa. Żyjących z tobą w pokoju niech będzie wielu, ale doradców – jeden na tysiąc! Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, zdobądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! Bywa bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim w dzień twego ucisku. Bywa przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, ale tylko jako towarzysz stołu, nie pozostanie nim w dniu twego ucisku. W powodzeniu twoim będzie jak drugi ty, z domownikami twymi będzie w zażyłości. Jeśli zaś zostaniesz poniżony, stanie przeciw tobie i skryje się przed twym obliczem. Oddal się od swoich nieprzyjaciół, a miej się na baczności przed swymi przyjaciółmi. Wierny przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bogobojni. Bogobojny dobrze pokieruje swoją przyjaźnią, bo jaki jest on, taki i jego przyjaciel.

 

(Ps 119 (118), 12 i 16. 18 i 27. 34-35)
REFREN: Prowadź mnie, Panie, ścieżką Twych przykazań

Błogosławiony jesteś, Panie,
naucz mnie swoich ustaw.
Będę się radował z Twoich ustaw
i słów Twoich nie zapomnę.

Otwórz moje oczy,
abym podziwiał Twoje Prawo.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań,
abym rozważał Twoje cuda.

Ucz mnie, bym przestrzegał Twego Prawa
i zachowywał je całym sercem.
Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań,
bo radość mi przynoszą.

 

(Mk 10, 1-12)
Jezus przyszedł w granice Judei i Zajordania. A tłumy znowu ściągały do Niego i znów je nauczał, jak miał w zwyczaju. I przystąpili do Niego faryzeusze, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: „Co wam przykazał Mojżesz?” Oni rzekli: „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”. Wówczas Jezus rzekł do nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela”. W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: „Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo”.

 

Dziś widzimy ciekawy temat, temat relacji. W I czytaniu – przyjaźń, jak i problemy związane z przyjaźnią, a w Ewangelii małżeństwo, i też problemy z tym związane. Jeśli Boże Słowo mówi nam o problemach, to po to, żeby nam pomóc je rozwiązać. 

 

Przyjaźń… 

„Wierny przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bogobojni”.

Ciekawe, czy macie w swoim życiu przyjaciół. Ilu macie przyjaciół? Właśnie takich – potężna obrona, lekarstwo życia… 

Ciekawe jest też, że takich przyjaciół znajdą ludzie bogobojni. „Bogobojny dobrze pokieruje swoją przyjaźnią”. 

O dobrych przyjaciół trzeba się modlić, oni są darem Boga. Ale też będziemy umieli zbudować dobrą, przyjacielską relację jeśli będziemy mieć taką relację z Bogiem. 

I pytanie, czy my umiemy budować takie relacje, czy my sami staramy się być dobrym i wiernym przyjacielem, czy tylko może tego oczekujemy od innych.

 

Małżeństwo… 

Kiedy rozważam nad tym Słowem myślę o konkretnych spotkaniach, rozmowach z ludźmi, którzy albo przeżyli rozwód (czasem już nie pierwszy), albo którzy nie mogą wstąpić w związek małżeński. I czasem jak tak rozmawiamy z nimi, to mam wrażenie, że ci ludzie nie umieją budować relacji. Czasem wchodzą w jakieś relacje pod wpływem uczuć, zakochania, chwilowego zauroczenia, od razu zaczynają razem mieszkać, a za jakiś czas pojawiają się problemy i rozwody. 

 

Mądrość w tym temacie widzimy w I czytaniu –  „Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, zdobądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj!”

 

A może trzeba zacząć od pytania, czy współmałżonek ma być też przyjacielem, czy niekoniecznie? Czasem pytam małżonków, czy na jakichś spotkaniach małżeństw, czy twój współmałżonek jest twoim przyjacielem, najlepszym przyjacielem, i wcale nie jest to takie oczywiste. Na ile relacje trwałe, małżeńskie są budowane na gruncie przyjaźni, co też oznacza – na gruncie czasu, wypróbowania (nie mieszkania na próbę, a wypróbowania przez czas i jakieś wspólne rozwiązywanie problemów i widzenia się nawzajem w trudnych sytuacjach). 

