O, gdybyś zważał na me przykazania…

O
Szczęść Boże! Witam serdecznie i pozdrawiam u progu nowego dnia. W wielu Parafiach dziś rozpoczynają się Rekolekcje adwentowe. Pamiętajmy o modlitewnym wsparciu! Pamiętajmy także o realizacji naszych adwentowych postanowień. A przy okazji – przypominam o Wielkiej Księdze Intencji i o naszej duchowej łączności o godzinie 20.00. Pamiętacie o tym jeszcze?…
     Serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionego i bardzo udanego dnia!
                   Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 48,17–19; Mt 11,16–19
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Tak
mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Jam jest Pan, twój
Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na
drodze, którą kroczysz.
O,
gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak
rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo
byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie
usunięto ani wymazano twego imienia sprzed mego oblicza!”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Z
kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających
na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom:
«Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście
nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni
mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i
pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i
grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe
czyny”.
Nieraz,
jak się tak popatrzy na wszystko, co wokół się dzieje – jak
ludzie się nawzajem traktują, a mówiąc dokładniej: niszczą
– chciałoby się westchnąć i powtórzyć słowa, które Bóg
dzisiaj wypowiedział w pierwszym czytaniu: O,
gdybyś zważał na me przykazania…

Gdyby
tak człowiek naprawdę zważał na przykazania Boże, jakże
inaczej wyglądałaby cała nasza rzeczywistość!
Jak
bardzo zdrowe
moralnie

byłyby nasze rodziny, jak normalne
i zgodne

byłyby relacje między sąsiadami, jaka dobra
atmosfera panowałaby w miejscu pracy, jak fantastycznie
byłoby w naszych szkołach, a
rząd i cała klasa polityczna – to byliby ludzie o
najwyższym z możliwych autorytetów,

przeto naród szedłby za nimi jak za prawdziwymi i dobrymi
pasterzami… I tak moglibyśmy sobie dalej marzyć, co
to

by
było, gdyby…

A
przecież – to nie są wcale jakieś mgliste mrzonki i nierealne
marzenia. Ten stan rzeczy, który tu
sobie zarysowaliśmy, tak
naprawdę jest osiągalny!
Człowiek
mógłby tak żyć i między ludźmi mogłyby panować takie właśnie
relacje – gdyby
każdy przestrzegał przykazań Bożych.

Czy to jest naprawdę niemożliwe?
Oczywiście,
wiele osób w tym momencie zapewne powie, że to jest niemożliwe.
Ale
czy na pewno?
Co
właściwie stoi na przeszkodzie, żebyśmy tych przykazań
przynajmniej
starali się przestrzegać?
Zauważmy,
że my tak naprawdę już wewnętrznie
pogodziliśmy
się z tym, że przykazań Bożych przestrzegać się nie da,

że
to
jest jakaś nierealna ideologia, zupełnie nie na nasze czasy –
czyli
na
czasy, w których zwycięża
ten, kto się mocniej rozpycha łokciami, a najwięcej zyskuje ten,
kto najsprytniej kradnie.

I właśnie z takiego założenia wychodząc, stwierdzamy, że to
wszystko nie ma sensu,

a przykazania Boże – owszem, może i piękne, a w dzieciństwie to
nawet się nimi człowiek trochę przejmował, jednak teraz już się
według nich żyć nie da.
A
może by tak jednak spróbować?…

Owszem, nie będzie to proste i pewnie nie spowoduje powszechnego
aplauzu. A może nawet spotkamy się z takim potraktowaniem, jak to,
o którym Jezus mówił dziś w Ewangelii, wskazując wyraźnie na
złe nastawienie ludzi sobie współczesnych: Przyszedł
bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go
opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią:
«Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników».

Z
takim potraktowaniem pewnie nieraz się spotkamy, bo ze złym
nastawieniem człowieka – i to takim powziętym od
samego początku i dla samej zasady

– trudno jest dyskutować.
Ale
Jezus swoje dzisiejsze pouczenie kończy bardzo znamiennymi słowami:
A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny.
A
to jest bardzo pocieszające stwierdzenie i bardzo podtrzymujące na
duchu tych, którzy pomimo złego nastawienia całego świata, chcą
jednak przestrzegać Bożych przykazań.
Jezus
dzisiaj mówi, że to oni będą mieli rację i
to oni ostatecznie okażą się tymi mądrymi

– nie owi
kombinatorzy, cwaniacy i aferzyści, którzy robią, co mogą, aby
wyjść na swoje chociażby „po trupach”, ale ci, którzy z
Bogiem się liczą i Jego przykazań przestrzegają.

Ci właśnie okażą się mądrymi i ci ostatecznie wygrają.
Bo
prawdziwym i ostatecznym kryterium, według którego będą oceniane
ludzkie czyny i postawy, nie
będzie kryterium sondażowego poparcia

opinii
publicznej,
ale kryterium ewangeliczne. A to kryterium streszcza się w słowach:
A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny… 

27 komentarzy

  • Nigdy nie włączyłam się w Waszą modlitwę o 20tej, ale wzbudzam ogólnie ( bez ciągłego czytania, tychże) intencje wymienione na stronie – blogu ks. Jacka wraz z wszystkimi innymi intencjami internetowymi z kilku miejsc stałych do których zaglądałam i zaglądam, poczytując treści w nich zawarte, powierzając tam zawarte prośby w modlitwie, w dowolnym czasie. Są to najczęściej trzy modlitwy; Pod Twoją obronę, Modlitwa św. Bernarda i do św. Józefa.
    Ps. Księże Jacku proszę wybaczyć, ale nie podejmę się konkretnej modlitwy, o stałej godzinie,

