Człowiek bogaty odszedł zasmucony…

C

Witam bardzo serdecznie i zapraszam do refleksji nad rozmową Jezusa z człowiekiem bogatym, który nie chciał zrezygnować ze swego pokaźnego majątku. Niech nas to skłoni do zastanowienia, czy jakieś materialne – lub niematerialne – bogactwa nie zagradzają nam drogi do Jezusa. Gorąco pozdrawiam i zapewniam o codziennej modlitwie w intencji Was, Kochani, i wszystkich Waszych spraw. 
                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek 8 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań:  Syr 17,24–29; Mk 10,17–27
Bardzo dużo mówi dzisiejsza perykopa ewangeliczna. Bardzo wiele skojarzeń nasuwa. Oto pewien bogaty człowiek pyta, co ma zrobić, aby osiągnąć życie wieczne. I otrzymuje jasne wskazanie, żeby zachowywał przykazania. Nawet konkretnie Jezus przypomina niektóre z nich. Okazuje się, że człowiek ów wszystkiego tego przestrzegał od zarania swego życia.
A zatem, skoro przyszedł do Jezusa z takim, a nie innym pytaniem, a jednocześnie naprawdę przestrzegał przykazań Dekalogu, to znaczy, żejednak odczuwał jakiś niedosyt… Jednak to nie było wszystko, na co było go stać, co mógłby jeszcze dać z siebie. I Jezus wyczuł to w nim, bo zaproponował zrobienie jednego kroku dalej: Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.
A wcześniej – jak słyszymy – Jezus spojrzał z miłością na niego, a więc dostrzegł w nim owe dobre intencje i szlachetne zamiary,dostrzegł w nim pragnienie Ťczegoś więcejť, niż tylko takiego absolutnego minimum, jakim na drodze do doskonałości jest wypełnianie przykazań… Samo wypełnianie przykazań zdawało się nie wystarczać owemu człowiekowi, w jego sercu odzywały się jakieś większe pragnienia… A jednak, kiedy Jezus poszedł po tej linii i wskazał mu możliwość dokonania właśnie tego Ťwięcejť, to okazało się, że to było już za dużo. Temu nie był w stanie sprostać. Nie był w stanie wyrzec się swego majątku!
Zobaczmy zatem, Kochani, jakie musiał on przeżywać rozdarcie wewnętrzne: z jednej strony niedosyt z wypełniania tylko minimalnych wymogów przynależności do Boga, z drugiej strony – strach przed tym, aby uczynić jeden zdecydowany krok naprzód. Cóż robić w takiej sytuacji? Jak wybrnąć z takiej wątpliwości?
Bogaty człowiek wybrał – został przy swoich bogactwach!Przynajmniej w tym momencie. Słyszymy, że spochmurniał i odszedł zasmucony, chociaż możemy tak po cichu mieć nadzieję, że skoro już odezwały się w nim takie pytania i pragnienia, z jakimi przyszedł do Jezusa, to nie opuściły go i później, a fakt rozmowy z Panem, czy nawet samo spojrzenie z miłością, jakim został wówczas obdarzony – nie pozostały bez wpływu na jego przyszłość. Takie możemy mieć nadzieje, chociaż na pewno tego nie wiemy, bo nie znamy dalszego ciągu życia owego człowieka.
Jego przykład jednak potwierdził tylko to, co Jezus chciał w tym momencie przekazać swoim uczniom i nam wszystkim: materialny dobrobyt nie daje pełnego szczęścia! Materialny dobrobyt – sam w sobie – nie zaspokaja najgłębszych pragnień w człowieku. Materialny dobrobyt nie wystarcza człowiekowi, który w swoim życiu pragnie czegoś więcej, niż tylko to, co minimalne. Zbytnie przywiązanie do materialnego dobrobytu jest wielką przeszkodą na drodze do pełnej doskonałości.  
Bogatym tak naprawdę jest ten, kto trwa przy Bogu i do Niego stale się nawraca – jak o tym mówi pierwsze czytanie, z Księgi Syracydesa. Tylko ten jest naprawdę bogaty. Tym zaś, którzy – jak ów człowiek – zbytnio przywiązani są do bogactw doczesnych, Jezus dzisiaj mówi bardzo zdecydowanie: Dzieci, jakże trudno wejść do Królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.
Nas wszystkich, którzy często nie za dużo nawet nominalnie posiadamy, ale zbytnią ufność pokładamy w swojej pozycji społecznej,swoim stanowisku, wykształceniu, układach, znajomościach, czy chociażby tylko schematach swojego myślenia – właśnie nas wszystkich Jezus ostrzega i przypomina, że to wszystko może nam skutecznie zagrodzić drogę do pełnej doskonałości.
Tylko On bowiem jest prawdziwym i największym bogactwem człowieka! Tylko najpełniejsze zjednoczenie z Nim i stałe nawracanie się do Niego może zapewnić zbawienie. Dlatego na pytanie uczniów: Któż więc może się zbawić?, Jezus odpowiada: U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga, bo u Boga wszystko jest możliwe!
W tym kontekście pomyślmy:
  • Jak zachowałbym się, gdybym był na miejscu owego bogatego człowieka i usłyszał słowa Jezusa, które on usłyszał?
  • Co jest takim moim złym bogactwem, które zagradza mi, albo utrudnia – pełne zjednoczenie z Jezusem?
  • Czy ciągle jeszcze nie ufam bardziej sobie, niż Jezusowi?
Tym, którzy się nawracają, Bóg daje drogę powrotu i pociesza tych, którym brakło wytrwałości.

