Nie przyszedł, aby Mu służono, lecz – aby służyć…

N

Szczęść Boże! Kochani, blog żyje! Żyje i tętni! Ilość i treść komentarzy robi wrażenie i zmusza do myślenia. Potrzebuję trochę spokojniejszego czasu – dzisiaj po południu – żeby poczytać je i coś odpisać. Bo kiedy Robert piszę, że nie daję spokoju Waszym sumieniom, to ja bym powiedział, że jest dokładnie odwrotnie – to Wy mi nie dajecie osiąść na laurach. Bardzo za to dziękuję, bo to nas wszystkich zmusza do refleksji i pracy. A o to chyba chodzi.
      Wczoraj byłem – między innymi – w Kodniu i we Mszy Świętej przed Matką Bożą polecałem Was wszystkich, Kochani, i Wasze sprawy. Całą naszą Blogową Rodzinkę. 
    Prosząc o dalszą twórczą obecność na blogu, zapraszam do dzisiejszej refleksji.
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa 2
tygodnia Wielkiego Postu,
do czytań:  Jr 18,18–20; 
Mt 20,17–28
Dzisiejsze Boże Słowo
zawiera w sobie kilka ciekawych zestawień.
Oto Jezus mówi o swojej męce i śmierci,
które już wkrótce mają nastąpić, a matka synów Zebedeusza dopomina się – na pewno
nie sama z siebie – o to, by jej synowie
błyszczeli w Królestwie Niebieskim, zasiadając na zaszczytnych miejscach.
A
na domiar wszystkiego, jeszcze pozostali Apostołowie oburzyli się na nich, ale
nie dlatego, że tamci – wraz ze swą matką – nic nie zrozumieli z tego, co Jezus
mówił, ale dlatego, że ci dwaj chcieli zająć owe zaszczytne miejsca, a przecież to każdy z nich, z pozostałych dziesięciu,
widział się na tych miejscach.
A zatem, zestawienie dramatycznego
przesłania Jezusa i ludzkiej pychy, wyniosłości, chęci panowania…
I z podobnym zestawieniem
mamy do czynienia w pierwszym czytaniu, w którym słyszymy skargę Jeremiasza na niegodziwych, czyhających na niego i
dążących za wszelką cenę do tego, by go skrzywdzić, kiedy on tymczasem tyle razy czynił im dobro i nawet stawał w
ich sprawie przed Bogiem,
aby ich ratować od zasłużonej kary… Mamy więc
zestawienie miłości i troski o drugiego człowieka – z niewdzięcznością, zawziętością, wrogością… W każdym razie – z jakąś ogromną pychą, która sprzeciwia
się dobroci Proroka.
Myślę, Kochani, że oba te
zestawienia można by co do słowa i co do szczegółu przenieść na nasze realia i w nasze czasy. Bo dzisiaj także jasne i
jednoznaczne przesłanie Ewangelii spotyka się albo z buntem, niewdzięcznością i wrogością, albo z niezrozumieniem.
Tak, czy owak, prowadzi to do odrzucenia
tegoż przesłania.
Kiedy bowiem Jezus mówi o
uniżeniu, służbie, ofierze ze swego życia, poświęceniu, wzajemnej miłości i
przebaczeniu, zewsząd słyszymy i widzimy przejawy
zawiści, zazdrości, chęci panowania jednych nad drugimi, niewdzięczności,
niezrozumienia
… Bardzo często przesłanie Jezusa traktowane jest jako mowa z innej epoki!
Bo jak tu mówić chociażby o czystości przedmałżeńskiej i o tym,
że narzeczeni nie mogą przed ślubem mieszkać razem, kiedy to takie modne
teraz?… A jak tu mówić o niewłaściwości
korupcji,
kiedy dzisiaj wszyscy wszystkim dają, żeby cokolwiek załatwić, a
jedyną, która „nie bierze” – mówiąc żartobliwie – jest ryba po zarzuceniu wędki?…
I jak tu mówić o przebaczeniu, kiedy
trzeba temu drugiemu wymierzyć sprawiedliwość „co do joty”, a nawet nie zaszkodziłoby
trochę jeszcze dołożyć, żeby lepiej popamiętał?…
I jak tu w końcu mówić o poświęceniu, o ofierze, o jakich mówił
Jezus, skoro dzisiaj to słowo zupełnie nie pasuje do całości, bo ten, kto innych
chce służyć za cenę rezygnacji z siebie, ze swojej pozycji czy wygody, jest po prostu głupi i naiwny! W najlepszym
razie – niezaradny życiowo.
Zobaczmy, Kochani, czyż te
radykalne zestawienia – zestawienia pewnych przeciwieństw – nie mają miejsca w naszych czasach? Oczywiście,
że mają.
Dlatego naszym zadaniem jest ich zmniejszanie i likwidowanie. Na
swoim własnym odcinku, w swoim własnym życiu – likwidowanie przepaści pomiędzy
postawą Jezusa a naszą postawą, pomiędzy nauczaniem Jezusa a naszymi osobistymi
przekonaniami. Wreszcie – pomiędzy Jego
miłością, a naszym egoizmem; pomiędzy Jego uniżeniem, a naszą wyniosłością;
pomiędzy Jego służbą, a naszą chęcią panowania
… Im bardziej uda nam się
zmniejszyć, a może nawet zlikwidować przepaść pomiędzy postawą Jezusa a naszą –
tym bliżej Niego będziemy i tym skuteczniej
zmieniać się będzie nasze życie
Niech ten Wielki Post będzie
czasem codziennego uzgadniania mojego życia z życiem i oczekiwaniami Jezusa!
W tym kontekście pomyślmy:
·       
Jak
ograniczam chęć panowania nad innymi?
·       
Czy
nie narzucam innym swego zdania jako jedynie słusznego?
·       
Co
ostatnio uczyniłem komuś bezinteresownie?
Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby
Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu

