Bardziej i bardziej…

B

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, jak zwykle w niedzielę
rano – nie mam czasu napisać zbyt dużo we wstępie, bo już pędzę
do kościoła. Natomiast napomknę tylko, że właśnie rozpoczynają
się u nas Rekolekcje adwentowe, które prowadzi Ksiądz Piotr
Paćkowski, Rektor siedleckiego Seminarium Duchownego.
Wspierajcie
nas modlitwą!
Niech
Was błogosław Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

2
Niedziela Adwentu, C,
do
czytań: Ba 5,1–9; Flp 1,4–6.8–11; Łk 3,1–6

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA BARUCHA:
Złóż,
Jeruzalem, szatę smutku i utrapienia swego,

a
przywdziej wspaniałe szaty chwały,

dane
ci na zawsze przez Pana.

Oblecz
się płaszczem sprawiedliwości

pochodzącej
od Boga,

włóż
na głowę swą koronę chwały Przedwiecznego!

Albowiem
Bóg chce pokazać twoją wspaniałość

wszystkiemu,
co jest pod niebem.

Imię
twe u Boga, na wieki będzie nazwane:

Pokój
sprawiedliwości i chwała pobożności!”
Podnieś
się, Jeruzalem!

Stań
na miejscu wysokim,

spojrzyj
na wschód,

zobacz
twe dzieci,

zgromadzone
na słowo Świętego

od
wschodu słońca aż do zachodu,

rozradowane,
że Bóg o nich pamiętał.

Wyszli
od ciebie pieszo,

pędzeni
przez wrogów,

a
Bóg przyprowadzi ich niesionych z chwałą,

jakby
na tronie królewskim.

Albowiem
postanowił Bóg zniżyć

każdą
górę wysoką, pagórki odwieczne,

doły
zasypać do zrównania z ziemią,

aby
bezpiecznie mógł kroczyć Izrael w chwale Pana.
Na
rozkaz Pana

lasy
i drzewa pachnące

ocieniać
będą Izraela.

Z
radością bowiem poprowadzi Bóg Izraela

do
światła swej chwały

z
właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem.

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
Zawsze,
w każdej modlitwie, z radością zanoszę prośbę za was wszystkich
– z powodu waszego udziału w szerzeniu Ewangelii od pierwszego
dnia aż do chwili obecnej. Mam właśnie ufność, że Ten, który
zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa
Jezusa.
Albowiem
Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi
ożywiony miłością Chrystusa Jezusa. A modlę się o to, by miłość
wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym
poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze, abyście byli
czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem
sprawiedliwości,
nabytym
przez Jezusa Chrystusa
ku
chwa
le
i c
zci
Boga.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Było
to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat
był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip
tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za
najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo
Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził
więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na
odpuszczenie grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka
Izajasza:
Głos
wołającego na pustyni:

Przygotujcie
drogę Panu,

prostujcie
ścieżki dla Niego;
każda
dolina niech będzie wypełniona,

każda
góra i pagórek zrównane,

drogi
kręte niech staną się prostymi,

a
wyboiste drogami gładkimi.

I
wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”.

Odnowiona,
przemieniona Jerozolima – pełna chwały Bożej! Oto obraz,
jaki rysuje przed nami Prorok Baruch w pierwszym czytaniu. Znakiem
wyraźnym owej przemiany jest zmiana nazwy miasta. Tą nową nazwą,
nowym imieniem, ma być: Pokój sprawiedliwości i chwała
pobożności!
Na kartach Pisma Świętego nieraz spotykamy
się ze zmianą imienia kogoś, kto podejmuje nowe zadania,
albo wchodzi w zupełnie nową sytuację. A właśnie Jerozolima
staje się czymś zupełnie nowym.

Każde
kolejne zdanie odczytanego przed chwilą fragmentu Proroctwa Barucha
zdaje się to potwierdzać. A jednym z bardziej sugestywnych i
przemawiających do wyobraźni obrazów, jest zapewne ten: Stań
na miejscu wysokim,
spojrzyj na wschód, zobacz twe
dzieci, zgromadzone na słowo Świętego od wschodu słońca aż do
zachodu, rozradowane, że Bóg o nich pamiętał. Wyszli od ciebie
pieszo, pędzeni przez wrogów, a Bóg przyprowadzi ich niesionych z
chwałą,
jakby na tronie królewskim.

Zazwyczaj
agresor, który brał w posiadanie jakieś miasto, albo zwycięzca
jakiejś bitwy, prowadził – a właściwie: popędzał
przed sobą – tych, których zwyciężył.
Tak właśnie
mieszkańcy Jerozolimy opuścili swoje miasto. Teraz wracają jako
zwycięzcy,
wręcz niesieni, jak królowie.

Odbywają
zatem drogę
– drogę do swego świętego, przemienionego
Miasta. Ten ruch, to kroczenie po drodze – jest bardzo wyraźnie
widoczne w dzisiejszych czytaniach. W pierwszym – to właśnie
wspomniany powrót mieszkańców do Jerozolimy. I te oto
słowa, z zakończenia dzisiejszego czytania: Z radością
bowiem poprowadzi Bóg Izraela do światła swej chwały…

Wyraźnie widzimy ruch, dynamikę, przemierzanie drogi…
I
podobnie – w Ewangelii, gdzie widzimy wędrującego Jana
Chrzciciela:
wędrującego i wzywającego do nawrócenia. I do
prostowania tych dróg, którymi ludzie na co dzień kroczą,
a chyba należałoby powiedzieć, że częściej błądzą…
Dlatego też Ewangelista Łukasz ukazuje nam dzisiaj posługę
Jana Chrzciciela zaraz potem, jak wyliczył panujących
ówcześnie przywódców
politycznych i religijnych. To ci,
którzy tworzyli ówczesną historię świata – a przynajmniej, za
takowych się uważali.

