Być krewnym Jezusa…

B

Szczęść Boże! Serdecznie pozdrawiam Was, Kochani, ciągle zachęcając do łączności modlitewnej tak o godzinie 20.00, jak i o każdej innej porze, a także – do stałego zaglądania do Wielkiej Księgi Intencji, aby powierzać Bogu zapisane tam sprawy. I aby zgłaszać nowe…
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
3 tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Hbr 10,1–10; Mk 3,31–35
CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW: 
Bracia:
Prawo, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz
rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może
nigdy udoskonalić tych, którzy się zbliżają. Czyż bowiem nie
przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze
oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Ale przez
nie każdego roku odbywa się przypomnienie grzechów. Niemożliwe
jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto
przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś,
aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie
podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę, w zwoju księgi
napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Wyżej
powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie
chciałeś i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na
podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał
wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy
tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa
raz na zawsze.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA: 
Nadeszła
Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go
przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu
powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o
Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są
braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: „Oto
moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest
bratem, siostrą i matką”.
Być krewnym
Jezusa
… Piękne i zaszczytne! Nie każdemu przecież dane jest
mieć w swojej rodzinie kogoś znaczącego, ważnego, wielkiego…
Nie każdemu dane jest być bratem, siostrą, matką czy ojcem, synem
czy córką osoby wysoko postawionej, osoby piastującej wysokie
stanowisko
państwowe lub kościelne. A gdy się coś takiego nam
przydarzy, czujemy się jakoś wyróżnieni, ważni, docenieni

Niekiedy
także żywimy przekonanie, że więcej możemy załatwić, że przez
tę osobę możemy jakoś wpływać na bieg spraw w naszej
społeczności,
bo przecież możemy coś danej osobie
podpowiedzieć, o coś ją poprosić, wpłynąć jakoś na jej
decyzję… A cóż dopiero – być krewnym Jezusa! To dopiero
zaszczyt!
To dopiero możliwości!
A
tymczasem – zdziwienie, zaskoczenie… Być krewnym Jezusa – to
nie układy, to nie koneksje,
to nie znajomości.
Być krewnym Jezusa – to nie doraźne korzyści. Być krewnym
Jezusa – to może nawet jakieś doraźne straty… Bo być krewnym
Jezusa – to pełnić Jego wolę, to
ży
ć po Bożemu, to przyjąć konkretną
postaw
ę. I dlatego krewnym Jezusa – może być
każdy!
Tak, każdy bez wyjątku! Ty i ja.
W
tej odpowiedzi, której dzisiaj Jezus udzielił na wiadomość, że
Jego Matka chce z Nim rozmawiać – odpowiedzi pozornie szorstkiej i
zimnej – w rzeczywistości wybrzmiewa właśnie ta prawda: stać
się krewnym Jezusa, wejść z Nim w najbliższą relację, a wręcz
zdobyć serce Jezusa może ten, kto pełni Jego wolę. A
ponieważ Maryja tę wolę wypełniała najdokładniej i
najchętniej,
przeto słowa te nie tylko nie stanowią żadnego
lekceważenia Jej Osoby, ale wręcz przeciwnie – jeszcze mocniej
doceniają Jej wielkość i świętość.
Oto
bowiem okazuje się, że Maryja nie tylko ze względu na więzy krwi,
ale też ze względu na więzy duchowe – jest krewną
Jezusa,
jest Matką Jezusa, jest Jego najbliższą Osobą… Bo
pełniła wolę Bożą. Bardzo jasno dzisiaj Jezus domaga się
tego od swoich najbliższych – czyli od nas.
Zarówno w
Ewangelii, jak i w pierwszym czytaniu, słyszymy tę zachętę, przy
czym czytanie z Listu do Hebrajczyków wskazuje na Jezusa jako
Tego, który pierwszy i który najpełniej wypełnił wolę Bożą,

składając Ofiarę ze swego życia. Dwukrotnie jest to podkreślone
w dzisiejszym fragmencie.
Jest
to z pewnością dla nas, Kochani, bardzo czytelna nauka:
najbardziej, najpełniej i najmocniej można ująć Jezusa za
serce i najbardziej zbliżyć się do Niego – pełniąc Jego wolę!

Tak, właśnie tę Jego wolę, której się tak obawiamy, czy nie
będzie dla nas za ciężka, czy nie będzie zanadto wymagająca… A
tymczasem, kiedy się na tę wolę zdajemy, to naprawdę jesteśmy
bezpieczni i nic złego nie może się nam przytrafić.
Nawet,
jeżeli doznamy doraźnych trudności i ludzkich niepowodzeń, to
ostatecznie Pan sam wyprowadzi z tego dobro.
Najgorzej,
kiedy człowiek zaczyna po swojemu kombinować. Wtedy dopiero
zapędzi się w ślepą uliczkę. Kiedy zdaje się na wolę Bożą –
na każdą Bożą wolę, bez żadnych zastrzeżeń!
– wtedy może być pewny, że Pan zadba o niego, jak o swego
krewnego.
I naprawdę – wtedy dopiero swoje życie przeżyje
mądrze i pięknie, po prostu: swoje życie wygra!
Tylko…
czy każda i każdy z nas – czy ja osobiście mam
tyle wiary, żeby tak zaufać? I tyle odwagi, aby tak żyć?

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.