Jego Królestwo jest wieczne…

J

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witam i bardzo krótko pozdrawiam w Dniu Pańskim! Wszystkie sprawy przekładam na jutro, bo bardzo się spieszę do kościoła, chociaż dzisiaj jestem „na chodzie” od 3.40. Zamieszczam homilię, którą wygłaszam dziś o 12.00 jako podsumowanie Kursu Lektorów oraz posługi Służby Liturgicznej w Celestynowie. Na przeżywanie Dnia Pańskiego – tak bardzo uroczystego – niech Pan Was błogosławi: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Uroczystość
Chrystusa Króla Wszechświata, B,
do
czytań: Dn 7,13–14; Ap 1,5–8; J 18,33b–37
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA: 
Patrzyłem
w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed
Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a
służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie
ulegnie zagładzie.
CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Jezus
Chrystus jest Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą
królów ziemi. Tym, który nas miłuje i który przez swą krew
uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem i
kapłanami Bogu i Ojcu swojemu: Jemu chwała i moc na wieki wieków.
Amen.
Oto
nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go
przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak:
Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był
i Który przychodzi, Wszechmogący.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Piłat
powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?” Jezus
odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli
ci o Mnie?” Piłat odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i
arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?” Odpowiedział Jezus:
„Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje
było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został
wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”. Piłat
zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”
Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem
i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy,
kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.

A
więc – jesteś Królem
? – zapytał Jezusa Piłat.
Tak,
jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na
świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy,
słucha mojego głosu


odpowiedział
mu Jezus w chwili, która w żaden sposób nie mogła się kojarzyć
z królewskim panowaniem czy przepychem. Oto bowiem cała rozmowa
miała miejsce w trakcie procesu, w wyniku którego Jezus miał
zostać skazany na śmierć.
I
to właśnie w takim momencie mówi On otwarcie o tym, kim jest: że
jest królem, ale
Jego Królestwo nie jest z tego świata. Jest On bowiem
Tym,
któremu powierzono panowanie,
chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody,
ludy i języki

– jak słyszymy w pierwszym czytaniu – jak również jest
Świadkiem
Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą królów ziemi. Tym, który
nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych
grzechów, i uczynił nas królestwem i kapłanami Bogu i Ojcu
swojemu

jak
usłyszeliśmy w czytaniu drugim.
Jest
zatem Jezus Chrystus Królem
pod każdym względem niezwykłym,

co musimy sobie jasno uświadomić, aby móc w umiejętny sposób to
Jego Królestwo zaprowadzać w otaczającym nas świecie. I
jakkolwiek by to patetycznie nie brzmiało, to jednak trzeba się
starać
o zaprowadzanie tegoż Królestwa w nasz
ej
codziennej rzeczywistości
,
na ile bowiem będzie wśród nas panowało Boże Królestwo i
na ile ta nasza codzienność będzie Boża – na tyle też będzie
ludzka.
Wszelkie
systemy i ustroje nieludzkie właśnie dlatego
są nieludzkie, że są bezbożne

– że całkowicie wyeliminowały Boga, albo przynajmniej bardzo się
o to starają.
A
tymczasem – prawdziwe szczęście człowieka zależy od tego, na
ile, w jakim stopniu, na jak długo, z jakim nastawieniem, jak
szczerze
i z
jakim zapałem
podda
się
on
Chrystusowemu królowaniu.

Księża
Biskupi, Pasterze Kościoła w Polsce, w swoim Liście z ostatniej
konferencji plenarnej, wskazują
te obszary naszej narodowej, polskiej rzeczywistości, w których
można, a
wręcz należy to Królestwo zaprowadzać.