I
oto na ich tle mocno rysuje się postać ubogiego Proroka,
który ma przygotować drogi Zbawicielowi świata. A chociaż my już
dzisiaj wiemy, że owi panowie historii zgładzili w którymś
momencie Proroka,
to jednak wiemy też, że dzisiaj to właśnie
Proroka wspominamy i na jego postawie budujemy swoją
wiarę, a imiona tamtych już dawno przebrzmiały i poszły w
zasłużone zapomnienie.

Któż
zatem okazał się – na dalszą metę – prawdziwym twórcą
historii?
Kto tak naprawdę wytyczył szlaki, którymi ludzie
mogą zmierzać do wiecznego szczęścia? Znamienne, że właśnie na
tle tychże wspomnianych niesławnych często bohaterów swojej
współczesności, Jan Chrzciciel mówi o prostowaniu dróg.
Tak, bo jeżeli mielibyśmy szukać przykładów dróg szczególnie
pokręconych i pogubionych, to należałoby przyjrzeć się historii
życia tychże właśnie ludzi. To oni są przykładem tego, jak
człowiek może błądzić daleko od Boga i czym to później
skutkuje w życiu.

Na
tle ich postaw i nam łatwiej zobaczyć ową wyraźną różnicę,
jaka zachodzi pomiędzy tymi, którzy kroczą Bożymi drogami, a
tymi, którzy kroczą jedynie własnymi. A właśnie do kroczenia
drogami Bożymi swoich uczniów Filipian zachęca dziś Paweł w
drugim czytaniu. I chociaż nie pada żadne określenie, dotyczące
drogi i podróży, przemieszczania się z miejsca na miejsce, to
jednak nie można nie zauważyć, że jest tam dużo dynamiki. Oto
Paweł chwali swych uczniów za udział w szerzeniu Ewangelii. A
jeżeli tak, to znaczy, że docenia ich pracowitość i
zaangażowanie. Wyraża także nadzieję, że Bóg dopełni dzieła.
Sam zaś wyraża swoją szczerą tęsknotę za nimi, która to
tęsknota mobilizuje go do modlitwy w ich intencji i do skierowania
do nich takiego oto pragnienia: A modlę się o to, by miłość
wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym
poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze, abyście byli
czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa…

Widzimy
zatem, że chociaż w całym czytaniu nie ma mowy o ruchu, rozumianym
dosłownie, to jednak – powiedzielibyśmy – dużo się tam
dzieje. Dużo tam dynamiki – jakiegoś dążenia
do wytkniętego celu, dużo intensywnego wysiłku – zwłaszcza,
jeśli zwrócimy uwagę na słowa: bardziej i bardziej,
wypowiedziane w kontekście doskonalenia się miłości Filipian. To
tak, jakby Paweł wręcz popędzał swoich uczniów do coraz
większego wysiłku.

I
takie właśnie przesłanie, moi Drodzy, winniśmy sobie wziąć
głęboko do serca z dzisiejszych czytań mszalnych: my, uczniowie
Chrystusa, mamy być ciągle w drodze – w drodze do Niego,
do Nieba, w drodze na spotkanie z Nim. To jednak wymaga przede
wszystkim bycia w drodze do własnego serca, do swojego
własnego sumienia – aby to sumienie coraz bardziej uwrażliwiać,
a serce wzmacniać i ubogacać, aby stawało się coraz
mężniejsze. Potrzeba zatem wielkiego dynamizmu – dynamizmu wiary!

A
ponieważ odczytujemy te słowa w Okresie Adwentu, przeto pytamy, czy
ten Adwent – dopiero co rozpoczęty, a tak już przecież
zaawansowany
– jest czasem naszego duchowego dynamizmu, czy
tylko ospale pojmowanej tradycji? Czy w ciągu tego Adwentu
jesteśmy stale w drodze:
w drodze do osobistej doskonałości,
co wyrazi się w konkretnej pracy nad sobą; ale też w drodze do
drugiego człowieka,
aby mu pomóc w dążeniu do doskonałości?…
Czy ten nasz Adwent jest dynamiczny – w tym najpiękniejszym tego
słowa znaczeniu – czy taki powolny, że wręcz mało zauważalny?…

Kiedy
dzisiaj słyszymy wieść o aktywnej działalności Jana Chrzciciela,
dokonującej się na tle takiej a nie innej działalności
ówczesnych przywódców
politycznych i religijnych, to i my
także uświadamiamy sobie, że nasza adwentowa praca nad sobą
dokonuje się „tu i teraz”, w bardzo konkretnym
kontekście, wśród takich, a nie innych ludzi, w obliczu takich, a
nie innych wydarzeń i problemów. Nie dobieramy ich sobie – życie
je przynosi.

A
my – właśnie w taki, a nie inny kontekst – mamy wpisać naszą
aktywność, nasze intensywne działanie. Taki ma być nasz Adwent –
czas w drodze, czas aktywny i pracowity, czas owocny! Czas „dawania
z siebie więcej”,
czas miłowania Boga i ludzi bardziej
i bardziej!
Czy
taki rzeczywiście ten nasz Adwent jest?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.