Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść…

A

Szczęść Boże! Dzisiaj wspominamy niezwykłego Świętego! Zapraszam do refleksji nad różnymi wymiarami jego duchowości, nie tylko nad jego ukochaniem otaczającego świata i przyrody! Święty Franciszek może nas nauczyć znacznie więcej. Poza tym, dzisiaj jest pierwszy czwartek miesiąca i mamy cały czas październik. Zachęcam do modlitwy różańcowej!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Franciszka z Asyżu,
do
czytań:  Hi 19,21–27;  Łk 10,1–12
CZYTANIE Z KSIĘGI HIOBA: 
Hiob
powiedział: „Zlitujcie się, przyjaciele, zlitujcie, gdyż Bóg mnie dotknął swą
ręką. Czemu, jak Bóg, mnie dręczycie? Nie syci was wygląd ciała? Któż zdoła
utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? Żelaznym rylcem, diamentem na
skale je wyryć na wieki? Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako
ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje i ciałem swym Boga zobaczę. To właśnie
ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Spośród
swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał
ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział
też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana
żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam – jak
owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo
w drodze nie pozdrawiajcie. 
Gdy
do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli tam
mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci
do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik
na swą zapłatę. 
Nie
przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was,
jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło
się do was królestwo Boże». 
Lecz jeśli do jakiego miasta
wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet
proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to
wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże». Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w
ów dzień niż temu miastu”.
Nasz dzisiejszy Patron, Jan Bernardone – bo tak się pierwotnie
nazywał – urodził się w Asyżu, w roku
1182.
Po lekkomyślnie spędzonej młodości nawrócił się i wyrzekłszy się dóbr
doczesnych, postanowił żyć w ubóstwie,
aby naśladować Chrystusa.
Założył Zakon Braci Mniejszych i sióstr klarysek,
a także trzeci Zakon, przeznaczony dla ludzi świeckich. Na dwa lata przed śmiercią otrzymał stygmaty ran Chrystusa. Zmarł 3
października 1226 roku.
Już w dwa lata później uroczyście kanonizował go
Papież Grzegorz IX.
W jednej ze swoich modlitw,
Święty Franciszek tak zwracał się do Boga: „O
Panie, uczyń z nas narzędzia swego pokoju,
abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść; wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda; jedność, tam gdzie panuje zwątpienie; nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz; światło, tam gdzie panuje mrok; radość, tam gdzie panuje smutek. Spraw,
abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co
pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; nie tyle szukać miłości, co kochać. Albowiem dając – otrzymujemy; wybaczając – zyskujemy
przebaczenie a umierając – rodzimy się
do wiecznego życia…”.
Można by rzec, że ta
modlitwa wyraża całe nastawienie duchowe
i ludzkie dzisiejszego Patrona.
W którymś momencie swego życia odniósł on bowiem
bezpośrednio do siebie słowa, wypowiedziane
dzisiaj przez Jezusa w Ewangelii,
a skierowane pierwotnie do
siedemdziesięciu dwóch uczniów, wysłanych do głoszenia Dobrej Nowiny. Możemy
powiedzieć, że Franciszek niejako znalazł
się w tym gronie.
Chociaż w innym czasie i miejscu, ale także poszedł za
tym wezwaniem, jakie dzisiaj Jezus wypowiedział.
Na wzór Hioba, całą swoją
ufność położył w Bogu i Jego dobroci, czerpiąc jednocześnie siły i zapał z tej
bliskości. Dzisiaj Hiob mówi w sposób zdecydowany, jakkolwiek może trochę
zaskakujący, iż tylko w Bogu odnajduje wsparcie i tylko Bóg jest jego siłą. Słyszymy
takie słowa: Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi
jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje i ciałem swym Boga zobaczę. To właśnie
ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny

Tej
świadomości i tego przekonania nie odebrało Hiobowi to wszystko, co go spotkało.
A może nawet tym bardziej umocniło go w przekonaniu, że to w ręku Boga są losy każdego człowieka.
Święty
Franciszek także to zrozumiał i w to uwierzył, ale nie od razu. Jak wiemy, jego
młodość była zupełnym przeciwieństwem
tego, czym później zasłynął w świecie i w Kościele. Przeszedł niesamowitą drogę
przemiany i zachwycił wszystkich sobie współczesnych swoim ogromnym osobistym wdziękiem, swoją pobożnością i prostotą, swoim wręcz
dziecięcym zaufaniem Bogu,
swoim szczerym podziwem dla piękna świata i
otaczającej przyrody. I nie tylko sobie współczesnych, ale przez kolejne wieki zachwycał tym ludzi – i nas tym zachwyca.
Ale – uwaga!
Strzeżmy się przed redukowaniem świętości
i duchowości Franciszka tylko do jego zachwytu nad przyrodą i do jego rozmów ze
zwierzętami.
Takiego Franciszka chcieliby widzieć niektórzy ekolodzy i ci,
którzy w duchowości tego niezwykłego człowieka nie widzą nic więcej. A
tymczasem, prostota i pokora naszego dzisiejszego Patrona jest wynikiem jego niezwykłej więzi z Bogiem,
jego heroicznej wręcz walki z szatanem i pokusami,
jego nadzwyczajnego
świadectwa o Chrystusie dawanego nawet przed muzułmańskim sułtanem Melek–el–Kamelem!
Patrząc na Franciszka z
Asyżu, trzeba nam widzieć wszystkie
wymiary jego świętości
i uczyć się od niego wiary dojrzałej i głębokiej;
wiary, która przemieni nasze własne życie – i zachwyci cały świat! Tak, Kochani, to nie przesada! Jeżeli bowiem
Franciszka stać było na taką świętość – to dlaczego nie miałoby stać na nią Ciebie i mnie?…

2 komentarze

  • Piękne świadectwo daje nam Św. Franciszek. Wielu może powiedzieć – on żył w innych czasach. Jednak czasy, w jakich żyjemy nie różnią aż tak bardzo. Wiara, nadzieja i miłość będą zawsze aktualne. Dowodem tego jest postać Św. Ojca Pio, dla którego Św. Franciszek był wzorem do naśladowania. Życie na Ziemi Św. Ojca Pio pamiętają jeszcze nasi rodzice. Niech obaj święci, zarówno średniowieczny jak i współczesny, będą dla nas wzorem do naśladowania i dowodem na aktualność Bożych wartości. Pozdrawiam

  • Już kiedyś pisałem na blogu – i teraz chcę to z mocą powtórzyć – że czasy są zawsze takie, jakimi są ludzie, którzy je tworzą. Nie wierzę osobiście w magię słowa: "takie czasy"… Lepiej mówić: "tacy ludzie"… Czyli – my. W tym kontekście każde czasy są dobre na życie w świętości. Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.