A jest tych obszarów naprawdę wiele – i wszędzie tam potrzeba
mocnego
związania się z Chrystusem i poddania się Jego woli, zaprowadzenia
Jego zasad i Jego nauki.
My
– Wspólnota Parafialna pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny w Celestynowie pragniemy dostrzec i Bogu podziękować za
ten obszar Chrystusowego panowania, jakim jest pełne miłości i
zapału, twórcze zaangażowanie członków Liturgicznej Służy
Ołtarza.
Okazją do tego dziękczynienia jest dokonana przed
tygodniem uroczysta Promocja Lektorska dwunastu naszych młodszych
Braci,
pragnących w ten sposób jeszcze ściślej związać się
z Kościołem i stać się apostołami Bożego Słowa.
Oto,
Kochani,
przedstawiam Wam dzisiaj z dumą i radością, w naszym Parafialnym
Wieczerniku, tych dwunastu młodych, zapalonych i pełnych entuzjazmu
apostołów. Są to: Prezes
naszej Służby Liturgicznej,
Piotr
Antosiewicz,
Wiceprezes:
Michał
Jaworski,
Grupowi:
Szymon
Olender, Karol Jobda, Kamil Krupa,
a
także:
Artur
Strzeżysz, Łukasz Sokół, Krzysztof Rosłaniec, Bartosz Bąk,
Paweł Wojciechowski, Piotr Jastrzębski i Konrad Połosak.

To właśnie ich tydzień temu Ksiądz Arcybiskup Henryk Hoser,
Pasterz naszej Diecezji, posłał i pobłogosławił, aby stali się
apostołami
Słowa i głosicielami Orędzia zbawienia.
W
ten sposób nasze Parafialne Grono Lektorów promowanych liczy
szesnaście Osób, wcześniej bowiem, w poprzednich latach, tego
samego zaszczytu i jednocześnie zobowiązania dostąpili: Wiceprezes
naszej Służby Liturgicznej:
Piotr
Kalbarczyk,
a
także

Krzysztof Jaworski, Mateusz Zgutka i Krystian Mróz.

A do kolejnej promocji przygotowuje się już trzech nowych
Kandydatów
na Lektorów: Bartosz
Gryz, Krzysztof Kalbarczyk i Marek Piętka

– nawet dzisiaj udają się na kolejny zjazd Kursu Lektorów.
Kochani,
ja Wam dzisiaj ich wszystkich przestawiam,
prosząc,
abyście zechcieli
przyjąć ich posługę,
abyście
zechcieli w ich posłudze odczytać
i rozpoznać pełną miłości posługę samego Jezusa Chrystusa,
który
przez nich już obecnie
swoim
Słowem obficie nas obdarowuje, a będzie to czynił teraz jeszcze
mocniej i jeszcze bardziej wyraziście. Przyjmijcie ich posługę, a
jednocześnie – o co także bardzo, ale to bardzo serdecznie proszę
otaczajcie
ich modlitwą i życzliwością, aby ta znacząca ilość ciągle
przechodziła w jakość!

Rzeczywiście
bowiem, na dziewięćdziesięciu jeden promowanych przed tygodniem
Lektorów, z naszej Parafii było ich aż dwunastu. To największa i
najbardziej rozpoznawalna grupa. Oby również bardzo
rozpoznawalną i wyraźną była gorliwość każdego z nich!
Ale
właśnie o to trzeba się nam wszystkim modlić. A dzisiaj –
pragniemy za nich dziękować Panu, oddając
w ręce Jego Królewskiego Majestatu wszystkie duchowe owoce
zakończonego lektorskiego Kursu,

który przez ten rok dokonywał się w naszej Parafii. Oczywiście,
dokonywał się on pod opieką odpowiednich władz diecezjalnych, ale
to właśnie tutaj, na miejscu, odbywały się zajęcia.
Kochani,
chcę powiedzieć, że było tych zajęć naprawdę
dużo i były one bardzo intensywne.

A zakończyły się egzaminem z wiedzy biblijnej, wiedzy
liturgicznej, z praktyki czytania, przygotowania modlitwy
powszechnej, ze śpiewu oraz
ze
znajomości modlitw. Każdy z kandydatów odbył także rozmowę
na temat osobistej motywacji podjęcia posługi Lektora.

