Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty!

Ś
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, dzisiejszy dzień niesie ze sobą kilka różnych
świąt i rocznic, które chciałbym tu przywołać, a Osoby je
przeżywające – otoczyć modlitwą.
I
tak oto modlę się o wszelkie moce Boże i światła dla
KSIĘDZA BISKUPA KAZIMIERZA GURDY, Pasterza Kościoła Siedleckiego,
w rocznicę Ingresu do Katedry Siedleckiej. Niech Maryja,
Wspomożycielka wiernych, nadal prowadzi Księdza Biskupa i pomaga Mu
w budowaniu w naszej Diecezji atmosfery prawdziwej wspólnoty.
Pani
Doktor JOANNIE BOROWICZ – naszej Drogiej J.B. – z okazji imienin
życzę nieustannego zapału, przeogromnej siły i entuzjazmu do
podejmowania wciąż nowych wyzwań i zadań na odcinku pracy
katechetycznej i naukowej, które to wyzwania podejmuje bardzo
odważnie i z powodzeniem łączy. Wielkiej siły i zapału życzę,
aby to wielkie dobro mogło być kontynuowane!
Ojcu
MARIUSZOWI RUDZKIEMU, Salezjaninowi, mojemu Przyjacielowi z rodzinnej
Parafii, w kolejną rocznicę Święceń kapłańskich życzę, aby
nigdy się nie wypalił, a coraz bardziej pogłębiał swoje
zjednoczenie z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem.
Państwu
AGNIESZCE i MARIUSZOWI CHMIELEWSKIM, w rocznicę zawarcia
sakramentalnego Małżeństwa, życzę stałego odkrywania piękna
życia małżeńskiego i rodzinnego.
I
wreszci
e,
Członkom moich Wspólnot młodzieżowych: JOANNIE ZAWADCE i ZUZANNIE
ZAGUBIEŃ – w dniu imienin, oraz KRZYSZTOFOWI SOPYLE – w dniu
urodzin, życzę mocy i mądrości Bożej,
oraz
wszelkich dobrych natchnień.
Wszystkich
Świętujących dzisiaj ogarniam swoją modlitwą!
A
całej naszej Blogowej Rodzince życzę stałej
opieki Maryi, Wspomożycielki wiernych.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
8 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie
Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki wiernych,
do
czytań: 1 P 1,10–16; Mk 10,28–31

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Nad
zbawieniem wszczęli poszukiwania i badania prorocy – ci, którzy
przepowiadali przeznaczoną dla was łaskę. Badali oni, kiedy i na
jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który w nich był i
przepowiadał cierpienia przeznaczone dla Chrystusa i
mające potem nastąpić uwielbienia. Im też zostało objawione, że
nie im samym, ale raczej wam miały służyć sprawy obwieszczone wam
przez tych, którzy wam głosili Ewangelię mocą zesłanego z nieba
Ducha Świętego. Wejrzeć w te sprawy pragną aniołowie.
Dlatego
przepasawszy biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi, miejcie
doskonałą
nadzieję na
łaskę,
która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Bądźcie jak
posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz,
gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się
wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał,
gdyż jest napisane: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Piotr
powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą”.
Jezus
odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu,
braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu
Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie,
domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań,
a życia wiecznego w czasie przyszłym.
Lecz
wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.

Zbawienie
wieczne winno być zawsze najważniejszym – i chyba jedynym –
celem
życia chrześcijanina na tej ziemi. Trudno sobie
wyobrazić, żeby miał on po co innego żyć. Owszem, z pewnością
wyznaczy on sobie także różne cele szczegółowe, jednak
wszystkie one mają stanowić część składową tego celu
nadrzędnego, albo też – jak zapewne można to wyrazić lepiej –
mają stanowić drogi prowadzące do osiągnięcia owego celu
najważniejszego.
Tak,
chrześcijanin – i chyba w ogóle: człowiek – żyje po to na tym
świecie, aby móc żyć z Bogiem przez całą wieczność. I
to właśnie nad tym zbawieniem
wszczęli poszukiwania i badania prorocy

jak
zaznacza dziś Święty Piotr. Z jego słów jasno wynika, że
zbawienie
wieczne jest nie
tylko celem

życia człowieka, ale też przedmiotem
jego intelektualnych poszukiwań, rozważań i badań!

