Chrześcijaninie, poznaj swą godność!

C

Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj druga rocznica Zamachu Smoleńskiego. Coraz więcej wiadomości mamy na ten temat, coraz więcej tajemnych spraw wychodzi na jaw. I coraz bardziej potwierdza się przekonanie wielu osób, w tym także moje, że to nie był żaden przypadek ani wypadek. Niestety, im bliżej jest wyjawienia prawdy – a modlę się o to i wierzę, że zostanie ona wyjawiona do końca – tym bardziej nasilają się wysiłki tych, którzy ją chcą zaciemnić, lub wprost zafałszować. A rodziny Zamordowanych w dalszym ciągu są poniżane i traktowane z arogancją trudną do oszacowania. Niech dzisiejszy dzień będzie dniem naszej wspólnej modlitwy, moi Drodzy, o to, aby ich śmierć nie poszła na marne, ale spowodowała – wreszcie! – przebudzenie Polaków i zaprowadzenie w naszej Ojczyźnie – wreszcie! – prawdziwej wolności, a nie tylko jej marnej namiastki, z jaką męczymy się od roku 1989.
          A Słowo Boże dzisiaj przypomina nam o wielkiej naszej godności ludzkiej i chrześcijańskiej, a w jakiś szczególny sposób także – o godności naszego imienia.
           Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek w
Oktawie Wielkanocy,
do
czytań:  Dz 2,36–41;  J 20,11–18
Bardzo odważnie dzisiaj Piotr wypowiada się na temat Śmierci i
Zmartwychwstania Jezusa. Zauważmy, że do swoich słuchaczy zwraca się ze
słowami: Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa,
którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem
. Którego wyście ukrzyżowali…
Zapewne nie stał wtedy
przed Annaszem ani Kajfaszem, nie stał wtedy przed Piłatem, ani przed rzymskimi
żołnierzami, którzy przybijali Jezusa do krzyża. Być może trafiło się kilka
osób, które owego tragicznego wieczoru krzyczały: Ukrzyżuj Go!, a może nikogo
z nich tam nie było. A jednak Piotr mówi: którego wyście ukrzyżowali
Wy – a więc ci wszyscy,
którzy Go odrzucili przez swój grzech i nieposłuszeństwo. A zatem, Kochani, to także my! To także każda i każdy z nas!
I to nie jakaś bezkształtna masa, ale każda
i każdy z nas indywidualnie! Po imieniu.
To do nas zwraca się dzisiaj Piotr
z tymi właśnie słowami, mówiąc jednocześnie: Nawróćcie się i niech każdy z was
ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych.
My już zostaliśmy
ochrzczeni, Kochani, ale nigdy dość odnawiania
w sobie łaski tego Sakramentu
i nigdy dość przypominania sobie o wielkiej
godności, jaką zostaliśmy w jego trakcie obdarzeni. Także – o wielkim znaczeniu imienia, które to
imię w jego trakcie otrzymaliśmy. Bardzo mocno tę prawdę sygnalizuje nam dzisiejsza
Ewangelia.
Zauważmy, że kiedy przed
zapłakaną Marią Magdaleną stanął Zmartwychwstały Jezus, ona Go na początku nie
poznała. Tak bardzo po Zmartwychwstaniu Jego Ciało, które było już ciałem
uwielbionym, zmieniło się w zewnętrznym
wyglądzie.
Dlatego Maria Go nie poznała w pierwszym momencie, ale poznała
Go chwilę potem. Kiedy? Wtedy, gdy Jezus
zwrócił się do niej po imieniu! Wtedy, kiedy powiedział: Mario!
Wtedy poruszył jakąś bardzo osobistą nutę, wszedł w jej bardzo indywidualny obszar serca
i dopiero wtedy nastąpiło rozpoznanie. Właśnie wtedy, gdy Jezus dotknął
jakiegoś najbardziej wewnętrznego obszaru jej ludzkiej godności. Właśnie wtedy
doszło do rozpoznania Jezusa.
I doszło do spotkania! Jak wielka jest zatem, Kochani, godność ludzka i godność chrześcijańska
każdej i każdego z nas! Jakże wielka to godność! I jak wielkie znaczenie ma imię, które od Chrztu nosimy – to imię, które
nas określa, które nas podkreśla, które nas indywidualizuje, które sygnalizuje
naszą jedyność, niepowtarzalność, a wręcz:
wielkość!
Tak, nie bójmy się i tego stwierdzenia!
Dzięki Zmartwychwstaniu
Jezusa jesteśmy wielcy, a tak dokładnie:
odzyskaliśmy swoją wielkość i godność!
Została nam ona ponownie podarowana i ponownie zaakcentowana. Bo jeżeli Jezus
zdecydował się zapłacić za nasze zbawienie tak wielką cenę, to musimy być dla Niego kimś bardzo ważnym,
kimś wielkim
I nie chodzi tu, Kochani, o
żadną pychę. Chodzi natomiast o to, abyśmy zwracając
się do siebie z szacunkiem po imieniu uświadamiali sobie za każdym razem swoją
wielką godność,
oraz – abyśmy nigdy nie uczynili niczego, co mogłoby tę
godność sprofanować, czy przynajmniej ją umniejszać.
W tym kontekście pomyślmy:
·       
Czy
zawsze z szacunkiem zwracam się do drugiego człowieka po imieniu, czy nikogo
nie przeklinam?
·       
Czy
swojej wielkiej chrześcijańskiej godności nie profanuję przez grzech?
·       
Czy
zawsze pamiętam, że w godności ludzkiej i chrześcijańskiej jestem równy z
innymi – czy w związku z tym nikogo nie poniżam, nie traktuję z góry?
Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom:
Widziałam Pana i to mi powiedział
!