A swoistym podsumowaniem Kursu i jednocześnie przygotowaniem
bezpośrednim do Promocji było odbywające się przed tygodniem –
w czwartek po południu i przez cały piątek –
modlitewne
czuwanie w Sanktuarium Matki Bożej, Matki Jedności w Kodniu.

To
właśnie tam przyszli Lektorzy podejmowali refleksję nad swoim
życiem, wieńcząc ją solidną
osobistą Spowiedzią, także generalną.

Tam właśnie podejmowali osobiste postanowienia na przyszłość, a
klęcząc przed Obrazem Matki Bożej i
trzymając w ręku świecę
– swoją chrzcielną świecę – znowu zapaloną od Paschału,
zawierzali
swoją lektorską posługę Matce Bożej, uroczyście wypowiadając
słowa: Matko
Boża, Niepokalana Maryjo!
Tobie
poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace,
radości i cierpienia, moją naukę i rozrywkę, moje działania i
spotkania, wszystko, czym jestem i co posiadam, całą moją
liturgiczną i lektorską posługę. Pozostawiam Ci całkowitą
swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy
Kościołowi Świętemu, którego jesteś Matką. Chcę odtąd
wszystko czynić z Tobą przez Ciebie i dla Ciebie. Chcę zawsze
dawać z siebie więcej i dawać z miłością, świadcząc o
Chrystusie z odwagą i entuzjazmem, niosąc wszystkim wokół radość
i nadzieję! Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam, Ty zaś
wszystko możesz wyprosić, jeżeli to jest zgodne z wolą Twego Syna
– i zawsze zwyciężasz! Spraw więc, Wspomożycielko wiernych, aby
moja Rodzina, Klasa, Parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym
Królestwem
Twego
Syna i Twoim.”

To
było ich osobiste oddanie się w ręce Maryi. I tak właśnie
duchowo uzbrojeni ruszyli do Katedry, aby wobec Pasterza Diecezji
wyrazić swoją gotowość – gotowość
do służby.
Za
tę gotowość ja dzisiaj dziękuję każdemu z nich
indywidualnie!
I dziękuję bardzo gorąco ich Rodzicom i
Rodzinom, bo każdy z nich nosi w swoich sercu duchowe dziedzictwo
wiary swego rodzinnego domu.
Głęboko i z uznaniem chylę więc
czoła przed Czcigodnymi Rodzicami i tymi wszystkimi, którzy tych
młodych Ludzi uczyli wiary i modlitwy, doprowadzając ich do
Ołtarza i do tego szczególnego wydarzenia.
A na płaszczyźnie
parafialnej z całego serca dziękuję tym, którzy pomogli w
przeprowadzeniu całego Kursu i jego szczęśliwym sfinalizowaniu.
Niech
mi będzie wolno najserdeczniej – zaraz po Bogu – podziękować
Księdzu Proboszczowi
za pozwolenie na przeprowadzenie Kursu, za
wszechstronne wsparcie, wyrażające się tym chociażby, że kiedy
ja byłem zajęty sprawami Kursu, Ksiądz Proboszcz sam
wykonywał całą pracę parafialną za nas dwóch.
Ale dziękuję
w tym momencie za całą ogromną życzliwość i dobroć, z jaką
Proboszcz naszej Parafii traktuje młodych ludzi, otaczających nasz
Ołtarz, a tej życzliwości ciągle doświadczamy.
Bardzo
gorąco dziękuję Księdzu
Profesorowi Waldemarowi, Księdzu Gerardowi i Księdzu Andrzejowi,
u
których nasza Służba Liturgiczna tak lubi się spowiadać i
których życzliwości oraz
pogody ducha także
nieraz doświadcza. Niezwykle serdecznie dziękuję Księdzu
Doktorowi Piotrowi Stępniewskiemu, Wicerektorowi Seminarium,
odpowiedzialnemu
w Diecezji
za sprawy lektorskich Kursów – za opiekę nad naszym dziełem, a
szczególnie za przeprowadzony wraz z Alumnami naszego Seminarium
wakacyjny
czas skupienia,