8 komentarzy

  • Blog żyje, ale to przede wszystkim dzięki Wam ks. Jacku, ks. Marku.

    Wszczycy się tutaj wzajemnie uzupełniamy, tworząc Blogową Rodzinkę.

    Trudno zliczyć, ile razy człowiek polegnie, realizując swoje życie według wzoru Chrystusa.
    Przegramy, nasza bezinteresowność będzie przez innych wykorzystana. Nasza uczciwość nie zostanie przez nikogo zauważona. Nasze zasługi zwrócą się przeciwko nam. Nie dojdziemy do dużych pieniędzy, nie staniemy się sławni, nie zyskamy uznania. Będziemy chodzić po świecie z przylepioną na plecach łatką fantasty. Uznają nas za naiwnych, nieżyciowych, niepraktycznych.
    Nazwą nas oszustami
    Ale czy tak naprawdę to się okaże przegraną, klęską?
    Chrystus właśnie tak przegrał, poległ.

    Nie mamy prawa narzucać niczego innym.
    Nic na siłę, nic na gwałt, nic przemocą, nic za kołnierz. Musimy uszanować wolność każdego jednego człowieka. Musimy uratować jego godność. Nawet wtedy gdy się myli, gdy nie ma racji, gdy błądzi, gdy grzeszy.
    Zawsze tylko w pełnej wolności człowiek może służyć Bogu, ludziom.

  • Modny stał się sukces.Zdobycie go odbywa się często kosztem drugiego człowieka. Mało kto dziś pamięta, że ważniejsza jest ofiara. Nie musimy przecież oddawać swoich majątków, stanowisk wystarczy odrobina serca, uśmiech czy miłe słowo.

    Pozdrawiam
    Urszula

  • Myślę, że bardzo ważne jest byśmy pamiętali, że ofiarowanie czy poświęcenie musi być z własnej woli bez przymusu i bezinteresownie. Nie może też być na pokaz. To powinna być nasza indywidualna decyzja wynikająca z głębokiego i szczerego wnętrza człowieka. Tak jak zrobił, to Jezus Chrystus – bezinteresownie, nie dla oklasku…Dla nas!

    "…zestawienia pewnych przeciwieństw – nie mają miejsca w naszych czasach? Oczywiście, że mają." Niestety to prawda. Spotykamy się z nimi na co dzień, w naszym życiu. W szkole, w pracy, a nawet w rodzinie…Zawsze znajdzie się ktoś "lepszy", ktoś chcący zemsty, władzy. Ktoś kto ma swoje zasady, nie zawsze dobre.

    Blog żyje dzięki rozważaniom, do których chce się codziennie zaglądać i waszym komentarzom:) Pomysł z blogiem był strzałem w 10 hm…? Nie. W 100 🙂

    Pozdrawiam 🙂

  • Bardzo mądrze ks. Jacek napisał "ofiara może być nawet małym uśmiechem – ale szczerym i z serca". Mam wrażenie, że ludzie żałują sobie tego uśmiechu. A przecież to właśnie on tak często kruszy mury pomiędzy nami. Wiem to po swoim stylu życia. Jestem postrzegana jako bardzo pogodny człowiek i to naprawdę ułatwia wiele spraw. Czasem potrafię uśmiechnąć się do obcej osoby w autobusie i przyznam, że prawie zawsze otrzymuję taki sygnał zwrotny. Z własnego doświadczenia pamiętam jak taki nic nie kosztujący znak może dodać otuchy w chwilach zwątpienia. Uśmiechajmy się do siebie jak najczęściej.

  • To nie ja bardzo mądrze napisałem – ja to przytoczyłem z powyższych wypowiedzi. A co do uśmiechania się jak najczęściej i do wszystkich – jestem "za"! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.