16 komentarzy

  • "Niestety, im bliżej jest wyjawienia prawdy – a modlę się o to i wierzę, że zostanie ona wyjawiona do końca – tym bardziej nasilają się wysiłki tych, którzy ją chcą zaciemnić, lub wprost zafałszować." – tak, modlic się o to trzeba, bo sprawa wygląda podobnie do tej gibraltarskiej i coraz wyraźniej widac jej podobny los.

  • Przyczyna jest jedna: Próba rozpoczęcia kampanii wyborczej mocnym akcentem. Kiedyż wreszcie do ograniczonych umysłów to dotrze?

    Oto jak Lech Kaczyński odwiedzał Katyń gdy był prezydentem RP:
    – 10 kwietnia 2006 r. – nie ma
    – 17 września 2006 r. – nie ma
    – 10 kwietnia 2007 r. – nie ma
    + 17 września 2007 r. – JEST [wybory do Sejmu]
    – 10 kwietnia 2008 r. – nie ma
    – 17 września 2008 r. – nie ma
    – 10 kwietnia 2009 r. – nie ma
    – 17 września 2009 r. – nie ma
    + 10 kwietnia 2010 r. – JEST, ale prawie [wybory Prezydenta RP]

    Mały Masturbator Intelektu.

  • buhahaha cóż za merytoryczna wypowiedź w temacie. Gdy brak argumentów, pojawia się ośmieszanie. Dziękuję. Z jad Twych katolickich ust jest dla mnie komplementem. Tylko na to Cię stać? hahaha…

    • Szanowny Mały Masturbatorze, ktoś kto wypisuje zdanie o "ograniczonych umysłach" czuje się dotknięty "jadem z moich katolickich ust"? Litości, nie pajacuj. Za dużo GieWu za mało rozumu. Gdybyś chciał merytorycznej dyskusji, to byś merytorycznie ją zaczął nie wchodząc po chamsku z tekstem o ograniczonych umysłach. Z tego co napisałeś ograniczony umysł to raczej Twoja cecha.
      Pozdrawiam Masturbatorze i przesyłam katolickie Szczęśc Boże! Alleluja! 🙂