który nasi Lektorzy tak ciepło wspominają i na którym nauczyli
się – chociażby – modlitwy
brewiarzowej.
Teraz
na każdym niemal spotkaniu tak właśnie się modlimy.
Serdecznie
dziękuję Panu
Sławkowi,
naszemu
Mistrzowi,

za
przeprowadzenie w sposób naprawdę kompetentny i
z niezwykłą pedagogiczną fachowością warsztatów
muzycznych i nauki śpiewu. Zajęcia
te będą kontynuowane, a ich efektów już niedługo z całą
pewnością się doczekamy. Dziękuję całym sercem Państwu
Agnieszce i Markowi Szelągom oraz Panu Jackowi Adamczykowi

za zorganizowanie dojazdu naszych Lektorów na wakacyjne skupienie, a
Państwu Iwonie
i Marcinowi Zagubień

– za sfinansowanie podróży do Kodnia i z powrotem.
Kochani,
nie sposób wymienić i wyliczyć tak
wielu
jeszcze innych,
drobnych
gestów ludzkiej życzliwości i solidarności, jakiej nasi Lektorzy
w tym czasie doświadczyli. A
cóż powiedzieć o serdecznej Waszej modlitwie na czwartkowej
adoracji, w dniach naszego Kodeńskiego Skupienia – i przy tylu
jeszcze innych okazjach?

A cóż powiedzieć o
Waszym szczerym zainteresowaniu i tylu słowach wsparcia i
wdzięczności,

z jakimi tyle razy zwracaliście się do mnie, zauważając gorliwość
naszej Służby Liturgicznej?
Rzeczywiście
bowiem, nasi
Lektorzy, Ministranci i Marianki to bardzo solidna formacja.

Przy okazji tego wielkiego wydarzenia, jakie miało
miejsce przed tygodniem, ja dzisiaj chcę z
wielką dumą i radością podkreślić gorliwość, sumienność, a
nade wszystko pobożność całej naszej Służby Liturgicznej!

Ja
wiem – i oni to wiedzą – że nieraz nie zabrakło trudnych
rozmów i niełatwych sytuacji, które trzeba było jakoś razem
umiejętnie, z Bożą pomocą, rozwiązywać. Takie sytuacje zawsze
były – i zapewne zawsze będą. Ale – jeśli to można tak ująć
cały
ogólny bilans wypada „na plus”. I to na duży „plus”!
A
mówię to z całym przekonaniem i z całą odpowiedzialnością,
wiedząc, że
Wy to, Kochani, wszyscy widzicie.

Przecież
widzicie ich na dyżurach niedzielnych, a też tych codziennych.
Widzicie
ich rozmodlenie, widzicie ich przystępowanie do Komunii Świętej,
ich dziękczynienie po Mszy Świętej.

Widzicie
piękne, uroczyste asysty w niedzielę o 900,
a także w Triduum Paschalne i inne Uroczystości. Widzicie
także te piękne,
galowe stroje, w jakich spora ich część pojawia się w niedziele.

Nie widzicie tego, ale wiedzcie, że co tydzień spotykają się oni
na sobotnich zbiórkach, oraz
na
innych
spotkaniach,
jak na przykład:
ogniska, wieczory filmowe, wyjazdy w wakacje i ferie…
I
znowu – długo by to wszystko wymieniać. Pozwólcie zatem, że te
wszystkie owoce młodzieńczego zaangażowania naszej Służy
Liturgicznej ja dzisiaj – wraz z Wami – złożę na tym Ołtarzu,
który oni z taką miłością otaczają,

przedstawiając to wszystko majestatowi Chrystusa Króla
Wszechświata. Niech
On sam przyjmie

