Ty masz słowa życia wiecznego!

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny – już osiemdziesiąte dziewiąte – Ojciec Święty Senior Benedykt XVI. Zechciejmy modlitwą wesprzeć Jego cichą i pokorną służbę Kościołowi.
         Dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z Syberii. A przy okazji, raz jeszcze bardzo proszę Wszystkich o uważne wczytywanie się w argumentację, zarówno Księdza Marka, jak i moją, w sprawie przyjmowania Komunii Świętej. Bo w niektórych wypowiedziach odnajduję ciągle jeszcze niepotrzebne emocje i przypisywanie nam jakichś złych intencji. Proszę postarać się zrozumieć, co chcieliśmy wyrazić i co – jak mi się wydaje – dość jasno wyraziliśmy. My naprawdę nie chcemy profanować Najświętszego Sakramentu i nikogo nie ograniczamy w jego pobożności! Natomiast niewątpliwie naszym zadaniem jest ukazywanie – w imię prawdy! – każdej sprawy, ważnej dla naszego życia chrześcijańskiego, w sposób obiektywny i wieloaspektowy. Warto przynajmniej spróbować przemyśleć inne zdanie, poza swoim własnym.
      Bardzo dziękuję za udział w dyskusji. Kontynuujmy ją – w duchu wzajemnego szacunku.
                                    Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
3 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 9,31–42; J 6,55.60–69

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Kościół
cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał
się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego.
Kiedy
Piotr odwiedzał wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy
mieszkali w Liddzie. Znalazł tam pewnego człowieka imieniem Eneasz,
który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. Piotr
powiedział do niego: „Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań
i zaściel swoje łóżko!” I natychmiast wstał. Widzieli go
wszyscy mieszkańcy Liddy i Saronu i nawrócili się do Pana.
Mieszkała
też w Jafie pewna uczennica imieniem Tabita, co znaczy Gazela.
Czyniła ona dużo dobrego i dawała hojne jałmużny. Wtedy właśnie
zachorowała i umarła. Obmyto ją i położono w izbie na piętrze.
Lidda leżała blisko Jafy; gdy więc uczniowie dowiedzieli się, że
jest tam Piotr, wysłali do niego dwóch posłańców z prośbą:
„Przyjdź do nas bez zwłoki”.
Piotr
poszedł z nimi, a gdy przyszedł, zaprowadzili go do izby na górze.
Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach
chitony i okrycia, które zrobiła im Dorkas za swego życia. Po
usunięciu wszystkich Piotr upadł na kolana i modlił się. Potem
zwrócił się do ciała i rzekł: „Tabito, wstań!” A ona
otwarła oczy i zobaczywszy Piotra, usiadła. Piotr podał jej rękę
i podniósł ją. Zawołał świętych i wdowy i ujrzeli ją żywą.
Wieść
o tym rozeszła się po całej Jafie i wielu uwierzyło w Pana.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
W
synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest
prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”.
Wielu
spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: „Trudna
jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”
Jezus
jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do
nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie
wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic
się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i
życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”.
Jezus
bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto
miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem:
Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane
przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim
nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie
odejść?”
Odpowiedział
Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa
życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś
Świętym Boga”.

Dzisiejsze
pierwsze czytanie opisuje dwa wydarzenia cudowne: uzdrowienie
Eneasza i 
wskrzeszenie Tabity. W jednym i drugim przypadku
bezpośrednim wykonawcą dobrych dzieł był Piotr, ale
przyczyna sprawcza i moc do ich wykonania – jak dobrze wiemy –
leżała gdzie indziej. To Jezus był rzeczywistym Dawcą tych
nadzwyczajnych darów, co Piotr wprost wyraził stwierdzeniem:
Eneaszu,
Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!

Do
ciała Tabity zwrócił się z bezpośrednim wezwaniem: Tabito,
wstań!,

jednak
wcześniej przez jakiś czas modlił się, a
więc wzywał pomocy Jezusa.
Zatem,
to Jezus tak naprawdę dokonał tych nadzwyczajnych rzeczy. Ale tych
„nadzwyczajności” w dzisiejszych czytaniach jest jeszcze więcej.
Całkowicie nadzwyczajnym
było bowiem także pouczenie
Jezusa,
zapowiadające
dar
Eucharystii. Jak trudno było zrozumieć słowa Jezusa, to dobitnie
pokazują słowa Jego
słuchaczy:
Trudna
jest ta mowa. Któż jej może słuchać?

i
odejście wielu z nich.
Cały
czas daje mi do myślenia to ewangeliczne wydarzenie. Oto bowiem
słowa Jezusa musiały wywołać takie reakcje, jakie wywołały. One
naprawdę
były bardzo trudne.

Uczniowie nie byli na nie przygotowani. My już dzisiaj wiemy chociaż
trochę
więcej, bo wiemy,
co się dokonało na Ostatniej Wieczerzy
i
sami od
dziecka przyjmujemy
Komunię Świętą.

