Uczynię z ciebie mur niezdobyty!

U
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzi Wojciech Bronisz, za moich czasów Lektor w Parafii Radoryż Kościelny oraz należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jubilatowi wszelkiego Bożego błogosławieństwa! I o nie będę się modlił.
        Moi Drodzy, z wczorajszej telefonicznej relacji Księdza Marka wiem, że to, co w przekazach telewizyjnych mówi się o atmosferze Spotkania w Krakowie i co pokazują kamery, jest w pełni prawdziwe! Bogu niech będą dzięki! 
       Niech to będzie powiewem nadziei dla całego świata, a szczególnie dla Europy zachodniej, która już coraz bardziej pogrąża się w chaosie i samozniszczeniu. Na własne życzenie! To są skutki skrajnej głupoty pseudoelit i odrzucania Boga! 
        Dopóki sobie tego unijni decydenci nie uświadomią i nie spojrzą prawdzie w oczy, i nie powrócą do chrześcijańskich korzeni tego kontynentu, tylko nadal będą okłamywać samych siebie i mydlić oczy dyrdymałami, to będzie tylko gorzej. A jeśli dojdzie do konfliktu i zderzenia się cywilizacji, to wypłukana z jakichkolwiek idei i zasad Europa poniesie straszną klęskę! Żeby to jeszcze raz powtórzyć: to są skutki skrajnej głupoty określonych ludzi. Najwyższy czas na przebudzenie! Być może – to ostatni dzwonek.
        I właśnie w tym kontekście entuzjazm wiary tylu młodych ludzi tchnie ogromną nadzieją!
      Zachęcam do śledzenia Pielgrzymki Papieża Franciszka do naszej Ojczyzny. I jeszcze jedno: ja dzisiaj umieszczę na swoim balkonie flagę biało – czerwoną i biało – żółtą. Zachęcam do zaznaczenia w jakiś sposób naszej radości z tego, co się w Polsce aktualnie dzieje. Wydaje mi się, że to także będzie stanowiło świadectwo wiary.
                                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
17 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jr 15,10.16–21; Mt 13,44–46
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Biada
mi, matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla
całego kraju. Nie pożyczam ani nie daję pożyczki, a wszyscy mi
złorzeczą.
Ilekroć
otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało
się dla mnie rozkoszą i radością serca mego. Bo imię Twoje
zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów.
Nigdy
nie zasiadałem w wesołym gronie, by się bawić. Pod Twoją ręką
siadałem samotny, bo napełniłeś mnie gniewem. Dlaczego mój ból
nie ma granic, a rana moja jest nieuleczalna, niemożliwa do
uzdrowienia? Jesteś więc dla mnie zupełnie jak zwodniczy strumień,
niepewna woda.
Dlatego
to mówi Pan: „Jeśli się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął
przede Mną. Jeśli zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez
jakiejkolwiek podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się
zwrócą ku tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał.
Uczynię z ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu. Będą
walczyć z tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo jestem z tobą, by
cię wspomagać i uwolnić, mówi Pan. Wybawię cię z rąk
złoczyńców i uwolnię cię z mocy gwałtowników”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Królestwo niebieskie podobne jest do
skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył
ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił
tę rolę.
Dalej,
podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych
pereł. Gdy znalazł jedną, drogocenną perłę, poszedł, sprzedał
wszystko, co miał, i kupił ją”.
Skarga
Proroka na swój los, od której rozpoczyna się pierwsze dzisiejsze
czytanie, przechodzi w kolejnych zdaniach w świadectwo jego zaufania
do Boga, który to Bóg może jego los odmienić i sprawić,
że życie jego nabierze sensu. Trzeba przyznać –
wsłuchując się uważnie w pierwsze czytanie – że przejście to
od totalnego załamania i rezygnacji do mocnej nadziei, złożonej w
Bogu, jest dość radykalne!
Warto
w tym kontekście zauważyć chociażby kontrast, zachodzący między
pierwszymi zdaniami: Biada
mi, matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla
całego kraju. Nie pożyczam ani nie daję pożyczki, a wszyscy mi
złorzeczą;
a
ostatnimi:
Uczynię
z ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu. Będą walczyć z
tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo jestem z tobą, by cię
wspomagać i uwolnić, mówi Pan. Wybawię cię z rąk złoczyńców
i uwolnię cię z mocy gwałtowników.

Czy
dostrzegamy różnicę?
Oto
w pierwszym zdaniu – świadomość totalnego odrzucenia, poczucie
bezsensu życia

i wrogości ze strony całego świata. W ostatnim – ten świat jawi
się jako całkowicie
zwyciężony przez Proroka.