– w swej wielkiej łaskawości – wszystkie porywy tych młodych
serc i całą zapisaną w nich miłość
do Boga, do Kościoła, do ludzi

I
niech On sam – Chrystus Król – rozpala w sercach tych młodych,
kochanych Ludzi zapał i gorliwość! Niech ich posługa nigdy
nie będzie tanim aktorstwem, próżnym gwiazdorstwem czy – może
nawet solidnym – ale tylko rzemiosłem.
Niech nigdy nie stanie
się czymś takim – ale niech zawsze będzie pełnym miłości i
radości dawaniem z siebie więcej, przekraczaniem swoich własnych
ograniczeń i lenistwa! Niech się dokonuje w pełnym
posłuszeństwie Duszpasterzom Parafii!
I niech w ten
sposób staje się wielką dumą radością całej naszej Parafialnej
Rodziny – pomnażając wielką chwałę Bożą!
O
to się, Kochani, módlmy i otaczajmy tych młodych Ludzi wielką
życzliwością i dobrocią. Bo takiej porządnej Służy
Liturgicznej nie ma w całej okolicy!
Na nas wszystkich spoczywa
ogromna odpowiedzialność za to, aby to się nigdy nie zmieniło, a
jeżeli już – to tylko na lepsze. To jest nasza wspólna
odpowiedzialność. Owszem – duma, radość i prestiż, ale i
odpowiedzialność!
Tak,
Kochani, bo ci wszyscy młodzi ludzie – to przecież Wasze dzieci,
to Wasi krewni, sąsiedzi, znajomi. Dlatego – żeby użyć
stwierdzenia Jana Pawła II z początku Pontyfikatu – mają oni
szczególne prawo do Waszych serc i do Waszej modlitwy.
Oni
sami modlą się za siebie nawzajem – między innymi odmawiając
o jednej porze, dokładnie o godzinie 20
00
w
miejscu aktualnego przebywania
jedno
„Ojcze nasz”,

a także codziennie odmawiając Litanię
do Błogosławionego Jana Pawła II,

którego uczyniliśmy takim naszym Patronem w Niebie. Kilkanaście
Osób, wymieniając
się obrazkami z tekstem tej Litanii,

modli się codziennie za konkretną Osobę, której imię jest na
obrazku napisane, a także za całą Służbę Liturgiczną
oraz za Księdza Proboszcza i całą Parafię. Dzieło tej wzajemnej
modlitwy cały czas – od strony organizacyjnej – doskonalimy.
Proszę
Was wszystkich – pamiętajcie o nich w modlitwie! Pamiętajcie
o wszystkich Wspólnotach młodzieżowych naszej Parafii! A
jednocześnie proszę, abyśmy nigdy nie zapominali o
całej młodzieży naszej Parafii,

szczególnie tych
młodych
ludziach,
którzy
już na
starcie swego życia pogubi
li
gdzieś drogi do Boga i już teraz żyj
ą
bez sensu,

aby spotkali
takich dorosłych
i takich rówieśników,
którzy im te drogi pokażą – skoro
nie zawsze mogli się tego nauczyć w swoich rodzinnych domach. Niech
nigdy nie zabraknie modlitwy za tę właśnie – również bardzo
kochaną – naszą młodzież.
A
tym, za których dziś dziękujemy i z których się tak bardzo
cieszymy, niech Pan nie szczędzi nigdy dobrych natchnień i odwagi
do tego, by nie tylko przy Ołtarzu, ale na co dzień: w swoich
domach, w swoich szkołach, w swoich środowiskach –
byli
autentycznymi i przekonującymi Jego świadkami!

I w takiej ich postawie niech Pan będzie uwielbiony!
Tak,
właśnie On,
nasz Pan, Jezus Chrystus, który
jest
Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą królów ziemi.
Tym, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od
naszych grzechów, i uczynił nas królestwem i kapłanami Bogu i
Ojcu swojemu: Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen.