    • A do czego tu się odnosic mistrzu arogancji? Co niby mają do rzeczy wcześniejsze wizyty (lub ich brak) do przyczyn katastrofy i braku odpowiedzi na wciąż aktualne pytania? Co to ma wspólnego z bardachem jakiego dopuścili się Rosjanie po wypadku i wyraźnymi próbami medialnego kierowania śledztwa na tory tez, które powstały już 10 kwietnia (a może i wcześniej, bo tego niiewiadomo i wykluczyc nie można dopóki nie zostaną udzielone odpowiedzi na konkretne pytania)? Nie pamiętasz faktografie po co w 2010 roku leciał do Smoleńska Putin i Tusk? Wyleciało z głowy, że to była okrągła 70 rocznica ludobójstwa – o przepraszam niewyjaśnionych wydarzeń smoleńskich, jak wiemy od października 2010 roku dzięki stanowisku rosyjskiego rządu :)? Ale, ale to była wizyta nie związana z kampanią wyborczą i w ogóle z polityką, oczywiście :). Podobnie jak wcześniejsze perturbacje z "wizą" dla śp. L. Kaczyńskiego i ustalaniem terminu wizyty, panie politologu.
      Ale zaraz, ach tak, teraz pojąłem – to wcześniej zawiązana frakcja PJN lub Ziobrystów uknuła cały spisek i doprowadziła do tego, że samolot spadł! Przejrzałem! Dzięki Tobie!
      Pozdrawiam jednak po katolicku: Szczęśc Boże! Alleluja!

  • Mi też trudno dopatrzeć się związku wizyt Prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu lub ich braku – z Katastrofą Smoleńską, którą ja osobiście traktuję z największym wewnętrznym przekonaniem jako zamach. Naprawdę, próbuję się nad tym zastanawiać, ale związku naprawdę nie dostrzegam żadnego! Ks. Jacek

    • A mnie coraz trudniej dopatrzeć się związku instytucji kościoła katolickiego z chrześcijaństwem. Zaczynam być święcie przekonany że tak jak udało nam się wyjść z czerwonej okupacji, tak uda nam się z Bożą pomocą wyjść z czarnej.

  • > Co niby mają do rzeczy wcześniejsze wizyty (lub ich brak) do przyczyn katastrofy i braku odpowiedzi na wciąż aktualne pytania?

    To zadam kolejne: Co z Błasikiem po katastrofie CASA zrobił Kaczyński? Wyciągnął wnioski?

    > Co to ma wspólnego z bardachem jakiego dopuścili się Rosjanie po wypadku

    Bardach po wypadku wpłynął na wypadek?

    i wyraźnymi próbami medialnego kierowania śledztwa na tory tez, które powstały już 10 kwietnia

    Baranku, to że Błasik nie został zidentyfikowany, to jeszcze gorzej, bo CI SAMI krakowscy specjaliści odczytali w kanbinie głosy DWÓCH generałów, ale nie przypisali konkretnych słów do Błasika, bo nie mieli pewności czy to akurat on, czy ten drugi…

    > wykluczyc nie można dopóki nie zostaną udzielone odpowiedzi na konkretne pytania)?

    JAKIE PYTRANIA? O Hel? O Brzozę? A widziałeś co ze skrzydłem DC-9 przy prędkości startowej robi zwykły drewniany słup telefoniczny?

    Tjaaa… Były dwa wybuchy: najpierw złości a potem paniki.

    > Nie pamiętasz faktografie po co w 2010 roku leciał do Smoleńska Putin i Tusk?

    Dwóch Premierów spotkało się na okragłej rocznicy, przy okazji nastapiło przekazanie kolejnych akt katyńskich. Komu najbardziej zalezało żeby to wydarzenie zneutralizować?

    > Podobnie jak wcześniejsze perturbacje z "wizą" dla śp. L. Kaczyńskiego i ustalaniem terminu wizyty, panie politologu.

    Znasz li dyplomację? To może podasz przykład wtracania się prezydenta "a bo tak" do wizyty premierów? Z całym szacunkiem, nie ta ranga.

    > Pozdrawiam jednak po katolicku: Szczęśc Boże! Alleluja!

    Pozdrawiaj jak chcesz.

    • Marny z ciebie kabareciarz malarzu, taki akuart na poziom Anodiny :D. Rozumiem, że późna pora nie sprzyja myśleniu. Fajnie się z tobą rozmawia :D.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.