Adwent ludzkości – Adwent Maryi – mój Adwent…

A
Szczęść Boże! Pozdrawiam z Pilawy, w której dzisiaj jest drugi dzień Rekolekcji adwentowych, prowadzonych przez Księdza Jacka Seredę, mojego Kolegę z Kursu i Szefa naszego Kursu. Obecnie Ksiądz Jacek jest Diecezjalnym Duszpasterzem Rodzin. A jeszcze niedawno prowadził Misje w Miastkowie, o czym na blogu pisałem. Polecam Waszym, Kochani, modlitwom wszystkich Rekolekcjonistów i Spowiedników adwentowych. I oczywiście – Rekolekcje w Pilawie!
                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek

20
grudnia 2014.,
do
czytań: Iz 7,10–14; Łk 1,26–38
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pan
przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od
Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze”.
Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę
wystawiał Pana na próbę”.
Wtedy
rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam
naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu?
Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i
nazwie Go imieniem Emmanuel”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Bóg
posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do
Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a
Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł
wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z
Tobą”.
Ona
zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to
pozdrowienie.
Lecz
anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem
łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię
Jezus. Będzie On wielki i będzie nazywany Synem Najwyższego, a Pan
Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba
na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na
to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie
znam męża?”
Anioł
Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc
Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się
narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja,
Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym
miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma
nic niemożliwego”.
Na
to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się
stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.
Ileż
to już razy słyszeliśmy ten fragment Ewangelii – szczególnie w
Adwencie? I dzisiaj go słyszymy, i jutro także będzie on
odczytany: przepiękny opis zwiastowania Najświętszej Maryi
Pannie niezwykłej nowiny, iż ma zostać Matką Zbawiciela,

oczekiwanego przez wieki Mesjasza, Syna Bożego. I trudno się nawet
dziwić tą częstotliwością, bo przecież jest to wydarzenie –
jeśli tak można powiedzieć – na wskroś adwentowe.
Oto
bowiem w ten wielki, dziejowy Adwent, poprzez który ludzkość
oczekiwała na przyjście obiecanego Wybawiciela, wpisał się
osobisty Adwent Maryi,
poprzez który Ona przygotowywała się na
przyjęcie Bożego Syna. A zaczął się ów osobisty Adwent Maryi
właśnie tego dnia, właśnie w tym momencie, w którym
wypowiedziała Ona swoje niezwykłe – tak bardzo proste i szczere,
a jednocześnie przecież tak wielkie – FIAT, Niech mi się
stanie…
O
tym zaś, że ów osobisty Adwent Maryi wpisywał się w wielki
Adwent całej ludzkości, dobitnie mówi Prorok Izajasz w pierwszym
czytaniu, w słowach: Słuchajcie
więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż
naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak:
Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.
A
zatem, to nie tylko Emmanuel, Syn Boży, Boży Zbawiciel był
zapowiedziany przez Proroków, ale zapowiedziane
też było Jego zrodzenie z Dziewicy.

Maryja więc

podobnie jak Jej Syn – ma swoje bardzo określone miejsce w
historii zbawienia. I
ma swoje miejsce w historii zbawienia Jej Adwent

– Jej
osobiste przygotowanie, Jej osobiste oczekiwanie, Jej tęsknota, Jej
pragnienie spotkania z Synem Bożym – i Jej Synem…
A
w ten Jej Adwent – i w Adwent całej ludzkości – wpisuje się
także nasz
osobisty Adwent.
Każdy
z nas na swój sposób go przeżywa. Dzisiaj, kiedy się on już
dopełnia, warto zapytać, jak
ja przeżywałem – przeżywam – swój osobisty Adwent?

Warto zapytać, na ile ten czas był rzeczywiście wypełniony
pragnieniem spotkania Pana,

na ile kierował moją myśl ku Jezusowi, a na ile był tylko
formalnością, tradycją, zwyczajem?… Ile razy w ciągu tego czasu
tak
szczerze pomyślałem o Jezusie,

tak
bardzo za Nim zatęskniłem, ile razy z nadzieją zapragnąłem Go
spotkać?
A
może w tym moim codziennym pędzie, w tym szalonym biegu, w jakim
ciągle żyję, nawet
nie było czasu spokojnie o tym pomyśleć

i ucieszyć się, że Pan już blisko, że już przychodzi?… I może
doszło do swoistego paradoksu, swoistego „pomieszania
z poplątaniem”, polegającego na tym, że były
Rekolekcje, była nawet Spowiedź, były Roraty – a nie było
Adwentu?…

Czyli, że skoro trzeba było spełnić określone wymogi, zwyczaje,
tradycje, to się je spełniło, ale tak naprawdę to nie wiadomo, po
co i dla kogo?
A
przecież to wszystko po to, aby
przygotować się na spotkanie z Jezusem.
Zatem
wszystko to – dla
Jezusa!
A
tak dokładniej: dla zbudowania i pogłębienia mojej osobistej,
mocnej i trwałej, szczerej i serdecznej, a wręcz intymnej więzi
z Jezusem.
Czy
z takim nastawieniem przeżywam swój osobisty Adwent? Czy jest we
mnie szczere pragnienie spotkania z Panem?
Czy
jest we mnie – tęsknota?… 

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.