19 komentarzy

  • Kochani księża Biskupi jakże małej wiary jesteście wydając ten list. Ręce opadają gdy słyszy się te słowa.

    Dasiek

    • Cenię sobie ks. Małkowskiego za niezłomny życiorys, od lat 80 jest doswiadczany przez hierarchów koscielnych i z pewnoscią nie bez wpływu na Jego obecną postawę. Ks. Małkowski dopatruje się nielogicznego związku w liscie biskupów, a ja go nie widzę. Powtarzam pytanie: o jakiej Polsce mowa, bo ta z wizji Rozalii już zginęła. Jak ma przebiegać państwowa intronizacja, bo oprócz tego, że prymas ukoronuje Jezusa muszą nastąpić zmiany polityczne – czy mamy stać się monarchią konstytucyjną (ja bym się nie martwił 🙂 )? Ale do tego konieczna jest zmiana konstytucji, referendum itp. Czy będzie potrzebny namiestnik Króla? Powinien być. Jakie będą granice królestwa (obecne nie obejmują rzeszy Polaków mieszkających na Litwie, Białorusi i Ukrainie, co z nimi – bo przecież bez zmiany granic nie wejdą w skład politycznego Królestwa Chrystusa)?

    • Znalazłem na stronie Jezuitów taki fragment:
      "Służebnica Boża Rozalia nigdy nie mówiła o Intronizacji Chrystusa Króla lub o ogłaszaniu Chrystusa Królem Polski. Mówiąc o Intronizacji – podkreślamy to bardzo mocno – zawsze miała na uwadze przede wszystkim Intronizację Najświętszego Serca Pana Jezusa z jednoczesnym wezwaniem do uznania Chrystusa naszym Królem i Panem."

    • Bo nie w działaniach politycznych sens lecz w szczerym pragnieniu serca.

      Chrześcijański prezydent Ugandy przeprosił Boga za grzechy narodu.​​ New Vision informuje że prezydent Yoweri Museveni podczas obchodów 50. rocznicy niepodległości Ugandy uwalniając się z pod niewoli Wielkiej Brytanii , publicznie żałował za swoje osobiste grzechy i grzechy narodu.
      “Stoję tu dziś, aby zamknąć złą przeszłość, a zwłaszcza tą z ostatnich 50 lat naszej historii narodowej. Stoję tu w swoim imieniu i w imieniu moich poprzedników aby wyrazić skruchę. Prosimy o przebaczenie “. Museveni modlił się.”Wyznajemy te grzechy, które znacznie utrudniają naszą narodową spójność i opóźniają naszą polityczną, społeczną i gospodarczą transformację. Wyznajemy grzechy bałwochwalstwa i czarów, które są szalonymi na naszej ziemi. Wyznajemy grzechy przelania niewinnej krwi, grzechy politycznej hipokryzji, nieuczciwości, intrygi i zdrady, “Museveni powiedział.”Odpuść nam Panie grzechy pychy, sekciarstwa, grzechy lenistwa, obojętności i nieodpowiedzialności; grzechy korupcji i przekupstwa, które rozprzestrzeniły się w naszym narodzie, grzechy niemoralności seksualnej, pijaństwa i rozpusty, grzechy bezwzględności, goryczy, nienawiści i zemsty ; grzechy niesprawiedliwości, ucisku i wyzysku; grzechy buntu, niesubordynacji, kłótni i konfliktów. Następnie prezydent poświęcił Ugandę Bogu. “Chcemy poświęcić ten naród tak, że Bóg będzie naszym Bogiem i przewodnikiem. Chcemy by Uganda była znana jako naród, który boi się Boga i jako naród, którego fundamenty są mocno zakorzenione w prawości i sprawiedliwości, aby wypełnić to, co Biblia mówi w Psalmie 33:12: Błogosławiony naród, którego Bogiem jest Pan. Uganda uzyskała niepodległość od Wielkiej Brytanii 08 października 1962. Modlitwa prezydenta Museveni jest wzorem dla wszystkich przywódców chrześcijańskich na świecie. Aktywiści homoseksualni skrytykowali rząd Ugandy i Museveniego za przejęcie ostrego prawa dotyczącego homoseksualistów. Parlament uchwalił kary więzienia za czyny homoseksualne i obejmuje sankcje karne dla tych, którzy zachęcają lub promują homoseksualizm.