Właśnie w tym celu ma on zgłębiać różne aspekty Bożego
Objawienia, korzystając przy tym z natchnień Ducha Świętego.
Święty
Piotr stawia w tym względzie za przykład Proroków, pisząc, iż
badali
oni, kiedy i na jaką chwilę wskazywał Duch Chrystusa, który w
nich był i przepowiadał cierpienia przeznaczone dla Chrystusa
i
mające potem nastąpić uwielbienia.

Te
rozważania i dociekania winny prowadzić do ukształtowania
w chrześcijaninie właściwej postawy

– takiej, która będzie pomocną w osiąganiu zbawienia.
W
ramach tej postawy winien
on
podjąć konsekwentną
walkę
ze swymi słabościami,

pokonując
je w sobie z całym zdecydowaniem. Apostoł tak do tego zachęca w
swoim Liście: Przepasawszy
biodra waszego umysłu, bądźcie trzeźwi,
miejcie
doskonałą
nadzieję
na
łas
,
która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Bądźcie jak
posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz,
gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się
wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał…

Z
kolei, w Ewangelii, której przed chwilą także wysłuchaliśmy,
Jezus przekonuje, że dążenie do zbawienia musi wiązać się z
przełamaniem
w sobie przywiązania do innych dóbr i wartości,

aniżeli te, związane bezpośrednio z Niebem. W tym kontekście, na
dość prowokacyjne stwierdzenie właśnie Apostoła Piotra: Oto
my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą,
Jezus
odpowiada, że to wszystko, co Piotr i pozostali uczniowie
pozostawili tu, na ziemi, otrzymają
w znacznie większym wymiarze
w
wieczności.
Na
pewno, nie będą to te same dobra, które tu pozostawili. Na
podstawie jednak słów Jezusa, że
otrzymają stokroć
więcej,

możemy
wnioskować, że dary te będą i po stokroć, i po wielekroć
bardziej
wartościowe
od
owych
dóbr
pozostawionych.
Co ciekawe, Jezus zapowiada ową swoistą „rekompensatę” już
teraz,
w tym czasie,

a wieczności – życie wieczne. To znaczy, że już teraz, w
ziemskim życiu, człowiek oddający Jezusowi wszystko, co posiada,
otrzyma takie duchowe dobra, które skutecznie
zastąpią mu

tamte poprzednie.

Wszystko
zaś to, co tu sobie dzisiaj rozważamy, winno nas prowadzić do
wniosku, że całe
nasze życie doczesne ma być zorientowane na wieczne zbawienie!

Wszystko, co robimy, mówimy, myślimy; wszystko, co zamierzamy
zrealizować i faktycznie realizujemy; wszystkie nasze pragnienia i
dążenia; wszystkie nasze nadzieje i oczekiwania – winny być
ukierunkowane
na osiągnięcie zbawienia wiecznego!

Temu
celowi winna służyć także umiejętność odważnego pokonywania w
sobie przywiązania
do różnych dóbr materialnych,

ale i tych niematerialnych,
czyli
naszych
ludzkich
przyzwyczajeń
i schematów
myślenia i działania – po to, aby móc zyskać dobra najwyższe i
trwałe. Taki właśnie cel powinien przyświecać całemu doczesnemu
życiu człowieka!
O
pomoc w jego osiąganiu prosimy Matkę Najświętszą, którą
dzisiaj wspominamy jako Wspomożycielkę
wiernych.

