Dla mnie żyć to Chrystus, a umrzeć – to zysk…

D

Szczęść Boże! I wracamy do codzienności po dwóch dniach świątecznych. Nie zapominajmy jednak o zmarłych. Starajmy się w tych dniach – do 8 listopada włącznie – nawiedzić cmentarz, pomodlić się za zmarłych i w intencjach Ojca Świętego i Kościoła, zyskując w ten sposób odpust zupełny. O ile oczywiście spełnimy konieczne do tego warunki. Przypominam, że odpust ten możemy ofiarować wyłącznie za zmarłych. Nie żałujmy im tej pomocy. I nie żałujmy im modlitewnego wsparcia – nigdy, ale już szczególnie teraz, w listopadzie. 
   Wczoraj w Celestynowie, po Mszy Świętej wieczorowej, było dość długie nabożeństwo wypominkowe. Z podziwem patrzyłem na moją Służbę Liturgiczną oraz na Kandydatów do Bierzmowania, którzy – dość licznie zgromadzeni – wytrwali mężnie do końca. A nabożeństwo trwało ponad godzinę! Jaka to była wielka duchowa pomoc, okazana zmarłym! Zachęcam Was wszystkich, Kochani, do takiej pomocy!
          A oto słówko na dzisiaj – i dwie ważne kwestie do osobistego rozważenia…
                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota 30
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Flp 1,18b–26;  Łk 14,1.7–11
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
Że na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa, z tego się cieszę i będę się
cieszył. Wiem bowiem, że to mi wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i
pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, zgodnie z gorącym oczekiwaniem
i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z
całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez
życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk.
Jeśli bowiem żyć w ciele, to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem
powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem,
bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. A
ufny w to wiem, że pozostanę i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla
waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przeze
mnie, przez moją ponowną obecność u was.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć
posiłek, oni Go śledzili. Opowiedział wówczas zaproszonym przypowieść, gdy
zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:
„Jeśli
cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś
znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten,
kto was obu zaprosił, i powie ci: «Ustąp temu miejsca». I musiałbyś ze wstydem
zająć ostatnie miejsce. 
Lecz gdy będziesz
zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie
ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich
współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się
poniża, będzie wywyższony”.
Przebywając w więzieniu,
Paweł liczy się z każdą możliwością, gdy idzie o swój przyszły los: wie, że może zostać skazany na śmierć, wie
jednak także, że może być uwolniony.
Dla niego samego zarówno jedna, jak i
druga możliwość jest do przyjęcia.
Co więcej – jedna i druga możliwość jest
dobra.
Bo kiedy zostanie skazany na śmierć, będzie przebywał z Chrystusem i będzie w pełni szczęśliwy. A przecież to
właśnie do tego dążył on sam i do tego także prowadził swoich uczniów. Z kolei
jednak pozostanie na świecie i dalsze życie, i dalsza praca konieczne są tymże uczniom, bo wiele
jeszcze trzeba uczynić, aby mógł następować wzrost Królestwa Bożego.
W postawie Pawła Apostoła,
jaką dziś zaprezentował, pisząc do wiernych Filipian, uderza nas – po pierwsze – jego totalne zaufanie Jezusowi, jego całkowite zdanie się na Niego, jego
całkowita zależność od woli Pana. Po
drugie
natomiast – z pewnością buduje nas i dużo uczy jego troska o to, by nauka Chrystusa była coraz bardziej rozgłaszana,
coraz bardziej znana
… Obie te postawy Paweł nie tylko wyrażał swoimi
słowami i deklaracjami, ale potwierdzał całym swoim działaniem, a ostatecznie potwierdził życiem!
W ten sposób, w swoich
relacjach z Jezusem, a także z innymi ludźmi, okazywał się jako ten zajmujący owo ostatnie miejsce, o
którym mówi dziś Jezus w Ewangelii. Ostatnie
miejsce – a więc całkowita rezygnacja ze swoich upodobań,
ze swojej woli,
ze swojej pozycji i swojego tylko zadowolenia… W nagrodę Pan dał mu miejsce
dużo wyższe – pierwsze miejsce, miejsce
w swoim Królestwie.
A jego dzieło uczynił trwałym na ziemi.
Przyglądając się postawie
Pawła Apostoła, warto zastanowić się w głębi serca, czy ja także w pełni zdaję się na wolę Bożą i czy każdą sytuację,
jaka mnie w życiu spotyka, staram się
odnosić do Boga i Jemu powierzać.
A wręcz – czy staram się dostrzec w niej jakieś dobro dla mnie i dla mojego zbawienia,
a także dla moich bliskich?…
Święty Paweł bowiem starał się widzieć w
swojej życiowej sytuacji i w swoim położeniu odniesienia do sytuacji swoich uczniów. Czy zatem ja także staram
się widzieć w pełnym posłuszeństwie woli Bożej dobro swoje i swoich bliskich?
A drugie pytanie brzmi: Co robię, aby nauka Jezusa była coraz
bardziej znana, a sam Jezus – coraz bardziej kochany przez ludzi?
Co robię
w tym celu na swoim życiowym odcinku? Czy kiedy ludzie – zwłaszcza słabiej
wierzący lub wątpiący – słyszą treść Ewangelii lub innych biblijnych pouczeń, a
potem popatrzą na moją postawę, to widzą pełną
zgodność, czy zupełną rozbieżność?
Święty Paweł dzisiaj mówi
do nas wszystkich tak: Że na wszelki
sposób rozgłasza się Chrystusa, z tego się cieszę i będę się cieszył.