      Streszczenie ze strony http://www.wnd.com/2012/11/ugandan-president-repents-of-personal-national-sins/

      Dasiek

    • "Bo nie w działaniach politycznych sens lecz w szczerym pragnieniu serca." – jednak, a przecież o tym traktuje list biskupów… żeby Jezus był królem naszych szczerych serc. Problem w tym, że tych gotowych serc na królowanie Chrystusa wcale nie jest tak dużo, ale w Bogu nadzieja.
      To co zrobił prezydent Ugandy nie za bardzo ma się do tematu, o którym rozmawiamy. Pomijam, że to jednak było działanie polityczne, bo ja nie mam nic przeciw temu, aby wiara przekładała się na konkretne działania polityczne, pod jednym wszak warunkiem: nie może być źródłem cierpienia i przesladowania ludzi o innych przekonaniach. Ale czym innym jest modlitwa głowy państwa w imieniu swoim i narodu oraz przeproszenie Boga, a czym innym jest próba koronowania Jezusa ze wszystkimi atrybutami (fizycznymi!), które towarzyszą koronacji. Skoro ten aspekt fizyczny jest dla Was tak ważny, to i ważne są moje pytania.

    • Ta łaska jest kierowana do rządzących, a poprzez nich do całego narodu. To szczere pragnienie nie stawia warunków i nie wysuwa wątpliwości lecz ufa Bogu w Jego Opatrzność.

      Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym była mowa.

      Dasiek

  • Ręce to opadają jak się widzi, że niektórzy nie potrafią zrozumieć że sprawy Boże to są sprawy Boże, a my ludzie nie powinniśmy Bogu dyktować gdzie i jak ma on być królem. A swoją drogą „Królestwo moje nie jest z tego świata." Czy zgodnie z poglądami "ludzi od królestwa" Polska też nie jest z tego świata? Nie dajmy się zwariować pod wpływem dziwacznych poglądów.

    • " Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana albo kto był Jego doradcą?"
      Słyszę kolejny głos za rozdziałem państwa od Kościoła – tak jak w tym liście.
      Wyznanie wiary być może dla wielu jest szaleństwem ale czy aby na pewno.

      W 1635 r. kanclerz wielki litewski Albrecht Stanisław Radziwiłł z Nieświeża ogłosił światu, że Matka Boża według objawień jednego jezuity pragnie zostać Królową Polski. To nie chore umysły zapragnęły intronizacji Maryi lecz ona sama. Tak samo jest z "ludźmi od królestwa". Ci ludzie nie chcą napełnić sobie żołądki darmowym chlebem. Ci ludzie uwierzyli, że intronizacja jest aktem, który ocala nasz naród przed utratą wiary i poddaniu się bezbożnym prawom. To Jezus oczekuje od nas aktu dobrej woli by móc działać.
      Na Litość Boską kochani Biskupi nie odbierajcie nam ostatniej nadziei na ocalenie Ojczyzny.

      Dasiek

    • Ba! No tak, ale wtedy Polska była co prawda republiką, ale była też królestwem. Poza tym, skąd ten lament? Jak nie ci biskupi, to może następni! Chyba, że mamy jakies ramy czasowe w związku z tym proroctwem?

  • W tym kontekście polecam – jako głos w dyskusji – świetny artykuł Księdza Henryka Zielińskiego z ostatniego "idziemy" pod tytułem: "Kto nam króluje?" Serdecznie pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Pamiętam swój kurs lektorski z czasów młodości… Wspaniałe przeżycie… Dzięki Ks. Jacku za Twój zapał i gorliwość

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.