 

Problem rozwodów to też problem podtrzymywania i umacniania relacji małżeńskich. Czasem, a może i często bywa tak, że pięknie zaczęte małżeństwo zaczyna się z czasem psuć, bo nie ma troski o umacnianie relacji. Codzienna bieganina, rutyna, mnóstwo spraw z którymi nie nadążamy i… sypie się. A dlaczego sprawy, które mamy załatwić, zrobić, są ważniejsze od relacji? Dlaczego jak jest dużo spraw to rezygnujemy z tego, żeby pobyć ze sobą? 

 

Widzę to choćby w parafii. Czasem mamy tak, że po Mszy siądziemy w dolnym kościele, żeby wypić kawę, herbatę, i wspólnie pogadać. Widzę jednak takich aktywistów, którzy muszą coś zrobić, posprzątać, no bo trzeba. To jest piękne, że ludzie troszczą się o kościół, ale często im tłumaczę, że jeśli nie siądziemy i nie będziemy się spotykać i budować relacji, wspólnoty, to będzie kościół czysty, ale pusty. Budowanie relacji, budowanie wspólnoty, nie jest czymś mniej ważnym niż sprawy do załatwienia i praca do zrobienia. 

 

A jeszcze gdy chodzi o rozwód, to dla małżonków po ślubie kościelnym takie słowo nie istnieje. Czasem słyszę – jakaś kłótnia w małżeństwie i od razu słowo – rozwód. Jezus nie pozwala na rozwód, więc trzeba się dogadywać. 

Można też prosić Jezusa – jakżeś nas związał, to nas teraz ratuj. 

Uczmy się budowania relacji, przyjaźni, miłości. Budujmy mądrze, wytrwale i trwale, nie tylko aby szybciej. 

 

cdn

11 komentarzy

  • Dodam, że rozwód jest udzielany ze względu też na dobro małoletnich dzieci i są to choroby których nie da się wyleczyć wg wiedzy medycznej i rodzina musi być rozdzieloną i sąd daje dzieci matce więc sytuację bywają różne i nie należy piętnować wszystkich jedną miarą…

    • Basiu, poruszyłaś ważną kwestię.
      Co jeśli dziewczyna zajdzie w ciążę poza związkiem małżeńskim? Facet żeni się z nią pod presją swoich krewnych. Nie ma między nimi głębokich uczuć, tylko przypadkowy seks.
      Z drugiej strony dziecko potrzebuje mamy i taty. Jeden rodzic to rodzina niepełna.

      Przykłady świętych małżonków, którzy mogą nam pomóc.
      Józef i Dziewica Maryja (ciąża pozamałżeńska).
      Ze Starego Testamentu: Abraham i Sara (rodzice praojca Izaaka); Elkana i Anna (rodzice proroka Samuela); święci Joachim i Anna (rodzice Maryi Dziewicy); Zachariasz i Elżbieta (rodzice Jana Chrzciciela) – razem przeszli przez mękę przedłużającej się bezdzietności.
      Współcześni święci:
      Louis i Marie-Zelie Martin (rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus) – razem doświadczyli śmierci dzieci (cztery z ich córek zmarły w niemowlęctwie);
      Błogosławieni Józef i Wiktoria Ulmowie oraz siedmioro ich dzieci. Ta rodzina pokazuje nam bezwarunkową akceptację prześladowanych i potrzebujących, niezależnie od ich narodowości i religii (żydzi). Drugą rzeczą, której możemy się nauczyć od tej rodziny jest ich otwartość na nowe życie (wielodzietność).
      24 marca to dzień ich męczeństwa – wigilia Zwiastowania Pańskiego (w kalendarzu przedreformacyjnym, wspomnienie Archanioła Gabriela). To po raz kolejny podkreśla świętość życia każdego: i dorosłego żyda i dziecka Wiktorii, które zaczęło się rodzić w momencie egzekucji jej matki.