Ale tamci słuchacze Jezusa nie mogli wręcz niczego z tego
zrozumieć. Dlatego zaczęli
odchodzić.
Pomimo
tego jednak

Jezus
ich nie zatrzymywał!

Niczego nie tłumaczył, nie wyjaśniał, po prostu – pozwolił
odejść…

Bardzo zastanawiające, czyż nie?… Jak
to zrozumieć?
Wydaje
się, że kluczem do zrozumienia całej
tej sytuacji jest
odpowiedź
Piotra

(znowu
Piotr w akcji!), jakiej
udzielił on
na pytanie Jezusa, czy oni także chcą odejść. Na tak
postawione pytanie Jezusa Piotra w imieniu Apostołów odpowiedział:
Panie,
do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy
uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga.

Czy
to znaczy, że wszystko
zrozumiał

z tego, co Jezus mówił? Na pewno nie. A czy ci, którzy widzieli
uzdrowienie
Eneasza lub wskrzeszenie Tabity, byli w stanie zrozumieć,
lub wyjaśnić to, co się stało?

Na pewno nie. Jednak w każdej z
tych sytuacji ludzie po prostu zaufali Jezusowi. Szczerze – i do
końca.
Bo
w każdej takiej
sytuacji, w której się nie
rozumie, albo przynajmniej kiedy się niewiele rozumie

z tego, co wokół nas się dzieje, dobrym i pewnym wyjściem jest
pełne
zaufanie do Jezusa.

Wtedy możemy być przekonani,
że jesteśmy na
dobrej drodze i 
na
pewno
nie
pobłądzimy.

Także
na płaszczyźnie wiary czy naszego osobistego życia duchowego, co i
raz natykamy się na różnego rodzaju okoliczności lub wątpliwości,
które nas
w
jakiś sposób przerastają,
których
nie rozumiemy,

nie ogarniamy, nie potrafimy zinterpretować…
Zresztą, wiara to ma do siebie, że wiele
jest w niej przestrzeni tajemnicy

w
końcu, cała sprawa dotyczy Boga, a więc Tajemnicy
samej w sobie.

Dlatego
nieraz mamy ochotę powiedzieć – albo wprost mówimy – tak, jak
dzisiejsi rozmówcy Jezusa: Trudna
jest
ta mowa. Któż jej może słuchać?

I
to niekoniecznie w sprawie Eucharystii, ale już w kwestii
etyki
życia małżeńskiego i rodzinnego,

czy też w sprawach codziennej
uczciwości i rzetelności w pracy

– w tych wszystkich sprawach wymogi ewangeliczne wydają się nam
zbyt
trudne.
A wymagania stawiane przez Jezusa – zbyt
wysokie.

A
niektóre Jego decyzje i postanowienia – zbyt
tajemnicze
i niezrozumiałe.

A może nawet – niesprawiedliwe?…

W
każdej takiej sytuacji najlepszym
i pewnym wyjściem z naszej strony jest pełne
i bezgraniczne zaufanie do Jezusa!
Pomyślmy:

W
jakich sytuacjach najtrudniej mi zrozumieć – zaakceptować –
działanie lub nauczanie Jezusa?

Czy
przynajmniej próbuję – w każdej z takich sytuacji – szczerze
zaufać Jezusowi?

A
jeżeli nie – to w jaki sposób próbuję sobie radzić?

Słowa,
które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem!

9 komentarzy

  • Dziś nie tylko możemy się pochylić nad pokorą Ojca Świętego, Seniora ale również nad pokorą świętej Bernadetty Soubirous i świętego Benedykta Józefa Labre. Za ich wstawiennictwem upraszam dla Benedykta XVI potrzebne łaski. Niech Bóg Wszechmogący będzie Jego mocą.

  • Z Czytania zauważyłam "wstań i zaściel swoje łóżko!" Pierwszą czynność robię z ochotą każdego dnia wcześnie rano ( 6-6:30), drugą również z ochotą czyni mój mąż,2 godz. później( bo tak jak On, nikt nie poskłada pościeli- nawyk z wojska). Tak więc jako małżeństwo się uzupełniamy, jesteśmy jednością więc Jezu uzdrów nas byśmy razem do Ciebie zdążali i doszli do naszego Ojca w niebie.

  • "Bo w każdej takiej sytuacji, w której się nie rozumie, albo przynajmniej kiedy się niewiele rozumie z tego, co wokół nas się dzieje, dobrym i pewnym wyjściem jest pełne zaufanie do Jezusa. Wtedy możemy być przekonani, że jesteśmy na dobrej drodze i na pewno nie pobłądzimy." – Dokładnie !
    – Dużo rzeczy nie akceptujemy i nie rozumiemy, ale musimy wierzyć chociaż, to nie jest łatwe, że Jezus ma wobec nas plan. Wobec każdego indywidualnie. I …..modlić się gdy jest ciężko.
    Pozdrawiam
    Gosia

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.