Ja jestem Pan – i nie ma innego!

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym ogarniam szczególną modlitwą Grzegorza Bessarabę – należącego w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych, które miałem przyjemność prowadzić – z okazji jego urodzin. Życzę Jubilatowi, aby swoim życiem potwierdzał każdego dnia, że Bóg jest dla Niego naprawdę jedyny, najważniejszy i pierwszy w życiu!
       A my – nie zwalniamy tempa adwentowej pracy nad sobą i nie zmniejszamy duchowej mobilizacji. Jeszcze jest trochę dni do twórczego wykorzystania – nie zmarnujmy ich!
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek 

Środa
3 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 45,6b–8.18.21b–25; Łk 7,18b–23
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Ja
jestem Pan i nie ma innego.
Ja
tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam
pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja,
Pan, czynię to wszystko.
Niebiosa,
wysączcie z góry sprawiedliwość
i
niech obłoki z deszczem ją wyleją!
Niechajże
ziemia się otworzy,
niechaj
zbawienie wyda owoc
i
razem wzejdzie sprawiedliwość.
Ja,
Pan, jestem tego Stwórcą”.
Albowiem
tak mówi Pan,
Stworzyciel
nieba, sam Bóg,
który
ukształtował i wykończył ziemię,
który
ją mocno osadził,
który
nie stworzył jej bezładną,
lecz
przysposobił na mieszkanie:
Ja
jestem Pan i nie ma innego.
Czyż
nie Ja jestem Panem,
a
nie ma innego boga prócz Mnie?
Bóg
sprawiedliwy i zbawiający
nie
istnieje poza Mną.
Nawróćcie
się do Mnie, by się zbawić,
wszystkie
krańce świata,
bo
Ja jestem Bogiem, i nikt inny!
Przysięgam
na Siebie samego,
z
moich ust wychodzi sprawiedliwość,
słowo
nieodwołalne.
Tak,
przede Mną się zegnie wszelkie kolano,
wszelki
język na Mnie przysięgać będzie,
mówiąc:
«Jedynie u Pana
jest
sprawiedliwość i moc!»
Do
Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy,
którzy
się przeciw Niemu zżymali.
W
Panu uzyska swe prawo i dostąpi chwały
całe
plemię Izraela”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jan
przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich
do Jezusa z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść,
czy też innego mamy oczekiwać?” Gdy ludzie ci zjawili się u
Jezusa, rzekli: „Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z
zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego
mamy oczekiwać?”
W
tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i
uwolnił od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył
wzrokiem. Odpowiedział im więc:
Idźcie
i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok
odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi
słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A
błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”.
Czy
zwróciliśmy uwagę – słuchając fragmentu Proroctwa Izajasza w
pierwszym czytaniu – z jaką mocą Pan wskazuje tam na siebie?
Można nawet policzyć, ile razy padają słowa: Ja, Pan; albo:
Ja jestem Pan…
Gdyby
tu chodziło o człowieka, który tak eksponowałby swoją osobę i
pozycję, powiedzielibyśmy zapewne, że to pycha, że to
próżność, że to duża – oj, bardzo duża przesada…
Chociaż zapewne doświadczenie życiowe pokazuje nam ludzi, którym
przychodzi do głowy takie właśnie eksponowanie swojej –
wydumanej, rzecz jasna – nadzwyczajnej roli w historii świata.
Spotkanie
z taką osobą, która wszystko podporządkuje temu, aby znaleźć
się w centrum powszechnej uwagi, raczej wywołuje nasze zażenowanie,
zniesmaczenie,
a w ostateczności – salwę śmiechu! A
zatem, jest to efekt zdecydowanie przeciwny od zamierzonego przez
owych samochwalców. Ewentualnie jeszcze może wchodzić w rachubę
strach,
który spowoduje, że całe otoczenie takiego „gwiazdora”
będzie mu przyklaskiwać w obawie o swoją pracę, o swoją
przyszłość, lub inne korzyści – ale tutaj też nie można mówić
jakimś szczerym podziwie, a postawę człowieka, który we
wspomniany sposób reklamuje samego siebie, trudno zaakceptować.
Jest to – żeby to jeszcze raz powtórzyć – pycha, próżność,
a w końcu także głupota.
Inaczej
rzecz się ma w przypadku Boga. Takie bowiem wskazywanie przez Boga
na siebie, o jakim mówi pierwsze czytanie, jest w istocie
świadectwem prawdy i pełnym miłości przypomnieniem
człowiekowi, gdzie jest
źródło i cel jego życia.
Gdyby bowiem Bóg jasno i wyraźnie, a momentami wręcz kategorycznie
nie wskazał na siebie jako jedynego i prawdziwego Boga, to człowiek
wręcz zagubiłby się w gąszczu wielu fałszywych bogów i
bożków,
od których roiło się za czasów Izajasza, za czasów
Jezusa – a i w naszych czasach panteon fałszywych bogów i
bożków
jest naprawdę przebogaty.
A
choć prawdą jest, że dzisiaj owe fałszywe bóstwa nie przyjmują
takich postaci, jak te wyliczone w mitologiach: greckiej, rzymskiej
czy egipskiej, to jednak nie brakuje wciąż osób, ale i
wartości, idei, czy nawet przedmiotów, które chętnie
zajmują w naszym życiu miejsce zarezerwowane tylko dla Boga. Czyli
miejsce pierwsze.
I
dlatego właśnie warto słowa z dzisiejszego fragmentu Proroctwa
Izajasza odnieść bezpośrednio do siebie, wczytać się w
nie, zamyślić nad nimi, przejąć się nimi do głębi; jeśli
trzeba – uwierzyć w nie na nowo; a następnie życiem potwierdzić
ich prawdziwość.
Naprawdę, moi Drodzy, słowa Boże,
wypowiadane z taką mocą przez Izajasza, nie są adresowane tylko
do ludzi jemu współczesnych.
One są skierowane – oczywiście,
z uwzględnieniem różnicy kontekstu – także do nas.
Bo
my też musimy zbudować w swoim sercu najgłębsze przekonanie, że
Bóg jest naprawdę Bogiem jedynym i prawdziwym – i nie ma
innego!
I nikt nie może – nie ma prawa – zająć w naszym
sercu i w naszym życiu Jego miejsca! Nikt i nic! My się naprawdę
musimy tym przejąć i potraktować tę sprawę poważnie. I przestać
dzielić swoje serce na dwoje, jedną część oddając Bogu,
a drugą – „konkurencji”. Czyli fałszywym bożkom.
Tak,
Kochani, to nie jest żadna przesada. To właśnie my, katolicy „z
dziada – pradziada”, mamy ciągle odnawiać w sobie wiarę w
jedynego Boga!
I cały czas poszerzać w swym sercu miejsce
dla Niego.
Bo nieraz zapewne i w nas pojawiały się – a może
nadal się pojawiają – wątpliwości, jakie dziś w
Ewangelii ogarnęły Jana Chrzciciela.
Swoją
drogą, to chyba trochę nas nawet dziwi to, co powiedział. I
że to powiedział właśnie on – Jan Chrzciciel, a więc
ten, którego życiową misją było przygotowanie ludzi na przyjście
Zbawiciela. Właśnie on dzisiaj zapytał Jezusa, czy jest On tym,
na przyjście którego przygotowywał
ludzi, czy
może jednak nie… Jakby się zawahał, jakby zwątpił…
Słysząc
odpowiedź Jezusa, zapewne dziwimy się po raz drugi, bo oto Jezus
nie reaguje nerwowo, nie gromi Jana za te jego wątpliwości,
a bardzo spokojnie tłumaczy. A nawet nie tłumaczy – w sensie
dosłownym – tylko powołuje się na konkretne swoje dokonania.
I jedynie w ostatnim zdaniu możemy znaleźć takie bardzo subtelne,
chociaż wyraźne napomnienie, skierowane do Jana, aby nie bał się
uwierzyć. Jezus stwierdził: Błogosławiony
jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.