  • Mówi się, że nie mamy autorytetów. Za życia naszego Papieża jeszcze był ten poryw i wzór. Kiedy nie ma już danej osoby odchodzimy od tej drogi po której nas prowadził. Właśnie zapominamy, że wzorem jest dla nas Dekalog i drogą, wskazówką o której mamy wciąż pamiętać, bo przecież Ojciec Święty wciąż nam o tym właśnie mówił i przypominał. A my wciąż żyjemy życiem ziemskim: albo robimy coś dla siebie bo mi tak pasuje, albo mi tak dobrze i wygodnie, albo dla ludzi, bo co powiedzą. Potrafimy być ciagle niezadowoleni i narzekać: tak źle i tak niedobrze, innych osądzać i krytykować.
    Ja codziennie modlę się o wzrost wiary i mądrośc serca. Dziękuję za dzisiejsze słowa. To przypominanie, że naszym celem jest spotkanie z Bogiem, a drogą do Niego Dekalog i nic innego. Już od samego początku stworzenia świata / przepraszam może od czasów Mojżesza, kiedy go spisał, ale chyba posłuszeństwo od raju / tak i dziś powinno nam towarzyszyć w codziennym życiu.
    Dobrego dnia z Panem Bogiem.
    Wiesia.

    • Obawiam się Wiesiu , że i za życia św. Jana Pawła II Polacy niewiele wcielali w życie z jego nauczania. Życiem ziemskim żyć będziemy, bo żyjemy tu i teraz ;), a na życie w Niebie trzeba sobie zasłużyć :). Rozumiem, ze chodzi o to, aby w tym życiu kierować się wartościami, które przybliżą nam tę zasługę jaką jest Niebo ;)?

    • Pamiętajmy tylko, że Jan Paweł II nie mówił sam od siebie – On był Namiestnikiem Chrystusa. Przeto po odejściu Papieża do Domu Ojca nie zostaliśmy sami. Dzisiaj także Pan daje nam autorytety, a więc ludzi przez których to On sam, Jezus Chrystus, prowadzi swoją Owczarnię. Oby tylko Jego owce chciały Go słuchać… I to jest – niestety – problem aktualny w każdym czasie! Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Tylko intronizacja Pana Jezusa Może coś zmienić. Wszelkie ludzkie próby niestety skazane są na niepowodzenie.

    Dasiek

    • bez wiary słowa zawierzenia są tylko słowami, a gdy jest wiara słowa są już niepotrzebne, Pan patrzy w serce indywidualnie każdego z nas i na czyny
      Ania

    • Tu chodzi o dobro narodowe i ratunek kraju przed upadkiem.
      http://www.ultramontes.pl/Krew.htm
      Nadal uważam, że sama wiara nie wystarczy. Poza tym wiary w Polakach jest mniej niż za czasów Chrystusa. Jednak jest nadzieja chociaż tak wielu potrząsa głowami na samą myśl o Królu Polski.
      Jakie konsekwencje miały same słowa sanhedrynu przed Piłatem dla Jerozolimy dobrze wiemy z historii.
      Dasiek

    • Myślę, że tak zwana "sama wiara", czyli samo osobiste, wewnętrzne przekonanie o pewnych wartościach, to chyba jednak za mało. Owo wewnętrzne przekonanie musi się wyrazić postawie, w uczynkach. Tak przynajmniej przekonuje w swoim Liście Święty Jakub… Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Słusznie zauważył Ks. Jcek, że wiara dla samej wiary bez ucieleśnienia jej w postawie życiowej to tak jak wydmuszka – niby jajko, ale jakieś takie ….. puste ;). W drugą stronę też tak jest, może nawet bardziej….

    • Czyli puste, bez wewnętrznej potrzeby wypełnianie rytuałów, robienie tega za co Chrystus ganił faryzeuszy: braku żywej wiary tylko pacynkowe stosowanie się do "litery". W tym nie ma ducha, to również jest wydmuszka, martwe jajo. Pisał o tym Ksiądz wielokrotnie na blogu 🙂

  • A ja jednak uważam, że obecnie nie jest możliwe aby wszyscy zaczęli żyć wg. Bożych przykazań. Chyba, że Bóg odmieni swą decyzję związaną z wolną wolą człowieka :). Jest to niemożliwe z prostej przyczyny: większość ludzi nie wierzy w Boga. Oczywiście nie oznacza to, żeby według Jego przykazań przestała żyć ta zdecydowana mniejszość jeszcze w Niego wierząca 🙂

    • Większość nie wierzy? Ale niech chociaż ci, którzy wierzą – wierzą na sto procent! Jakże inna będzie wówczas rzeczywistość wokół nas!
      Zachęcam również do poparcia Ks. Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego! Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Podzielam Twój Robercie pogląd :-), że aby wszyscy ochrzczeni ludzie zaczęli wierzyć, to Pan Bóg musiałby zabrać ludziom wolną wole i zniszczyć szatana.

    • Otóż to – jakaż by to była wiara, jakaż byłaby to miłość do Boga, gdyby była pozbawiona elementu wolnej woli?
      "Większość nie wierzy?" – chyba nie ma wątpliwości, że większość nie wierzy w Boga o którym Jezus Chrystus mówił Ojcze – nie mówiąc już o tym, że nie wierzy w Chrystusa.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.