2 komentarze

  • Ludzie jak w tym kraju ma byc dobrze jak wy w kolko wybieracie miedzy tyfusem, a cholera. Ida wybory a wy ciagle glosujecie na sondaze, a nie tak jak wam intuicja podpowiada. Sondaze sa naciagane, to zwykla socjotechnika. Zrozumcie, ze trzeba w koncu wywalic komuchow POPIS z sejmu i wtedy tu bedzie normalnie. Oni nie sluza naszemu krajowi – jedni pacholki Brukseli, drudzy pacholki USA. Im chodzi tylko i wylacznie o wladze. Zycie w splendorze i luksusach przez kolejne 4 lata na koszt podatnikow.

    Zrozumcie, ze PIS nie daje wam 500+ z troski o was, czy o wasze dzieci. To jest zwykle kupowanie glosow i to jeszcze waszymi pieniedzmi. Tak placicie za to w podniesionych kolejnych podatkach i daninach. Zrozumcie ze dobrobyt buduje sie obnizajac podatki, a nie rozdajac pieniadze.

    Ja chce zyc godnie ze swojej pensji, a nie dostawac jekies grosze od panstwa. Jest jedna partia ktora chce obnizac podatki, nie dawac, ale i tez nie zabierac, ale ja wam nie bede mowil na kogo glosowac. Powiem wam, na kogo nie glosowac – trzeba pogonic POPIS! I trzeba ruszyc sie z domu i isc na wybory. Nie patrzcie na sondaze. Namowcie cala rodzine i idzcie glosowac przeciwko POPIS. Te szkodniki niszcza Polske od ponad 2o lat pod roznymi nazwami. Biedy nie da sie zniesc ustawa tak jak to Kaczynski planuje poprzez podniesienie placy minimalnej. Niezbyt inteligentni juz sie ciesza, ze beda wiecej zarabiac, ale przeciez nie pomysla, ze np szef piekarni bedzie musial podniesc pensje piekarzom i chleb bedzie kosztowal 8zl. I tak samo w kazdej innej branzy. Dlaczego nie mozna podniesc skandalicznie niskiej kwoty wolnej od podatku, a wydaje sie miliardy na 500+ ? Dlaczego ta banda z Wiejskiej ma kwote wolna od podatku w wysokosci 30000 a my 10 razy mniej? To nie jest ani dobre prawo, ani sprawiedliwosc. Kopiujcie ten komentarz i wklejajcie na swoim facebook-u, twitterze i gdzie tylko sie da.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.