Pójdź za Mną – radykalnie!

P

Szczęść Boże! Bardzo serdecznie witam i pozdrawiam w pierwszym tygodniu wakacji. Dzisiaj, wraz z Rodzicami i Bratem Markiem, który jeszcze jest w Polsce, udajemy się do Szklarskiej Poręby na kilka dni takiego rodzinnego odpoczynku. Okazja do tego nie zdarza się zbyt często – a to ze względu na pracę Marka na Syberii. Dlatego bardzo się cieszę z tego wyjazdu i właśnie ze Szklarskiej Poręby będę przysyłał kolejne wpisy – o ile nie będzie problemów z internetem. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do refleksji nad radykalizmem naszego chrześcijańskiej postawy!
          Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 13 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań:  Rdz 18,16–33;  Mt 8,18–22
Trzej wysłannicy Boży, którzy wcześniej byli u Abrahama i zapowiedzieli, że będzie miał potomka – ku wielkiemu niedowierzaniu Sary – właśnie ci tajemniczy mężowie, po pożegnaniu się z Abrahamem i odprowadzeniu przez niego, udali się do Sodomy. A dlaczego akurat tam się udali? Dowiadujemy się o tym z dzisiejszego pierwszego czytania. Sam Bóg informuje Abrahama, mówiąc: Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie – dowiem się.
Jak słyszymy, właśnie w tym momencie tajemniczy mężowie wyruszyli w kierunku wskazanych miast, podczas gdy Abraham został przed Panem i wdał się z Nim w rozmowę. Bardzo dziwną rozmowę! Niezwykłą – pod każdym względem!
Oto bowiem kiedy Abraham dowiedział się, w czym rzecz, zacząłdosłownie targować się z Bogiem o ocalenie obu miast. To prawda, że targowanie się jest czymś bardzo znamiennym i charakterystycznym dla ludzi Wschodu, niemniej jednak ta rozmowa musi nas zadziwiać. I w sumie, to nawet nie wiadomo, co bardziej: czy śmiałość Abrahama, czy cierpliwość Boga, który niczym nie zrażony, odpowiadał na kolejne pytania i nie złościł się, gdy Abraham coraz bardziej obniżał liczbę sprawiedliwych, konieczną do ocalenia miasta.
Naprawdę, możemy podziwiać łaskawość i miłosierdzie Boga, a jednocześnie przekonujemy się, że Bóg, nawet kiedy zsyłana ludzi karę, tonie po to, aby się zemścić, czy odegrać, ale po to, by przestrzec, napomnieć – nieraz nawet w sposób bardzo ostry – a w ostateczności jednak zbawić człowieka. Dlatego zanim kara obu miastom została wymierzona, Bóg – po pierwsze – przez posłańców chciał się przekonać o prawdziwości oskarżenia, a po drugie: dopuścił taką rozmowę, jak ta z Abrahamem, aby przekonać ludzi, że chce im dać szansę i daje możliwość nawrócenia.
Oczywiście, i jeden, i drugi gest ze strony Boga ma znaczenia symboliczne, bo przecież Bóg doskonale wiedział, co się dzieje w obu miastach i to targowanie z Abrahamem to także nie jakaś kłótnia z Bogiem. Wszystko to jednak po to, aby pokazać sposób myślenia i postępowania Pana Boga: Bóg bezgranicznie kocha człowieka i zawsze daje mu szansę. Zależy Mu na człowieku i robi, co może, aby go ratować.
Jednak taka postawa Boga domaga się również podobnej postawy ze strony człowieka! Człowiek, który chce wejść w pełne zjednoczenie z Bogiem, powinien oddać się Mu i zaufać całkowicie! Jasno mówi o tym dzisiejsza Ewangelia.
Uczony w Piśmie, gdy wyraził pragnienie pójścia za Jezusem, dokądkolwiek tylko się On uda, usłyszał, że Jezus nie ma na tej ziemi nawet swojego stałego miejsca zamieszkania. Zatem chcąc być Jego uczniem, trzeba dzielić los Mistrza, a więc wyrzec się wszystkiego, nawet przywiązania do konkretnego miejsca na ziemi.
Z kolei drugi chciał pójść za Jezusem, ale najpierw pragnął pogrzebać swego ojca. Dodajmy, że pochowanie zmarłego ojca było u Żydów traktowane jako niezwykle ważny obowiązek. Jednak i on usłyszał bardzo znamienne i twarde słowa: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych! To na pewno nie znaczy, żeby zaniedbać obowiązek wobec zmarłego ojca. Ale w ten właściwy dla siebie sposób Jezus radykalnie poucza, że najpierw trzeba być Jego uczniem, że Jego trzeba postawić na pierwszym miejscu, a wtedy wszystko z pewnością będzie na swoim właściwym miejscu.
Kochani, pouczenie, jakie płynie z dzisiejszego Słowa jest jasne i konkretne: nasze oddanie Bogu i zaufanie do Niego winno być całkowite, jednoznaczne i radykalne, bez żadnej połowiczności i z wykluczeniem jakiegokolwiek minimalizmu. A dlaczego tak ma ono wyglądać? Bo Bóg pierwszy nas ukochał – i to właśnie miłością radykalną, całkowitą i bezgraniczną! Dlatego właśnie w chrześcijaństwienie ma miejsca na przeciętność, minimalizm i miernotę!
W tym duchu zastanówmy się:
  • Czy zawsze daję z siebie „więcej” i daję z miłością: tak Bogu, jak i drugiemu człowiekowi?
  • Jak walczę z przeciętnością i miernotą w swoim chrześcijańskim życiu?
  • Na ile wytrwała i szczera jest moja modlitwa do Boga?
Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!

1 komentarz

  • Życzę udanego wypoczynku w rodzinnym gronie!
    No i proszę powiedzieć, czy udało się Księdzu zdobyć Szrenicę! {to trochę więcej "schodków" niż na plebanii ;-)}

    Ps. Bezszeryfowa czcionka to w skrócie taka bez ozdobników, ogonków 🙂

    ~Katri, 2011-06-27 11:16

    Dołączam się do życzeń :). Miłego, rodzinnego wypoczynku!
    Pozdrawiam serdecznie
    Robert
    PS. I ufając Panu: szczęśliwego powrotu do domu :).

    ~Robert, 2011-06-27 13:52

    Też życzę udanego odpoczynku z rodziną w pięknym zakątku naszego kraju.

    ~Urszula, 2011-06-27 18:21

    Należy Ci się x Jacku odpoczynek…
    Wypocznij, i nabierz sił do dalszej pracy…..

    Pozdrawiam
    Domownik – A

    ~Domownik – A, 2011-06-28 04:28

    A ja z innej beczki, tak na poprawę wakacyjnego nastroju. Watykan odpowiedział na notę dyplomatyczną (jakby to groteskowo nie brzmiało) MSZ ws. o. Rydzyka: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Jest-odpowiedz-Watykanu-ws-wypowiedzi-o-Rydzyka,wid,13544436,wiadomosc.html?ticaid=1c8fd

    ~Robert, 2011-06-27 21:04

    Dziękuję raz jeszcze za wszystkie życzenia! Na Szrenicę rzeczywiście jest trochę więcej schodków, jak na plebanii, ale da się przeżyć. Robertowi dziękuję za to, że jest zawsze na bieżąco w sprawach Kościoła i Ojczyzny – i przypomina nam o nich. Chociaż akurat ta sprawa, o której tu mowa, to rzeczywiście bardziej na poprawę wakacyjnego nastroju!

    ~Ks. Jacek, 2011-06-30 08:37

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.