Jak
dobrze wiemy, Jan
nie zwątpił.

Pozostał do końca wierny Bogu i Jego zasadom – za co
zresztą został zabity. Ale wielu ludzi wciąż się gubi
i waha, a może nawet boi…

I chociaż nieraz widzą ewidentne znaki działania Pana, to
jednak pytają
– jak Jan – czy
to aby na pewno Pan?

A może ktoś inny? A może to samo tak się stało?…
Moi
Drodzy, jednym z celów Adwentu, jednym z naszych zadań w tym
czasie, jest ponowne
odkrycie – i stałe odkrywanie – obecności
i roli Boga w naszym życiu, stałe poszerzanie Mu miejsca w naszym
sercu,

stałe opowiadanie się za Nim. W całej naszej adwentowej pracy
przede wszystkim o to chodzi, temu też służą wszystkie nasze
adwentowe postanowienia i działania.
Mamy
się naprawdę przejąć słowami Jezusa:
Błogosławiony
jest ten, kto we Mnie nie zwątpi;

co
w ostateczności oznacza, że już bez żadnych wątpliwości zwracać
się będziemy całym
sercem do
Boga, który sam o sobie tak mocno i tak jednoznacznie dzisiaj mówi:
Ja
jestem Pan i ni
e
ma innego!
Zastanówmy
się:

Na
czym konkretnie polega poszerzanie w moim sercu miejsca dla Boga?

Kto
– lub co – jest największym „konkurentem” Boga w moim sercu?

Czy
po wielu latach wyznawania i praktykowania wiary – naprawdę wierzę
z Jezusa, czy też „innego” ciągle oczekuję?

Idźcie
i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok
odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi
słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A
błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi… 

5 komentarzy

    • Ja też. Im bardziej świat (także ten polityczny) brnie w różne absurdy i sprzeczności, tym bardziej dociera do człowieka, że tylko Bóg… Tylko Bóg…
      Pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Tak."Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc!"
      Bóg Jest Miłosierny i Sprawiedliwy !
      Kiedy ktoś robi "sprawiedliwie na swój sposób", Bóg przypomina temu człowiekowi, ale na Swój Sprawiedliwy Sposób.
      Czy tylko ten człowiek będzie zrozumiał Sprawiedliwość i Moc Boga?
      Nawet mały kwiatek chroni Pan…
      A drzewa płaczą, kiedy ktoś … na swój sposób … ich zniszczy…by ludzi zapomniali,.. by zetrzeć z ich pamięci Prawdę…
      Józefa

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.