I mówi
także: Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą
i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy
przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk.

 Czy jestem w stanie zarówno jedno, jak i
drugie stwierdzenie Apostoła powtórzyć
za nim z pełną świadomością?…
I czy jestem w stanie jedno i drugie swoim życiem w pełni potwierdzić?

3 komentarze

  • Nie jesteśmy w stanie ukryć tego , co w nas siedzi. Nasze przyzwyczajenia i dobre i złe wychodzą na wierzch przy pierwszej sposobności. Z obfitości serca mówią usta, a to prowadzi do konkretnych działań.
    Jeśli wpuszczamy do wyobraźni śmieci, to będziemy tam mieli śmietnik, albo kiedy rozrzucimy na wszystkie strony rzeczy to ogarnie nas nieporządek, bałagan. Gdy zaś będziemy pilnować porządku to mamy wszystko na swoim miejscu i wiemy, że w każdej chwili, gdzie po daną rzecz sięgnąć. Nie mam na myśli sterylnego porządku, perfekcyjnego ładu.

    To czym żyjemy ukazuje się w tgym jak żyjemy.
    Myślę, ze dzisiejsza Ewangelia jest kolejną lekcją o pokorze. Mając Boga w sercu wiemy, że każdy z zaproszonych ma swoje miejsce, a Pan gdy przyjdzie posadzi nas na nim, przepasze się i będzie nam usługiwał. U Boga nie ma ostatnich czy pierwszych, uprzywilejowanych czy pogardzanych miejsc. Jakże wielka radość zagości w sercu, kiedy odkrywamy nasze miejsce w całej układance.Powinniśmy porzucić fałszywą pokorę, która zbyt wieloma rzeczami nie różni się od pokusy zajmowania pierwszych miejsc.
    Jak mamy odróżnić te postawy, by pycha , która obecna jest w nas, nie wodziła nas za nos…
    Gdy będziemy zaproszeni, idźmy i usiądźmy na ostatnim miejscu. Owo ostatnie miejsce jest nam przeznaczone, jest najwłaściwsze. Bo po pierwsze ono jest zawsze wolne, bo nikt tam się nie pcha. A po drugie, wokół niego jest wielka przestrzeń, w którem możemy się rozwinąć.
    To ostatnie miejsce jest miejscem na wylocie, aby mieć korytarz do posługiwania.
    Resztą zajmie się już Chrystus, a dokona się to w odpowiednim czasie : przyjdzie gospodarz i powie ci : Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Nie będzie zazdrości na tej uczcie, bo biesiadnicy znają swoje miejsca i cieszą się obecnością każdego znając jego zasługi. Skąd to wszystko ? Na pewno z realizacji prostej zasady : każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony…

  • http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/catalina-rivas.html

    Catalina Rivas „Tajemnica Mszy Świętej”

    …Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze Nasz, Pan przemówił po raz pierwszy w czasie celebracji:
    "Poczekaj, chcę, żebyś się modliła z największą głębią do jakiej jesteś zdolna. W tej chwili przypomnij sobie osobę lub osoby, które wyrządziły ci wielką krzywdę w ciągu życia, tak żebyś je serdecznie uścisnęła i powiedziała im z serca: "W Imię Jezusa przebaczam wam i życzę wam pokoju. W Imię Jezusa proszę was o przebaczenie i życzenie mi pokoju. Jeśli osoba jest godna pokoju, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli osoba nie jest zdolna otworzyć się na ten pokój, wróci on do twojego serca. Nie chcę, żebyś otrzymywała lub ofiarowała pokój, gdy nie jesteś zdolna przebaczyć i pierwsza odczuć go w swoim sercu."(…)"Uważaj na to, co robisz", kontynuował Pan, "powtarzasz w Ojcze Nasz: przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy tym, którzy zawinili względem nas. Jeśli jesteś zdolna przebaczyć, ale nie zapomnieć, jak niektórzy mówią, stawiasz warunki przebaczeniu Boga. Mówisz: Przebaczasz mi tylko tak jak ja jestem zdolna przebaczyć, ale nie więcej."

    Czy ja potrafię wybaczyć? Ile wiary w moich słowach, które każdego dnia tyle razy powtarzam?
    Z modlitwą. Tekla

  • Myślę, że trudnej sztuki przebaczenia będziemy się uczyć do końca życia. I zawsze może pojawić się sytuacja, która zweryfikuje nasze nastawienie… Tak samo – przez całe życie będziemy się uczyć pokory – i nigdy z całą pewnością nie będziemy mogli stwierdzić, żeśmy się jej nauczyli… Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.