Nabożeństwo to sięga początków
chrześcijaństwa.
Kiedy tylko zaczął rozwijać się wśród
wiernych kult Matki Zbawiciela, równocześnie ufność w Jej
przemożną przyczynę u Boskiego Syna nakazywała do Niej zwracać
się we wszystkich potrzebach życia.
Przeto tytuł
Wspomożycielki wiernych zawiera w sobie wszystkie wezwania, w
których Kościół wyrażał Najświętszej Maryi Pannie potrzeby i
troski swoich dzieci.
Pierwszym,
który w historii Kościoła użył tego określenia, był żyjący w
IV wielu Święty Efrem, Diakon i największy poeta
syryjski,
Doktor Kościoła. Napisał on, że
„Maryja jest Orędowniczką i Wspomożycielką dla grzeszników i
nieszczęśliwych”. W tym samym czasie Święty Grzegorz z
Nazjanzu,
Patriarcha Konstantynopola i Doktor
Kościoła
nazywa Maryję Wspomożycielką rodzaju ludzkiego. Z
treści pism doktorów Kościoła wynika, że przez słowo
„Wspomożycielka” rozumieli oni wszelkie formy pomocy, jakich
nam Matka Boża może udzielić.
Tak
więc pierwotne nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny
Wspomożycielki zawierało w sobie przekonanie wiernych o
wszechpośrednictwie łaski, to znaczy, że Maryja jest Szafarką
Bożych łask. 7 października 1571 roku, oręż chrześcijański
odniósł decydujące zwycięstwo nad flotą turecką,
która
zagrażała bezpośrednio Italii. Na pamiątkę tego zwycięstwa
Święty Papież Pius V włączył do Litanii Loretańskiej nowe
wezwanie: „Wspomożenie wiernych, módl się za nami”.
Z
kolei, 12 września 1683 roku, król Jan III Sobieski rozgromił
pod Wiedniem Turków.
Na podziękowanie Matce Bożej za to
zwycięstwo, Błogosławiony Papież Innocenty XI, w roku 1684,
zatwierdził w Monachium, przy kościele Świętego Piotra, bractwo
Matki Bożej Wspomożycielki wiernych. Wreszcie, w roku 1816,
tytuł Matki Bożej Wspomożenia wiernych wchodzi urzędowo do
liturgii Kościoła
, kiedy Papież Pius VII ustanawia święto
Matki Bożej pod tym wezwaniem na dzień 24 maja,
jako
podziękowanie Matce Bożej, że właśnie tego dnia, uwolniony z
niewoli Napoleona, mógł szczęśliwie powrócić na osieroconą
przez szereg lat Stolicę rzymską.
W
Polsce wielkim czcicielem Matki Bożej Wspomożycielki był –
między innymi – Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.
I
to dzięki jego staraniom, w dniu 5 września 1958 roku, Episkopat
Polski wniósł do Stolicy Apostolskiej prośbę o wprowadzenie
Święta Maryi Wspomożycielki wiernych do
liturgicznego kalendarza polskiego. Pasterze Kościoła w naszej
Ojczyźnie chcieli w ten sposób podkreślić, że naród
nasz nie tylko wyróżniał się wśród innych narodów
wielkim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny,
ale że
może wymienić wiele dat, w których doznał Jej szczególniejszej
opieki.
Niech
Maryja, Wspomożycielka wiernych, będzie naszą Przewodniczką na
drogach do zbawienia – i Nauczycielką takiego przeżywania
doczesności,
aby była ona w stu procentach podporządkowana
wieczności.
Pomyślmy:

Jak
często – tak dla samego siebie – myślę o wiecznym zbawieniu?

Czy
ja naprawdę – ale tak naprawdę! – chcę to zbawienie osiągnąć?

Czy
wszystko w moim życiu jest rzeczywiście podporządkowane temu
pragnieniu?

Świętymi
bądźcie, bo Ja jestem święty!

6 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.