      • Elena życie nas zaskakuje facet ma też dzieci z różnych związkow i jego kobieta nie akceptuje dziecka żony od ślubu kościelnego/małżeństwo kościelne po rozwodzie cywilnym/ córka pragnie zobaczyć ojca a on jest już z inną, idzie do niego więzy krwi są silniejsze niż to wszystko a ta nowa Pani ją wygania a On nic nie ma do powiedzenia córka to przeżywa i odchorowuje odrzucenie od ojca wpada w depresję sieroca on nie odbiera telefonów od córka szpital wypisuje do domu do babci więc teraz jest kolejny problem wyleczyć depresję ale jak… A ona pragnie ojca. Dzieci nie są maskotkami do zabawy ale jest odpowiedzialność za nie Módlmy się do św. Józefa patrona ojców by zajmowali się też swoimi dziećmi póki żyją i ich nie porzucali a nie tylko szukali swojego szczęścia…

        • Jak tak czytam te komentarze mam wrażenie jak by Ci ojcowie to samo zło.A mamy były zawsze kochające swoje dzieci nie rozbijajace małżeństw i żadna by dziecka nie porzucił.A prawda jest taka,że Panie są takie same jak Panowie a nawet czasem gorsze.Ile jest Panów co próbuje walczyć o relacje z dziećmi a matki im to utrudniają ?.Ilu jest Ojców co wychowuje swoje dzieci samotnie bo mama znalazła sobie nowy obiekt westchnień i do tego nie są potrzebne im dzieci ?.Jednak o tym się nie mówi nie pisze itp.bo kobiety są idealne.Prawda jest taka że to czy się rozwiedziemy czy nasze dzieci będą się widywać z rodzicem jednym bądź drugim zależy od nas naszych relacji z partnerem/partnerka.Ja wiem są Ojcowie co nie chcą mieć kontaktów ze swoimi dziecmi ale są i takie matki.Fakt jest taki że mam wrażenie iż w małżeństwaie bardzo dużo ludzi nie umie ze sobą rozmawiać.I po pewnym czasie człowiekowi przestaje zależeć.Tylko zazwyczaj są obie strony winne rozpadowi małżeństwa a nie mąż tylko i wyłącznie.

          • Zazwyczaj każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualne… Od tego są sądy rodzinne i nie jest to przyjemne dziś pełna rodzina to rzadkość…

          • Powinny powstać osrodeki i centra wsparcia dla wszystkich co są w takiej sytuacji bo tylu ludzi się kształci a Ci ludzie a szczególnie dzieci są sami z tym bagażem może którys z duchownych to zainicjuje bo faktycznie milczenie niczego nie rozwiąże…

  • Reasumując technika idzie do przodu a rodzina do rozkładu więc w tych czasach walczmy o to co można uratować i módlmy się do Królowej Rodzin Matki Bożej Parczewskiej/powiat bialski województwo lubelskie/,która zna nasze rodziny i serca oraz problemy… Bo sami nie dajemy rady i jest mało ośrodkow wsparcia dla małżeństw i rodzin w kryzysie i specjalistów…

  • Powiem za tymi, którzy przeżyli Auschwitz przykazanie 11.Nie bądź obojętny! prawdziwe dramaty rozgrywają się w 4 ścianach… „Nie zapukał nikt na czas byłem sam znów jak pies…”

  • Co by nie powiedzieć należy stworzyć centra pomocy małżeństwu i rodzinie i dzieciom przy parafiach z udziałem specjalistów bo teraz ludzie nie chcą tkwić w toksycznych relacjach bo wzięli ślub kościelny bite , zdradzane żony… Niebieska linia ma ręce pełne pracy jest jakaś racja by uczyć relacji ale od małego brak fachowców… Ludzie pobierają z różnych powodów i z różnych rozchodzą ale dzieciom trzeba stworzyć równe szanse rozwoju brak takich miejsc i chętnych fachowców…

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.