Prorok ma się stać dla niego
twierdzą niepokonalną!
Cóż
sprawiło tę zmianę nastawienia?
Dzięki
czemu Prorok – z tego słabego i narzekającego na swój los, a
nawet żałującego faktu swoich narodzin, biadolącego człowieka –
stał się niezwyciężonym
heroldem, skałą i twierdzą?

Dzięki czemu tak się stało?
Odpowiedź
odnajdujemy w świadectwie samego Proroka: Ilekroć
otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało
się dla mnie rozkoszą i radością serca mego. Bo imię Twoje
zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów.

Ale
znajdujemy je także w słowach Boga, który umacniając Proroka,
powiedział wyraźnie: Jeśli
się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął przede Mną. Jeśli
zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek
podłości, będziesz jakby moimi ustami;

oraz:
Uczynię
z ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu.

Otóż
właśnie, to Bóg dokona całej tej niezwykłej przemiany, to On
„ustawi” Proroka – mówiąc nieco potocznie – „do
pionu”,
to
On go wewnętrznie
wzmocni.

Sam
Prorok
również
wybrał
dobry sposób rozwiązywania swoich dylematów, a mianowicie: kontakt
z Bożym słowem i konsekwentna prawość postawy.
Bóg
nazywa to „wykonywaniem tego, co szlachetne, bez jakiejkolwiek
podłości”…
A
zatem, to Bóg jest źródłem mocy i siły, to On wyzwala człowieka
z
mocy jego niemocy,
a
daje mu prawdziwą
moc

– tę swoją. I Bóg jest w tej swojej postawie konsekwentny –
czego najczęściej
nie
można, niestety, powiedzieć o człowieku…
Owszem,
Prorok Jeremiasz takim prawym
i konsekwentnym człowiekiem był.
Można
go uznać za swoisty prototyp tych dwóch ludzi, o których Jezus
mówi w dzisiejszej Ewangelii: jednego, który znalazłszy skarb w
roli, sprzedał
wszystko, co miał, i kupił tę rolę;

oraz
drugiego, który znalazłszy drogocenną perłę, poszedł,
sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
Bo
wiara
w Boga, Jego słowo, Jego łaska, bliskość Boga, miłość Boża –
to są właśnie te
skarby, o które człowiek powinien się wręcz „zabijać”!

Oczywiście, nie dosłownie, ale na pewno powinien z wielu rzeczy i
spraw zrezygnować, żeby je posiąść.
W
tym kontekście tak niezrozumiałe jest choćby stanowisko takich
osób, które nie
idą na Mszę Świętą w niedzielę
z
byle powodu, albo z czystego lenistwa,

i uważają, że tak naprawdę to nic
się nie stało.

Bo w końcu, jak nie poszli w tę niedzielę, to pójdą w następną,
więc
jakaż to różnica? I jaki problem z jedną czy drugą niedzielą
bez Mszy Świętej? Otóż, właśnie…
Gdyby
na całą sprawę nie patrzyli tylko przez pryzmat przykrego
i uciążliwego obowiązku,
który muszą spełnić, ale skarbu,
który mogą posiąść

i który może całkowicie odmienić ich życie, wówczas zupełnie
inaczej patrzyliby na całą sprawę.
I
gdyby Europa odkopała ten drogocenny skarb, który stanowił o jej
bogactwie od samego początku, a teraz został przysypany
całą stertą cynizmu, pogaństwa i obrzydliwej politycznej
poprawności,

to dzisiaj nie byłaby tak bardzo duchowo wynędzniała i tak bardzo
zastraszona. Niestety, kiedy się zamiast
prawdziwej perły zadowala świecidełkami,

to ma się później tego typu „atrakcje”,
jak zamachy terrorystyczne i inne nieszczęścia.
Jeżeli
jednak
tak
lekkomyślnie postradało się tak wielkie skarby, to rzeczywiście
nic innego nie pozostaje, jak tylko westchnąć: Biada
mi, matko moja, żeś mnie porodziła…

Dlatego
Bóg mówi do nas dzisiaj bardzo mocno i wyraźnie: Jeśli
się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął przede Mną. Jeśli
zaś

będziesz
wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek podłości, będziesz
jakby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku tobie, ty się jednak
nie będziesz ku nim zwracał. Uczynię z ciebie dla tego narodu
niezdobyty mur ze spiżu. Będą walczyć z tobą, lecz cię nie
zwyciężą, bo jestem z tobą, by cię wspomagać i uwolnić, mówi
Pan. Wybawię cię z rąk złoczyńców i uwolnię cię z mocy
gwałtowników.

Jakże
te słowa są dzisiaj aktualne! I jak bardzo potrzebne…
W
jaki sposób odnoszę je osobiście do siebie: do mojej
chrześcijańskiej postawy i do mojej życiowej sytuacji?…

6 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.